Christiane V. Felscherinow – „Christiane F. Życie mimo wszystko” – recenzja i ocena
Christiane V. Felscherinow to główna bohaterka słynnej na całym świecie powieści dokumentalnej „My, dzieci z dworca ZOO”. Po trzydziestu pięciu latach od publikacji zdecydowała się opisać swoje dalsze losy. Z inicjatywy Sonji Vukovic powstała swoista kontynuacja – „Christiane F. Życie mimo wszystko” – opisująca losy bohaterki do czasów współczesnych, gdy ma już pięćdziesiąt lat. Książka utrzymuje depresyjny i przygnębiający klimat, znany czytelnikowi z „My, dzieci z dworca ZOO”. Narratorem jest sama Christiane F., która opisuje swoją historię, utrzymując od początku do końca charakterystyczny dla niej, bardzo swobodny styl wypowiedzi.
Pierwsze strony w dużym skrócie streszczają czytelnikowi treść „My, dzieci z dworca ZOO” i pozwalają płynnie przejść do opisu lat późniejszych. Przypomniane zostaje dzieciństwo Christiane, jej problemy rodzinne czy też pierwsze eksperymenty z narkotykami. Rozdział poświęcony jest również chwili, w której narkomanka staje się nagle sławna po wydaniu biografii i filmu, a popularne stacje typu Spiegel TV czy Stern TV chcą koniecznie przeprowadzać z nią wywiady. Kolejne lata wypełniają próby stania się piosenkarką i kontakty ze światem muzycznym, a gdy euforia sławy zaczęła słabnąć – wysiłki podjęcia pracy, romanse, miłości. Temu wszystkiemu stale towarzyszy nałóg o zróżnicowanym natężeniu. Bohaterka nadal jest narkomanką i przedstawia swoje uzależnienie jako widmo, które jest nieprzerwanie obecne w jej życiu. To właśnie przez narkotyki odebrany jej zostaje nastoletni syn, Philipp, którego bardzo kocha i w pewnym momencie określa „jedyną dobrą rzeczą, jaką zrobiła w życiu”. O ile w „Dzieciach…” zauważalny był optymistyczny akcent dający nadzieję na wyjście z nałogu, tak najnowsza publikacja pokazuje jasno, że szanse na zerwanie z uzależnieniem są znikome. Porównanie nałogu do nici Ariadny stanowi niejako klamrę kompozycyjną niniejszej książki.
Sama postać Christine nie pozostawia czytelnika obojętnym. Z jednej strony kobieta uzależniona od narkotyków, wulgarna i nieodpowiedzialna, z drugiej strony pełna empatii dla ludzi i zwierząt, umiejąca wczuwać się w inne istoty, tajemnicza, oczytana i potrafiąca krytycznie oceniać własne postępowanie. Czasem przypomina zagubioną dziewczynkę, której los nieustannie rzuca kłody pod nogi. Podczas lektury można zacząć ją rozumieć – choć ciężko darzyć ją pełną sympatią.
Książka została napisana miejscami mocno potocznym językiem, przez co przypomina relację na bieżąco – nieco chaotyczną, ale prawdziwą i pełną emocji. Opis kolejnych przeprowadzek, podróży czy coraz to nowych, lecz podobnych miłości może stać się w pewnym momencie nużący. Popełnianie podobnych, cyklicznych błędów, powracający nałóg i rozczarowania nieodpowiednimi mężczyznami irytują, ale czyż nie oddaje to doskonale natury nałogowej, zagubionej narkomanki?
Podział na piętnaście rozdziałów opatrzonych celnymi tytułami (np. „Wyspa nadziei”, „Rodzina przeklęta”) daje książce dość przemyślaną i uporządkowaną kompozycję. Tak jak w przypadku „My, dzieci z dworca ZOO”, publikacja zawiera kilka zdjęć, które swoim brudnym, nieco erotycznym charakterem idealnie współgrają z treścią.
„Christiane F. Życie mimo wszystko” stanowi pozycję niemalże obowiązkową dla miłośników biografii nietuzinkowych osób. Książka nie zapada w pamięć do tego stopnia, jak „My, dzieci…”, ale jest równie ciekawa i podobny jest sposób narracji. Myślę, że warto ją przeczytać chociażby ze względu na fakt, że Christine Felscherinow jest postacią kultową i pełną kontrastów.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska