Armie świata starożytnego (4): Rzymska flota wojenna, cz. 4

opublikowano: 2011-01-12 02:29
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Aż do pierwszej połowy I w. p.n.e. w funkcjonowaniu rzymskiej floty wojennej nie zachodziły żadne znaczące zmiany. Dopiero działalność Juliusza Cezara przyniosła na tym polu spore przekształcenia.
REKLAMA

Flota Cezara

Na początku omawianego okresu siły morskie Cezara nie były zbyt liczne. Dopiero rywalizacja z plemieniem Wenetów zamieszkującym północno-zachodnie wybrzeże Galii zmusiła go do budowy stosunkowo silnej floty. U Kasjusza Diona czytamy:

W głębi kraju budował [Cezar – W. K.] statki, które, jak słyszał są pożyteczne podczas przypływów i odpływów [...] kazał sprowadzić z prowincji wioślarzy, pościągać żeglarzy i sterników.
Moneta Wenetów (V–I w. p.n.e.) (fot. PHGCOM , na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Autor „Historii rzymskiej” wspomniał także, że niewielkie rzymskie okręty doskonale sprawdzające się w żegludze rzecznej przejawiały też wysoką zdolność manewrową w walce z o wiele większymi łodziami barbarzyńców:

Barbarzyńcy jednak ponieśli porażkę z powodu swej pogardy dla małego rozmiaru i kruchości rzymskich łodzi. Wszak nadawano im dość lekką budowę ze względu na szybkość, na sposób naszego budownictwa okrętowego. Tymczasem łodzie barbarzyńców bardzo pokaźnie je przewyższały rozmiarami, gdyż wśród ciągle trwającego przepływu oceanu musiały się zatrzymywać na suchym lądzie i wytrzymywać przypływ i odpływ.

Nowo wybudowana w stoczniach galijskich flota rzymska wzięła niebawem udział w wielkiej bitwie morskiej u ujścia Loary, rozegranej w 56 roku przed naszą erą. Prokonsul Galii w ten sposób opisał mechanizm działania sprzętu, który dobrze sprawdził się w walce z Wenetami:

Jedno tylko urządzenie zastosowane przez naszych było bardzo użyteczne, mianowicie dobrze na końcu wyostrzone sierpy, nasadzone i przymocowane do żerdzi, przypominające wyglądem osęki murowe. Gdy liny, którymi reje były przymocowane do masztów, zostały nimi zahaczone i przyciągnięte, po puszczeniu w ruch naszego statku przy pomocy wioseł ulegały rozerwaniu.

Na skuteczność taktyki, jaką obrał Cezar do walki z barbarzyńcami zwrócił uwagę również Dion:

Rzymianie bowiem w obawie, aby podmuch wiatru nie poruszył znowu statków barbarzyńskich, z odległości dosięgali je hakownicami, którymi rozcinali liny i rozpruwali żagle. Barbarzyńcy byli zmuszeni ścierać się na swych statkach jak gdyby w lądowej walce z przeciwnikiem toczącym bitwę na morzu.

Niewykluczone, że po ujarzmieniu Wenetów flotę rzymską zasiliły okręty zbuntowanego plemienia, które według Cezara miały:

REKLAMA
[...] dna bardziej płaskie [...] aby mogły łatwiej wyzwalać się z mielizn i odpływów; dzioby równie wysoko podniesione jak rufy przystosowane do wysokiej fali i mórz; okręty były w całości zbudowane z dębiny.

Poza wykorzystaniem floty wojennej, w powszechnym użyciu pozostawały wciąż statki transportowe ściągane z Morza Śródziemnego. Podczas swej wyprawy do Brytanii w 55 roku przed naszą erą Cezar dysponował około 800 jednostkami tego typu. Dzięki temu przeprawa legionów na nowo odkrytą przez Rzymian wyspę zakończyła się powodzeniem. Pod względem strategicznym – czytamy u Gajusza Swetoniusza Trankwillusa – ekspedycja do Brytanii zaplanowano bez zarzutów:

[…] do Brytanii [Cezar – W. K.] przeprawił wojsko nie wcześniej, aż uprzednio i osobiście zbadał porty, warunki żeglugi i dostęp do wyspy.

Doskonałemu strategowi wojennemu, jakim niewątpliwie był Cezar, nie zawsze jednak sprzyjała fortuna. Po wysadzeniu desantu spotkało go wiele przeciwności losu. Jedną z nich, zdecydowanie najbardziej opłakaną w skutkach, była gwałtowna burza, która – jak podkreślił biograf cesarski – zniszczyła zdecydowaną większość podległej mu floty.

W okresie walk o władzę po śmierci Cezara (w latach: 44-31 przed naszą erą) – z punktu widzenia funkcjonowania floty rzymskiej – warto wspomnieć o dwóch starciach zbrojnych na morzu. Podczas bitwy w zatoce Naulochos stoczonej w 36 roku przed naszą erą dowódca floty Oktawiana, Marek Agrypa zastosował wynalazek techniczny zwany harpax (bądź [harpago]), kładąc w ten sposób poważne zasługi na polu unowocześnienia wyposażenia rzymskich okrętów. Była to przymocowana do liny i zakończona hakiem żerdź wystrzeliwana z katapulty, która umożliwiała przyciągnięcie wrogiego okrętu i dokonanie abordażu. Z kolei o zwycięstwie nad siłami Marka Antoniusza w bitwie pod Akcjum rozegranej w 31 roku przed naszą erą zadecydowała przede wszystkim wysoka wartość bojowa liburn.

Flota wczesnego Cesarstwa

Po bitwie pod Akcjum w posiadaniu Oktawiana znalazły się okręty zdobyte na Marku Antoniuszu i jego sprzymierzeńcach. W połączeniu z własną flotą twórcy pryncypatu tworzyły one ogromną siłę morską składającą się łącznie z około 600 okrętów wojennych. Trzon floty, na który składały się między innymi wielkie jednostki zwane naves rostratae, stacjonował w porcie Forum Iulii u wybrzeży Galii. Druga, mniejsza część floty, została przydzielona do portów adriatyckich.

REKLAMA
Bitwa pod Akcjum (obraz pędzla Lorenzo A. Castro, 1672 r.)

Po śmierci Marka Agrypy całość sił morskich podzielono na dwie flotylle i przydzielono do dwóch podstawowych portów: w Rawennie i w Misenum. W okresie rozkwitu obie te floty liczyły razem około 20 tys. marynarzy. Oprócz wspomnianych, istniały jeszcze eskadry prowincjonalne, między innymi na Renie, na Dunaju oraz u wybrzeży trackich. Tworzono też flotylle operujące na wschodzie, na przykład na Morzu Czarnym, Eufracie oraz w Afryce: na wodach egipskich, libijskich oraz mauretańskich. Wszystkie wymienione flotylle miały za zadanie: zabezpieczać szlaki komunikacji morskiej, chronić konwoje statków transportujących, zwalczać piratów, służyć do transportu wojska i zaopatrzenia i patrolować strategicznie ważne okolice.

Flota rzymska w I wieku składała się z jednostek starszego typu, takich jak pięciorzędowce i sześciorzędowce, oraz okrętów nowego rodzaju: liburn ([navis Liburnae]). Miały one niewielkie rozmiary, posiadały przeważnie dwa rzędy wioseł. Ich długość wynosiła 30-35 metrów, szerokość 4 metry, zanurzenie od 1,1 do 1,2 metra, zaś wyporność 80 ton. Charakteryzowały się niskimi nieopancerzonymi burtami. Co ciekawe, zamiast pokładu posiadały one jedynie wąską kładkę między dziobem a rufą. Ze względu na ich niedużą wielkość nie zabierano na ich pokłady wież bojowych oraz machin miotających, a liczbę żołnierzy okrętowych zredukowano do czterdziestu. Do ataku na wrogie jednostki służył dziób wyposażony w silny taran. Tak skromne wyposażenie zapewniało liburnom wielką zwrotność i lekkość. Dzięki temu ten typ okrętu doskonale sprawdzał się w walce z większymi jednostkami wroga, choć równie często wykorzystywano go do zadań zwiadowczych.

Poza liburnami rozpowszechniono także inne rodzaje małych jednostek pływających, na przykład naves amnicae i plateypegiae będące łodziami płaskodennymi. Z powodzeniem stosowano je także do żeglugi rzecznej. Poza tym używano hemoliai i triamoliai – jednostek zorganizowanych na wzór piracki, upowszechnionych wcześniej w państwach hellenistycznych.

Graficzna reprodukcja płaskorzeźby z kolumny Trajana przedstawiającej rzymskie dwurzędowce, być może liburny (z działa Conrada Cichoriusa „Die Reliefs der Traianssäule”)

Taktyka rozgrywania bitew morskich nie uległa zmianom. Z braku przeciwników Rzymianie prowadzili zresztą niewiele walk na morzu. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to flota okresu wczesnego Cesarstwa ulepszyła i rozpowszechniła wynalazki republiki, wśród których bezsprzecznie dominowały harpaksy.

REKLAMA

Spadek znaczenia floty

Począwszy od II wieku flota rzymska stopniowo traciła swe dawne znaczenie. Pomimo faktu, iż – podobnie jak w III wieku – dochodziło wówczas do sporadycznych działań prowadzonych na rzekach przeciwko Germanom oraz na Morzu Egejskim przeciwko Gotom, to generalnie rzecz biorąc siły morskie Rzymu, których możliwości bojowe uległy znacznemu zmniejszeniu, ograniczały się głównie do patrolowania wybrzeży, zwalczania piractwa oraz zabezpieczenia terytorium Imperium przed najazdami barbarzyńców. Stałe eskadry utrzymywano w portach w Misenum, Rawennie i Akwilei. Poza tym stworzono bądź wydzielono z większych flotylli małe eskadry pływające po morzach: Adriatyckim, Czarnym i Egejskim oraz po rzekach: Sekwanie, Saonie, Rodanie oraz Sommie.

Do nieznacznego wzrostu aktywności rzymskiej floty wojennej doszło podczas kampanii wojennych prowadzonych przez Konstantyna I i Licyniusza. W IV wieku powstały nowe flotylle, patrolujące akweny wodne o charakterze stałym, głównie jeziora: Neuenburger, Como oraz Bodeńskie. Na Bliskim Wschodzie stacjonowała natomiast zreorganizowana flota rzeczna, odpowiadająca za bezpieczeństwo żeglugi na Eufracie i Tygrysie.

W V wieku flotę rzymską wysłano do Afryki do walki z Wandalami. Pomimo znacznych sił skierowanych w południowy rejon Morza Śródziemnego nie doszło tam do większych starć na wodzie. Jedyną nową flotyllą stworzoną w tym okresie była niewielka eskadra stacjonująca w porcie w Marsylii. Aż do upadku Cesarstwa na Zachodzie w 476 roku flota późnorzymska nie przejawiała istotnej wartości bojowej, co nie powinno dziwić zważywszy na fakt, iż ostatnie znaczące działania na morzu Rzymianie podejmowali za czasów wojny domowej w drugiej połowie I wieku przed naszą erą.

W okresie dojrzałej republiki, w pierwszej połowie III wieku przed naszą erą, nastąpił szybki rozwój rzymskiej floty wojennej, która odgrywała znaczącą rolę w basenie Morza Śródziemnego przez przeszło 200 lat. Niejednokrotnie był to czas wielkich zmagań morskich, czego doskonałym przykładem są wojny punickie. Wieść o wybuchu pierwszej z nich podziałała jak katalizator przyspieszający decyzję o rozbudowie omawianego typu sił zbrojnych. Zastosowane wówczas przez Rzymian innowacje techniczne wiele razy przesądzały o wynikach morskich bitew. Ostatnie lata Republiki okazały się znamienną cezurą czasową w historii floty rzymskiej. Stoczoną w 31 roku przed naszą erą bitwę pod Akcjum, podczas której swą wielką wartość bojową wykazały małe i zwrotne liburny, powszechnie uważa się za przełom w historii floty rzymskiej. Nie bez powodu datę tą uznaje się za koniec rzymskiej epoki wielkich zmagań wojennych na morzu.

Bibliografia

Źródła:

  • Appian z Aleksandrii, Historia rzymska, tłum. L. Piotrowicz, Wrocław 1957.
  • Cezar G.J., Wojna galijska, tłum. E. Konik, Wrocław 1978.
  • Dion K., Historia rzymska, tłum. W. Madyda, Wrocław 2005.
  • Liwiusz T., Dzieje Rzymu od założenia miasta, ks. XXVIII-XXXIV, tłum. M. Brożek, Wrocław 1976.
  • Plutarch z Cheronei, Żywoty sławnych mężów, t. 3, tłum. T. Sinko, Wrocław 1955.
  • Polibiusz, Dzieje, tłum. S. Hammer, Wrocław 2005.
  • Swetoniusz G., Żywoty cezarów, tłum. J. Niemirska-Pliszczyńska, Wrocław 1987.
  • Witruwiusz M., O architekturze ksiąg dziesięć, tłum. K. Kumaniecki, Warszawa 2004.

Opracowania:

  • Bagnall N., The Punic Wars 264–146 BC, Oxford 2002.
  • Barker P., The Armies and Enemies of Imperial Rome, London 1981.
  • Casson L., Ships and seamanships in the Ancient World, London 1995.
  • Tenże, Hemiolia and triemiolia, „The Journal of Hellenic Studies”, 1958, nr 78, s. 14-18.
  • Connolly P., Greece and Rome at war, London 1988.
  • Dando-Collins S., Legiony Cezara, Warszawa 2004.
  • De Souza P., Piraci w świecie grecko-rzymskim, Warszawa 2008.
  • Dobrowolski W., Mity morskie antyku, Warszawa 1987.
  • Ducin S., Kwinkwerema rzymska okresu republiki (zagadnienia konstrukcyjne), [w:] Pod znakami Aresa i Marsa. Materiały z konferencji naukowej „Wojna i wojskowość w starożytności”, red. E. Dąbrowa, Kraków 1995, s. 53-67.
  • Tenże, Rammsporne römischer Kriegsschiffe im 3.-1. Jh. v.u.Z., „Pomoerium”, 1996, nr 2, s. 21-29.
  • Tenże, Sztuka nawigacji w starożytnej Grecji i Rzymie, Lublin 1997.
  • Dupuy R.E., Dupuy T.N., Historia wojskowości: starożytność–średniowiecze, Warszawa 1999.
  • Jundziłł J., Rzymianie a morze, Bydgoszcz 1991.
  • Łoposzko T., Starożytne bitwy morskie, Gdańsk 1992.
  • Tenże, Tajemnice starożytnej żeglugi, Gdańsk 1977.
  • Murawski A., Akcjum 31 r. p.n.e., Warszawa 2002.
  • Sumner G., Roman Military Clothing (1) 100 BC – AD 200, Oxford 2002.
  • Warry J., Armie świata antycznego, Warszawa 1995.
  • Winniczuk L., Jurewicz O., Starożytni Grecy i Rzymianie w życiu publicznym i państwowym, Warszawa 1970.
  • Wipszycka E., Bravo B., Historia starożytnych Greków i Rzymian, Warszawa 1988.
  • Żygulski Z., Broń starożytna, Warszawa 1998.

Artykuły z cyklu Armie świata starożytnego publikujemy w każdy drugi wtorek miesiąca.

Redakcja: Roman Sidorski

Bez Twojej pomocy nie będziemy mogli dalej popularyzować historii! Wesprzyj naszą działalność już dziś!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Waldemar Kowalski
Magister historii (specjalność – historia wojskowości) na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach. Absolwent podyplomowego Studium Bezpieczeństwa Narodowego na Uniwersytecie Warszawskim. Były członek redakcji "Histmag.org". Główne zainteresowania: wojskowość, militaria, religie, filozofia, stosunki międzynarodowe.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone