Ci inni Wittgensteinowie – Ludwig Wittgenstein i rodzina
Dziś przypada rocznica urodzin Martina Heideggera. Nie będę jednak pisał o tym człowieku. Choć dla wielu osób, jest on niemal półbogiem, to ja w jego tekstach nie gustuję. Jeżeli chodzi o jego twórczość, w pełni zgadzam się z Tadeuszem Różewiczem, który pisał:
zasypiam ze stanowczym
nie-odwołalnym
(proszę mi darować to dzielenie
słowa na dwie części ale to takie modne
i głęboko heideg-gerowskie
lub hei-deggerowskie –
Heide poganin Heide wrzosowisko
Heide postać
durr
Heide – moor –
Heide – angst heikel heil
moja składnia po przebudzeniu
ist nicht heideggerianisch)
(…)
ach! to słynne „się”
u kogo gdzie kiedy do diabła
naczytałem się
tyle mądrości na temat „się”
już mi to bokiem wychodzi
Z okazji urodzin Heideggera zajmę się natomiast jednym z ulubionych filozofów Różewicza czyli Ludwigiem Wittgensteinem. A może nawet nie tyle nim samym, jego losy są bowiem dokładnie opisane, a jego rodziną. Na jej przedziwną historię moją uwagę zwrócił podczas swoich wykładów doktor Dziobkowski. Jestem mu za to niezwykle wdzięczny.
Zobacz też:
Potentat stalowy i mecenas sztuki
Trudno chyba wskazać ważniejszego i bardziej popularnego filozofia XX wieku niż Wittgenstein Jego życie było równie barwne co jego filozofia. Był nauczycielem, ogrodnikiem, kandydatem na mnicha i… odźwiernym. Projektował wnętrza, chciał też zostać robotnikiem w Związku Radzieckim. Przede wszystkim natomiast przemeblował całą filozofię. Zazwyczaj zna się właśnie jego losy, tymczasem losy siedmiorga jego rodzeństwa były nie tylko nie mniej ciekawe, ale jednocześnie rzucają nieco światła na jego niebanalną osobę
Ojcem Ludwiga był Karl Wittgenstein, znany na salonach Wiednia potentat stalowy. Urodził się w rodzinie żydowskiej. Jego dziadek Moses nosił jeszcze nazwisko Meyer. Zmienił je dopiero w roku 1808, za nowe miano przyjmując Siegen-Wittgenstein, czyli nazwę regionu z którego pochodził. Karl ukończył studia inżynierskie i dorobił się olbrzymiego majątku w przemyśle stalowym. Gdy był już niekwestionowanym potentatem stalowym, aktywnie wspierał sztukę, będąc jednym z najważniejszych mecenasów w Wiedniu.
W roku 1873 Karl ożenił się z Leopoldine Kallmus. Karlowi Wittgensteinowi urodziło się, w ciągu jego długiego życia dziewięcioro dzieci, z tego córka Dora umarła tuż po urodzeniu.
Śmierć za oceanem
Pierworodną córką Karla Wittgensteina była Hermiona Wittgenstein, zwana Mining. Stary potentat stalowy szczególnie ukochał pierwszą córkę. Uważał jej narodziny za punkt zwrotny w swojej karierze i za rodzaj dobrej wróżby na przyszłość. Hermiona była całkowicie uzależniona od ojca. Nie potrafiła odnaleźć się w towarzystwie i dość powszechnie uważano ją za arogancką i wyniosłą. Równocześnie, podobnie jak reszta jej rodzeństwa, była utalentowana muzycznie – chętnie grała na pianinie i doskonale śpiewała. Nigdy nie wyszła za mąż. Do końca swojego życia mieszkała z ojcem w rodzinnym domu, będąc na każde jego skinienie i pomagając mu w sprawach służbowych. Całą II wojnę światową razem z siostrą Helen spędziła w Niemczech. Uratowała je tylko dramatyczna decyzja Ludwika, który będąc w tym czasie obywatelem brytyjskim (i razem z bratem Paulem dysponował majątkiem) zdecydował się przekazać cały majątek na rzecz hitlerowskich Niemiec. Uratowało to jego rodzinę od zagłady.
Pierwszy syn Karla Wittgensteina prawdopodobnie zawiódł ojca. Potężny, dobrze zbudowany Johannes „Hans” Wittgenstein zdradzał symptomy niedorozwoju intelektualnego. Był dzieckiem krnąbrnym i impulsywnym oraz – ku rozpaczy ojca – zamkniętym na świat matematyki. Hans chciał być muzykiem i akurat w tej dziedzinie twórczości miał pewne talenty. Od małego obcując ze śmietanką towarzyską Wiednia, pokochał grę na fortepianie, na wiolonczeli oraz na organach. Jego nauczyciel, profesor wiedeńskiego konserwatorium Julius Epstein, mentor m.in. Gustava Mahlera nazywał nawet młodego Wittgensteina geniuszem.
Ojciec nie chciał jednak widzieć w nim pianisty, lecz spadkobiercę fortuny. Johannes uciekł przed despotycznym Karlem do Ameryki. Nie wiadomo dokładnie co się tam wydarzyło. Zwłoki Hansa znaleziono 6 maja 1902 roku w Zatoce Chesapeake. Oficjalne Hans Wittgenstein była na trzy tygodniowej wycieczce studenckiej. Na początku maja miał uczestniczyć w spływie kajakowym. Wszystko wskazywało na to, że 24-letni mężczyzna popełnił samobójstwo. Rodzina nigdy tego nie przyznała, ale Wiedeń wiedział swoje – Hans nie mógł wytrzymać despotyzmu ojca.
W roku 1879 na świat przyszła Helena „Lenka” Wittgenstein. Podobnie jak reszta rodziny była utalentowana muzycznie i bardzo lubiła grać na fortepianie. Jej życie, szczególnie na tle życia jej rodzeństwa, było raczej spokojne. W roku 1899 wyszła za znanego wiedeńskiego lekarza Maxa Selzera. Z pozoru pogodna i skora do śmiechu, w rzeczywistości była osobą neurotyczną, a do tego chorującą na anemię. Tym niemniej i tak miała w życiu więcej szczęścia niż jej bracia. Podobnie jak siostra, w czasie II wojny światowej przebywała w Wiedniu i przeżyła tylko dzięki swoistemu „okupowi” zapłaconemu przez brata. Umarła w roku 1956.
Cyjanek w kawiarni
Trzeci z braci Ludwiga, Rudolf Wittgenstein, miał niewiele więcej szczęścia niż Johannes. W chwili gdy jego starszy brat targnął się na życie, studiował chemię na Berlińskiej Akademii. Rudi był inteligentnym, przystojnym mężczyzną, który borykał się z własną seksualnością. Niewykluczone, że winę za to ponosiła książka, Płeć i charakter Ottona Weiningera (którą czytali wszyscy Wittgensteinowie). Austriacki autor starał się w niej przekonać do tezy, że w człowieku są dwa pierwiastki: kobiecy i męski. Pierwszy miał według niego odpowiadać za chuć i brak wiedzy, natomiast drugi za logikę i wiedzę. Weininger gardził wszystkim co kobiece. Chociaż dzisiaj nie jest traktowany poważnie, na początku wieku był bardzo popularny. Rudi, który był homoseksualistą, przeżywał katusze (miał chociażby świadomość społecznego ostracyzmu), równocześnie cały czas czuł presję ze strony ojca, który chciał aby przejął on jego interes. Natomiast Rudi wolał poświęcić się sztuce: teatrowi, fotografii i muzyce. W 1903 roku został on aresztowany przez niemieckie władze za sprzeczne z naturą czynności seksualne.
Zobacz też:
2 maja 1904 roku Rudi Wittgenstien wszedł do jednej z berlińskich restauracji, zamówił mleko i wsypał do niego arszenik. Po dwóch minutach nieprzytomny osunął się na krzesło. Lekarze, którzy przybyli po kolejnych trzech minutach mogli już tylko stwierdzić zgon. We wiedeńskim domu Wittgensteinów znowu zapanowała żałoba, chociaż Karl Wittgenstein zabronił oficjalnie upamiętnić jego śmierć. Zrodziło to plotki, że Rudi popełnił samobójstwo, ponieważ podobnie jak brat nie mógł się pogodzić z planami jakie wobec niego miał jego własny ojciec.
11 listopada 1918 roku I wojna Światowa była już dla Austrii przegrana. Cesarz zrzekł się władzy, zaś państwo było w głębokim kryzysie. Wszyscy trzej pozostający przy życiu bracia: Paul, Kurt i Ludwig Wittgenstein służyli w armii.
Młody oficer Kurt Wittgenstein dowodził oddziałem złożonym z żołnierzy pochodzących z całych Austro-Węgier. Jednak w tym dniu jego ludzie odmówili mu posłuszeństwa. Nieszczęsny dowódca od wczesnej młodości próbował związać swoje życie z wojskiem. Na przełomie XIX i XX przez rok służył jako ochotnik w regimencie dragonów. Ku jego rozpaczy, na zakończenie Akademii Wojskowej, wydano ocenę jednoznacznie wskazującą, że nie nadaje się on do służby wojskowej. Ostatecznie zdecydował się on więc pójść w ślady ojca i zajął się branżą stalową. Choć zajmował się interesami, to nie należał do ludzi rozważnych. Pociągała go – nie dziwota – gra na pianinie, a także wyścigi motocyklowe i polowania. Rodzina uważała go za duże dziecko. Gdy wybuchła I wojna światowa, na ochotnika zaciągnął się do armii. Wojenne losy rzuciły go na fronty rosyjski i włoski. To właśnie tam w tragicznych okolicznościach skończyło się jego życie. Nie chciał być wziętym do niewoli przez Włochów: jedyne co mu zostało to zachowanie honoru, wyciągnął więc pistolet i strzelił sobie w głowę. Dlaczego to zrobił, chociaż wojna była zakończona? Nigdy się nie dowiemy. Badacze zwracają uwagę na trudność ustalenia dokładnej daty śmierci Kurta, ale najczęściej można spotkać informację, że odebrał sobie życie 11 listopada.
Tragedia pianisty
O ile Ludwig cały i zdrowy przetrwał wojnę, o tyle Paul Wittgenstein, młody utalentowany pianista, miał mniej szczęścia. Od wczesnych lat wychowywał się w atmosferze miłości do sztuki. Osobiście poznał Johannesa Brahmsa i Richarda Straussa. Jako poddany Franciszka Józefa został też powołany do wojska. Na froncie wschodnim otrzymał wyjątkowo paskudny postrzał w prawą rękę, w wyniku którego musiano mu amputować rękę. To zaś jednoznacznie oznaczało koniec jego kariery jako pianisty. Tak się przynajmniej wydawało. Jako jeniec wojenny trafił na Syberię, do obozu wojskowego w Omsku. W przeciwieństwie do braci nie popełnił jednak samobójstwa. Nie zrezygnował też z kariery. Kiedy przebywał w obozie napisał do swojego starego nauczyciela fortepianu Josefa Labora, by ten przepisał dla niego znane utwory aby mógł grać je lewą ręką. Swoją karierę zaczął niejako na nowo. W czasie II wojny światowej, przed Zagładą uratował go fakt, że przebywał na tournée w Stanach Zjednoczonych, których obywatelem został w 1946 roku. Umarł śmiercią naturalną w roku 1961, jako ceniony pianista.
Starszą siostrą Paula była Margaret „Greta” Wittgenstein. Kobieta doskonale znana wiedeńskim elitom. W roku 1906 wyszła za mąż za Jerome’a Stonborough, gruntownie wykształconego kolekcjonera sztuki. Dzień jej ślubu uwiecznił jeden z największych austriackich malarzy tamtego okresu Gustav Klimt. Po siedemnastu latach, para doczekała się dwójki dzieci, zabrakło jednak szczęścia i doszło do rozwodu. Na marginesie warto zauważyć, że Jerome również popełnił samobójstwo, tyle tylko że w roku 1938. W czasie pierwszej wojny światowej Margaret została mianowana na specjalnego przedstawiciela amerykańskiego programu pomocy dla Austrii. Kontynuując tradycje filantropijne swojego ojca pracowała w zakładach dla ociężałych intelektualnie i w więzieniach dla nieletnich. W czasie swojej pracy spotkała Zygmunta Freuda który był zarówno jej współpracownikiem jak i psychoterapeutą.
Zobacz też:
W roku 1926 popełniła jeden z większych błędów swojego życia. Zleciła zaprojektowanie swojego domu swojemu bratu Ludwigowi Wittgensteinowi i wiedeńskiemu architektowi Paulowi Wittgensteinowi. Budynek w którym przez wiele lat mieściło się poselstwo Bułgarii jest aktualnie zabytkiem. Ciekawy i nowatorski, nie nadawał się jednak zbytnio od mieszkania i nie przypadł do gustu Margaret Wittgenstein.
Historia rodzeństwa Ludwiga Wittgensteina rzuca trochę światła na jego własną historię. Wychował się w domu, panowało niesamowite wręcz poszanowanie dla sztuki i w którym zachęcano do kontemplowania piękna. Równocześnie rządził w nim ojciec, który chociaż to piękno miłował, pragnął, aby dzieci zajmowały się tylko rzeczami praktycznymi zdaniami, takimi jak rozwój jego stalowego imperium. Konflikt który na tym tle się wytworzył najprawdopodobniej doprowadził do samobójstwa dwóch synów Karla Wittgensteina.
Bibliografia
- A. Waugh, The House of Wittgenstein: a Family at War, Random House of Canada, 2008.
- R. Monk, Ludwig Wittgenstein: The Duty of Genius, Penguin Books, 1991.