Cud siódmy. Posąg Zeusa Olimpijskiego

opublikowano: 2007-07-02, 11:39
wszelkie prawa zastrzeżone
Wspaniałe były Ateny 2500 lat temu. Ktoś ze starożytnych napisał: „Jesteś głąbem, jeśliś nie widział Aten, osłem, jeżeli widziałeś i nie podziwiałeś, a jeśliś je z własnej woli opuścił, jesteś wielbłądem”.
reklama

Posąg Zeusa Olimpijskiego – zobacz też: Cud pierwszy. Piramidy egipskie

Kiedy myślimy o obecnej stolicy Grecji, to przed oczyma staje nam od razu wspaniały zespół świątynny Akropolu. Najbardziej znane sanktuarium Ateny, czyli Partenon, Propyleje (budynek, przez który wchodziło się na wzgórze), mała świątynia Nike Apteros, Erechtejon, w którym przechowywano pamiątki narodowe dla przyszłych pokoleń — wszystkie te dzieła budzą do dziś nasz podziw. Podziw budzi również kultura ateńska. Nie na darmo mówiono, że w całym świecie tylko Ateńczykom znana jest droga, która prowadzi do nieśmiertelności. Tu wykładał Sokrates, Platon założył swoją Akademię — pierwszą wyższą uczelnię na świecie, tu Arystoteles nauczał w Lykejonie, tu mieszkał Solon — prawodawca i jeden z siedmiu mędrców, tu swe sztuki prezentowali: Ajschylos, Sofokles, Eurypides, Arystofanes, tu po raz pierwszy na polecenie tyrana Pizystrata spisano dzieła Homera, tu... można by wymieniać bardzo długo. Dlatego też później niektórzy przynajmniej najeźdźcy, którzy zdobywali Ateny podczas różnych wojen, starali się oszczędzać miasto dla jego wspaniałej historii.

(Posąg Zeusa Olimpijskiego, źródło: Wikipedia)

Jednak to nie przepiękny Akropol został nazwany cudem świata, lecz rzeźba, dzieło jednego człowieka, posąg stojący w Olimpii, w świątyni Zeusa. Świątynia ta nie jest dziełem wyjątkowym, choć na pewno jedną z ważnych budowli okresu dojrzałego doryku. Stała ona w Altis, w Olimpii, na Peloponezie. Altis to nieco nieregularna, prostokątna płaszczyzna. Od zachodu i południa otaczał ją mur, od północy Wzgórze Kronosa, a na wschodzie graniczyła ze stadionem i hipodromem. W Altis znajdował się również bardzo stary Herajon (świątynia Hery, żony Zeusa), skarbce miast greckich, grób króla Pelopsa, Metron (świątynia poświęcona matce bogów), Filipejon postawiony przez Filipa II lub Aleksandra Wielkiego. A ponadto olbrzymia ilość posągów. Pliniusz ocenia ich liczbę na 3000 i nie wydaje się ona przesadzona. Każdy bowiem zwycięzca w igrzyskach miał prawo postawić tu rzeźbę. A zwycięstwo było marzeniem każdego Greka. Wprawdzie oficjalną nagrodę stanowił tylko wieniec, ale sława takiej osoby obiegała Grecję, i takoż sława miasta, z którego zwycięzca pochodził. Często właśnie miasta rodzinne fundowały dla swoich bohaterów specjalne nagrody. Poeci pisali o nich wiersze, z których niektóre przetrwały do dzisiaj. Pindar w jednej z ód olimpijskich pisał: Nie da się ukryć wrodzonych darów natury. Wam zaś, synowie Aletesa, często przyznały zwycięski triumf ludzi górujących wybitnymi sprawnościami w świętych agonach i dużo dawnego kunsztu w serca mężów tchnęły Hory kwieciste.

reklama

Kto ustanowił pierwsze igrzyska? Nie wiadomo, czyn ten przypisywany jest Heraklesowi, Argonautom, Pelopsowi, a niekiedy jeszcze innym herosom. Zresztą i samych igrzysk było sporo, wiemy również na przykład o istmijskich. Jednak te w Olimpii były najważniejsze. Odbywały się co cztery lata, a kolejny numer igrzysk służył Grekom za miernik czasu. My mówimy „rzecz działa się w roku tym i tym”, a na przykład Ateńczyk powiedziałby „wydarzyło się to w okresie entej olimpiady, za archontów tego i tego” (archonci — rodzaj wysokich urzędników w Atenach). Igrzyska trwały najpierw 3, a potem 5 dni i startowali w nich wyłącznie mężczyźni. Również, być może, tylko panowie (poza jedną kapłanką) byli widzami. Wszyscy zawodnicy występowali nago, wszakże zabronienie paniom oglądania męskich wdzięków miało na celu nie pozbawienie ich owej przyjemności, ale raczej wynikało ogólnie z niskiej pozycji kobiety w społeczeństwie (cudzoziemcy, a nawet niewolnicy nie mieli takich ograniczeń). Wszakże można również znaleźć wzmianki, że panie jednak mogły być widzami, pod warunkiem, że były niezamężne. Tak więc trudno ocenić, czy ostatecznie kobiety kibicowały sportowcom. By może różnie się działo w różnych okresach, a olimpiady odbywały się regularnie aż przez około 1150 lat. Panie (również wyłącznie niezamężne) zresztą też miały swoje igrzyska, poświęcone bogini Herze. Odbywały się one w Olimpii, a Pauzaniasz w Wędrówce po Helladzie podaje, że rywalizowały one w biegu na dystansie około 160 metrów.

Podczas igrzysk (oraz trochę przed nimi i po nich) obowiązywał pokój w Grecji, co ciekawe — naprawdę przestrzegany. Żołnierze nie mieli prawa wejścia na teren zmagań i podobno tylko raz złamano ten zwyczaj. Zupełnie zresztą przypadkowe przybycie do Olimpii uzbrojonego obywatela kosztowało Spartę bardzo wysoką grzywnę. Pierwsza olimpiada, od której Grecy klasyczni liczyli czas, odbyła się w 776 roku p.n.e. Jej zwycięzcą, a dokładnie zwycięzcą w biegu, został Korojbos z Elei. Dlaczego tylko biegu? Ano dlatego, że pierwsze zmagania były tylko prostym wyścigiem na dystansie jednego stadionu, czyli około 190 metrów. Na 15. igrzyskach wprowadzono nową konkurencję: bieg na długości dwóch stadionów, a na 16.: bieg długi (12 stadionów, który potem jeszcze dwukrotnie wydłużono). Na olimpiadzie osiemnastej wprowadzono pięciobój: bieg, skok (z wykorzystaniem ciężarków), rzut dyskiem, oszczepem i zapasy. Na 23. olimpiadzie dołożono boks, na 25. wyścigi rydwanów, na 33. pankration (coś w stylu wolnej amerykanki), na 69. bieg z tarczą w hełmie i z mieczem, na 93. (do 101.) różnego rodzaju wyścigi wozów. Ponadto od 37. Olimpiady mieli swoje zawody również młodociani, a od 66. heroldowie. Olimpiady rozwijały się aż do 393 roku n.e., w którym zlikwidowano je na mocy edyktu cesarza Teodozjusza jako element pogańskiego kultu.

reklama

W zdrowym ciele zdrowy duch — taka dewiza przyświecała początkowo młodzieńcom greckim startującym w igrzyskach (zawodnikiem mógł zostać jedynie Grek niebędący niewolnikiem). Potem jednak, podobnie jak u nas, sport stał się nie tylko elementem kultury zdrowotnej i drogą do sławy, ale zwyczajnym źródłem utrzymania. Zwłaszcza dotyczyło to zapaśników, którzy występowali na igrzyskach, ale jeździli również z pokazami i na rozmaite turnieje dla zdobycia nagród i za zapłatę. Poeci ostro potępiali taką postawę i nieraz ganili sposób atletów na życie. Ideałem antycznego rozwoju była bowiem harmonia pomiędzy ciałem a umysłem. Najbardziej znanym z takich zapaśników był Milon z Krotony, który w VI wieku p.n.e. sześć razy kolejno zwyciężył na kolejnych olimpiadach.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Wróćmy jednak do świątyni Zeusa. Zbudowana była na pagórku, co sprawiało, że wydawała się wyższa, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Je grube kolumny ułożone w proporcjach 6 (przód i tył) na 13 (po bokach) miały wysokość 10,1 metra, co w porównaniu z na przykład Artemizjonem nie stanowiło jakiejś szczególnej wielkości. Wysokość niezbyt imponująca i surowy dorycki porządek powodowały, że gmach wydawał się nieco przyciężki. Wzniesiona została prawdopodobnie w latach 468–456 p.n.e. przez Libona z Elidy przy użyciu wapienia i marmuru. Jeden z jej tympanonów (trójkątne miejsce pod dachem z przodu i z tyłu) wykonany przez Alkamenesa przedstawiał walkę centaurów z Lapitami, a drugi, dzieło Pajoniosa, przygotowania do wyścigu pomiędzy królem Ojnomaosem a Pelopsem. Lapitowie byli walecznym plemieniem rządzonym przez króla Pejritosa przyjaźniącego się z Tezeuszem, najsłynniejszym bohaterem ateńskim. Legenda mówi, że na jedno z wesel urządzanych przez Lapitów zostały zaproszone centaury, które podchmieliwszy sobie, zaczęły dobierać się do obecnych na uczcie pań. Na to nie pozwolili ich mężowie i wywiązała się walka zakończona rzezią centaurów. Motyw ten często towarzyszył greckiej sztuce, a czytelnik niniejszych tekstów spotkał się z nim już przy omawianiu halikarnaskiego Mauzoleum.

reklama

Podanie o zawodach konnych pomiędzy Pelopsem a Ojnomaosem jest chyba jeszcze bardziej znane niż mit wspomniany w poprzednim akapicie. W skrócie przedstawiał się on następująco: wyścig rydwanów miał zdecydować o zamążpójściu córki Ojnomaosa, Hippodamii. Ojnomaos posiadał wspaniałe konie otrzymane od Aresa, łatwo więc wygrywał z każdym przeciwnikiem, a ponieważ przegrywający ginął, w momencie, gdy Pelops przybył poprosić o rękę pięknej Hippodamii, już 12 głów pokonanych konkurentów zdobiło bramę królewskiego pałacu. Pelops nie miał tak wspaniałych rumaków jak król, ale z pomocą przyszedł mu Posejdon, który ofiarował mu również znakomite konie. To stanowiło jednak dopiero połowiczne rozwiązanie i dalej zapowiadała się bardzo równorzędna walka. Pelops więc przy pomocy Hippodamii, która zakochała się w przybyszu, doszedł do porozumienia z Myrtilosem, woźnicą królewskim. Przekupiony Myrtilos uszkodził królewski wóz, który w czasie wyścigu się po prostu rozpadł i Ojnomaos zginął. Pelops ożenił się z Hippodamią, a tym samym dał początek sławnej dynastii Pelopidów, zwanych też Atrydami (wywodzili się z niej między innymi Agamemnon, Menelaos, Elektra i Orestes). Myrtilos zaś został strącony przez Pelopsa ze skały. Nowy król bał się, iż wspólnik w zamordowaniu, bo de facto to był mord, zacznie coś mówić o tej sprawie. Później jednak Hermes, ojciec Myrtilosa, umieścił syna na nieboskłonie, jako gwiazdozbiór Woźnicy.

reklama

Cudem świata była jednak nie dość zwyczajna w sumie świątynia, ale tylko znajdujący się w niej posąg Zeusa. Podróżnicy tłumnie odwiedzali Olimpię, by obejrzeć go, gdyż mówiono, iż byłoby nieszczęściem ani razu nie zobaczyć tego niezwykłego posągu. Jego twórcą był Fidiasz, uznany za najwybitniejszego rzeźbiarza starożytności. Wraz z Myronem (autor słynnego Dyskobola) i Polikletem (autor między innymi Doryforosa, czyli Młodzieńca niosącego włócznię) tworzył Fidiasz słynną trójcę klasyków. Wiemy, że urodził się na początku V wieku p.n.e. jako syn rzemieślnika Charmidesa. Być może uczestniczył w walkach z Persami. Jego pierwszym nauczycielem był Euenor, postać raczej mało znana, a potem rozpoczął studia rzeźby w Argos. Nie znamy z oryginałów jego rzeźb, niestety wszystkie przepadły, ale część najznamienitszych posągów jest opisana w różnych dziełach starożytnych autorów. Niektóre były przedstawiane na monetach, reliefach lub wykonywano ich kopie. Do tych najsłynniejszych dzieł Fidiasza należą bez wątpienia posągi bogini Ateny: Atena Promachos wykonana z brązu, znajdująca się na ateńskim Akropolu, Atena Lemnia, którą zamówili mieszkańcy Lemnos. W tym przypadku mamy to szczęście, że zachowała się rzymska kopia głowy Ateny Lemnii. Kopia wyróżnia się również wykonaniem i daje nam pojęcie o dostojeństwie stylu Fidiasza oraz wspaniałej harmonii jego dzieł (obecnie kopia ta znajduje się muzeum w Bolonii). I oczywiście najbardziej znana Atena Partenos, stworzona w technice chryzelefantyny. Oznacza to, że użyto kości słoniowej na wszystkie części ciała odkryte, natomiast złota na całą resztę. Podobno szata bogini liczyła ponad tonę złota, a Ateńczycy traktowali to jako rezerwę gotówki na ostateczną godzinę. Godzina taka nadeszła w czasie wojny peloponeskiej, lecz mimo sięgnięcia do najbardziej ostatecznych rezerw Ateny wojnę tę przegrały. Przy udziale Fidiasza wykonywano również partenońskie fryzy i tympanony. Fragmenty ich znajdują się do tej pory na Akropolu, część w Luwrze, a część w British Museum. Wiemy również, że w 432 roku p.n.e. Fidiasz stanął przed areopagiem, czyli ateńskim sądem. Areopag oznacza Wzgórze Aresa. Nazwa wzięła się stąd, że podobno grecki bóg wojny był pierwszym oskarżonym, i to o zabójstwo. Uniewinniono go jednak, gdy okazało się, że ratował cześć swojej córki, na którą nastawał jeden z młodzieńców. Inną słynną mitologiczną rozprawą na Wzgórzu Aresa był proces matkobójcy Orestesa. Zabicie matki było straszną zbrodnią, stąd ścigały go boginie zemsty Erynie, które co rusz przyprawiały Orestesa o szaleństwo. Najpierw matkobójca uciekł do Delf, bowiem zabicie matki, Klitajmestry, dokonało się na rozkaz samego Apolla. Tam Orestes został oczyszczony przez boga z przelanej krwi i skierowany dalej do Aten, gdzie miał stanąć przed sądem, a sam Apollo zobowiązał się bronić jego sprawy. A sprawa nie była łatwa. Orestes bowiem zabił matkę w zemście za śmierć ojca Agamemnona. Klitajmestra bowiem zamordowała go podczas kąpieli (i Kasandrę — córkę Priama i brankę Agamemnona), gdy wypoczywał po powrocie z wojny trojańskiej. Erynie pełniły rolę prokuratora i głośno domagały się zemsty, groziły, że jeżeli sędziowie ateńscy nie posłuchają ich, rzucą na miasto klątwę. Apollo jednak bronił oskarżonego, mówił, że tak naprawdę krew matczyna się nie liczy, gdyż matka tylko pielęgnuje w sobie ziarno ojca i to on jest prawdziwym dawcą życia. Sześciu sędziów było za skazaniem, sześciu za uniewinnieniem. Pat rozstrzygnęła dopiero przewodnicząca trybunałowi Atena głosująca za uniewinnieniem. Odtąd zawsze, gdy równa część sędziów głosowała za skazaniem i za oddaleniem wyroku, dodawano na korzyść oskarżonego głos Ateny. Erynie zaś przebłagano stworzeniem specjalnego miejsca, gdzie miały być wielbione jako Eumenidy, czyli Boginie Życzliwe. Przed właśnie takim sądem stanął Fidiasz. Oskarżono go o bezbożność, gdyż podobno na reliefach partenońskich w rysach przedstawianego tam herosa Tezeusza sportretowano samego Peryklesa. Cóż, na ten zarzut rzeźbiarz odparł, że przecież Tezeusz zakrywa twarz ręką, toteż rysów w ogóle nie widać. Sąd jednak odrzucił takie wyjaśnienie, twierdził, że jest to tylko wykręt oskarżonego, który w ten sposób chciał ukryć swoje perfidne zamysły. Dodatkowo podobno Fidiasz sam siebie sportretował w postaci Dedala. Do tego dołożono jeszcze zarzut złodziejstwa, jako że według oskarżycieli rzeźbiarz niedokładnie rozliczył się z powierzonych mu materiałów. Nie wiadomo, czy pozostałe zarzuty miały równie idiotyczną podstawę, jak ten o rysach Peryklesa w postaci Tezeusza, ale wiadomo, że Fidiasza został skazany. Nie znamy tylko wysokości kary, niektórzy autorzy wspominają o grzywnie, inni o więzieniu, a niektórzy nawet o karze śmierci. Ta pierwsza wersja wydaje się raczej prawdopodobniejsza. Być może ową grzywnę zapłacili nawet sami mieszkańcy Elidy, którzy zapragnęli, by w ich rodzinnej ziemi, w Olimpii, największy rzeźbiarz grecki zbudował posąg. I zbudował, w podzięce za ratunek postawił najwspanialszy posąg na świecie, dzieło uznane za jeden z cudów świata.

reklama
POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

(źródło: Wikipedia)
reklama

Ale właśnie o tym posągu mamy skąpe informacje. Na jednej z monet rzymskiego cesarza Hadriana z II wieku n.e. widzimy rzeźbę z perspektywy bocznej. Zeus siedzi na tronie, w lewicy dzierży długi kij, a w prawej trzyma czyjąś figurę. Moneta nie powiedziała nam więc zbyt wiele, ale nieco więcej informacji zostawiają opisy. Posąg miał w sumie około 12,1 metra. Tyle przynajmniej podaje Kallimach z Aleksandrii. Inni autorzy potwierdzają wymiary bądź tylko nieznacznie je pomniejszają. W każdym razie rzeźba była tak wielka, iż wydawało się, że świątynia jest po prostu za mała, że Zeus, kiedy wstanie z tronu, rozsadzi ją swymi ramionami. Posąg był wykonany, podobnie jak Atena Partenos, w technice chryzelefantyny, czyli części ubioru i włosy — ze złota, a gołe ciało — z kości słoniowej. Tron Zeusa sporządzono z cedru i hebanu oraz dużej ilości kamieni szlachetnych. Było więc to dzieło przebogate. Lecz to nie przepych i wielkość stanowiły najważniejsze zalety posągu, lecz mistrzostwo, z jakim Fidiasz pokazał dostojeństwo najważniejszego boga Grecji. Podziwiał Zeusa Rzymianin Waleriusz Maksimus słowami: spośród rzeźb sporządzonych ręką człowieka nie było wspanialszej i godniejszej podziwu, a Dion Chrysostomos pisał, że ktokolwiek z ludzi stanie przed tym posągiem, choćby wielka trapiła go troska, zapomni przed nim o wszystkim, co w ludzkim życiu przeraża i smuci. Filon dodaje od siebie ...także inne dzieła spośród siedmiu cudów podziwiamy, temu wszakże jednemu cześć oddajemy i nie wiemy, gdzie kończy się nasz podziw dla dzieła sztuki, a zaczyna nabożna cześć dla posągu Zeusa. Figura Zeusa była bowiem dla Greków tyleż wspaniałym posągiem, co obiektem czci i także dumy narodowej, wspomnieniem wielkości swojej ojczyzny. Zeus siedział na tronie w środkowej części świątyni. Na głowie miał wieniec zwycięzcy olimpijskiego, a z lewego ramienia zwisał mu płaszcz. Ów kij z monety Hadriana okazuje się laską hallodików, czyli sędziów na igrzyskach. W prawicy trzyma posąg Nike — bogini zwycięstwa. Również tron podtrzymywały naturalnej wielkości rzeźby przedstawiające zwycięzców igrzysk i boginię zwycięstwa. Poręcze tronu posiadały kształt sfinksów, a oparcie zdobiły wizerunki Charyt i Gracji. Sam opis jednak nigdy nie odda wspaniałości rzeźby, gry świateł na jej poszczególnych elementach i wreszcie doskonałości rysów. Kiedy komisja przyszła odbierać od Fidiasza gotowy posąg, podobno wrażenie było tak niesamowite, że jej członkowie pytali, czy sam Zeus raczył pojawić się w Olimpii, by rzeźbiarz mógł go dobrze obejrzeć i sportretować, czy też po prostu na jakiś czas zabrał Fidiasza do siebie. Ku zdziwieniu wszystkich artysta odparł jednak, że jego całą inspiracją były trzy wiersze Homera:

reklama

To wyrzekł i brwi zmarszczył niebios pan odwieczny:

Podniosły się na głowie nieśmiertelne włosy,

Wstrząsł się Olimp i całe zadrżały niebiosy.

To wiersze 528–530 Iliady w przekładzie Franciszka Dmochowskiego. Czyli że Zeus tylko pośrednio (poprzez fragmenty Homeryckiego eposu) pomagał Fidiaszowi w portretowaniu swojej osoby, choć, jak mówi legenda, gdy artysta ukończył dzieło, wykrzyknął: „Zeusie, czy jesteś zadowolony?!” I wtedy zadrżała ziemia na znak, że najwyższemu bogu Hellady podoba się rzeźba.

Posąg Zeusa budził podziw przez kilkaset lat. Pod koniec IV wieku cesarz Teodozjusz przewiózł go do swej stolicy w Konstantynopolu. Tak wielka była jednak jego sława, że Zeusa Olimpijskiego nie śmiano tknąć. Zaginął podczas pożaru w 475 roku n.e. Nic nie zostało z najwspanialszego posągu świata, tak że uczeni zaczęli powątpiewać, czy w ogóle istniał. Na szczęście wykopaliska archeologiczne prowadzone przez badaczy niemieckich potwierdziły istnienie posągu (Niemcy zresztą badali Olimpię od 1875 roku n.e. Prace rozpoczął Ernst Curtius i do jego ekspedycji należy odkrycie na przykład słynnego Hermesa z małym Dionizosem dłuta Praksyklesa). Profesor Kunz odnalazł pracownię, w której z bardzo dużym prawdopodobieństwem powstawał posąg Zeusa i fragmenty matryc zgadzające się z opisami starożytnych, ale najważniejszym potwierdzeniem pobytu genialnego rzeźbiarza w Olimpii było zwykłe naczynie z krótkim napisem : „Feidiu eimi” („Należę do Fidiasza”).

W eseju tym padły słowa, że Zeusa wykonał jeden tylko człowiek. Nie jest to do końca prawdą, gdyż Fidiasz kierował zespołem artystów. Wiemy, że pracował z nim Kolotes (również rzeźbiarz) oraz malarz Panajos (spokrewniony z Fidiaszem, a może nawet jego brat). Z pewnością byli również inni, lecz, bez względu na ich wkład, koncepcja i najważniejsze elementy dzieła musiały pochodzić od Fidiasza. Pozostali mogli zajmować się co najwyżej drobiazgami. Panajos na przykład odpowiadał za malowane elementy tronu. Starożytni uznawali posąg Zeusa Olimpijskiego za dzieło Fidiasza, więc my również pozostańmy przy tym poglądzie i spróbujmy się zastanowić, cóż to musiała być za rzeźba, skoro wytrzymała porównanie z dziełami setek tysięcy robotników i gromad najwyższej próby artystów, którzy tworzyli w czasach antyku.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Dariusz Lipiec
Autor nie nadesłał informacji na swój temat.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone