„Braveheart. Waleczne serce” – reż. Mel Gibson – recenzja i ocena filmu
„Braveheart. Waleczne serce” – reż. Mel Gibson – recenzja i ocena filmu
„Braveheart” – historia uniwersalna
„Braveheart. Waleczne serce” to filmowa opowieść o dość prostej fabule osadzonej w XIII-wiecznej Szkocji. Główny bohater, William Wallace, jest ubogim szkockim szlachcicem, który na skutek okrutnych rządów Anglików przeobraża się w nieustępliwego przywódcę rebelii. Impulsem do podjęcia tej roli staje się śmierć ukochanej bohatera z rąk angielskich arystokratów. Jako nieprzejednany przeciwnik Anglików, Wallace skupia wokół siebie podobnie myślących Szkotów, nawiązuje sojusze, a za okrucieństwa przeciwników odpłaca tym samym. Doświadczony bolesną stratą i zdradą sojuszników nie traci poczucia słuszności swych działań i nawet w obliczu okrutnej śmierci pozostaje wierny swym ideałom.
Mel Gibson, który oprócz reżyserii filmu odgrywa w nim główną rolę, wziął na warsztat historyczną postać, o której źródła jedynie wzmiankują. Uzupełniając biografię swojego bohatera o wątki niepoświadczone w dokumentach historycznych stworzył postać jednocześnie legendarną i przekonującą dla widzów. Gdybyśmy chcieli streścić fabułę filmu w jednym zdaniu wystarczyłby utarty w kinematografii slogan „od zera do bohatera”, jednak „Braveheart. Waleczne serce” ma do zaoferowania publiczności dużo więcej wątków, a analiza samego przedstawienia postaci Wallace’a odkrywa całą masę filmowych toposów i stereotypów, do których Gibson sięga w sposób łatwy do odczytania, ale zarazem atrakcyjny.
Uniwersalność historii o buntowniczym Szkocie sprawia, że jest ona łatwa w odbiorze. Dlaczego? Odpowiedź jest dość prosta i została już zasygnalizowana powyżej. Schemat przemiany od jednostki niewyróżniającej się z tłumu do narodowego bohatera daje poczucie, że w każdym z nas drzemią cechy, które mogą predestynować do heroizmu. Jest to atrakcyjna myśl tym bardziej, im z większym przekonaniom identyfikujemy się z wartościami prezentowanymi przez Wallace’a. Te z kolei łatwo rozpoznać – pod tym kątem film Gibsona jest czytelny, jak to tylko możliwe.
William Wallace – buntownik w imię słusznej sprawy
Bunt Wallace’a jest słuszny i sprawiedliwy, za jego postępowaniem stoi cierpienie całego narodu i osobista tragedia. Jego jedynym celem jest wywalczenie wolności, a kto mógłby podważyć zasadność działań podjętych w celu wyzwolenia ludzi z ucisku? Antagoniści z kolei reprezentują cały wachlarz negatywnych cech. Ojciec Roberta Bruce’a choruje na trąd – chorobę powodującą rozkład ciała, co w przeszłości postrzegano jako karę za „zgniliznę” moralną. W ten sposób został przedstawiony syn i następca tronu Anglii – ten sam moralny upadek przypisywano homoseksualności. Kontrast pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami słusznej sprawy jest pogłębiany z każdą minutą filmu.
Gibson nie poprzestaje jedynie na ukazaniu silnie stypizowanych postaci. Zwycięstwo Wallace’a musi być jednoznaczne i ostateczne pod każdym kątem, stąd fikcyjny wątek romansu pomiędzy nim, a księżniczką Izabelą (Sophie Marceau). Tytułowy Braveheart zwycięża okrutnych Anglików na polu bitwy, moralnie i w alkowie. Wątek ten wydaje się być niepotrzebny, każdy widz wie, że Wallace jest nie tylko archetypem bohatera, ale także mężczyzny.
Fenomen filmu „Braveheart”
Fenomenu filmu o szkockim rebeliancie można doszukiwać się w przyjętej stylistyce. Brutalność i brud ukazanych wydarzeń przemawia swoją realnością w dużo większym stopniu aniżeli czyste i ugrzecznione produkcje sprzed filmu „Braveheart”. Sprowadzona do rzeczywistego wymiaru legendarna postać miała potencjał, który dzięki scenariuszowi i sprawnej realizacji przełożył się na sukces finansowy i artystyczny. Czego by nie sądzić o Oscarach, są one nadal najważniejszymi nagrodami branży filmowej, a dramat historyczny Gibsona zdobył ich aż pięć, w tym tę najważniejszą, dla najlepszego filmu.
„Braveheart. Waleczne serce” już dawno przestał być jedynie filmem. Niemal od premiery jego popkulturowy sukces można obserwować w najróżniejszych formach i odniesieniach (od dziecięcych zabaw kiedyś, poprzez naukowe analizy, po internetowe memy dzisiaj). Co chyba najważniejsze, nikt nie kwestionuje jego przełomowej roli w historii kina. Korzyści płynące z sukcesu dramatu nie ograniczyły się jedynie do grona jego twórców, jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się inicjatywy, które kapitalizowały popularność postaci Wallace’a oraz miejsc z jego historią związanych.
Polecamy e-book Michała Beczka – „Wikingowie na Rusi”
Książka dostępna również jako audiobook!