Asfa-Wossen Asserate – „Hajle Syllasje. Ostatni cesarz Etiopii” – recenzja i ocena
Asfa-Wossen Asserate – „Hajle Syllasje. Ostatni cesarz Etiopii” – recenzja i ocena
Nelson Mandela mówił o nim „afrykański gigant”. Marley śpiewał: „Pochodzący z rodu króla Dawida, w prostej linii od króla Salomona, Jego Cesarski Majestat jest władzą i autorytetem. I rośnie, rośnie, rośnie w potęgę…”. W Polsce „król królów” znany jest przede wszystkim z przedstawiającego go w negatywnym świetle „Cesarza”. Natomiast dużo mniej znane są inne epizody z jego długiego panowania, takie jak sięgnięcie po władzę, postawa wobec włoskiej agresji, życie prywatne, polityka międzynarodowa, czy też rewolucja, która go obaliła w 1974 roku.
Jedyna tegoroczna premiera w ramach wydawanej przez PIW popularnej „serii marmurkowej” pokazuje etiopskiego władcę jako człowieka z krwi i kości. Autor książki jest etiopsko-niemieckim pisarzem i konsultantem politycznym, ale jest też etiopskim arystokratą, który osobiście znał Hajle Syllasje i wielokrotnie z nim rozmawiał. Ostatni raz w maju 1974 roku, kiedy usłyszał następujące słowa: „Wracaj najszybciej, jak to możliwe, żeby przydać się ojczyźnie. To ważne, żeby i w przyszłości ludzie z rodziny cesarskiej służyli Etiopii”. Dziadek Asfa-Wossen Asserate był kuzynem i najbliższym współpracownikiem władcy. Jego ojciec pełnił natomiast funkcję przewodniczącego cesarskiej rady koronnej i był jednym z sześćdziesięciu dygnitarzy zamordowanych po aresztowaniu „Lwa Judy”. Po upadku komunistycznego reżimu, dzięki swoim kontaktom i dawnym znajomościom, analityk miał dostęp do niedostępnych dla zachodnich badaczy dokumentów i rozmówców.
Choć według autora niniejszego tekstu recenzowana praca nie aspiruje do miana biografii naukowej i nie pretenduje do miana jedynej obowiązującej biografii cesarza, to zdecydowanie zasługuje na wysoką ocenę i nie można odmówić jej krytycznego podejścia do bohatera tekstu. Asserate rozmawiał z wieloma osobami negatywnie oceniającymi władcę i przytoczył szereg krytycznych opinii, jak choćby historyka Bahru Zewde, który uważał, że „największym przestępstwem Halje Syllasjego było to, że rządził o wiele za długo i nie był tego świadom”. W epilogu pisarz nazwał cesarza „postacią kontrowersyjną”, która nie dorosła do wyzwań drugiej połowy XX wieku. Przez całe życie zmierzał do centralizmu i nie chciał dzielić się władzą. Był postacią tragiczną. Podczas rewolucji był bezsilny, popełnił grzech zaniechania, który przyniósł jego ojczyźnie komunistyczny terror i rządy oparte na modelu sowieckim. Jednocześnie autor pisał o jego charyzmie i licznych zasługach: otwarciu na świat, utrzymaniu jedności kraju, sukcesach w polityce międzynarodowej oraz rozpoczętych procesach modernizacyjnych – „przejściu ze średniowiecza do współczesności”.
W ostatnich słowach pracy Asserate z całym przekonaniem pisze, że „kolejne pokolenia Etiopczyków ocenią Hajle Syllasjego o wiele łaskawiej, niż uczyniła to moja generacja”. Zapewne ma racje. Etiopia jest krajem dumnym ze swojej bogatej historii. W Addis Abebie sprzedają liczne pamiątki z wizerunkiem ostatniego cesarza, a plakaty z jego twarzą zdobią środki transportu w całym kraju.
Dla polskiego Czytelnika szczególnie interesujący powinien być opis rewolucji i upadku cesarstwa. Zarówno Andrzej Bartnicki i Joanna Mantel-Niećko w „Historii Etiopii”, jak i Kapuściński w „Cesarzu” nie dysponowali dostateczną ilością źródeł, a także nie mieli odpowiedniego dystansu wobec reżimu komunistycznego, który sięgnął po władzę po upadku „króla królów” i odpowiada za śmierć kilkuset tysięcy ludzi. Zresztą etiopsko-niemiecki pisarz, powołując się na osobiste rozmowy i ustalenia Artura Domosławskiego, na kilku stronach analizuje polski reportaż i w konkluzji stwierdza, że nie powinien on być traktowany jako źródło wiedzy historycznej.
Jako memento dla współczesnych wydarzeń wydawca na okładce cytuje pamiętne wystąpienie cesarza przed Ligą Narodów w 1936 roku: „Katastrofy są nieuniknione, jeśli wielkie państwa przyglądają się gwałceniu małego państwa”. Jego pierwsza wydana w języku polskim biografia pokazuje bohatera w sposób zwięzły, przystępny i przekrojowy, na tle burzliwego wieku XX. Jest to lektura obowiązkowa nie tylko dla osób zainteresowanych dziejami kraju, którego historia datowana jest od związku króla Salomona i królowej Saby. Warto poznać fascynujące i naznaczone historycznymi przełomami ubiegłego stulecia życie Hajle Syllasje. Polecam uwadze.