Autorzy antyczni i walki gladiatorów. Postawa myślicieli pogańskich i chrześcijańskich

opublikowano: 2012-03-12, 15:33
wolna licencja
Stosunek cesarzy i publiczności rzymskiej do wydarzeń takich jak walki gladiatorów jest powszechnie znany, warto też jednak zwrócić uwagę na stanowiska autorów i pisarzy antycznych. Pochodzili oni z różnych środowisk intelektualnych i kulturowych, reprezentując często odmienny światopogląd.
reklama

Zobacz też: O pochodzeniu walk gladiatorów

Walki gladiatorów i problem ich oceny zajmował umysły ludzi wszechstronnie wykształconych, to jest intelektualistów, filozofów, mówców, polityków, pedagogów, literatów teologów i duchownych, którzy piastowali najwyższe urzędy w administracji państwa rzymskiego. Do takich osób możemy zaliczyć między innymi Cycerona, Epikteta, Senekę Młodszego, Pliniusza Młodszego, cesarza Marka Aureliusza i cały zastęp wczesnochrześcijańskich duchownych z Tertulianem i świętym Augustynem na czele. Ze względu na pozycję społeczną byli oni niejako zobowiązani do zajęcia stanowiska wobec instytucji igrzysk gladiatorskich. Ich opinie były różne, przy czym trzeba zaznaczyć, że ewentualna pogarda dla tych zawodów mogła ujemnie wpłynąć na wizerunek krytykujących je osób, szczególnie w okresie wczesnego cesarstwa.

Początkowo głosy potępienia były nieliczne, nie mogło być jednak inaczej, skoro kolejni cesarze zasiadali na trybunach jako gospodarze spektakli i od widowni o różnorodnym składzie społecznym zbierali oklaski wyrażające uznanie za poziom igrzysk. Pokazy w amfiteatrze były ogromnie popularne i uczestnictwo w nich było traktowane niczym obywatelski obowiązek aktywnego udziału w życiu publicznym państwa. Trybuny stanowiły istny tygiel ludzkich zachowań, gdzie swoje odbicie znajdowały ekscytacje, lęki, fascynacje i obawy rzymskich obywateli. Społeczeństwo Imperium prawie w całości akceptowało brutalność i okrucieństwo igrzysk gladiatorskich, domagając się wręcz częstszej ich organizacji w pierwszych dwóch wiekach istnienia Cesarstwa.

Rzymianie traktowali pokazy walk jako rozrywkę, swoistą formę sportu i sposób spędzania wolnego czasu, nie zastanawiając się nad losem ginących ludzi i zwierząt. Niezmiernie trudno było kogokolwiek przekonać o destrukcyjnej roli tego rodzaju widowisk i nie pomagały wprowadzane z czasem nakazy i dekrety cesarskie ani zmniejszenie wydatków państwowych na igrzyska. Dopiero przeniknięcie filozofii greckiej do Rzymu i rozwój chrześcijaństwa sprawiły, że życiu ludzkiemu zaczęto przypisywać większą wartość. Krytyka instytucji igrzysk gladiatorów była wynikiem powolnej zmiany światopoglądowej w kręgach intelektualnych i kulturalnych, tak humanistów rzymskich, jak i greckich. Warto prześledzić poglądy wybranych antycznych myślicieli, głównie przeciwnych krwawym kaźniom z udziałem ludzi i zwierząt.

reklama

Walki gladiatorów i Cyceron – pomiędzy humanizacją a chłodną kalkulacją

Poglądy na temat przydatności igrzysk gladiatorów wyrażano już u schyłku istnienia Republiki. Cyceron pisał o nielicznych głosach krytykujących charakter walk szermierzy, zastanawiając się jednocześnie nad słusznością tych opinii. W liście do przyjaciela Marka Mariusza (pierwsza połowa października 55 roku przed naszą erą), któremu choroba uniemożliwiła uczestnictwo w igrzyskach Pompejusza, Arpinata tak zrelacjonował ówczesne zawody:

Czyż ludzie kulturalni mogą znajdować przyjemność w tym, że słaby człowiek zostanie rozszarpany przez potężną bestię lub że wspaniałe zwierzę zostanie przeszyte oszczepami? [...] Ostatni dzień wypełniły słonie. Wzbudziły one wielki podziw pospólstwa, lecz widok ten nie sprawił żadnej przyjemności, przeciwnie; wywołał pewną litość i wrażenie, że to stworzenie ma coś wspólnego z rodzajem ludzkim.

Mówca przedstawił osobiste spostrzeżenia, z których przebija znaczna doza zniesmaczenia i smutku, iż dla uzyskania popularności wśród mas ludowych zabija się ludzi i zwierzęta.

W traktacie O powinnościach Arpinata dokonał podziału ludzi hojnych na rozrzutnych i szlachetnych. Do pierwszych zaliczył tych, którzy trwonią pieniądze na uczty, zabawy, polowania i właśnie igrzyska gladiatorów. Do szlachetnych zaliczył osoby, które między innymi wykupują porwanych członków rodzin od bandytów lub spłacają długi przyjaciół.

Pomimo krytyki igrzysk, Cyceron nie miał złudzeń co do faktycznego znaczenia tego zjawiska. Doskonale rozumiał podłoże polityczne i ideologiczne widowisk, które w ostatecznym rozrachunku miały przynieść kołom rządzącym popularność i poparcie wśród pospólstwa. Arpinata okazywał ambiwalentny stosunek do pokazów walk szermierzy. Filozofia stoicka, której Cyceron był wierny do końca życia, nakazywała beznamiętne przyjmowanie bólu, strachu i świadomości bliskiej śmierci. Uważał, iż śmierć gladiatora jest w pewnym sensie godna śmierci filozofa, który ma świadomość, że umieranie jest naturalnym i nieuniknionym procesem i dotyka każdej istoty. Być może Arpinata przesadził z oceną łatwości przyjmowania przez gladiatorów śmierci na arenie, jednak zwraca uwagę jego emocjonalne podejście do badanego problemu. Całe zjawisko musiało być dla niego przedmiotem wnikliwej analizy, skoro jego refleksje mają tak subiektywny charakter.

reklama

Można wysunąć wniosek, iż Cyceron negował słuszność organizowania pokazów tylko dla czystej satysfakcji publiczności, bez powiązania z praktycznym wymiarem walki gladiatorów. Jednak kiedy walczyli przestępcy „nie mogło być lepszej, przynajmniej dla oczu, szkoły uczącej jak bólem i śmiercią gardzić”. Prewencyjny cel pokazów był więc dla Arpinaty uzasadniony. Ponadto mówca podkreślał dzielność szermierzy, stawiając ich młodzieży za wzorzec wytrzymałości fizycznej i odwagi. Jeśli niewolnik, barbarzyńca czy bandyta znosił dzielnie ból, nie inaczej postępować musiał wolny obywatel rzymski, a odmiennie myślących Rzymian porównał Arpinata do krzyczących niewiast, które lamentem reagują na każdy ból i cierpienie.

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Pogański głos krytyki

Najszybciej i najdonioślej wyraził krytykę igrzysk Seneka Młodszy, retor i filozof stoicki oraz nauczyciel i doradca cesarza Nerona. Opinia tego wybitnego intelektualisty była wyraźna i jednoznaczna – inaczej niż w przypadku Cycerona, który – jak wspomniano – wyrażał ambiwalentny stosunek do pokazów zapaśniczych. Seneka w duchu filozofii stoickiej głosił pogląd, iż śmierć należy rozpatrywać według kategorii rozumowych. Nie jest ona jego zdaniem ani dobra, ani zła, lecz stanowi naturalny proces zachodzący w życiu każdego człowieka. Nawet nagły zgon był przez Senekę akceptowany, pod warunkiem, iż nastąpił w sposób dobrowolny. Gladiatorzy na arenie z pewnością ginęli szybką śmiercią i tak też zmarł autor tych myśli (zmuszony do popełnienia samobójstwa przez Nerona). Seneka zaświadczył własnym życiem, że człowiek powinien w każdym momencie być przygotowany na odejście, nawet kiedy cieszy się pełnią życia i posiada wysoki status w społeczeństwie.

reklama

Doradca Nerona był wytrawnym politykiem i rozumiał, że dla zachowania porządku publicznego w państwie dobrze jest, aby „złoczyńcy służyli za przestrogę dla wszystkich, a ponieważ za życia nie chcieli być użyteczni, żeby przynajmniej z ich śmierci rzeczpospolita odniosła pożytek”. Jednak w pojęciu utilitas (pożyteczność) nie mieściły się według Seneki pokazy, które przypadkiem miał okazję oglądać. Pewnego razu udał się na widowisko w przekonaniu, że obejrzy bezkrwawe zapasy, trafił jednak na walki gladiatorów, które miały charakter brutalnych publicznych egzekucji. O tych pokazach w formie przestrogi pisał Seneka do przyjaciela Lucyliusza, uwypuklając destrukcyjną rolę widowisk, które mogły zdeprawować nawet najbardziej światłych ludzi. W swej relacji umieścił na trybunach fikcyjnego widza, z którym prowadził dialog wśród ogarniętego namiętnościami tłumu:

Atoli niejeden z nich dopuścił się rozboju, zabił człowieka! I cóż z tego? Tamten ponieważ zabił, zasłużył, aby to odcierpieć; a ty, nieszczęśliwcze, czymżeś zasłużył, aby na to patrzeć? Zabij, chłoszcz, pal! Dlaczego tak lękliwie nadziewa się na miecz? Dlaczego nie dość odważnie ginie? Dlaczego nie dość chętnie idzie na śmierć? Niech razy bicza podgonią go bliżej ku cięciom! Niechaj ciosy wzajemne przyjmują, wystawiając na nie ochoczo nagie piersi! Oto następuje przerwa w tym widowisku. Niechże i teraz zarzyna się ludzi, aby nie było chwil, w których nic się nie dzieje!.

Dla Seneki zło emanujące z tłumu stanowiło dla każdego postronnego człowieka niebezpieczeństwo i praktycznie nikt nie mógł obronić się przed negatywnym wpływem widowisk. Dostrzegł fakt, iż na widowni system wartości był zupełnie inny niż ten wyznawany przez ludzi, którzy nie przesiąknęli jeszcze emocjami bijącymi z areny. Z tych względów filozof apelował, aby trzymać się z dala od zbiorowisk ludzi, szczególnie podczas krwawych widowisk. Był to sposób na wyrażenie protestu wobec deprawacji ludzkiego sumienia przez igrzyska gladiatorów.

Seneka przedstawił problem walk gladiatorów z punktu widzenia moralnego, często porównując męstwo szermierzy do odwagi, jaką powinien wykazać się każdy mędrzec. Podkreślił, że jeśli skazaniec potrafi godnie umrzeć, tym bardziej życzyłby sobie takiej postawy od ludzi wolnych i szlachetnych. W przeciwieństwie do gladiatorów, mędrcy nie powinni w chwili zbliżania się śmierci prosić o łaskę – według Seneki postawa filozofa musi być w takim momencie stała i nieugięta.

reklama

Głos Seneki, mający charakter protestu wobec niehumanitarnych wydarzeń w amfiteatrach, dotarł tylko do wąskiego grona ludzi i nie mógł faktycznie zmienić charakteru igrzysk, które cieszyły się popularnością oraz opieką kolejnych cesarzy. Jednak wyrażony sprzeciw był dla innych myślicieli i filozofów epoki impulsem do podjęcia kolejnych rozważań nad sensem organizacji igrzysk gladiatorów.

Epiktet z Hierapolis (od około 50 do 130 roku naszej ery), przedstawiciel młodszej szkoły stoików, był frygijskim wyzwoleńcem, który założył szkołę filozoficzną w Epirze. Miał poprzez swoją naukę duży wpływ na współczesnych. Zajmował się głównie etyką, krytykując wszelkie igrzyska rzymskie i greckie. Chłodno odnosił się do walk gladiatorów, przy czym – podobnie jak Cyceron – uważał, iż każdy powinien się pogodzić z nieuchronnym faktem nadejścia śmierci. Według niego ludzi trawi ustawiczny lęk przed bólem i śmiercią i to on jest ich prawdziwym problemem, a nie sama chwila cierpienia czy umierania. Można odnieść te poglądy do walczących gladiatorów, którzy walcząc na arenie, przezwyciężali strach.

Lukian z Samosaty, grecki retor i satyryk, był krytycznie nastawiony do igrzysk organizowanych na wschodzie. W Żywocie Demonaksa przedstawił rywalizację Aten i Koryntu, w wyniku której Ateńczycy, aby zwiększyć szanse wygranej, poważnie zastanawiali się nad wprowadzeniem igrzysk gladiatorów. Rozpowszechniona brutalność i okrucieństwo zawodów było powodem publicznego wystąpienia filozofa Demonaksa, który wezwał Ateńczyków, aby przed zatwierdzeniem projektu nie zapomnieli zburzyć Ołtarza Litości. Faktycznie w epoce wczesnego cesarstwa tylko greckie elity intelektualne miały odwagę sprzeciwić się wprowadzeniu igrzysk gladiatorów, w przeciwieństwie do pospólstwa, które w krótkim czasie zaakceptowało rzymskie rozrywki.

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

Cnota spokoju i rozumu przeciw igrzyskom gladiatorów

(Marek Aureliusz, popiersie ze zbiorów Gliptoteki monachijskiej; fot. Bibi Saint-Pol) Marek Aureliusz, popiersie ze zbiorów Gliptoteki monachijskiej (fot. Bibi Saint-Pol)

Także Marek Aureliusz żywił niechęć do walk gladiatorskich, starając się ograniczyć częstość ich organizacji. Na jego działalność silnie wpłynęła filozofia stoicka, której był wierny przez całe życie. W Rozmyślaniach ([Do siebie samego]) – będących rodzajem pamiętnika napisanego po grecku – przedstawił prowadzone w duchu stoickim rozważania na najważniejsze tematy dotyczące spraw życia i śmierci. Cesarz-myśliciel miał świadomość przemijalności i kruchości życia, dlatego zachęcał wszystkich rozumnych Rzymian, aby poświęcili się wiernej służbie państwu, pielęgnowaniu cnót i dobra, a nawet sugerował szukanie szczęścia w pracy na rzecz innych. W systemie wartości Marka Aureliusza nie było miejsca dla perwersyjnych rozrywek i zabaw, którym przeciwstawiał prostotę i spokój rozumu. Przekonywał, by śmierć – będącą czymś naturalnym i nieuniknionym w przyrodzie – traktować z godnością i bez lęku. Kto tego nie rozumiał, mógł wzbudzić tylko litość, przypominając swoim postępowaniem: „Poszarpanych gladiatorów, którzy walczą z dzikimi zwierzętami, a chociaż okryci są ranami i krwią, przecież się proszą o zatrzymanie na dzień następny, by w takim samym stanie wystawić się na te same pazury i kły”.

reklama

Według myśliciela tylko dzięki filozofii można poznać prawdziwą drogę do uzyskania szlachetności i aby osiągnąć ten stan „trzeba być podobnym do zapaśnika, nie do gladiatora. Gdy ten bowiem miecz, którym włada, rzuca – ginie, tamten zaś ma zawsze rękę i nic innego nie potrzebuje, jak ją zacisnąć”. Dla cesarza igrzyska gladiatorów były niegodne oczu i duszy, dlatego jako jeden z nielicznych władców rzymskich potrafił poddać je konsekwentnej krytyce, używając do tego stoickiej etyki.

Męczeństwo chrześcijan jako element programu igrzysk gladiatorów

Kolejny głos dotyczący igrzysk gladiatorów pochodził od chrześcijańskich filozofów i teologów, którzy potępili organizowanie krwawych pokazów, szczególnie w okresie przejściowych prześladowań. Aby zrozumieć powód mordowania pierwszych wyznawców chrześcijaństwa na arenach rzymskich amfiteatrów, należy zapoznać się ze świadectwami epoki.

Chrześcijaństwo powstało w pierwszej połowie I wieku naszej ery w rzymskiej prowincji Judea w wyniku działalności Jezusa z Nazaretu (od 8/4 roku przed naszą erą do 30/33 roku naszej ery). Po jego śmierci naukę chrześcijańską zaczęli głosić uczniowie (apostołowie), szczególnie święty Piotr (do około 67 roku naszej ery) oraz rzymski obywatel nawrócony na chrystianizm święty Paweł z Tarsu (od około 5/10 do 64/67 roku naszej ery). Dzięki działalności pierwszych misjonarzy szybko powstały liczne chrześcijańskie gminy wyznaniowe. Za panowania Klaudiusza nowa religia dotarła także do Rzymu. Cesarz ten miał około 50 roku wygnać Żydów „z Rzymu za to, że bezustannie wichrzyli, podżegani przez jakiegoś Chrestosa”. Prawdopodobnie wśród wygnanych byli pierwsi rzymscy chrześcijanie. Początkowo położenie ich położenie w Cesarstwie nie różniło się znacząco od sytuacji wyznawców judaizmu i byli uważani co najwyżej za sektę żydowską. Rzymianie nie potrafili wręcz odróżnić tych dwóch religii i dopiero działalność misyjna świętego Pawła ukazała różnice, które szybko dostrzeżono. Nowi wyznawcy zaczęli budzić niechęć lub wręcz zawiść miejscowej ludności nie rozumiejącej ekskluzywności religii Chrystusa.

reklama

W lipcu 64 roku wybuchł w Rzymie ogromny pożar, który strawił większość budynków mieszkalnych oraz liczne gmachy użyteczności publicznej. Swetoniusz wprost oskarżył Nerona o podpalenie miasta, natomiast Tacyt podał dwie możliwe przyczyny tego wydarzenia: przypadek i cesarski rozkaz Rzym. Rozstrzygnięcie tej kwestii pozostaje sprawą otwartą, aczkolwiek przypadek nie jest wykluczony, zważywszy na fakt, iż antyczne miasta bardzo często ulegały tego typu klęskom. Podejrzenie padło jednak na cesarza, który stał się bardzo niepopularny. Aby odwrócić uwagę mas ludowych:

Podstawił Neron winowajców [...] których gmin chrześcijanami nazywał […] Schwytano więc naprzód tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali, potem na podstawie ich zeznań ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów, (albo przeznaczeni na pastwę płomieni i) gdy zabrakło dnia, palili się, służąc za nocne pochodnie [...] na to widowisko ofiarował [Neron – red.] swój park i wydał igrzyska w cyrku.
reklama

Tacyt uważał nową religię za „zgubny zabobon” (zarzut stale powtarzany) i uznał ich winę. Podkreślił przy tym, że nie udowodniono im, pomimo licznych przesłuchań, podpalenia, lecz ukarano ich za nienawiść do rodzaju ludzkiego, czyli obywateli rzymskich. Postawa państwa wynikała głównie z odmienności nowego wyznania. Chrześcijanie byli wierni nakazom dekalogu i nie uznawali grecko-rzymskiego panteonu, co przełożyło się na odmowę składania czci bogom państwowym. Po drugie chrześcijanie wzbudzali niechęć poprzez charakter liturgii (na przykład chleba i wina w ciało i krew Jezusa), wokół której narosło wiele mitów i przesądów (antropofagia, mordy rytualne). Także głoszenie kazań o przyjściu Mesjasza i sądzie ostatecznym budziło konsternację u władz i obywateli Cesarstwa, którzy posądzali wręcz nowych wyznawców o imperialistyczne zamiary.

(Jean-Leon Gerome – „Ostatnia modlitwa męczenników chrześcijańskich”; 1883 r.) Jean-Leon Gerome – „Ostatnia modlitwa męczenników chrześcijańskich” (1883 r.)
POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Instytucjonalizacja egzekucji damnatio ad bestias

Publiczne egzekucje skazańców były znane już od czasów Augusta, jednak Neron poprzez ich skalę i rozmach nadał im nowego charakteru. Pierwsze tak poważne i krwawe prześladowania chrześcijan rozpoczęły powstawanie długiej listy ofiar – męczenników, którzy ginęli w cyrkach i amfiteatrach całego Imperium. Od tego momentu egzekucje chrześcijan wraz z innymi potępionymi skazańcami przeprowadzano w ramach rzymskich widowisk z udziałem egzotycznych drapieżników. Kara, której podlegali chrześcijanie, nosiła nazwę damnatio ad bestias (na pożarcie bestiom) i była jedną z najbardziej okrutnych i bestialskich form egzekwowania prawa rzymskiego. Podlegali jej tylko obcokrajowcy oraz innowiercy i była ona najbardziej hańbiącą z kar. Egzekucje takie weszły do zintegrowanego programu pokazów z udziałem gladiatorów i bestiariuszy, z którymi razem tworzyły odtąd pełen obraz rzymskich widowisk w epoce Cesarstwa. Kolejne prześladowania chrześcijan miały miejsce za panowania Domicjana i Marka Aureliusza. Szczególnie dotkliwe były te drugie, kiedy w Lugdunum (177 rok) w ciągu jednego dnia zginęło 48 chrześcijan skazanych na pożarcie przez dzikie zwierzęta. Przed rozpoczęciem egzekucji wymieniono publicznie imiona skazanych, aby jeszcze bardziej ich poniżyć, czego nawet w Rzymie nie praktykowano.

reklama

W istocie jednak w I i II wieku naszej ery oskarżono i wydano na śmierć relatywnie niewielką liczbę chrześcijan, na co wpłynął brak precyzyjnych podstaw prawnych określających skalę przewinienia. Stwierdzenie winy i orzeczenie kary śmierci opierało się bardziej na wyczuciu sytuacji przez poszczególnych namiestników i prokuratorów w prowincjach rzymskich. Na ich werdykt wpływały lokalne społeczności, które urządzały demonstracje i gwałtownie domagały się potępienia wszystkich osób podejrzanych o chrystianizm. Aby utrzymać porządek publiczny w miastach, władze najczęściej wysłuchiwały donosów i skazywały ludzi na śmierć. Z działalnością gmin chrześcijańskich na wschodzie spotkał się między innymi Pliniusz Młodszy (Gaius Plinius Caecilius Secundus, od około 61 do 113 roku), który jako namiestnik Bitynii nie potrafił zająć jednoznacznego stanowiska wobec tego problemu. Sprawujący wówczas władzę Trajan potraktował temat ogólnikowo, uznając winę tych osób, które odmówiły złożenia ofiar bogom państwowym.

Czy musieli ginąć?

O chwiejności nastrojów społeczeństwa przekonał się biskup Antiochii Ignacy (od około 30 do 110 roku naszej ery). Około 110 roku został wraz z grupą współtowarzyszy skazany na rozszarpanie przez dzikie zwierzęta. Podczas eskortowania do Rzymu męczennik napisał listy do różnych kościołów, w tym do nieznanych jeszcze współwyznawców w Rzymie:

Bodajbym więc jak najrychlej znalazł się pośród owych drapieżnych zwierząt, które na mnie czekają; bodajby się one jak najprędzej na mnie rzuciły; będę je sam wabił, byle mię tylko od razu pożarły, a nie jak bywało z innymi, których się ulękły i nie tknęły. Gdyby się zaś wzbraniały, to gotów jestem użyć siły [...]. Niech mnie palą, krzyżują, rzucają na pastwę zwierzętom, niech mię ćwiartują, rozdzierają, niech mi łamią kości, miażdżą członki, a nawet całe ciało, niech mi zadają najbardziej szatańskie męczarnie – na wszystko jestem gotów, byle tyle posiąść Chrystusa.
reklama

Przytoczony powyżej fragment pokazuje, iż część wykształconych chrześcijan pragnęła męczeństwa na wzór Ignacego Antiocheńskiego. Przykładami mogą być: święty Polikarp (zmarły w roku 155 lub 156), biskup Smyrny, który pierwotnie miał być rzucony na pożarcie bestiom, ostatecznie zaś został spalony, oraz święte Felicyta i Perpetua, które według tradycji musiały zostać dobite mieczem przez gladiatorów, ponieważ dzikie bestie okazały wobec nich bojaźń (około 203 roku). Męczennicy sami więc prosili o śmierć w imię Chrystusa, odrzucając wszelką pomoc. Były to akty gorliwej wiary, które ocierały się jednak o fanatyzm religijny. Z czasem nawet Kościół zakazał prowokacyjnych zachowań, które drażniły władze lokalne i szkodziły wizerunkowi całej społeczności chrześcijańskiej.

(Męczeńska śmierć Ignacego z Antiochii, miniatura z menologium Bazylego II, 985 r.) Męczeńska śmierć Ignacego z Antiochii, miniatura z menologium Bazylego II, 985 r.

Znaczna większość pobożnych wyznawców Chrystusa, mając na względzie swoje życie, unikała konfliktów z lokalną władzą. Państwo rzymskie w okresie wczesnego cesarstwa nie potrafiło do końca wypracować jednolitego ustawodawstwa w stosunku do gmin chrześcijańskich i dopiero w III i na początku IV wieku wprowadzono ustawy antychrześcijańskie.

Głos Tertuliana i świętego Augustyna

Na początku III wieku z ostrą krytyką igrzysk gladiatorskich wystąpił chrześcijański teolog Tertulian. Miał świadomość, iż pokazy i widowiska szermierzy były związane z tradycją i rytuałem religijnym, jednak krytykował formę i sposób oddawania czci bogom i zmarłym. W światopoglądzie Tertuliana program igrzysk gladiatorów nie mógł być przyjęty z powodu ich bałwochwalczego charakteru. Według teologa przesądzała o nim ich geneza, nazewnictwo, przepych oprawy oraz miejsce i technika organizacji (cyrk lub amfiteatr. Każdy chrześcijanin powinien wyrzec się tych rozrywek, aby uchronić się przed utratą spokoju ducha i czystości moralnej.

W przeciwieństwie do Cycerona, Seneki i Marka Aureliusza, Tertulian był przeciwny wymierzaniu sprawiedliwości skazańcom na arenie. Uważał, iż ten rodzaj śmierci był hańbiący i niegodny osoby ludzkiej, o czym świadczy jego napomnienie, iż „nie wolno człowiekowi uczciwemu cieszyć się z męki bliźniego; powinien raczej ubolewać, że człowiek jemu równy stał się złoczyńcą, iż tak okrutnie jest zabijany”.

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Żyjący ponad półtora wieku później święty Augustyn pisał o negatywnym wpływie igrzysk gladiatorskich na świadomość młodych i inteligentnych ludzi. Jego przyjaciel Alipiusz, pochodzący z bogatego domu w Kartaginie, miał właśnie rozpocząć studia prawnicze w Rzymie, jednak wbrew przestrodze świętego Augustyna dał się namówić na oglądanie pokazów szermierzy. Początkowo Alipiusz nie chciał patrzeć na zawody, jednak:

ujrzawszy krew na arenie, jakby zachłysnął się okrucieństwem. I bynajmniej głowy nie odwrócił, lecz wpatrywał się w tę scenę i sycił się dziką furią – a nie wiedział o tym. Wprawiała go w zachwyt zbrodnicza walka, upajał się rozkoszą broczącej z ran krwi. I nie był już taki, jaki był wtedy, gdy przyszedł do amfiteatru; już należał do tego tłumu, z którym się zmieszał, był prawdziwym towarzyszem tych, którzy go do amfiteatru przywiedli. Trzebaż o tym mówić? Wpatrywał się, wrzeszczał, kipiał namiętnością. I do domu zabrał z sobą to szaleństwo, które mu potem kazało nieraz do amfiteatru wracać – nie tylko z tymi, którzy go po raz pierwszy tam zaciągnęli, lecz nawet przed nimi, i jeszcze innych tam przyprowadzał.
(Philippe de Champaigne – „Święty Augustyn” (1645–1650)) Philippe de Champaigne – „Święty Augustyn” (1645–1650)

Święty Augustyn przedstawił w Wyznaniach interesujące studium psychologiczne młodego człowieka, który pod wpływem zachowania widowni uległ nieprawdopodobnie szybkiemu zepsuciu i demoralizacji moralnej. Choć opis pochodzi z końca IV wieku, możemy przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż rodzaj i skala emocji podczas walk gladiatorów była podobna jak pod koniec II wieku. Informacje o Alipiuszu są jednym elementów pozwalających skonfrontować dwa światopoglądy: chrześcijański i pogański. Święty Augustyn przedstawia – dostrzegalny dzięki doktrynie chrześcijańskiej – wpływ igrzysk na załamanie wartości tkwiących w umyśle każdego człowieka. Kontrastuje z tym postawa świata pogańskiego tworzonego przez występujących zawodników i widownię, która przyjmuje całe widowisko bezkrytycznie.

Ostatecznie Alipiusz nawrócił się jednak na wcześniej obraną drogę, co stanowiło zwiastun przyszłego triumfu chrześcijaństwa nad chylącym się ku upadkowi światem pogańskim (rzymskim). Warto zauważyć, iż rozważania filozoficzne biskupa Hippony mają charakter uniwersalny i nie straciły do dnia dzisiejszego na aktualności, ponieważ dotyczą pytań o naturę ludzkiej psychiki.

***

Wokół badanego problemu narosło przez wieki wiele mitów i stereotypów, które w znacznej mierze przesłoniły rzeczywistą rolę i znaczenie instytucji igrzysk gladiatorskich. Należy zgodzić się z faktem, iż forma badanego zjawiska faktycznie przybrała charakter krwawych kaźni, które wkomponowały się w codzienny krajobraz antycznego Rzymu. Zostały one poddane krytyce między innymi przez Senekę Młodszego, Epikteta i częściowo Cycerona, natomiast Marek Aureliusz nie akceptował samych walk gladiatorów, jednak nie wahał się posyłać chrześcijan na męki w amfiteatrach, ponieważ wyznawcy chrystianizmu uważani byli za grupę podkopującą autorytet władzy cesarskiej, a więc i jego samego.

Przez dłuższy czas głosy sprzeciwu rozpływały się w codziennej imperialnej rzeczywistości, na którą składała się między innymi walka o władzę i przychylność ludu wobec elit rządzących. Nie znaczy to jednak, iż cywilizacja rzymska przeżywała upadek kultury i nauki – wręcz przeciwnie, w okresie panowania trzech pierwszych dynastii cesarskich Imperium cieszyło się nieznanym wcześniej pokojem wewnętrznym i stabilizacją gospodarczą, a igrzyska nabrały charakteru spektakularnych widowisk, które legitymizowały rządy kolejnych cesarzy.

Kultura chrześcijańska, poprzez dzieła swych pierwszych teologów i filozofów, utrwaliła zasadniczo jednostronny i w znacznej mierze powierzchowny wizerunek instytucji igrzysk gladiatorów. Destrukcyjną rolę widowisk dostrzegali już wcześniej wspomniani wyżej pisarze i politycy. Dla ludzi pokroju Tertuliana czy świętego Augustyna igrzyska były zjawiskiem obłąkańczym i bałwochwalczym, żywiącym się krwią niewinnych ludzi. Uczeni wczesnochrześcijańscy często nie potrafili wyjść poza ramy wyznawanego światopoglądu, a w ich przekazach zatarte zostały podstawowe cele polityczne i społeczne widowisk gladiatorów. Z tego względu historyk – piszący z perspektywy czasu i dysponujący odpowiednim zasobem wiedzy źródłowej – zmuszony jest ostrożnie podchodzić do pism chrześcijańskich i ściśle je konfrontować z wcześniejszymi przekazami autorstwa pisarzy pogańskich. Wtedy – chociaż tylko w pewnej cząstce – otrzymamy pełniejszy obraz zagadnienia, które do dzisiaj fascynuje świat nauki i nie tylko.

Zobacz też

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Bibliografia

Źródła

  • Akta męczenników, Męczeństwo św. Polikarpa, Perpetuy i Felicyty, [w:] Antologia Literatury Patrystycznej, red. Marian Michalski, t. 1, wyd. PAX, Warszawa 1975.
  • Epiktet, Diatryby. Encheiridion z dodaniem fragmentów oraz Gnomologium Epiktetowego, przeł. i oprac. Leon Joachimowicz, wyd. PWN, Warszawa 1961.
  • Ignacy Antiocheński, List do Rzymian, [w:] Antologia literatury patrystycznej...
  • Święty Augustyn, Wyznania, przeł. Zygmunt Kubiak, wyd. Znak, Kraków 2006.
  • Cyceron, O Powinnościach, [w:] Tegoż, Pisma filozoficzne, przeł. i oprac. Wiktor Kornatowski, t. 2, wyd. PWN, Warszawa 1960.
  • Tenże, Rozmowy tuskulańskie, przeł. Erazm Rykaczewski, wyd. PWN, Warszawa 2009.
  • Tenże, Wybór listów, tłum. Gabriela Pianko, oprac. Marian Plezia, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław 1962.
  • Lukian, Dialogi, t. 3, przeł. Władysław Madyda, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław 1966.
  • Marek Aureliusz, Rozmyślania, przeł. Marian Reiter, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Warszawa 2008.
  • Pliniusz Młodszy, Korespondencja Pliniusza z Trajanem w sprawie chrześcijan (X, 96–97), [w:] E. Wipszycka, Wprowadzenie do ćwiczeń z historii starożytnej Grecji i Rzymu, przeł. Benedetto Bravo, Sekcja Wydawnicza Filii UW, Białystok 1978.
  • Seneka Młodszy, Listy moralne do Lucyliusza, przeł. Wiktor Kornatowski, PWN, Warszawa 1961.
  • Swetoniusz, Żywoty Cezarów, przeł. Janina Niemirska-Pliszczyńska, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław 1987.
  • Tacyt, Dzieła, przeł. i oprac. Seweryn Hammer, t. 1, Czytelnik, Warszawa 1957.
  • Tertulian, O widowiskach. O Bałwochwalstwie, przeł. Stefan Naskręt, Wydawnictwo UAM Wydział Teologiczny, Poznań 2005.

Opracowania

  • Alan Baker, Gladiatorzy: nieznane prawdy o życiu rzymskich niewolników, Bertelsmann Media, Warszawa 2002.
  • Michael Grant, Neron, PIW, Warszawa 1980.
  • Maria Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, PWN, Warszawa 1987.
  • Charles Parain, Marek Aureliusz, PWN, Warszawa 1962.
  • Tomasz Sahaj, Człowiek – istota śmiertelna. Filozofia. Religia. Medycyna. Sport, Wydawnictwo AWF Poznań, Poznań 2004.
  • Marcel Simon, Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa I–IV w., PIW, Warszawa 1992.
  • Dariusz Słapek, Amfiteatr w mieście rzymskim. „Pępek świat” czy peryferium?, [w:] Miasto w starożytności, materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Poznań 19–21 września 2002 r., red. Leszek Mrozewicz, Katarzyna Balbuza, wyd. VIS, Poznań 2004.
  • Władysław Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 1, Filozofia starożytna i średniowieczna, PWN, Warszawa 1976.
  • Ewa Wipszycka, Kościół w świecie późnego antyku, PIW, Warszawa 1994.

Redakcja: Roman Sidorski

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Jakub Kujawa
Magister historii, doktorant w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych UKW w Bydgoszczy, gdzie obecnie zajmuje się interdyscyplinarnymi badaniami dotyczącymi demoralizacji i wynikającej z tego względu przestępczości społeczeństwa Pomorza Nadwiślańskiego i Kujaw. Od lat zafascynowany związkami polityki i sportu w starożytnym Rzymie. Publikuje m.in. w „Kronice Bydgoskiej” i „Studiach z Zakresu Prawa, Administracji i Zarządzania UKW”. Współredaktor działu „Handel” i „Rzemiosło” oraz red. działu „Obyczajowość” „Encyklopedii Bydgoszczy”.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone