Bunty w Gułagu: reżim Stalina kontra łagiernicy
Słowo „Gułag” to skrótowiec od „Głównego Zarządu Obozami” (ros. [Gławnoje uprawlenije łagieriami]). Tym terminem określano w ZSRR instytucję, która zarządzała wszystkimi obozami pracy przymusowej, tzw. „łagrami”. Pierwsze tego typu obozy zaczęły powstawać zaraz po rewolucji październikowej w 1918 roku. Początkowo znajdowały się one pod zarządem Czeka, jednak od 1923 roku zaczęto tworzyć rozbudowaną sieć łagrów, podporządkowanych Zjednoczonemu Państwowemu Zarządowi Politycznemu (OGPU). W założeniu miały one resocjalizować osadzonych w nich więźniów poprzez pracę. Ilość osób, które według nowej władzy potrzebowały resocjalizacji, rosła bowiem w komunistycznej Rosji lawinowo. Do grupy tej zaliczali się: przeciwnicy polityczni, duchowni, wszelkiego rodzaju opozycyjni działacze kulturowi, chłopi uznani za kułaków, sabotażyści (jak określano osoby, które nie chciały podporządkować się nowemu systemowi), dezerterzy z armii, jeńcy wojenni oraz liczni pospolici przestępcy. Szybko odkryto, że niewolnicza praca więźniów może być nie tylko sposobem represji, ale również filarem gospodarki kraju.
Plan, który trzeba wykonać
Zesłańców wykorzystywano do realizacji wielkich projektów gospodarczych Związku Radzieckiego, jak np. wykopanie Kanału Białomorsko-Bałtyckiego, łączącego drogą wodną Bałtyk z Morzem Białym. Oprócz tego więźniowie wykonywali najcięższe prace, związane z budownictwem, pracą w kopalniach i pozyskiwaniem drewna. Nominalnie łagry nie miały na celu eksterminacji osadzonych, jak obozy niemieckie. Jednak przekraczający ludzkie siły wyzysk zbierał krwawe żniwo. Łagiernicy pracowali na wycieńczająco długich zmianach, często narażeni na ekstremalne warunki pogodowe. Racje żywnościowe nie tylko były głodowe, ale i nie zapewniały wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Chorzy nie mogli liczyć na właściwą opiekę medyczną. Ulgi nie przynosił też krótki czas, przeznaczony na odpoczynek – skazańcy mieszkali w przeludnionych barakach, a we znaki dawało się wszechobecne robactwo i słabe warunki sanitarne. W związku z tym śmiertelność w łagrach była niezwykle wysoka. Radzieckim władzom bardziej jednak opłacało się znaleźć nowych skazańców (winnych czy nie), niż podnieść standardy życia. Aleksander Sołżenicyn pisał: „W istocie zaś chodziło w tych latach o osiągnięcie cyfry, zleconego limitu, dostarczenie ustalonego z góry kontyngentu. Każde miasto, rejon, jednostka wojskowa – otrzymywała plan, wyrażony w cyfrach – I miały wykonać go w terminie”.
Władze łagrów dokładały też starań, aby między osadzonymi nie zawiązała się zbytnia solidarność. Starożytna maksyma „dziel i rządź” nadal świetnie się sprawdzała. Separowano więźniów politycznych od wszystkich pozostałych, aby utrudnić potencjalną konspirację. Celowo wybierano na kierowników brygad i inne obozowe „stanowiska” przedstawicieli tylko konkretnych nacji, aby wprowadzać antagonizmy na tle narodowościowym. Zdarzały się też prewencyjne przenosiny więźniów między łagrami. Zresztą i bez tych zabiegów koszmarne warunki bytowe potrafiły wyzwolić w ludziach najgorsze instynkty. Pośród kradzieży, gwałtów, zastraszeń, przemocy fizycznej, a nawet formujących się niekiedy gangów ciężko było zdobyć się na zaufanie do współosadzonych.
Opór aktywny i bierny
Mimo tego zdarzały się bunty, ucieczki, a nawet wystąpienia zbrojne: w 1923 roku w Sołówkach, w 1930 roku w Wierchnieuralsku, w 1951 roku na Czukotce… Strajki głodowe zawsze kończyły się fiaskiem, a pomniejsze próby stawiania oporu były krwawo pacyfikowane. W historii Gułagu tylko jedną zbiorową ucieczkę z łagru uznano za pełnoprawne powstanie – rebelię około setki ludzi w Ust’-Usie na początku 1942 roku. Wywołała ją plotka, że w związku z przesuwającą się w głąb ZSRR linią frontu, władze obozowe rozważają rozstrzelanie wszystkich więźniów politycznych. Buntownikom udało się zamknąć większą część strażników w obozowej łaźni, a pozostałą garstkę rozbroić. Z małą ilością broni i przygotowanymi zawczasu zapasami łagiernicy skierowali się do pobliskiego miasteczka, gdzie udało im się jeszcze odbić więzienie i przetrzymywanych tam osadzonych. Jednak dość szybko sytuacja przybrała niekorzystny dla uciekinierów obrót. Po kilku dniach przeważające siły państwowe wytropiły i otoczyły łagierników. Część popełniła samobójstwo, schwytaną resztę zaś torturowano, a następnie zabito. Tylko kilku szczęśliwcom udało się wyrwać z okrążenia. Z powodu buntu we wszystkich łagrach wszczęto akcję, mającą na celu wykrycie potencjalnych rebeliantów. W jej wyniku oskarżono ponad 4,5 tysiąca osób. Dużą część z nich skazano na śmierć.
Wbrew wszelkim przeciwnościom, wśród osadzonych formowały się też różnego rodzaju organizacje, które zajmowały się konspiracyjną działalnością: od samopomocy gorzej znoszącym łagier osadzonym, przez swego rodzaju „partie polityczne”, które czasem reprezentowały więźniów w pertraktacjach z władzami łagru, zrzeszenia inteligenckie, starające się zdobywać informacje z zewnątrz (np. w rozmowach ze strażnikami czy przez lekturę dostępnej niekiedy prasy), aż po prowadzone przez dawnych oficerów grupy, organizujące się na sposób oddziału, które niejednokrotnie próbowały przygotowywać się do powstania zbrojnego.
Nawet w najśmielszych wyobrażeniach
W okolicach 1953 roku, opór i niesubordynacja wśród łagierników przybrały na sile ze względu na pogłoski o słabnącym zdrowiu, a wreszcie śmierci Stalina. Przodowały tu obozy w Norylsku, Karagandzie, Kengirze, Karabaszu, Tajszecie, Szerubaj Nurze oraz chyba najsłynniejszy ze wszystkich zespół łagrów – Workuta. Tam przymusowi robotnicy zażądali poprawy warunków pracy i życia, jednak władze nie chciały o tym słyszeć W rezultacie kolejne brygady zaczęły odmawiać pracy, a latem 1952 roku skala protestów była tak duża, że uniemożliwiała zrealizowanie planów wydobycia kopalń.
Artykuł został opublikowany w ramach dodatku tematycznego do Histmag.org „Wielkie momenty oporu przeciw tyranii 1945-89”, zrealizowanego dzięki wsparciu Europejskiego Centrum Solidarności :
Gdy 5 marca 1953 roku Józef Stalin zmarł, przez ZSRR zaczęła przetaczać się fala zmian na wielu różnych płaszczyznach. Gdy wieść o śmierci dyktatora dotarła do łagrów, wywołała euforię. Wkrótce amnestią objętych zostało 1,2 mln osadzonych. Jednak zwolnienia nie dotyczyły obozów, w których przetrzymywano więźniów politycznych, takich jak Workuta. Nastroje się zaogniały, na ścianach baraków i drzwiach latryn zaczęły pojawiać się żądania zmniejszenia norm produkcyjnych i poprawy warunków życia. Więźniowie upatrywali swojej szansy w zbrojnej interwencji Zachodu, gdyby wybuchła III wojna światowa. Jednak gdy po śmierci Stalina zza żelaznej kurtyny do ZSRR zaczęły napływać tylko kondolencje, ich nadzieje okazały się mało realne. Tymczasem do łagrów zaczęły dochodzić wieści o rozpoczętym 16 czerwca 1953 roku, nie mającym precedensu strajku robotników w Berlinie Wschodnim. Więźniowie postanowili pójść za tym przykładem. Dr. Joseph Scholmer, jeden z osadzonych w Workucie (trafił tam aresztowany najpierw przez Gestapo, a następnie przejęty przez Rosjan), tak wspominał tamten okres:
W tamtym czasie więźniowie wcale nie myśleli w kategoriach przyszłego sukcesu. Byli zadurzeni w strajku… Dla wszystkich biorących udział, strajk był po prostu pierwszym pozytywnym sposobem oporu tego rodzaju, jaki miał miejsce wewnątrz Związku Radzieckiego. I to wystarczało. To było coś niesłychanego. Coś, czego nikt nie uważał za możliwe nawet w najśmielszych wyobrażeniach.
Krew i węgiel
Strajki w łagrach wybuchały w kolejnych latach od śmierci Stalina. W Workucie generalny bunt rozpoczął się jeszcze w 1953 roku. Pierwszy komitet strajkowy został natychmiast aresztowany, jednak kolejni dołączający do protestu łagiernicy uniemożliwili szybką pacyfikację. Więźniowie wystąpili solidarnie jako jedna grupa, odrzucając propozycje władz obozowych i domagając się rozmów z przedstawicielami Moskwy. Ci rzeczywiście przybyli na pertraktacje! Wysłuchali więźniów i wrócili przedstawić centralnej władzy ich postulaty poprawy bytu. Jednak odpowiedź Kremla nigdy nie nadeszła. Zamiast tego wszystkie strajki stłumiono w ten sam sposób – za pomocą czołgów, karabinów maszynowych i granatów. Antanas Petrikonis na własne oczy widział pacyfikację buntu w Kengirze:
Nagle usłyszeliśmy hałas, stukot gąsienic czołgów, wystrzały z armat, oczywiście ze ślepych nabojów. Kiedy strzelali z czołgu, to w powietrze leciały szmaty. Lufy wypchane były szmatami, dla nich najważniejsze było, żeby było dużo hałasu. Jechali z bardzo dużą prędkością i nie zwracali uwagi, czy na drodze byli ludzie czy nie. Gąsienice były pokryte krwią. W ten sposób rozjechali Łotyszkę. Śladu po niej nie zostało, tylko same strzępy ubrania. Zapędzili nas do baraków, które następnie otoczyli. Byłem w baraku z jednym Ukraińcem. Ze wszystkich stron otaczali nas żołnierze. Stali naprzeciw nas przy otwartych drzwiach baraku. Ukrainiec wychylał głowę, żeby popatrzeć. Pozostali ludzie poprosili go, żeby zobaczył ilu jest tych żołnierzy. Ledwo wychylił głowę za drzwi i dostał kulę w łeb. Od roku był w obozie. Położyliśmy go na drewnianych deskach. Zacharczał i wyzionął ducha. Pomyślałem, że to mogła być równie moja głowa. Jak różne mogą być ludzkie losy.
Ale pokojowe strajki nie były tylko pozbawionymi sensu wystąpieniami, które skończyły się masakrą łagierników. Okazało się, że pozornie niezwyciężona Rosja Radziecka przez moment zatrzęsła się w posadach. Kilka miesięcy po pacyfikacji Workuty z więźniami mieli okazję rozmawiać studenci z Leningradzkiego Instytutu Kopalnictwa, pracujący wtedy w okolicy. Opowiadali łagiernikom, że o ich proteście w kraju dowiedziano się bardzo szybko – spadek ilości dostarczanego węgla był bowiem zauważalny. Nie było żadnych rezerw, a jedynie plan do wykonania. Plan, którego uwięzieni postanowili nie zrealizować. W toku zmian po śmierci Stalina, Gułag rozwiązano decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych ZSRR z 20 stycznia 1960 roku. Ostatni więźniowie przebywali w łagrach jednak aż do 1987 roku. Liczba ofiar rosyjskiego systemu obozów pracy liczona jest w dziesiątkach milionów i prawdopodobnie nigdy nie będzie można dokładnie jej określić.
Bibliografia:
- Applebaum Anne, Gułag, tłum. Jakub Urbański, Świat Książki, Warszawa 2005.
- Bunty w łagrach [w:] PolskieRadio.pl [dostęp 27 września 2019 roku] <[https://www.polskieradio.pl/226/4289/Artykul/1362038,Bunty-w-lagrach]>.
- Scholmer Joseph, Vorkuta, Windenfeld and Nicolson, London 1954.
- Sołżenicyn Aleksander, Archipelag GUŁag, t. 1-3, tłum. Jerzy Pomianowski, Michał Kaniowski, Rebis, Poznań 2018.
- Vorkuta prisoners strike for improved conditions, Russia, 1953 [w:] Global Nonviolent Action Database [dostęp: 27 września 2019 roku] <[https://nvdatabase.swarthmore.edu/content/vorkuta-prisoners-strike-improved-conditions-russia-1953]>.
- Wspomnienia Antanasa Petrikonisa [w:] Archiwum Dźwiękowe Europejska pamięć o GUŁAGU [dostęp: 27 września 2019 roku] <[http://museum.gulagmemories.eu/pl/media/petrikonis-4-bis]>.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz