Charlie Chaplin kontra Ameryka
Nad życie Chaplina nadciągały ciemne chmury. Rok 1947 to być może najmroczniejszy punkt w biografii artysty. W tym czasie prawie nikt w Hollywood nie mógł czuć się bezpiecznie. Komisja Działalności Antyamerykańskiej pod przewodnictwem Josepha McCarthy’ego zwróciła uwagę na środowisko filmowe, zaciekle tropiąc sympatyków komunizmu. Na czarnych listach znalazło się kilkaset nazwisk z branży, a wielu niewinnym osobom zniszczono kariery i życie.
Czy jest Pan komunistą?
Latem Chaplin dowiedział się, że jego sprawa była badana przez Komisję. Zaniepokojony wystosował list: „Sugeruję, aby Państwo dokładnie przyjrzeli się mojemu ostatniemu filmowi Pan Verdoux, który występuje przeciwko wojnie i daremnej śmierci młodych ludzi. Aby zaś Państwu ułatwić sporządzenie sążnistego pozwu, podszepnę coś, jeśli chodzi o moje poglądy. Nie jestem komunistą. Jestem zażartym miłośnikiem pokoju”.
Już wcześniej na konferencjach prasowych bombardowano go pytaniami o ewentualne prosowieckie sympatie. Komunistycznych wpływów dopatrywano się w dziełach Chaplina Dzisiejsze czasy czy Dyktator tylko dlatego, że artysta jak zwykle wypowiadał się w imieniu najuboższej klasy, sprzeciwiał się wyzyskowi i dominacji, a także piętnował społeczne niesprawiedliwości. Opowiadał się za marzeniem, którego pragną wszyscy – „żeby każde dziecko miało co zjeść, mogło włożyć buty na nogi i mieć dach nad głową”, jak pewnego razu wyjawił Busterowi Keatonowi przy piwie. Podczas wojny Chaplin wspierał działania Rosji, ale – jak tłumaczył się później – z prostego powodu: była po tej samej stronie frontu co USA.
Problematyczna okazała się wkrótce przyjaźń komika z kompozytorem Hannsem Eislerem, podejrzewanym o szpiegostwo, o którym Charlie mówił: „Nie mam pojęcia: jest czy nie jest komunistą. Wiem, że to znakomity artysta, wielki kompozytor i bardzo sympatyczny człowiek”. Nigdy nie doniósłby na własnych znajomych przed Komisją, protestował ponadto przeciwko procesom komunistów, co wzniecało niepokój społeczeństwa, ogarniętego „czerwoną paniką”. W pewnym momencie zgłębiano także jeden szczegół z życiorysu Chaplina – choć przebywał w Stanach Zjednoczonych od dziesięcioleci, nie wystąpił o obywatelstwo amerykańskie.
Peter Ackroyd słusznie zauważył: „Trudno jednak poważnie wierzyć w to, by Chaplin miał istotnie jakiekolwiek zadatki na komunistę. Od dawna wiele zarabiał na giełdzie i w ogóle można go było uznać za modelowy przykład self-made mana. Znajomi uważali go za – jak się wówczas mówiło – «różowego salonowca» albo «limuzynowego liberała», gotowego obnosić się z socjalistycznymi przekonaniami, ale niemającego najmniejszej intencji wprowadzać ich w życie. (…) Lepiej byłoby go określić nie jako komunistę, lecz libertarianina z anarchistycznymi tendencjami”.
Światła rampy
Artysta stał się jedną z wielu ofiar makkartyzmu. Chaplin był rozgoryczony z powodu upokorzeń, na które wystawiła go amerykańska władza. Czuł bezsilność, gdyż nikt nie wierzył jego słowom, a wielu przyjaciół odwróciło się od niego z obawy, że Komisja ich również posądzi o komunistyczne zapędy. W trudnej atmosferze pracował nad swym ostatnim amerykańskim dziełem.
Światła rampy (1952) to po części autobiograficzna opowieść, w której Chaplin mierzy się z przemijalnością sławy i nieubłaganym upadkiem własnego mitu. Gra tu niegdyś uwielbianego komika Calvero, obecnie popadającego w niepamięć i topiącego smutki w alkoholu. Jego los odmienia się, gdy ratuje przed samobójstwem sąsiadkę – baletnicę, która musiała zawiesić karierę z powodu choroby. Calvero opiekuje się dziewczyną, uczy ją na nowo cieszyć się życiem i mobilizuje do powrotu na scenę. Staje się jej mistrzem, jednocześnie wciąż rozpamiętując własną zniweczoną szansę. Gdy jednak wraca na scenę po latach nieobecności, publiczności nie śmieszą już jego gagi, a to okaże się najcięższym doświadczeniem w jego dojrzałym życiu.
W Światłach rampy możemy zatem odnaleźć wiele osobistych wątków z życia Chaplina, a przede wszystkim jego narastający przez ostatnie lata lęk przed zapomnieniem i niemożność pogodzenia się ze zmierzchem kariery. Akcja toczy się w Londynie, rodzinnych stronach twórcy, dodatkowo w środowisku artystów music-hallowych, dzięki czemu Chaplin raz jeszcze wrócił wspomnieniami do swej młodości.
Filozofuje ponadto z ekranu, podejmując temat odchodzenia w cień największych swego czasu gwiazd kina, motyw theatrum mundi, a w końcu tragizmu istnienia i sensu egzystencji (w jednej ze scen Calvero mówi: „Życie nie ma celu, znaczenia. Do czego mu znaczenie? Życie to pragnienie, nie znaczenie. Pragnienie podstawą wszelkiego życia. Dzięki niemu róża chce być różą i rośnie tak… a skała chce pozostać skałą i sterczy tak…”). Film staje się poniekąd osobistym hołdem dla legendy trampa, sztuki, która staje się ukojeniem w pełnym przeciwności i niestabilnym świecie, a także dla wszystkich aktorów – ludzi występujących w wielkim teatrze życia. „Świat jest wielką sceną” – powiada Calvero i dodaje: „Wszyscy jesteśmy amatorami. Za krótko żyjemy, by być kimś innym”.
Pokaz Świateł rampy przed prasą nie został przyjęty życzliwie. Charles wiedział, że jego chwile w Ameryce są policzone. Kraj, który stał się jego przybraną ojczyzną, wyniósł go na szczyt i miał być ostoją wolności, potraktował go w najgorszy z możliwych sposobów. Przed premierą dzieła w Londynie Chaplin zabrał się za porządkowanie spraw finansowych. Przekazał Oonie udziały w United Artists i wyrobił jej upoważnienie do korzystania z jego konta bankowego, a dokumenty złożył w sejfie bankowym, do którego klucz miała także Oona. Następnie wystąpił o wizę powrotną, aby móc udać się do Anglii na premierę i wrócić. Otrzymał ją, ale najwyraźniej czuł, że może nie zostać wpuszczony do Stanów Zjednoczonych, o czym świadczą jego staranne przygotowania.
We wrześniu 1952 roku Chaplin wraz z Ooną i dziećmi wypłynęli do Anglii. Zaledwie po dwóch dniach rejsu otrzymał wiadomość, że jego wiza powrotna do USA została unieważniona. Jedyną możliwością powrotu do Ameryki było stawienie się przed Komisją i wyjaśnienie własnej postawy moralnej oraz politycznej. W tym samym czasie prokurator generalny Stanów Zjednoczonych zarzucał Chaplinowi w prasie, że jego wypowiedzi sugerują „lekceważący i szyderczy stosunek do tego kraju”.
W pierwszej chwili Chaplin zamierzał stawić czoła wszelkim oskarżeniom. Tak się jednak nie stało. Wiele wskazuje na to, że artysta, przez całe życie najbardziej obawiający się ponownej biedy, lękał się, że amerykańskie władze wyzują go z majątku. Pod koniec roku Oona przybyła do Hollywood, skąd zabrała depozyty złożone w sejfach bankowych, przelała cztery miliony dolarów na rachunki w zagranicznych bankach i zamówiła morski transport rodzinnych mebli do Europy. Na miejscu pani Chaplin dowiedziała się ponadto, że agenci FBI przepytywali ich służbę, przyjaciół, prawników i nawet Litę Grey, aby znaleźć dowody obciążające jej męża. Charlie Chaplin nie wrócił do Stanów Zjednoczonych przez kolejne 20 lat.