Ari Shavit - „Moja Ziemia Obiecana” - recenzja i ocena
„Moja Ziemia Obiecana – Triumf i Tragedia Izraela" jest opowieścią o kraju, który znajduje się na ruchomych płytach tektonicznych. Walczący z wewnętrznymi konfliktami i zewnętrznymi wrogami, którzy pragną jego unicestwienia, jest krajem na krawędzi. Shavit przelewa na papier pragnienia, tęsknoty i obawy Izraela. Zabiera nas w podróż po różnych zakamarkach chwiejnej budowli, jaką jest żydowskie państwo. Dociera do najróżniejszych bohaterów, którzy wszyscy znaleźli się w tym samym punkcie końcowym, w ich ziemi obiecanej.
Nie jest to książka stricte historyczna, chronologicznie przedstawiająca wydarzenia. Autor raczej częstuje różnymi punktami widzenia i jego subiektywnymi odczuciami na tematy izraelskie. Dowiemy się o pierwszych osadnikach, tworzących niemal utopijny kibuc En Charod, o żydowskich imigrantach czy o izraelskim przemyśle. Nie unika tematów trudnych, pisząc o żydowskim terroryzmie lat trzydziestych, o nacjonalizmie czy okupacji Zachodniego Brzegu i Jerozolimy. Swoistą _ idée fixe_ autora jest stosunek Izraela z otaczającymi ich Arabami i przyszłość państwa w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Iranu.
Ari Shavit jest reporterem i dziennikarzem najstarszego izraelskiego dziennika „Haaretz”. Historia jego rodziny jest ściśle związana z historią Izraela, a jego dziadek, brytyjski Żyd Herbert Bentwich był jednym z członków pierwszych syjonistycznych wypraw do Palestyny. Sam Shavit jest rozerwany pomiędzy oskarżeniem a miłością. Zdaje sobie sprawę z fatalnego błędu okupacji, ale też nie potrafi odwrócić się od Izraela, który jest jedynym domem dla jego narodu.
Mimo, że opisywane wydarzenia zaczynają się już pod koniec XIX wieku, są napisane tak żywym językiem, że czujemy się jakbyśmy razem z pierwszymi syjonistami wkraczali na ziemie palestyńską. Historia państwa żydowskiego jest opowieścią bardzo kompleksową, co autor dobrze oddaje, korzystając z historii różnych bohaterów, jak i losów jego własnej rodziny. Shavit jest emocjonalnie bardzo związany z Izraelem, a i tak udaje mu się spojrzeć na swój kraj obiektywnie, pokazując zarówno jego piękno, jak i czasami fatalną w konsekwencjach politykę i przemiany społeczne.
„Moją Ziemię Obiecaną” będzie się lepiej czytało mając już jakąś wiedzę na temat Izraela. Nie spodziewajcie się lekcji historii. Wojna Sześciodniowa czy Jom Kippur są tutaj tylko narzędziami do opisania szerszego kontekstu losów państwa i jego stosunków z arabskimi sąsiadami. Holokaust u Shavita przejawia się raczej jako widmo wiszące nad jego narodem, nie służy wytworzeniu martyrologii. Nie zabrakło jednak wielu fascynujących historii konkretnych postaci, z którymi Izraelczyk spotykał się przy pracy nad książką. Dowiemy się z nich do czego Szimon Peres (będąc jeszcze ministrem obrony) nakłonił rząd francuski w latach pięćdziesiątych czy też co ma koncern Danone do Izraela.
Autor bardzo sprawnie posługuje się metaforami, co ułatwia odbiór przedstawianych przez niego dylematów. Właśnie dylematy i długie wywody autora, które czasami się tematycznie od siebie nie różnią, mogą stanowić jedyny większy zarzut wobec „Mojej Ziemi Obiecanej”. Zapuszczając się w dygresje, autor szybko jednak wraca do konkretnych tematów i historii, które znowu nas wciągną w wir dzikiego Bliskiego Wschodu z całym jego pięknem i okrucieństwem. Dobrze rozwiązana została kwestia natłoku tematów, które mieszczą się na prawie 500 stronach. Zamiast niekończącego się strumienia informacji Shavit prezentuje objętościowo sensownie podzielone rozdziały, które – pomimo wielości dygresji – czyta się dobrze. Każdy rozdział jest dodatkowo opatrzony zdjęciem, co oddziałuje na wyobraźnię. Na początku wydania znajdziemy mapkę, gdzie wypunktowano miejscowości i miasta pojawiające się w opowieści.
„Moja Ziemia Obiecana” jest obowiązkową pozycją dla każdego, kogo fascynuje Izrael jako przykład „sztucznego” państwa, albo po prostu dla kogoś, kogo interesują relacje pomiędzy Żydami a Arabami. Pomoże zebrać nowe informacje o tym ciągle kontrowersyjnym kraju i na pewno wspomoże o nowe argumenty w niejednej dyskusji na temat relacji na Bliskim Wschodzie. Dużej dawce wiedzy podanej w przyjemnej formie po prostu nie sposób się oprzeć.
Redakcja: Michał Przeperski