Czechosłowaccy spadochroniarze i zdrajca, który ich wydał

opublikowano: 2021-03-18, 14:15
wolna licencja
Podczas II wojny światowej do służby specjalnej Polacy wykorzystywali Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Jednak w Wielkiej Brytanii szkolono również spadochroniarzy z Czechosłowacji. Przeprowadzili oni udany zamach na Reinharda Heydricha, choć cena za głowę nazisty okazała się straszliwa.
reklama
Miloš Doležal
„Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach”
cena:
34,19 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
„Čurda z hlíny: Tři dokumentární povídky z protektorátu”
Wydawca:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Tłumaczenie:
Zofia Bałdyga
Rok wydania:
2020
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
224
Seria:
Historiai
Premiera:
15.03.2021
Format:
150x230 mm
ISBN:
978-83-233-4912-9

19 lipca 1940 roku Winston Churchill podjął decyzję o utworzeniu SOE – tajnego Kierownictwa Operacji Specjalnych (ang. Special Operations Executive). SOE powstało przez scalenie ze sobą trzech działających wcześniej podmiotów, podlegało formalnie Ministrowi Wojny Ekonomicznej (ang. Minister of Economic Warfare), a do jego zadań należało m.in. organizowanie wywiadu i zdobywanie informacji, szkolenie agentów, przeprowadzanie operacji specjalnych i dywersji oraz niesienie pomocy lokalnym ruchom oporu w krajach znajdujących się pod okupacją oraz w samej III Rzeszy i państwach z nią sprzymierzonych. Z powodów konspiracyjnych Kierownictwo Operacji Specjalnych przyjmowało czasem fikcyjne nazwy. Dodatkowo pracownicy SOE nazywali potocznie samych siebie i agencję, nawiązując np. do opowieści o Sherlocku Holmesie. Szczególnie barwne i wymowne było określenie „Ministerstwo Wojny Niedżentelmeńskiej” (ang. Ministry of Ungentlemanly Warfare).

Do prowadzenia „niedżentelmeńskiej wojny” w okupowanych państwach potrzebni byli agenci znający miejscową specyfikę warunków i język, mogący łatwo wtopić się w otoczenie. Słowem - najlepszymi kandydatami byli żołnierze pochodzący z danego kraju. A do Wielkiej Brytanii uciekło bądź zostało celowo przerzuconych wielu walczących z podbitych przez III Rzeszę i jej sojuszników terenów, którzy nie chcieli składać broni. Wśród nich znalazło się także około 3200 żołnierzy z Czechosłowacji.

Handley Page Halifax B Mk.III, z którego skakali czechosłowaccy spadochroniarze, domena publiczna.

Długa droga do Wielkiej Brytanii

Jak wyglądała ich droga na Wyspy Brytyjskie? Często była to niezwykle skomplikowana i pełna niebezpieczeństw podróż, której cel nie od początku był oczywisty. W książce Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach Miloš Doležal opisuje podróż Karela Čurdy i jego towarzyszy: Po ucieczce z kraju, w czerwcu 1939 roku dotarli pociągiem do Krakowa. Stamtąd skierowali się do znajdującego się niedaleko od dworca czechosłowackiego konsulatu, gdzie dowiedzieli się, że w ówczesnej sytuacji ani Polska ani Francja nie zgodzą się na utworzenie z uciekinierów oddziału, ponieważ Niemcy mogliby to odebrać jako prowokację. Zgodnie z planem mieli jednak zostać przerzuceni do Francji, aby wstąpić do Legii Cudzoziemskiej, zaś dopiero w wypadku wojny zostałaby z nich utworzona niezależna jednostka czechosłowacka. Przez kilka dni kwaterowali w Domu Turystycznym, następnie, wraz z innymi zostali przerzuceni do znajdującego się w Bronowicach obozu, pamiętającego jeszcze z czasy I wojny światowej. Dalej trafili do Gdyni, gdzie 29 lipca zostali zaokrętowani w ładowni statku „Chrobry” – tego samego, którym w podróż do Ameryki Południowej ruszał właśnie Witold Gombrowicz.

Zanim dopłynęli do Francji, zostali jeszcze zatrzymani w Kopenhadze przez niemiecki okręt wojenny, jednak polski kapitan nazwiskiem Pacewicz zachował trzeźwość umysłu i zimną krew, odmawiając wydania listy pasażerów. „Chrobry” został przepuszczony i bezpiecznie dotarł do portu w Boulogne-sur-Mer. Stamtąd czechosłowaccy żołnierze pociągiem zostali przetransportowani do Nimes, gdzie otrzymali nocleg w miejscowych koszarach, i dalej przez Lille do Marsylii. W ramach Legii Cudzoziemskiej trafili do Oranu w Algierii. Po wybuchu II wojny światowej zostali przeniesieni do Agde, zaś gdy Francja skapitulowała, uciekli na wybrzeże i w Sete wsiedli na egipski statek, którym wreszcie dotarli do angielskiego Liverpoolu.

reklama
Statek pasażerski MS Chrobry, domena publiczna.

Zaciąg i szkolenie do zadań specjalnych

Oczywiście nie każdy czechosłowacki żołnierz nadawał się do zadań specjalnych. Choć chęć udziału w operacjach na terenie kraju zgłosić mogli wszyscy, łącznie przeszkolono i wysłano do akcji jedynie 108 wybrańców. Przy rekrutacji niezbędna była w pełni dobrowolna decyzja potencjalnego spadochroniarza oraz pozytywna rekomendacja jego dotychczasowego dowódcy. Już na etapie wstępnej selekcji starano się znaleźć wysoko zmotywowanych kandydatów o odpowiednich predyspozycjach psychofizycznych. Kolejni odpadali w czasie morderczego szkolenia na terenie Szkocji.

Jak szkolono czechosłowackich spadochroniarzy? Przede wszystkim do granic możliwości testowano i wzmacniano podstawowe predyspozycje – hart ducha, siłę fizyczną, zręczność i wytrzymałość. Oprócz tego ćwiczono m.in.: walkę wręcz, poruszanie się w ukryciu, strzelanie, obsługę radiostacji, przygotowywanie planów i schematów, skoki ze spadochronem czy obycie z materiałami wybuchowymi (także tymi improwizowanymi). Miloš Doležal, w swojej książce Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach przytacza notatkę instruktora Rudolfa Hrubca, opisującą przykładowy rozkład sobotnich zajęć:

Saturday, 4.10.41,_ Camusdarach_, 7.00 pobudka; 7.45 śniadanie; 9.00-10.00 gimnastyka, przewroty do przodu i do tyłu połączone ze skokami; 10.00-11.00 wiązanie węzłów; 11.00-12.00 sygnalizacja (40-50 liter na minutę); 12.00-13.00 rysowanie schematów panoramicznych; 13.00-14.00 obiad; 14.00-15.00 sygnalizacja; 15.00-16.30 wstępne i przygotowawcze ćwiczenia do skoków ze spadochronem prowadzone na linach przymocowanych do rosochatej gruszy w Garramour. Wchodzimy na drzewo jak małpy, co ma jednak mało wspólnego z samolotem oraz skakaniem samym w sobie. [...] 16.45 herbata; 17.00-18.30 mecz piłki nożnej 1. pluton przeciwko 2. plutonowi, który skończył się wygraną 1. plutonu 7 do 2 dzięki por. Šanderze w roli bramkarza oraz jego prawemu, równie świetnemu obrońcy, por. Hrubcowi, co ich obu kosztowało: por. Šanderę 3 butelki oryginalnej szkockiej, a por. Hrubca 2 butelki whisky, tak jak to zostało przed meczem umowione. 5 butelek (i jeszcze parę) poszło jak z płatka w hotelu Morar, dokąd czeskosł. wojskowych zaprosił dowódca szkoły.
reklama
Samochód Reinharda Heydricha po zamachu, fot. Bundesarchiv, domena publiczna.

Zadania specjalne na terenie kraju

W latach 1941-1945 dokonano kilkunastu zrzutów spadochroniarzy i sprzętu na teren Protektoratu Czech i Moraw. Jak zauważa Bartłomiej Szyprowski, miejscowe uwarunkowania nie sprzyjały realizacji zadań specjalnych. Słabo przygotowane do szeroko zakrojonych akcji czeskie podziemie w kraju, silna niemiecka inwigilacja, zaniedbania w rodzaju nieaktualnych adresów bezpiecznych lokali czy nieustalonych i nieprzygotowanych wcześniej placówek odbiorczych zrzutów – to tylko niektóre problemy. W dodatku sprawę pogarszały karygodne błędy w konspiracji, popełniane przez samych skoczków - kontakty z członkami własnych rodzin czy zgubienie fałszywych dokumentów podczas skoku stanowią najbardziej jaskrawe przykłady. Mimo tego czechosłowackim spadochroniarzom udało się zrealizować szereg powierzonych im zadań, z których bez wątpienia najbardziej znaczącym był udany zamach na Szefa Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy i protektora Czech i Moraw Reinharda Heydricha, uznawanego za trzecią, po Hitlerze i Himmlerze, najwyżej postawioną osobę w SS.

Sukces tej operacji jest raczej rezultatem szczęścia, niż dokładnego planowania – pierwszemu zamachowcowi w krytycznym momencie zaciął się pistolet maszynowy, drugi nie trafił ładunkiem wybuchowym w kadłub samochodu, lecz za nim. Rzucenie bomby było możliwe tylko dlatego, że Heydrich zamiast uciekać, postanowił strzelać do napastników. SS-man zmarł osiem dni później w wyniku zakażenia, które wdało się w rany po wybuchu. To z kolei mogło rozwinąć się najprawdopodobniej dlatego, że medycy czekali z wykonaniem odpowiednich czynności ratunkowych do przybycia osobistego lekarza protektora. Dodatkowo przeprowadzenie zamachu ułatwiał fakt, że Heydrich, czując się w Protektoracie swobodnie, zrezygnował z obstawy podczas podróży.

Poznaj historię ludzi, którzy zdradzili własnych rodaków. Kup książkę Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach.

Miloš Doležal
„Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach”
cena:
34,19 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
„Čurda z hlíny: Tři dokumentární povídky z protektorátu”
Wydawca:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Tłumaczenie:
Zofia Bałdyga
Rok wydania:
2020
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
224
Seria:
Historiai
Premiera:
15.03.2021
Format:
150x230 mm
ISBN:
978-83-233-4912-9
Karel Čurda, spadochroniarz który został kolaborantem, domena publiczna

Śmierć Reinharda Heydricha miała przede wszystkim skutek polityczny. Czechosłowackie władze na uchodźstwie potrzebowały argumentu, potwierdzającego wolę walki obywateli kraju, który faktycznie był podporządkowany III Rzeszy. Duże znaczenie miał też wymiar propagandowo-psychologiczny. Po zamachu na tak wysoko postawionego urzędnika żaden okupant nie mógł już czuć się na terenach Czechosłowacji w pełni bezpiecznie. Jednak zabójstwo Heydricha przyniosło również falę odwetowych represji i terroru wobec ludności cywilnej. Rozwścieczony Adolf Hitler miał nakazać karne zamordowanie 10 tysięcy Czechów, jednak w obawie przed zaostrzeniem antyniemieckich nastrojów i wywołaniem ogólnonarodowego buntu ostatecznie zdecydowano się na podejście subtelniejsze, choć równie brutalne. Jak pisze Piotr Majewski:

reklama
Wkrótce po zamachu Niemcy rozpoczęli w Pradze, a później w całym Protektoracie, obławę na niespotykaną skalę. Wprowadzili stan wyjątkowy i godzinę policyjną. [...] Od 28 maja do września aresztowano blisko 3200 osób, z czego 1585 skazano na śmierć. Do liczby tej należy dodać ok. 3000 czeskich Żydów wysłanych w odwecie za zamach do obozów zagłady.

Straszliwy los spotkał wieś Lidice, którą Niemcy otoczyli i spalili, wszystkich mieszkających tam mężczyzn do 15 roku życia zastrzelili na miejscu, kobiety wysłali do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, a dzieci uprowadzili. Miał to być odstraszający przykład dla pozostałych Czechów. Aby znaleźć spadochroniarzy-zamachowców, wprowadzono drakońską zasadę: do 28 czerwca 1942 roku każdy obywatel miał obowiązek zweryfikować swój adres zameldowania. Osoby które tego nie zrobiły, podlegały karze śmierci. Jednocześnie naziści, w myśl reguły „dziel i rządź”, obiecywali ogromną nagrodę pieniężną i dawali gwarancję bezpieczeństwa dla spiskowca (oraz jego rodziny), który wyda swoich kolegów. Presji tej nie wytrzymał jeden ze skoczków, Karel Čurda.

Zdrajca i jego motywy

Choć początkowo Karelowi Čurdzie zdrada nie przyszła łatwo, a nawet w jej trakcie podjął nieudaną próbę samobójczą, dość szybko oswoił się z nową sytuacją. Niemcy dotrzymali słowa, dzięki czemu zyskali w osobie Čurdy niezwykle skuteczne narzędzie do walki z podziemnym ruchem oporu. Dawny spadochroniarz stał się kolaborantem (zmienił nawet nazwisko na Karl Jerhot i swoje obywatelstwo), czerpiącym całymi garściami korzyści od nowych przełożonych i wydającym z zimną krwią dawnych kolegów. Jednego z nich osobiście zawiózł ciężarówką prosto w ręce Gestapo, zachowując przy tym przez całą drogę pokerową twarz. Ilość osób wśród żołnierzy podziemia i ich rodzin, którzy stracili życie przez działalność Karela Čurdy, należy liczyć w setkach.

Jak to się stało, że zagorzały patriota, który zniósł tyle przeciwności, aby kontynuować walkę z Niemcami, dobrowolnie zgłosił się do służby specjalnej, został wybrany przez przełożonych jako jeden z wielu i przeszedł niezwykle rygorystyczne szkolenie, ostatecznie kompletnie się załamał i zdradził wszystkie ideały, w które wierzył? Jak wyglądało jego życie jako kolaboranta? W jaki sposób tłumaczył przed sądem swoją decyzję? Odpowiedzi na te i inne pytania można znaleźć w nowej książce Miloša Doležala Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach, dokumentującej życie i wybory osób, które zdecydowały się na współpracę z III Rzeszą.

Poznaj historię ludzi, którzy zdradzili własnych rodaków. Kup książkę Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach.

Miloš Doležal
„Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach”
cena:
34,19 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Tytuł oryginalny:
„Čurda z hlíny: Tři dokumentární povídky z protektorátu”
Wydawca:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Tłumaczenie:
Zofia Bałdyga
Rok wydania:
2020
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:
224
Seria:
Historiai
Premiera:
15.03.2021
Format:
150x230 mm
ISBN:
978-83-233-4912-9

Bibliografia:

  • Doležal Miloš, Krawiec, żandarm i spadochroniarz. Trzy opowieści o czeskich kolaborantach, tłum. Zofia Bałdyga, wyd. Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2021.
  • Majewski Piotr,_ SS-3 NA CELOWNIKU_, [w:] Portal Magazynu Historycznego „Mówią Wieki”, [dostęp: 16 marca 2021], http://web.archive.org/web/20070920075529/http://www.mowiawieki.pl/artykul.html?id_artykul=749
  • Ogden Alan, Through Hitler's Back Door: SOE Operations in Hungary, Slovakia, Romania and Bulgaria 1939–1945, wyd. Pen and Sword Military, South Yorkshire 2010.
  • SOE, [w:] Cichociemni elita dywersji, [dostęp: 17 marca 2021], http://elitadywersji.org/soe/
  • Szyprowski Bartłomiej, Czechosłowackie grupy SOE i zamach na Heydricha HHhH, wyd. Historyczna, Warszawa 2020.
reklama
Komentarze
o autorze
Mateusz Balcerkiewicz
Redaktor naczelny portalu Histmag.org, kustosz Archiwum Akt Nowych w Warszawie, absolwent historii na Uniwersytecie Warszawskim. Redaktor naukowy i współtwórca portalu 1920.gov.pl. Hobbystycznie członek grupy rekonstrukcyjnej Towarzystwo Historyczne "Rok 1920" oraz gitarzysta.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone