Christiane V. Felscherinow – „Christiane F. Życie mimo wszystko” – recenzja i ocena

opublikowano: 2014-06-25 20:37
wolna licencja
poleć artykuł:
Latem 2013 roku w jednej z kawiarni w Kreuzbergu zjawia się pewna czerwonowłosa kobieta w towarzystwie chow-chowa. Wygląda olśniewająco, jest zadbana i dobrze ubrana. Jedynie fakt nadmiernej potliwości w środku zimy i blizny na dłoniach zdradzają, że kobieta leczy żółtaczkę i w rzeczywistości jest najsłynniejszą ćpunką w Niemczech.
REKLAMA
Christiane V. Felscherinow
Christiane F. Życie mimo wszystko
nasza ocena:
6/10
cena:
39,90 zł
Wydawca:
Iskry
Tłumaczenie:
Jacek Giszczak
Rok wydania:
2014
Okładka:
miękka
Liczba stron:
284
ISBN:
978-83-244-0361-5

Christiane V. Felscherinow to główna bohaterka słynnej na całym świecie powieści dokumentalnej „My, dzieci z dworca ZOO”. Po trzydziestu pięciu latach od publikacji zdecydowała się opisać swoje dalsze losy. Z inicjatywy Sonji Vukovic powstała swoista kontynuacja – „Christiane F. Życie mimo wszystko” – opisująca losy bohaterki do czasów współczesnych, gdy ma już pięćdziesiąt lat. Książka utrzymuje depresyjny i przygnębiający klimat, znany czytelnikowi z „My, dzieci z dworca ZOO”. Narratorem jest sama Christiane F., która opisuje swoją historię, utrzymując od początku do końca charakterystyczny dla niej, bardzo swobodny styl wypowiedzi.

Pierwsze strony w dużym skrócie streszczają czytelnikowi treść „My, dzieci z dworca ZOO” i pozwalają płynnie przejść do opisu lat późniejszych. Przypomniane zostaje dzieciństwo Christiane, jej problemy rodzinne czy też pierwsze eksperymenty z narkotykami. Rozdział poświęcony jest również chwili, w której narkomanka staje się nagle sławna po wydaniu biografii i filmu, a popularne stacje typu Spiegel TV czy Stern TV chcą koniecznie przeprowadzać z nią wywiady. Kolejne lata wypełniają próby stania się piosenkarką i kontakty ze światem muzycznym, a gdy euforia sławy zaczęła słabnąć – wysiłki podjęcia pracy, romanse, miłości. Temu wszystkiemu stale towarzyszy nałóg o zróżnicowanym natężeniu. Bohaterka nadal jest narkomanką i przedstawia swoje uzależnienie jako widmo, które jest nieprzerwanie obecne w jej życiu. To właśnie przez narkotyki odebrany jej zostaje nastoletni syn, Philipp, którego bardzo kocha i w pewnym momencie określa „jedyną dobrą rzeczą, jaką zrobiła w życiu”. O ile w „Dzieciach…” zauważalny był optymistyczny akcent dający nadzieję na wyjście z nałogu, tak najnowsza publikacja pokazuje jasno, że szanse na zerwanie z uzależnieniem są znikome. Porównanie nałogu do nici Ariadny stanowi niejako klamrę kompozycyjną niniejszej książki.

Sama postać Christine nie pozostawia czytelnika obojętnym. Z jednej strony kobieta uzależniona od narkotyków, wulgarna i nieodpowiedzialna, z drugiej strony pełna empatii dla ludzi i zwierząt, umiejąca wczuwać się w inne istoty, tajemnicza, oczytana i potrafiąca krytycznie oceniać własne postępowanie. Czasem przypomina zagubioną dziewczynkę, której los nieustannie rzuca kłody pod nogi. Podczas lektury można zacząć ją rozumieć – choć ciężko darzyć ją pełną sympatią.

Książka została napisana miejscami mocno potocznym językiem, przez co przypomina relację na bieżąco – nieco chaotyczną, ale prawdziwą i pełną emocji. Opis kolejnych przeprowadzek, podróży czy coraz to nowych, lecz podobnych miłości może stać się w pewnym momencie nużący. Popełnianie podobnych, cyklicznych błędów, powracający nałóg i rozczarowania nieodpowiednimi mężczyznami irytują, ale czyż nie oddaje to doskonale natury nałogowej, zagubionej narkomanki?

Podział na piętnaście rozdziałów opatrzonych celnymi tytułami (np. „Wyspa nadziei”, „Rodzina przeklęta”) daje książce dość przemyślaną i uporządkowaną kompozycję. Tak jak w przypadku „My, dzieci z dworca ZOO”, publikacja zawiera kilka zdjęć, które swoim brudnym, nieco erotycznym charakterem idealnie współgrają z treścią.

„Christiane F. Życie mimo wszystko” stanowi pozycję niemalże obowiązkową dla miłośników biografii nietuzinkowych osób. Książka nie zapada w pamięć do tego stopnia, jak „My, dzieci…”, ale jest równie ciekawa i podobny jest sposób narracji. Myślę, że warto ją przeczytać chociażby ze względu na fakt, że Christine Felscherinow jest postacią kultową i pełną kontrastów.

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Dagmara Naczk
Studentka Niemcoznawstwa na Uniwersytecie Gdańskim, zajmuje się głównie tematyką dziejów Niemiec w XIX/XX wieku oraz wierzeniami ludów germańskich. Z zamiłowania muzyk, perkusistka zespołu Disweather.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone