Brigitte Bardot - ikona stylu i francuskiego kina
Zobacz także:
Brigitte Bardot: wczesne lata i młodość
Ulubiona aktorka Beattlesów przyszła na świat w dniu, w którym zamordowano słynną parę amerykańskich przestępców Bonnie Parker i Clyde’a Barrowa. Rówieśnica Sophii Loren, jednej z największych gwiazd włoskiego kina, urodziła się 28 września 1934 roku w mieszkaniu mieszczącym się na piątym piętrze kamienicy Place Violet 5 w XV dzielnicy Paryża, zaledwie kilka przecznic od wieży Eiffla. Jej matką jest urodzona w 1912 roku Anne-Marie Mucel, z kolei ojcem - inżynier Louis Bardot, starszy od wybranki swego serca o 16 lat.
21-letnia „Toty” i 37-letni „Pilou”, pobrali się 3 sierpnia 1933 roku w Paryżu, a już we wrześniu następnego roku przywitali na świecie swą pierworodną córkę. Ogłoszenie o urodzinach dziecka państwa Bardot ukazało się na łamach gazety „Le Figaro”. Od pierwszych dni malutką Brigitte opiekowała się pochodząca z Włoch niania Dada, będąca wychowanką sierocińca. Cztery lata później małżeństwo Bardot doczekało się drugiego dziecka, także córki, którą nazwano Marie-Jean (Mijanou). Niedługo później rodzina przeprowadziła się do mieszkania przy Avenue de La Bourdonnais 76.
Dzieciństwo Brigitte było szczęśliwe. Warto podkreślić, że miała bardzo silną więź z dziadkiem, zwanym Boum i chętnie spędzała z nim czas. Mieszkała wraz z rodzicami i siostrą w Paryżu, ale ferie zimowe spędzała jeżdżąc na nartach w Megėve, z kolei w czasie wakacji wyjeżdżała na południe Francji do La Croix Valmer koło St. Tropez. Nie ominęły jej też problemy zdrowotne, bowiem kiedy miała 3 lata przeszła operację wyrostka.
Przemiana brzydkiego kaczątka w łabędzia
Mówi się, że Bardot przypomina łabędzie. W jej biografii pióra Dominique Lelièvre można spotkać się ze stwierdzeniem, że jako dziecko Brigitte nie należała do piękności. Miała krzywy zgryz, nosiła aparat na zębach i borykała się z pewną wadą wzroku. Dopiero w czasie dojrzewania przeistoczyła się z brzydkiego kaczątka w łabędzia. Przylgnęło do niej przezwisko „Brichton”, którego używała jej rodzina. Często mówiono na nią także „Bri-bri”, ale nazywano ją też „Bichette”, co oznacza „łania”.
Uczyła się w prywatnej szkole Hattemar, która cieszyła się popularnością wśród paryskiej burżuazji. W jej domu panowały wiktoriańskie wartości i surowa dyscyplina. Matka przykładała olbrzymią uwagę do edukacji tanecznej uzdolnionej Bri-Bri. Gdy ta miała zaledwie 7 lat, zapisano ją na lekcje tańca prowadzone przez Marcelle Bourgat, tancerkę i nauczycielkę tańca, która w wieku 15 lat została zatrudniona w Operze Paryskiej. Gdy Brigitte miała 13 lat, w 1947 roku, zdawała egzamin do Conservatoire Nationale de Danse. Przez trzy lata trzy razy w tygodniu uczestniczyła w zajęciach tanecznych, szkoląc swoje umiejętności pod okiem Borisa Kniaseffa (Knyazev’a), rosyjskiego tancerza baletowego i choreografa, a także twórcy metody barre au sol, czyli metody nauki podstawowych elementów tańca klasycznego.
Jej mama posiadała niewielki butik z kapeluszami. Sklepik mieścił się przy rue de la Pompe w Paryżu. Pewnego dnia odbywał się tam pokaz jej ulubionego projektanta Jeana Barthet’a. Ten zaczynał swoją karierę, projektując kapelusze, a wyjątkowe nakrycia głów tworzył nie tylko dla paryżan, prywatnych klientów, ale i dla teatrów. Na modowe salony wkroczył w latach 50. ubiegłego wieku. Zasłynął, pracując jako modysta gwiazd. Współpracował m.in. z takimi osobistościami jak: Coco Chanel, Sonia Rykiel, Karl Laguerfeld, Kenzo czy Gianni Versace.
Toty udało się namówić Barthet’a, aby zorganizował jeden z pokazów w jej butiku. Miał on być utrzymany w konwencji baletowej, a jedną z modelek została właśnie Brigitte. Tym samym wschodząca gwiazda zadebiutowała na wybiegu w styczniu 1949 roku. Jej fotografia została opublikowana na łamach dodatku do pisma „Jardin des Modes”, a to pociągnęło za sobą kolejne konsekwencje, które przybliżyły nastolatkę do świata mody i mediów.
Traf chciał, że wspomniane zdjęcie wpadło w oko Hélène Gordon-Lazareff, dziennikarce pochodzącej z zamożnej, żydowskiej rodziny. To ona w 1945 roku założyła magazyn „Elle”. Była też redaktorką „The New York Times” i „Harper’s Bazaar”. Gordon-Lazareff zaprosiła Brigitte do udziału w sesji zdjęciowej, a jej fotografia ozdobiła okładkę pisma, które ukazało się na rynku 2 maja 1949 roku. Zgodnie z wolą matki początkującej modelki, została ona podpisana jedynie inicjałami B.B. Pani Bardot nie życzyła sobie, aby ujawniono personalia jej 15-letniej córki. Publikacja ta niewątpliwie wpłynęła nie tylko na karierę Bri, ale i jej życie osobiste, bowiem fotografię tę dostrzegł Roger Vadim. Zdecydował się poprosić redakcję o podanie danych modelki i jej adresu zamieszkania. Choć mu odmówiono, nie dawał za wygraną i nie zamierzał się poddać, a w końcu dopiął swego i zaprosił B.B. na sesję zdjęciową w imieniu Marca Allégreta, reżysera i scenarzysty filmowego. Między Vadimem i Bardot szybko zaiskrzyło. Dzieliło ich sześć lat, w momencie ich pierwszego spotkania on miał już 21 lat, a ona zaledwie 15, co znacznie utrudniało ich kontakty.
Roger w rzeczywistości nazywał się Wadim Igoriewicz Plemiannikow. W czasie rewolucji mającej miejsce w Rosji jego ojciec walczył z bolszewikami i został zmuszony do ucieczki z ojczyzny. Syn emigranta zasłynął w Europie jako jeden z prekursorów nowej fali francuskiego filmu.
Polecamy e-book Małgorzaty Król pt. „Polscy Hipokratesi. Najświetniejsi lekarze Rzeczypospolitej”:
Pomimo komplikacji rodzinnych para zaczęła się spotykać i szybko zapałała do siebie uczuciem. Chcieli się pobrać, jednakże na przeszkodzie stanęli im rodzice Brigitte. Przyszła gwiazda kina była zrozpaczona, gdy rodzice nie zgodzili się na ich związek i w wieku 16 lat targnęła się na swoje życie. Gdy rodzice wyszli z mieszkania z jej siostrą, Bri włożyła głowę do piekarnika i odkręciła gaz. Lekarze orzekli, że o jej losie przesądziły minuty. Gdyby rodzina wróciła nieco później do domu, świat nie poznałby kultowej roli Juliete Hardy z „I Bóg stworzył kobietę”, która wywołała kontrowersje na całym świecie.
Brigitte Bardot: ślub z Rogerem Vadimem i początki kariery filmowej
Gdy skończyła 18 lat, poślubiła zakochanego w niej bez pamięci Vadima. Małżeństwo zawarto w ratuszu mieszczącym się w 16. dzielnicy Paryża, a dzień później zaplanowano ślub w kościele Notre Dame de Grace w Passy. Bri sama zaprojektowała sobie swoją suknię ślubną. Miesiąc miodowy spędzili w Megreve. Mówiło się o nich „włoskie małżeństwo”. Vadim miał duży wpływ na filmową karierę Brigitte. Na jego prośbę B.B. poszła do paryskiej szkoły aktorskiej René Simona założonej w 1925 roku. Tej samej, którą ukończył m.in. Jean Reno. Brigitte jednakże zrezygnowała z nauki zaledwie po kilku miesiącach. Później pracowała jako modelka podczas pokazu mody Marie-Jeanne Hurst, właścicielki butiku „Virginia”, która projektowała haute couture. Następnie, w 1952 roku, pracowała na statku wycieczkowym „Admiral de Grasse” (nazwanym tak prawdopodobnie na cześć wiceadmirała François-Josepha Paula, hrabiego de Grasse, który dowodził francuską flotą w bitwie, która miała w Zatoce Chesapeake, a doprowadziła do kapitulacji Brytyjczyków pod Yorktown oraz zwycięstwa Amerykanów w wojnie o niepodległość) w ramach wycieczki „Wielkanoc w słońcu”, a później została modelką w domu mody Marie-Louise Carven w Paryżu.
Na szklanym ekranie zadebiutowała w filmie „Wioska w Normandii”, który uznany został jednak za nieudany. Tuż po nim wystąpiła w filmie „Manina – dziewczyna bez zasłon”. Później zagrała m.in. w takich produkcjach jak: „Długie zęby” (1952), „Portret ojca” (1953), „Ich wielka miłość” (1953). W 1954 roku wykreowała rolę Anny w obrazie „Tradita” oraz mademoiselle de Rozille w „Gdyby Wersal mógł mi odpowiedzieć”. Rok później wcieliła się w Lucy na planie „Wielkich manewrów” i Pilar w „Synu kochanej Karoliny” oraz Marceau w „La lumière d'en face”, Sophie w „Przyszłych gwiazdach” i Helene Colbert w „Doktorze na morzu”.
Warto dodać, że „Przyszłe gwiazdy” w reżyserii Marca Allégreta, to pierwszy film, przy którym Bardot pracowała razem z Vadimem. Jej mąż był współautorem scenariusza. Z kolei w 1956 roku zagrała w „Stokrotce”, „Moim synu Neronie”, „Mariée jest piękna”. Jednak filmem, który wywarł największy wpływ na jej karierę to obraz „I Bóg stworzył kobietę”, wyreżyserowany przez Rogera Vadima. Brigitte zagrała tam Juliete Hardy. Film zebrał fatalne recenzje. Krytycy byli niezadowoleni. W Stanach Zjednoczonych obraz zaprezentowano w 1957 roku, a pokazy wywołały niemałe zdziwienie tamtejszych widzów. Kontrowersyjny film był pierwszą kolorową produkcją, która pokazywała nagość. Bardot przekroczyła obowiązujące do tamtej pory granice, przełamała bariery. Żądano zdjęcia go z ekranów. Pisano nawet, że rozpętał pandemonium. Jak wskazuje Marie Dominique Lelièvre stworzono nawet slogan reklamowy, który głosił: „I Bóg stworzył kobietę, a diabeł wymyślił B.B.” (s. 87), a samą Brigitte mianowano symbolem seksualnego wyzwolenia kobiet. Jednakże właśnie ten siedemnasty film, choć tak kontrowersyjny, stworzył z niej prawdziwą gwiazdę.
Także w 1956 roku Bardot zagrała w „Helenie Trojańskiej” i „Nieznośnej dziewczynie”. Rok później wystąpiła w „Paryżance” i „Księżycowych jubilerach”. Natomiast w 1958 roku można ją było zobaczyć w obrazie „Na wypadek nieszczęścia”. Kolejny rok przyniósł aż trzy produkcje, które mogła wpisać do swojego CV, czyli: „Czy chciałby pan ze mną zatańczyć?”, „Kobieta i pajac” oraz słynną „Babette idzie na wojnę”. Następne w 1960 roku wykreowała rolę Dominique Marceau w „Prawdzie”, ale wystąpiła też w „Zdarzyło się pewnej nocy”, a rok później w „Sławnych miłościach” i „Kłopotliwej narzeczonej”. Kolejny rok przyniósł także dwie produkcje: „Życie prywatne” i „Odpoczynek wojownika”. To była pewna cezura w jej karierze, bowiem od 1963 roku grała coraz rzadziej. We wspomnianym roku zaangażowano ją do pracy na planie „Pogardy”, w 1964 roku zagrała w „Czarującej idiotce”, a w 1965 roku - w „Viva Maria!” jako Maria II, z kolei w 1967 wcieliła się w postać Cecile w „Dwa tygodnie we wrześniu”. Rok później zintensyfikowała pracę, grając w dwóch filmach: „Historie niesamowite” i „Shalako”. Podobnie było rok później, kiedy nakręcono „Kobiety” oraz film „Niedźwiedź i laleczka” z jej udziałem. W „Nowicjuszce” zagrała w 1970 roku, a rok później wystąpiła w „Bulwarze Rumu” i „Królowych Dzikiego Zachodu”. Później zrobiła sobie krótką przerwę, a na plan wróciła w 1973, grając w dwóch produkcjach: „Bardzo ładna i bardzo wesoła historia Colinota Trousse-Chemise” i „Gdyby Don Juan był kobietą”.
Sława Bardot rosła z filmu na film, a ona była ulubienicą mediów, jednakże – jak można przeczytać we wspomnieniach Rogera Vadima – dziennikarze „polowali na nią jak na zwierzę”. Miała na wyciągnięcie ręki umowę z Universal Studio i Warner Bross. Nie zdecydowała się jednak na podbój Hollywood. Obawiała się pracy w USA. Jak wskazuje Jeffrey Robinson (s.55), swoją niechęć do podróży za ocean argumentowała, mówiąc, że „Ludzie z Hollywood zjadają żywcem takie osoby jak ty czy ja”
Polecamy e-book Pawła Burdzyńskiego pt. „Droga do imperium. Początki Wielkiej Brytanii 1603-1707”:
Roger Vadim a sukces Bargot
Mówi się, że za kinowym sukcesem Bardot stał Vadim. To on namówił ją do zmiany koloru włosów na blond, szkolił i wprowadzał w arkana świata filmu. Po filmie „Doktor na morzu” przylgnął do niej przydomek „seksowny kociak”, a pismo „Look” nazwało ją „kobiecym Jamesem Deanem”, z kolei według „Newsweeka” była „symbolem wszelkich pokus”. Jednakże sam Vadim przyznał:
„Ja nie wymyśliłem Brigitte. Pomogłem jej tylko rozkwitnąć, nauczyć się rzemiosła, podczas gdy ona pozostawała wierna samej sobie, zdołałem uchronić ją przed skostnieniem wywołanym przez reguły patentowe, które w filmie, podobnie jak w innych branżach, niszczą najbardziej oryginalne talenty, narzucając im określone schematy.
Jak wspominał Roger Vadim, początkowo aktorstwo nie interesowało Brigitte. Marzyła o tym, aby zostać tancerką baletu klasycznego. Przy pierwszym wspólnym projekcie Vadim pomagał jej w pracy nad tekstem.
Jak pisze:
„Brigitte była Julią, a ja Romeem. Aby wykraść dla siebie choćby dwie godziny, musieliśmy wykazywać się pomysłowością tajnego agenta”.
Opisuje ją, wskazując, że
„Ta kobieta, całkowicie wyzwolona, jeśli chodzi o seks i ciało, była przede wszystkim romantyczką. Uczucia, atmosfera i oprawa miały dla niej nie mniejsze znaczenie niż rozkosze seksualne”.
Brigitte Bardot i romanse
Vadim nie był jednak jedyną miłością w życiu Bardot. Na planie melodramatu „I Bóg stworzył kobietę” poznała aktora Jeana-Louisa Trintignanta, który jej partnerował jako Michel Tardieu. Dla niego rozwiodła się z pierwszym mężem. Ich związek nie trwał jednak długo, bo od 1956 do 1957 roku. W 1958 roku jego miejsce u boku Brigitte zastąpił Sacha Distel, piosenkarz i gitarzysta. Ich romans można jednak nazwać wakacyjnym. Kolejny z jej związków zdecydowanie zmienił jej życie. Wybrankiem jej serca został Jacques Charrier, z którym zaszła w ciążę. Co ciekawe, nowinę tę jako pierwszemu obwieściła Vadimowi. Nie bez przyczyny. Kiedy miała 17 lat i pracowała na planie „Wioski w Normandii” także zaszła w ciążę. Razem z Vadimem zdecydowali się ją usunąć w jednej ze szwajcarskich klinik. Owocem związku z Jacques’em jest Nicolas-Jacques Charrier. Początkowo chciała postąpić tak samo, jak w przypadku pierwszej ciąży, jednakże we Francji było to niemożliwe ze względów prawnych, a w Szwajcarii odmówiono jej z uwagi na jej sławę. Kiedy Charrier dowiedział się o dziecku, zaproponował B.B. małżeństwo. Ta przyjęła oświadczyny, a ślub odbył się 18 czerwca 1959 roku.
Niedługo później otrzymał jednak powołanie do wojska. Wezwano go do jednostki stacjonującej w Orange. Jacques bardzo źle zniósł służbę wojskową. Przeszedł załamanie nerwowe. Trafił do szpitala Val de Grâce, gdzie próbował podciąć sobie żyły. Wrócił do domu w grudniu 1959 roku „z orzeczeniem tymczasowej niezdolności do służby wojskowej”. Jak wspominała w swoim pamiętniku: „był na poły obłąkany” (s. 289). Z uwagi na kłopoty zdrowotne i sytuację rodzinną (narodziny dziecka) otrzymał roczny okolicznościowy urlop. Ich syn urodził się 11 stycznia 1960 roku.
„To było po trosze jak nowotwór, który żywił się mną, którego nosiłam w swym obrzmiałym ciele, czekając tylko na ów błogosławiony moment, kiedy się mnie wreszcie od niego uwolni” - wspominała po latach.
Ojcem chrzestnym został Pierre Lazareff, magnat prasowy. Brigitte początkowo nie pałała matczyną miłością. Od początku deklarowała, że nie przepada za małymi dziećmi, a wyraz tego, co czuła dała, spisując swój pamiętnik.
Pisała w nim tak:
„Czemu aż tak przerażała mnie myśl o dziecku? To pytanie, które pozostanie bez odpowiedzi do końca mojego życia. Często je sobie stawiam. Nie jestem potworem, daleko mi do tego! Kocham zwierzęta, ich wrażliwość, to, co w nich z dziecka. Lubię ogrzewać serca i dusze ludzi strapionych, samotnych, cierpiących. Opiekuję się i biorę na siebie odpowiedzialność za ludzi starych i chorych. Więc? Skąd ta głęboko zakorzeniona niechęć do macierzyństwa?
Dodała też:
„Spotykałam się z fabrykantami aniołków i demonków, akuszerkami na opak! Proponowałam bajońskie sumy mniej lub bardziej podejrzanym lekarzom! Nikt, absolutnie nikt nie chciał podjąć ryzyka przerwania ciąży Brigitte Bardot, najświetniejszej gwiazdy u szczytu międzynarodowej sławy, która zrujnowałaby życie tej lub temu, który mógłby nieszczęśliwie stać się niechcący sprawcą wypadku”. S. 258
Pisała też:
Oglądałam w lustrze swój brzuch, jeszcze plaski i gładki, jak ogląda się po raz ostatni ukochaną osobę przed zamknięciem wieka trumny.
Początki jej macierzyństwa były trudne. Nie odnajdywała się w roli matki, a opiekę nad synem scedowała na ojca dziecka. Po wielu latach, kiedy zdecydowała się spisać swoje wspomnienia, miała już nieco inny pogląd na macierzyństwo. Jak pisała:
„W chili kiedy piszę te słowa, mam czterdzieści siedem lat i cudownego, dwudziestodwuletniego Nicolasa, który jest moją rodziną, moim oparciem. Kocham go bardziej niż wszystko. I dziękuję niebiosom, że mi go dały, za nic w świecie nie chciałabym zacząć jeszcze raz życia bez niego. Ale wtedy!”.
Schyłek kariery filmowej
Zdecydowała się wrócić do pracy zawodowej, kiedy Nicolas miał zaledwie 6 tygodni. Kręciła wówczas film „Zdarzyło się pewnej nocy”. Podobnie jak Jacques, także i Brigitte także nie czuła się najlepiej. Po narodzinach dziecka, 28 września 1960 roku podcięła sobie żyły na nadgarstkach. Tak samo uczyniła Dominique, postać, którą grała w „Prawdzie”. Po rekonwalescencji powróciła do pracy zawodowej. Wzięła wówczas udział w filmie „Uzda na szyi”. Wtedy też zakochał się w niej Louis Malle. Następnie zagrała w „Odpoczynku wojownika”. W pracy szukała ukojenia.
Polecamy e-book Mateusza Rutkowskiego pt. „Wojna o młodych. Kościół i komuniści w walce o religię w szkołach średnich 1945–1961”:
Dwa lata po narodzinach syna jej małżeństwo z Charrierem rozpadło się. Rozwód wzięli w 1962 roku, a opiekę nad dzieckiem sprawował Jacques. Nicholas zamieszkał w Norwegii, gdzie do dziś znajduje się jego dom.
W 1965 roku Bardot zdecydowała się na wyjazd do USA, gdzie promowała film „Viva Maria!”. Rok później w Las Vegas poślubiła Guntera Sachsa, niemieckiego fotografa. Doszło do tego dokładnie osiem minut po północy w rocznicę zburzenia Bastylii, czyli tak, jak na symbol Francji przystało. Warto bowiem dodać, że twarz Marianny, symbolu francuskiej republiki, wzorowana była na Bardot.
Sam Sachs to ciekawa postać. Dziedzic fortuny niemieckich multimilionerów wiódł barwne życie. Zazdrosny o Brigitte miał sprzeciwić się upublicznieniu wykonania piosenki „Je t'aime, moi non plus", śpiewanej przez duet Bardot z Serge'em Gainsbourg’iem. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu. Małżeństwo rozwiodło się 11 października 1969 roku.
Po erze kina przyszedł czas na działalność społeczną
W połowie lat 60. kariera Bardot zaczęła przygasać. W prasie pojawiały się negatywne recenzje, szczególnie dotknęły one filmu „Dwa tygodnie we wrześniu”. Jako ciekawostkę można dodać, że Bardot nie zgodziła się na udział w produkcji opowiadającej o przygodach tajnego agenta 007, jednak w zamiast przyjęła propozycję wystąpienia w „Shalako”.
Bardot nie tylko grała w filmach, nagrywała też piosenki m.in. „Bubble Gum” w 1960 roku, a w 1967 zaśpiewała „Bonnie and Clyde” w duecie z Serge’em Gainsbourg’iem. Wystąpiła też w kilu filmach („Nowicjuszki”, „Bulwar Rumu”, „Królowe Dzikiego Zachodu”, ale zostały chłodno przyjęte przez widzów, a sama Brigette miała świadomość tego, że są to kiepskie produkcje. O jej filmowej przyszłości przesądził natomiast obraz „Gdyby Don Juan był kobietą”. Gdy wyłączono kamery, aktorka zdecydowała, że to ostatni film w jej karierze. Powiedziała wówczas, że „nie musi już uprawiać profesji, która nic jej nie daje”. W sumie w ciągu 21 lat wystąpiła w 48 filmach.
Przechodząc na „filmową emeryturę”, miała jedynie 39 lat. Wdała się wówczas w romans z młodszym od siebie o 12 lat Christopherem Wedowem, potem z 21-letnim studentem Patrickiem Gillesem, a następnie z 30-letnim barmanem Christianem Kaltą.
Na kartach historii zapisała się nie tylko jako aktorka, ale i aktywistka prozwierzęca. Z zapałem protestowała przeciwko wykorzystywaniu zwierząt, czy ich niewłaściwemu traktowaniu w rzeźniach (w 1962 roku), angażując się w rozmaite akcje społeczne, starała się wywierać presję na francuski rząd. Domagała się litościwego traktowania zwierząt w ogrodach zoologicznych. Walczyła też z przemysłem futrzarskim, uczestniczyła w manifestacjach i potępiała mordowanie fok przez Norwegów.
Jej biografowie wskazują, że lubiła się procesować. Obrazuje to dobrze przykład procesu o jądra osła Charly'ego, którego kupił Jean Pierre Manivet, a Brigitte – jako zwolenniczka sterylizacji zwierząt - go wykastrowała. Jaki był finał? Zaskakujący. Sąd uznał jej postępowanie za usprawiedliwione. Stosunkowo niedawno media donosiły o kolejnych sądowych perypetiach Bardotki. W 2019 roku oskarżono ją o podżeganie do nienawiści rasowej. Powodem miała być wypowiedź aktorki, w której mówiąc o mieszkańcach wyspy Reunion, położonej na Oceanie Indyjskim, określiła ich mianem „zdegenerowanej populacji wciąż zanurzoną w barbarzyńskich tradycjach przodków”.
Założyła też fundację „The Brigitte Bardot Foundation for the Welfare and Protection of Animals".
Emerytura z dala od blasku fleszy
Podsumowując, gwiazda francuskiego kina obecnie unika mediów. Żyje z dala od blasku fleszy. Po wielu miłosnych perypetiach związała się z Bernardem d'Ormalem. Para wzięła ślub w 1992 roku i do dziś nie zmienili stanu cywilnego.
W swoim życiu miała 22 kochanków (zgodnie z szacunkami krytyka filmowego Zygmunta Kałużyńskiego), 4 mężów, jednego syna, wystąpiła w 48 filmach. Niestety, kilka razy targnęła się też na swoje życie. Jak przyznała w pamiętniku, dzień urodzin zawsze wywoływał u niej depresję. Swoje 26. urodziny spędzała w Nicei. Połknęła wówczas tabletki nasenne i podcięła sobie żyły. Udało się ją uratować.
Brigitte Bardot to ikona kina i mody. Jej styl można określić jako minimalistyczny. W młodości upinała włosy w koński ogon, chętnie ubierała spódniczki mini, ołówkowe sukienki, ale nie stroniła też od spodni. Wybierała bluzki z dekoltem w łódkę odsłaniające ramiona i szmizjerki, a jej stopy zdobiły płaskie sandały lub balerinki. Koniecznie musiał być to model „Cendrillion” w kolorze czerwonym. Miała go dla niej stworzyć Rosa Repetto.
Prasa pisała, że spopularyzowała baleriny, niezapinaną kamizelkę, szamerunki i hipisowską opaskę. Wielokrotnie podkreślała, że lubi samochody. Jeździła m.in. morganem, a potem kupiła Rollsa.
„(…) radość zamieniła się we wściekłość, kiedy zobaczyłam, ile mandatów kosztował mnie ten samochód. (...) W krótkim czasie koszt mandatów osiągnął poziom ceny samochodu - wspominała w swoim pamiętniku.
Gwiazda kina zachwyca urodą, jednakże skrywa jeden sekret. W związku z tym, że cierpi na ambliopię, niedowidzi na lewe oko. Nie przeszkodziło jej to jednak w odniesieniu zawodowego sukcesu. Dzięki filmom, w których grała, jej popularność była tak wielka, że w latach 1955-1964 dziewczynkom urodzonym we Francji chętnie nadawano imię Brigitte.
Obecnie unika tłumu, szuka spokoju, który znajduje w swojej rezydenci w St. Tropez. Słucha Vivaldiego, Haydna i Bacha oraz radio Classique. Żyje muzyką.
Polecamy e-book Weroniki Kulczewskiej-Rastaszańskiej pt. „Sto lat Nosferatu. Historia wampirów na ekranie”:
Bibliografia:
Brigitte Bardot, Inicjały B.B.: pamiętniki, Warszawa 1998.
Marie Dominique Lelievre, Brigitte Bardot. To ja! Warszawa 2013.
Jeffrey Robinson, Brigitte Bardot, Warszawa 1995.
Roger Vadim, Moje trzy żony: Bardot, Denevue, Fonda, Warszawa 1990.
Jeffrey Robinson, Brigitte Bardot, Warszawa 1995.
Netografia:
K. Zawal, Brigitte Bardot – historia, kariera i styl ikony francuskiego kina. Tak ubierała się najsłynniejsza paryżanka świata [w:] www.elle.pl
Ikonie światowego kina grozi proces za szerzenie nienawiści rasowej. Brigitte Bardot w ogniu krytyki [w:] www.facet.onet.pl
W. Delikta, Madame Carven: Najdrobniejsza wśród największych krawców [w:] www.vogue.pl