„Bez emocji. Polsko-litewski dialog o Józefie Piłsudskim” – recenzja i ocena
„Bez emocji. Polsko-litewski dialog o Józefie Piłsudskim” – recenzja i ocena
150. rocznica urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego, która przypadała 5 grudnia 2017 roku stała się okazją do zorganizowania międzynarodowej, polsko-litewskiej konferencji poświęconej tej postaci. Odbyła się w Wilnie w dniach 5-6 grudnia 2017 roku i wzięło w niej udział szereg znakomitych historyków z obu krajów. Wystarczy ze strony polskiej wspomnieć takie nazwiska jak Andrzej Nowak, Włodzimierz Suleja, Tadeusz Wolsza, Marek Kornat, Janusz Odziemkowski i Paweł Libera. Pokłosiem tej konferencji jest właśnie recenzowana przeze mnie publikacja pod redakcją Danuty Jastrzębskiej-Golonkowej, Alvydasa Nikzentaitisa, Włodzimierza Sulei i Tadeusza Wolszy, która zawiera 16 artykułów oraz zapis dyskusji na temat różnic wciąż dzielących Polskę i Litwę, m.in. na temat fundamentalnego sporu o Wilno w dwudziestoleciu międzywojennym.
Za najważniejszy tekst z całego tomu należy moim zdaniem uznać artykuł Piotra Libery na temat stosunku Józefa Piłsudskiego do Litwy jako takiej. Pierwszy Marszałek Polski urodził się na terenie historycznej Litwy, pochodził ze starego litewskiego rodu Ginetów, po matce był zaś potomkiem żmudzkiego rodu Billewiczów. Był dumny ze swoich litewskich korzeni, co wielokrotnie podkreślał. Jednak swoją litewskość pojmował w kategoriach obowiązujących w XIX wieku i czuł się obywatelem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, które powinno pozostawać w unii z Polską. W jego domu rodzinnym posługiwano się językiem polskim, języka litewskiego Piłsudski nie znał i nigdy się go nie nauczył. Miał także bardzo słabe kontakty z etnicznymi, mówiącymi po litewsku, Litwinami, z litewską kulturą i ograniczoną wiedzę na temat nowoczesnego litewskiego ruchu odrodzenia narodowego, który zaistniał w latach 80. XIX wieku. Po odrodzeniu Państwa Polskiego w 1918 roku chciał doprowadzić do stworzenia wspólnego państwa, gdy jednak okazało się to niemożliwe, chciał doprowadzić do normalizacji relacji pomiędzy oboma krajami oraz za wszelką cenę uniknąć otwartej wojny.
W tym duchu należy następnie wspomnieć o artykule litewskiego historyka Rimantasa Miknysa, poświęconego przyczynom braku porozumienia pomiędzy Piłsudskim a Michałem Romerem (1880-1945), żołnierzem Legionów Polskich w czasie I wojny światowej, a następnie znanym profesorem litewskich uniwersytetów, pomimo iż obydwaj dążyli do przywrócenia dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Autor wskazuje, że obu polityków różnił pogląd na cele i istotę takiego bytu państwowego – Piłsudski widział w tym szansę obrony, utrzymania i rozwoju na terenach litewskich, białoruskich i ukraińskich „polskiej cywilizacji”, zaś Romer postrzegał je jako okazję, aby przy nowoczesnym narodzie polskim umacniały się i dojrzewały narody Litwinów, Białorusinów i Ukraińców oraz ich republikańskie państwa.
Moją uwagę przykuł także artykuł Tomasa Venclovy „Józef Piłsudski oczami Litwinów. Od mitu do przemyślanej oceny”. Autor, chociaż pisze, że jak każdy Litwin widzi powrót Wilna do Litwy jako przykład „historycznej sprawiedliwości” (w wyniku przekazania go jej przez Sowietów w 1939 roku), to jednak przyznaje, że po przejęciu Wilna Litwini byli mocno zaskoczeni, że w mieście i jego okolicach nie znaleźli praktycznie żadnych swoich rodaków. Mit o litewskim Wilnie raptownie upadł, zaś „polska okupacja” stała się wątpliwa, ponieważ wynikałoby z niego, że mieszkańcy Wileńszczyzny okupowali sami siebie. Ocenia także Piłsudskiego, mimo pewnych krytycznych uwag pod jego adresem, jako „dobrego dyktatora”, którego rządy przyniosły więcej pożytku niż szkody.
Wizerunkowi Józefa Piłsudskiego na Litwie przed II wojną światową poświęcone są rozważania Algisa Kasperaviciusa. Wynika z nich, że w tym okresie Piłsudski był na Litwie dosyć znanym i rozpoznawalnym politykiem i jednocześnie najbardziej krytykowanym spośród przywódców obcych państw. Warto w tym kontekście przytoczyć fragment artykułu z miesięcznika „Zidinys”, który ukazał się po jego śmierci w 1935 roku: „Z pewnością Piłsudski był wybitną osobowością. Nie należy też wątpić, że z pochodzenia był Litwinem. Jego upór, surowość oraz twardy charakter są tego świadectwem. Pod względem narodowym był on człowiekiem, który wyparł się swego kraju i swego pochodzenia (mimo, że lubił siebie nazywać Litwinem) oraz oderwał od swojej ojczyzny to, co dla niej było największym skarbem, czyli stolicę, którą podbił podstępem i oddał obcym” (s. 274).
Pozostałych artykułów, zamieszczonych w tej książce nie będę już w tym miejscu omawiał, zainteresowanych odsyłam do osobistej lektury. Chciałbym tylko dodać, że jest mi bardzo żal, że stosunki polsko-litewskie po odzyskaniu niepodległości ułożyły się tak fatalnie w okresie dwudziestolecia międzywojennego i że nie doszło do odtworzenia wspólnego polsko-litewskiego państwa na zasadach federacyjnych. Muszę jednak stanowczo podkreślić, że wielkim mitem i błędem jest upatrywanie przyczyny tego stanu rzeczy wyłącznie w fakcie zajęcia przez Polaków Wilna i Wileńszczyzny w latach 1919-1920. Litewska niechęć do Polaków zaczęła się bowiem w znacznie wcześniej – w latach 80. XIX wieku, kiedy to powstały właśnie litewski ruch odrodzenia narodowego obrał kierunek na rzecz zerwania wszelkich dotychczasowych więzów z Polską i stworzenia samodzielnego państwa litewskiego.
W tym okresie działacze tego ruchu zdecydowali się także zmienić pisownię litewską, przyjmując w opozycji do polskości wiele liter zapożyczonych z języka czeskiego, a także przyjęli dosyć krytyczne Polski nastawienie. Zajęcie przez Polskę Wilna po I wojnie światowej ostatecznie ugruntowało wrogość Litwinów do naszego narodu jednak musimy koniecznie pamiętać, że nie to wydarzenie zapoczątkowało fatalnie stosunki pomiędzy naszymi krajami.
Uważam, że musimy dążyć do pełnego pojednania z Litwinami, co wymaga dobrej woli po obu stronach. Koniecznymi do tego warunkami jest ostatecznie wyrzeczenie się rewizjonizmu względem granicy pomiędzy obydwoma państwami, pełne poszanowanie praw mniejszości narodowych po obu stronach, a także uczciwy dialog historyczny oparty na prawdzie, z uwzględnieniem faktu, że co do pewnych kwestii historycznych zawsze będziemy się między sobą różnili. Jednak. nie wierzę, iż w kwestii sporu o Wilno w dwudziestoleciu międzywojennym uda nam się wypracować wspólne stanowisko.
Recenzowana publikacja może pomóc w procesie wzajemnego zrozumienia pomiędzy narodami polskimi i litewskimi. Zachęcam do lektury!