Brytyjski liberalny imperializm?

opublikowano: 2025-03-23, 14:41
wszelkie prawa zastrzeżone
Kompania Wschodnioindyjska cieszyła się szerokimi uprawnieniami, które daleko wykraczały poza tradycyjny handel. I zarabiała miliony. Jednak nie wszyscy Brytyjczycy pochwalali działalność korporacji...
reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Caroline Elkins „Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego”.

Wschód oferuje Brytanii bogactwa (mal. Spyridon Romas, 1778 rok)
Zapomnienie, powiem nawet więcej: błąd historyczny, to fundamentalny czynnik powstawania narodu i dlatego postępy w zakresie badań historycznych stanowią często zagrożenie dla poczucia narodowości. Istotnie, dochodzenie historyczne wydobywa na światło dzienne akty przemocy, które miały miejsce u zarania wszelkich formacji politycznych (…).
- Ernest Renan, Co to jest naród?, 1882 rok

Na pokładzie „Syren”, w drodze z Kalkuty do Londynu, John Holwell powstrzymał fale wymiotów, chwycił za pióro i napisał do swojego przyjaciela Williama Davisa. Opisał noc 20 czerwca 1756 roku, gdy angielski fort w Kalkucie wpadł w ręce mogolskich wojsk. Według Holwella on i stu czterdziestu pięciu innych jeńców znalazło się w potrzasku „przy drzwiach więzienia Czarna Dziura (…) [gdzie] powinniśmy byli za wszelką cenę uderzyć na straż i wybierając mniejsze zło, dać się posiekać w kawałki”. Parna noc przemieniła się w noc grozy, gdy ci ludzie „wyczerpani chronicznym zmęczeniem i walką” zostali stłoczeni w celi o wymiarach pięć na cztery metry z dwoma maleńkimi oknami i „niemal zupełnie pozbawionej dopływu świeżego powietrza”. Zdesperowani jeńcy wspinali się po trupach, by łapać powietrze spomiędzy grubych krat, a inni pili własny pot. Zgodnie z opisem Holwella przez cały ten czas strażnicy radowali się cierpieniem więźniów w dusznej celi śmierci. „Czy dacie wiarę – lamentował z niedowierzaniem – że ta scena niedoli okazała się rozrywką dla tych brutalnych łotrów? Ale tak właśnie było; i pamiętali o tym, by dostarczać nam wodę, żeby z satysfakcją oglądać, jak o nią walczymy… unosili też lampy do krat, żeby nie stracić nic z tej nieludzkiej rozrywki”. O świcie oddychało jedynie dwudziestu trzech więźniów. Reszta zginęła w kalkuckiej Czarnej Dziurze.

Żadne słowa nie wprowadziły imperium i barbarzyństwa zagrażającego wojskom Jego Królewskiej Mości do codziennego języka i kultury Wielkiej Brytanii z tak przerażającym skutkiem. Opowieść Holwella jest jednak w najlepszym razie podejrzana. Stanowi jedyną narrację naocznego świadka wydarzeń tamtej fatalnej nocy w Kalkucie w 1756 roku. Wszystkie kolejne relacje z wydarzeń oprócz jednej, napisanej szesnaście lat po fakcie, są pochodną relacji Holwella. Od niedawna niektórzy kwestionują liczbę o ar śmiertelnych wśród więźniów Czarnej Dziury, którą Holwell bez wątpienia zawyżył. Szacunki oparte na starannych rekonstrukcjach wskazują, że opisany przez Holwella los spotkał o wiele mniej niż sto czterdzieści sześć osób. Przybliżone obliczenia świadczą o tym, że jeńców było trzydziestu dziewięciu, a zmarło osiemnastu, w większości wskutek ran odniesionych w walce. Opowieść o owianej złą sławą Czarnej Dziurze w Kalkucie, choć nie całkiem zmyślona, była co najmniej przejaskrawiona, a potem przyswojona w nacjonalistycznej narracji.

Znaczenie dramatu w Czarnej Dziurze rozciąga się zdecydowanie poza granice retorycznej siły w języku i kulturze Wielkiej Brytanii. Efekty kaskadowe tego zmitologizowanego wydarzenia miały pomóc w określaniu kierunku rozwoju imperium brytyjskiego w kolejnych stuleciach. Burzliwa historia obecności Brytyjczyków w Bengalu rozpoczęła się w 1600 roku od nadania przywileju królewskiego Kompanii Wschodnioindyjskiej, chociaż dopiero po dramacie w Czarnej Dziurze imperialne przedsięwzięcia na Wschodzie doprowadziły do ostatecznego umocnienia brytyjskiej potęgi w całych Indiach. Kompania, niezależny pełnomocnik reprezentujący brytyjskie interesy polityczne i dojna krowa dla zgarniających zyski udziałowców, z których wielu zasiadało w londyńskim parlamencie, była odpowiedzialna za zawieranie traktatów, negocjowanie praw do handlu, nakładanie podatków i wykorzystywanie stałej armii.

reklama
Siedziba Kompanii Wschodnioindyjskiej w Londynie (mal. Thomas Malton, ok. 1800 roku)

Na początku XVIII wieku mogolski władca przyznał Kompanii lukratywne prawa do handlu bezcłowego wieloma towarami. Gdy w 1756 roku wybuchła wojna między Francją i Wielką Brytanią, Kompania zignorowała rozkazy wydane przez władcę Bengalu, nababa Siradża ud-Daula, i z obawy przed atakiem Francuzów ufortyfikowała swoją faktorię w Kalkucie. W odpowiedzi nabab starał się wyprzeć Brytyjczyków z Bengalu, rozszerzając zasięg swojego panowania na Kalkutę, zajmując brytyjski fort i więżąc wszystkich pozostałych Europejczyków.

To, co wydarzyło się później, stało się nie tylko tematem przyszłej nacjonalistycznej legendy, ale również świadectwem domniemanego barbarzyństwa tubylców. Dramat w kalkuckiej Czarnej Dziurze był usprawiedliwieniem potrzebnym dla brytyjskiego podboju Bengalu. Zwycięska bitwa pod Palasi w 1757 roku zmieniła diametralnie sytuację Brytyjczyków i pozwoliła pomścić śmierć uwięzionych. Chociaż zdecydowało o tym raczej wynegocjowane porozumienie niż zwycięstwo militarne, Wielka Brytania postawiła zdecydowany krok na drodze ku imperium. Wygrana bitwa stworzyła również fundament pod przyszłą sławę ówczesnego podpułkownika Roberta Clive’a jako geniusza wojskowego i założyciela imperium. W następstwie tej bitwy Clive dopilnował, by Bengal był zależny od Kompanii, i ogromne zyski dalej do niej płynęły.

John Holwell (1711–1798)

Zyski Kompanii powstawały wielkim kosztem ludności Bengalu. Clive przekazał rozszerzającemu się imperium Wielkiej Brytanii źródło przyszłych wpływów, gdy wynegocjował z mogolskim nababem prawo do poboru po datków, czyli diwani. Kompania niebawem zarobiła ogromną sumę miliona sześciuset pięćdziesięciu tysięcy funtów szterlingów w rocznych wpływach podatkowych. W Londynie wartość udziałów wzrastała i rząd zbierał co roku czterysta tysięcy funtów, co było po prostu ogromną łapówką, która ułatwiała korupcyjne działania Kompanii. Po niespełna pięciu latach źródło wpływów podatkowych wyschło, lecz oczekiwania udziałowców pozostały wysokie, więc Kompania zaczęła stosować represyjne metody poboru podatków. Zmonopolizowała miejscowy rynek zbóż częściowo po to, żeby wykarmić swoją armię, i przyczyniła się do uruchomienia spirali inflacyjnej i wyczerpania funduszy na pożyczki dla głodujących konsumentów. Ludność nękał głód, który się szybko rozprzestrzenił. Według jednego z dziewiętnastowiecznych historyków „rolnicy sprzedawali swoje bydło i narzędzia rolnicze, zjadali ziarno na siew, sprzedawali synów i córki, aż w końcu nie było nabywców na dzieci; jedli liście z drzew i trawę z pól, a w czerwcu 1770 roku rezydent brytyjski w [Murshidabadzie] potwierdził, że żyjący żywili się umarłymi”. Co niezwykłe, gdy szalał głód, Kompania dalej przynosiła zyski, odnotowując w księgach wzrost wpływów o osiem tysięcy funtów. „To właśnie rola państwa – mówi nam historyk Sugata Bose – oraz ludzi wpływających na gospodarkę doprowadziła do zmniejszenia dostępu bezbronnych grup społecznych do żywności i zmieniła «niedostatek w głód»”. Zmarła blisko jedna trzecia z trzydziestu milionów Bengalczyków.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Caroline Elkins „Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego” bezpośrednio pod tym linkiem!

Caroline Elkins
„Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego”
cena:
139,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Znak Horyzont
Tłumaczenie:
Marek Fedyszak
Rok wydania:
2025
Okładka:
twarda
Liczba stron:
896
Premiera:
26.03.2025
Format:
163x235 [mm]
ISBN:
978-83-240-9064-8
EAN:
9788324090648
reklama

Depopulacja doprowadziła do gwałtownego spadku wpływów podatkowych i, wobec bardzo przesadnych twierdzeń Clive’a na temat przyszłych zysków Kompanii, do pęknięcia bańki cenowej. W sytuacji, gdy Kompania była bliska bankructwa – co przyspieszyło krach kredytowy na świecie – szybko doszło do śledztwa w parlamencie oraz uchwalenia opracowanej przez lorda Northa India Bill z 1773 roku oraz Ustawy regulacyjnej. Ustawa, mająca zwiastować nową epokę nadzoru nad Kompanią w Indiach, w rzeczywistości była listkiem figowym usprawiedliwiającym wykup na wielką skalę. North ułatwił udzielenie Kompanii pożyczki rządowej w kwocie miliona czterystu tysięcy funtów nie tylko po to, żeby uratować ją przed nieuchronnie zbliżającym się bankructwem, ale i po to, by zapobiec możliwej ruinie nansowej mocno zaangażowanych parlamentarzystów.

Clive miał wiele na sumieniu. Uważany za jednego z najbogatszych ludzi w Wielkiej Brytanii, zniósł oskarżenia o korupcję i sam przystąpił do ataku. Wskazał na władzę, jaką ustanowił w Bengalu, i obarczył winą swoich młodszych kolegów w Kompanii. Dodatkowo skrytykował parlament, że działał nie dość szybko i zdecydowanie, by umocnić jego z trudem wywalczone zdobycze polityczne i gospodarcze w tym regionie. Zważywszy na niemal katastrofalny upadek Kompanii, egoistyczne protesty Clive’a trafiły w próżnię; jego osobiste zyski były niezaprzeczalne, wielu podejrzanym kontaktom, do których dochodziło na jego oczach, też nie dało się zaprzeczyć. Jednak w Wielkiej Brytanii Clive nadal miał wizerunek zuchwałego wizjonera. Niezależnie od jego wątpliwych standardów moralnych był człowiekiem, który w pojedynkę stworzył brytyjski przyczółek w Bengalu. Oczyszczony z wszelkiej winy w parlamencie, nigdy nie wrócił do Indii. W 1774 roku popełnił samobójstwo. W następnych dekadach jako założyciel imperium uwieczniany był na portretach i w popiersiach, które po dziś dzień zdobią sale brytyjskich gmachów publicznych.

reklama

Obowiązki Clive’a objął Warren Hastings, który w roku 1772 został wy brany na gubernatora Bengalu, a rok później wyniesiony na stanowisko gubernatora generalnego. Hastings dołączył do Kompanii Wschodnioindyjskiej jako urzędnik w wieku siedemnastu lat i szybko awansował. Otrzymał niewdzięczne zadanie przejęcia kontroli nansowej i sądowej nad Bengalem, utrzymania pokoju oraz wprowadzenia ulepszeń w administracji, przy czym powinien zapewnić zyski Kompanii i rozszerzyć jej działania. Skandale i korupcja miały zostać zminimalizowane i w tej mierze Hastings, mimo cennego wkładu w usprawnienie brytyjskich rządów, poszedł w ślady Clive’a. Jego występki oraz występki Kompanii zostały niebawem obnażone na publicznym procesie, który miał konsekwencje nie tylko dla Wschodu, ale i dla przyszłego imperium Wielkiej Brytanii.

Robert Clive (mal. Nathaniel Dance-Holland, 1810 rok)

Londyn odwołał Hastingsa, by postawić go w stan oskarżenia po nieco ponad dziesięciu latach od mianowania na stanowisko gubernatora generalnego. Rozegrała się siedmioletnia epopeja, w której przypuszczalnie chodziło o jego występki. W rzeczywistości na ławie oskarżonych znalazła się przeszłość, a także przyszłość imperium. Atak przeciwko Hastingsowi w procesie, który miał się stać najdłuższym i najbardziej proroczym postępowaniem sądowym w sprawie imperium, prowadził Edmund Burke. Ten polityk ze stronnictwa wigów od lat bez ogródek krytykował ekscesy Kompanii Wschodnioindyjskiej i opowiadał się za pilną potrzebą reformy.

Dla Burke’a kwestia prawowitości imperium była nadrzędna; błąd Wielkiej Brytanii nie polegał na roszczeniach do suwerennej władzy nad tym regionem, lecz raczej na niezdolności do ustanowienia stabilnego kierownictwa i rządów prawa. „Chłopcy, których wysyłamy do Indii, w niczym nie są gorsi od chłopców, których karzemy chłostą w szkole, widzimy ciągnących za sobą włócznie lub pochylonych nad biurkiem w domu – zauważył. – Lecz gdy angielska młodzież posmakuje odurzającej władzy oraz dominacji, zanim będzie zdolna je udźwignąć, i gdy zgromadzi fortunę na długo przedtem, zanim w zasadzie dojrzeje, natura ani rozum nie mają szans zabiegać o remedium na nadużycia spowodowane przedwczesnym poczuciem władzy. (…) [Odznacza się] starczą chciwością i młodzieńczą porywczością”.

Mowa wstępna Burke’a do parlamentu w 1788 roku po prostu wzbudziła sensację. Stanął przed zasiadającymi na sali obrad lordami, z których część odziana była w czerwone togi, a pozostali w szare. Wszyscy paradowali w białych, zrobionych na ogół z ludzkich włosów perukach, które wyzierały spod czarnych trójrogów. Zebrali się razem pod krokwiami i łukowatymi przyporami stropu, które sprawiały, że z przepastnej przestrzeni galerii zatłoczonej ludźmi, którzy przyszli, by być świadkami tej chwili, dobiegał głuchy gwar. Setki mężczyzn i kobiet w najpiękniejszych i najmodniejszych wówczas strojach, rozdzielone według płci, tylko wzmacniały woń ludzkich ciał w dusznej sali. Przyjemna atmosfera spotkania towarzyskiego trwała do momentu, gdy Burke stanął przed półksiężycowatym witrażowym oknem, oznajmiając wypełnionej po brzegi sali oraz narodowi: „Przyprowadziliśmy przed wasze lordowskie moście człowieka stojącego na pierwszym miejscu pod względem rangi, władzy i stanowiska; (…) człowieka, w którym ucieleśnione są wszystkie oszustwa, wszystkie defraudacje, wszelka przemoc i wszelka tyrania w Indiach”.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Caroline Elkins „Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego” bezpośrednio pod tym linkiem!

Caroline Elkins
„Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego”
cena:
139,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Znak Horyzont
Tłumaczenie:
Marek Fedyszak
Rok wydania:
2025
Okładka:
twarda
Liczba stron:
896
Premiera:
26.03.2025
Format:
163x235 [mm]
ISBN:
978-83-240-9064-8
EAN:
9788324090648
reklama

Burke usiłował odmalować obraz Hastingsa jako łotra, chociaż Clive bar dziej zasługiwał na karę za nadużycia niż jego następca. Niewielu zaprzeczało temu, jak Brytyjczycy zachowywali się w Indiach, ani informacjom o nadzwyczajnym bogactwie i korupcyjnych działaniach tych legendarnych nababów. Ci ludzie dorabiali się ogromnych fortun na Wschodzie i wracali do Wielkiej Brytanii, gdzie wżeniali się w ziemiańską elitę, kupowali miejsca w parlamencie i zdaniem Burke’a destabilizowali nie tylko gospodarkę, ale i sam ustrój polityczny, na którym zasadzała się Wielka Brytania. Reformy, do których dążył Burke, miały równie wiele wspólnego z przyszłością Wielkiej Brytanii i Europy, jak z naruszeniami traktatu przez Hastingsa, rozpowszechnioną korupcją i ar bitralnymi imperialnymi rządami. Imperialny despotyzm nababów, migrując wraz z nimi do metropolii, był niebezpiecznie dywersyjny.

Lord Clive spotyka się z Mirem Jaffarem po bitwie pod Plassey (mal. Francis Hayman, ok. 1762 roku)

Burke zręcznie określił warunki etyczne procesu, a wraz z nimi płaszczyznę, na jakiej miano w następnych dekadach dyskutować o imperium, kwestionować jego prawomocność i ją uzasadniać. Objaśnił metody poboru podatków w Indiach: opieszali dłużnicy byli karani publiczną chłostą, a ich nieletnie córki wyciągane z domów i „okrutnie gwałcone przez najpodlejszych i najnikczemniejszych z ludzi”. „Na tym się nie kończyło – twierdził Burke. – W przypadku żon tych wieśniaków różnica sprowadzała się tylko do tego, że traciły honor w ponurych lochach. (…) Wywlekano je jednak na zewnątrz, nagie i wystawione na widok publiczny, i biczowano na oczach ludzi. (…) Wsuwali sutki tych kobiet w szczeliny w rozciętych łodygach bambusa i odrywali je od ciał”. Takie potworności były po części szkodliwym skutkiem młodzieńczej siły niszczącej rządy Kompanii:

Kolejną okolicznością, która wyróżnia Kompanię Wschodnioindyjską, jest młody wiek osób, które są zatrudnione w tej służbie. Tych pracowników niemal powszechnie wysyła się, by rozpoczęli kariery w czynnej służbie, w roli zwierzchników, w okresie życia, który wszędzie indziej poświęcano rygorystycznej edukacji. By ująć tę sprawę w kilku słowach, przenosi się ich z niepewnej młodości w sferę niebezpiecznej niezależności, ze sfery niebezpiecznej niezależności ku wygórowanym oczekiwaniom, od wygórowanych oczekiwań do nieograniczonej władzy. Uczniowie bez wychowawców, nie pełnoletni bez opiekunów, mogą swobodnie korzystać ze świata ze wszystkimi jego pokusami; i pozwala im się zeń korzystać z całym wachlarzem uprawnień, jakie wiążą się z despotyzmem.
reklama
Warren Hastings (mal. Tilly Kettle, 1772 rok)

Problemy z odpowiedzialnością, dobrym rządzeniem oraz interpretacją orientalnego despotyzmu zamknęły kwestię podstaw etycznych obecności Wielkiej Brytanii w Indiach. Burke postrzegał niezdolność Hastingsa do ustanowienia stabilnych oraz sprawiedliwych rządów w Bengalu i zapewnienia trwałej pomyślności dobrze niegdyś prosperującej społeczności jako plamy na kartach dziejów Wielkiej Brytanii zagrażające stabilizacji w Indiach i w kraju. Odpowiedzialność, jego zdaniem, stanowiła fundament, na którym można było ustanowić rząd jako święte przymierze – przymierze idące w parze z dobrobytem poddanych zamiast ze znęcaniem się nad nimi fizycznie i gwałceniem ich swobód.

Argumentacja Burke’a miała wyraźny wymiar kulturowy i polityczny. W odróżnieniu od apologetów Kompanii Burke nie uważał „orientalnego despotyzmu” za nowotwór, którym dotknięta jest ludność Indii jako całość lub jej bogata przeszłość. Zachęcał raczej swój naród, by zrozumiał społeczne, polityczne, religijne i prawne struktury Indii i podzielił jego podziw dla zwyczajów, instytucji oraz starożytnych tekstów, które określały Wschód. Obraz cywilizacji wyłaniający się z indyjskiej starożytności był niezbędnym elementem prób Burke’a, by przełamać rosnące uprzedzenia Brytyjczyków do indyjskiej odmienności. Nigdy nie kwestionował słusznego prawa Wielkiej Brytanii do Indii; nie potępiał też imperium jako nikczemnego przedsięwzięcia. Dążył raczej do oczyszczenia Kompanii (i brytyjskiej reputacji) z korupcji i nadużyć oraz do ustanowienia godziwych rządów.

Edmund Burke (mal. Joshua Reynolds, 1771 rok)

Po latach publicznych dyskusji i teatru proces zakończył się uniewinnieniem oskarżonego w 1795 roku. Mimo wszystko postępowanie przed sądem wyeksponowało wezwania Burke’a do prawdziwych zmian, przygotowując grunt pod imperialną ekspansję i przyszłe dyskusje na temat celu istnienia imperium i jego legitymizacji. Po raz pierwszy Burke przekonująco wprowadził do narodowej wyobraźni pojęcie świętej odpowiedzialności za podbite terytoria i ich ludność. Imperium przeobraziło się w narodowy projekt, którego losów nie można było dłużej powierzać „uczniom bez wychowawców”. Dla Burke’a stało się „naturalnym przedłużeniem brytyjskich suwerennych i handlowych praw oraz interesów (…) [i] sprawą państwa odpowiedzialnego przed narodem”.

Jeśli chodzi o Hastingsa, to zaproponował logikę przymusu w Pax Britannica, mobilizując poparcie dla swoich imperialnych metod, a badanie jego działań przez parlament nie pozbawiło go emerytury w wysokości czterech tysięcy funtów rocznie. W miarę jak proces się przeciągał, a parlamentarzyści i opinia publiczna coraz lepiej rozumieli rolę imperium w narodowym pro gramie, wielu Brytyjczyków uważało niepowodzenia Hastingsa za niefortunną, lecz konieczną konsekwencję potrzeby umocnienia imperium. Człowiek, który w ciągu siedmiu lat siedział na ławie oskarżonych przez sto czterdzieści osiem dni, miał niebawem zyskać właściwe miejsce obok Clive’a jako bohater narodowy.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Caroline Elkins „Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego” bezpośrednio pod tym linkiem!

Caroline Elkins
„Dziedzictwo przemocy. Historia imperium brytyjskiego”
cena:
139,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Znak Horyzont
Tłumaczenie:
Marek Fedyszak
Rok wydania:
2025
Okładka:
twarda
Liczba stron:
896
Premiera:
26.03.2025
Format:
163x235 [mm]
ISBN:
978-83-240-9064-8
EAN:
9788324090648
reklama
Komentarze
o autorze
Caroline Elkins
Profesor historii oraz afrykanistyki i studiów afroamerykańskich na Uniwersytecie Harvarda, a także wykładowczyni w Harvard Business School i Harvard Law School. Jej książka „Rozliczenie z imperium. Przemilczana historia brytyjskich obozów w Kenii” w 2006 roku zdobyła Nagrodę Pulitzera w dziedzinie literatury faktu; została również uznana za jedną z najlepszych książek historycznych roku według magazynu „The Economist”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2025 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone