Anna Austriaczka kontra Fronda
Na początku 1643 roku król Francji, Ludwik XIII, ciężko zachorował. Gruźlica połączona z ropnym zapaleniem otrzewnej nie dawała większych szans na przeżycie. Chory przykuty został do łóżka. Anna Austriaczka trwała przy konającym i dopiero w tych ostatnich miesiącach życia Ludwika doszło do poprawy stosunków pomiędzy skłóconymi do tej pory małżonkami. Władca zmarł 14 maja 1643 roku.
Wedle zaleceń Julesa Mazarina, dawnego protegowanego kardynała Richelieu, który po jego śmieci stał się najbliższym doradcą królewskim, władca w obliczu zbliżającej się śmierci postanowił ustanowić regenta nad swoim małoletnim synem. Na kilka dni przed śmiercią, 20 kwietnia 1643 roku król zwołał do siebie najbliższych. Obecnym przedstawiony został testament, który – wedle zamierzeń – miał być nieodwołalny. Podpisany przez Annę Austriaczkę i brata królewskiego Gastona Orleańskiego dokument przekazany został parlamentowi paryskiemu, jednak urzędnicy powstrzymali się z wszelkimi dalszymi działaniami do śmierci władcy.
Królewski testament dotyczył ustanowienia regencji po śmieci monarchy. Król postanowił, że regencji nie obejmie jego brat, Gaston Orleański, ani pierwszy z książąt krwi, czyli Henryk de Condé. Wśród kandydatów do objęcia władzy została mu więc jedynie żona, Anna Austriaczka, która jednakże była siostrą największego wroga Francji, króla hiszpańskiego Filipa IV Habsburga. Będąc przekonanym, że w obliczu trwającego konfliktu francusko-hiszpańskiego może ona w nieodpowiedni sposób wykorzystać władzę, władca ustanowił Radę Królewską, która nadzorować miała działania regentki. Na czele Rady stanąć miał stryj młodego króla, który został również mianowany generalnym namiestnikiem na terytorium całego królestwa. W razie nieobecności Gastona Radzie przewodzić miał pierwszy książę krwi bądź Mazarin. W jej skład mieli wejść także inni ważniejsi urzędnicy królewscy.
Głównym zadaniem Rady miało być decydowanie o wszystkich sprawach wojny i pokoju. Mogła ona również mianować urzędy koronne oraz cywilne i wojskowe. Decyzje miały być podejmowane większością głosów. Beneficjami kościelnymi – do czasu osiągnięcia pełnoletniości przez Ludwika XIV – zarządzać miał Mazarin.
Zaufani współpracownicy Anny zaproponowali jej powtórzenie aktu Marii Medycejskiej – przewiezienie króla do parlamentu paryskiego na lit de justice, czyli zgromadzenie parlamentu, w którym udział brał król wraz z kanclerzem, książętami krwi, diukami i parami, kardynałami i marszałkami, mające na celu natychmiastową i bezwarunkową rejestrację dekretu królewskiego. Zwołanie lit de justice doprowadzić miało do natychmiastowego uznania królowej za regentkę z całkowicie samodzielną władzą.
Parlament paryski zebrał się w komplecie 18 maja 1643 roku i wtedy też zniesiony został testament Ludwika XIII. Annę Austriaczkę – za zgodą Gastona Orlańskiego i Henryka Burbona, księcia Condé – ogłoszono regentką posiadającą pełnię władzy.
Anna Austriaczka: pierwsze lata
Pierwsze decyzje Anny Austriaczki jako regentki dotyczyły spraw urzędowych – królowa zadbała by otoczyć się wiernymi sobie osobami. Zdając sobie sprawę z faktu, iż sama nie poradzi sobie z zarządzaniem państwem postanowiła – idąc za przykładem męża – powołać pierwszego ministra. Początkowo jej wybór padł na Augustina Potiera Blancmesnila, biskupa Beauvais, ostatecznie jednak pierwszym ministrem został Jules Mazarin. Kardynał miał to szczęście, że królowa po zniesieniu testamentu swojego zmarłego męża nie tylko nie usunęła go z Rady ale obdarzyła zaufaniem na tyle dużym, by powierzyć mu ster rządów nad Francją.
Okres regencji Anny Austriaczki charakteryzuje ciągły konflikt z parlamentem paryskim, który w XVII wieku był jednym z ośmiu parlamentów działających we Francji. Odgrywał on jednak szczególną rolę, gdyż swoim zasięgiem obejmował połowę królestwa oraz przysługiwało mu prawo rejestrowania ordonansów królewskich i traktatów międzypaństwowych. Przyczyną pierwszego – i dość szybko zażegnanego – wystąpienia parlamentu paryskiego przeciwko władzy królewskiej był brak spodziewanych wynagrodzeń.
W kampanii 1645 roku, w której szczególnie znana jest bitwa pod Nördlingen, wsławił się Ludwik diuk d’Enghien, w historiografii polskiej znany jako Wielki Kondeusz. Był on synem pierwszego księcia krwi Henryka, a po jego śmierci w grudniu 1646 roku został głową rodu. W dniu urodzin króla doszło do drugiego lit de justice – parlament paryski jednogłośnie wyraził zgodę na wprowadzenie kolejnych podatków. Podczas tego posiedzenia do historii przeszła mowa adwokata generalnego, Homera Talona, który mówił o uciskanym ludzie i zrujnowaniu społeczeństwa przez wojny.
Ciągłe zaangażowanie Francji w wojnę generowało wielkie koszty i ponownie trzeba było nałożyć nowe podatki. Niezadowolenie ludu wynikające z ucisku podatkowego wzmogło zarządzenie nakładające akcyzy na towary żywnościowe wywożone z Paryża. Łączyło ono w sobie wszystkie dawne opłaty oraz obejmowało towary, które do tej pory nie były obciążone opłatami fiskalnymi. Edykt taryf z września 1646 roku spowodowałby pogłębienie złej sytuacji najuboższych. Reakcją na niego była odmowa jego rejestracji przez parlament paryski, który zaczął uważać się za obrońcę ludu.
Do początku 1648 roku sytuacja we Francji była względnie opanowana, a konflikt dworu z parlamentem francuskim nie wychodził poza wzajemne przepychanki. Do zaostrzania sytuacji doszło dopiero na początku stycznia. Podjęto wówczas decyzję o rozlokowaniu wojsk w mieście. Regiment gwardii królewskiej rozstawił straże i warty we wszystkich dzielnicach a „Paryż przypominał obóz wojskowy”. Napięta sytuacja w mieście doprowadziła do podjęcia decyzji o kolejnym lit de justice, do którego doszło już 15 stycznia 1648 roku. Podczas posiedzenia mówiono o potrzebach państwa, konieczności zdobycia pieniędzy na pokrycie kosztów wojny oraz podporządkowania się poddanych królowi. Ostatecznie parlamentarzyści ulegli i doszło do rejestracji edyktu, jednak już następnego dnia została akt został uznany za nieprawomocny.
Polecamy e-book „Czy Zygmunt III Waza zasłużył na niesławę?”
Napięta sytuacja trwała nadal, a pogorszyć miały ją jeszcze dalsze decyzje dworu. W związku z trwającą nadal wojną podjęto decyzję o ponownym wprowadzeniu podatku paulette, wprowadzonego niegdyś przez króla Henryka IV, na mocy którego urzędnicy zobowiązani byli płacić koronie coroczny podatek wynoszący 1/60 wartości ich – wcześniej kupionego od korony – urzędu w zamian za dziedziczność tego stanowiska.
Odpowiedzią parlamentu na politykę regentki było wydanie 13 maja 1648 roku arrêt d’union, czyli zarządzenia o połączeniu całej magistratury. Od tego momentu połączone izby będą znane pod nazwą Izby św. Ludwika, pod którą wydawały zarządzenia i mimo zakazu regentki zbierał się na obrady. Pod koniec czerwca regentka zezwoliła na odbywanie zgromadzeń parlamentu paryskiego w Sali Świętego Ludwika, gdzie natychmiast przystąpił on do przygotowywania reform. Przedstawiciele parlamentu paryskiego chcieli likwidacji arbitralnej władzy fiskalnej, obniżenia podatku taille o 1/4 oraz likwidacji urzędów nadintendentów. Przywrócona miała zostać wolność handlu, zniesione zaś wszelkie przywileje i monopole przyznane dworowi. Najważniejszą zmianą miał być fakt, iż od tej pory nie można było bez zgody Izby wprowadzić żadnego podatku. Regentka nie mając wyjścia, zmuszona była zaakceptować większość propozycji parlamentu.
Zwycięstwo wojsk dowodzonych przez Wielkiego Kondeusza pod Lens 20 sierpnia 1648 roku spowodowało gwałtowną zmianę sytuacji. Regentka spodziewając się, że dowódca wraz z wojskami uda się do Paryża, rozkazała by 26 sierpnia aresztować prezydentów i radców parlamentu odpowiedzialnych za rozruchy. Informacje o tych wydarzeniach bezpośredni zadecydowały o wzniesieniu barykad, a co za tym idzie, o wybuchy powstania zwanego Frondą parlamentarną.
Fronda parlamentarna
Aresztowania miały uspokoić sytuację w Paryżu poprzez pokazanie siły władzy królewskiej. Stało się jednak odwrotnie – mieszkańcy Paryża zbuntowali się. Centralną postacią tych wydarzeń był koadiutor Jean-Françis de Gondi, który to odpowiadał za mediacje. Dzięki wparciu królowej angielskiej Henrietty, żony Karola I Stuarta, która przebywała we Francji ze względu na trwającą w Anglii wojnę domową, regentka zgodziła się na uwolnienie więźniów. Parlament paryski, mimo, że królowa została zmuszona do działania, uchwalił podziękowanie dla regentki za oswobodzenie aresztowanych.
Z obawy przed możliwością wybuchu kolejnej fali zamieszek królowa postanowiła opuścić Paryż i udać się do Rueil. 13 września król i jego młodszy brat, regentka i pierwszy minister wraz z najbliższymi współpracownikami i w otoczeniu gwardii królewskiej opuścili Paryż. Parlament po wyjeździe dworu do Rueil uchwalił remonstrację, w której znajdowała się prośba dotycząca powrotu króla do stolicy. Dokument został przedstawiony regentce gdy Wielki Kondeusz i jego młodszy brat Armand książę de Conti opowiedzieli się po jej stronie – ośmielona królowa zdecydowała się więc odrzucić prośbę.
Niedługo po tych wydarzeniach udało się doprowadzić do krótkotrwałego porozumienia z parlamentem. Stwierdzono, że artykuły wydane przez Izbę św. Ludwika zostaną przeanalizowane przez przedstawicieli regentki i deputowanych parlamentu paryskiego, a gdy strony dojdą do porozumienia wydany zostanie ordonans zawierający uzgodnione artykuły. Po dniach burzliwych debatach królowa został zmuszona do zaakceptowania propozycji Izby św. Ludwika. Wtedy też podpisano w Münster traktat kończący wojnę trzydziestoletnią.
Pod koniec października królowa wraz z królem powrócili do Paryża, gdyż sytuacja w stolicy wydawała się być opanowana. Regentka jednak czuła się w stolicy zagrożona oraz pozbawiona możliwości działania. Zdawała sobie przy tym sprawę z tego, że parlament paryski oraz mieszkańcy stolicy nie zgodzą się dobrowolnie na jej kolejny wyjazd z miasta. Jednym słusznym rozwiązaniem zaistniałej sytuacji wydawała się królowej ucieczka, do której rzeczywiście doszło 5 stycznia 1649 roku. Alarm w stolicy wszczęto o szóstej rano, rozpoczynając ataki na zwolenników pierwszego ministra oraz dworu. W ciągu kolejnych dni do stolicy zostały dostarczone listy od regentki, wzywające do zachowania spokoju w Paryżu i rozkazujące przedstawicielom parlamentu paryskiego udanie się do Montrargis. Dotkliwą stratę odczuła Anna Austriaczka 10 stycznia 1649, gdyż straciła zaufanych współpracowników – diuk de Longueville oraz książę de Conti zbiegli do Paryża, co było jednoznaczne z przyłączaniem się do buntowników.
Polecamy e-book Michała Gadzińskiego – „Tudorowie. Od Henryka VIII do Elżbiety”
Postępowanie regentki nie przysporzyło jej zwolenników. Przedstawiciele parlamentu doszli do wniosku, że sprawcą wszelkiego zła i burzycielem porządku jest pierwszy minister Mazarin. Skutkowało to ogłoszeniem go nieprzyjacielem króla i nakazaniem mu opuszczenia Saint-Germain w ciągu 24 godzin, a Francji w ciągu ośmiu dni. Po upływie tego terminu postawiony miał być poza prawem, a każdy poddany króla miał obowiązek pochwycenia go. Dodatkowo powołano armię na czele której stanął książę Conti. Armia dowodzona przez Kondeusza była mniej liczna niż ta należąca do opozycji, ale za to złożona z doświadczonych żołnierzy. Wojska królewskie rozpoczęły marsz na stolicę zajmując miejscowości wokół Paryża.
Wśród parlamentu paryskiego panował rozłam, wynikający z różnych poglądów na obecną sytuację. Jedną stronę stanowiły osoby opowiadające się za umiarkowaniem i zachowaniem rozwagi, zaś druga z grup, dowodzona przez Francisa diuka de Beaufort, wnuka Henryka IV Burbona i jednej z jego kochanek, dążyła do wojny.
W celu zawarcia porozumienia pomiędzy dworem i grupą frondystów przejawiającą poglądy umiarkowane, ustalono, że przedstawiciele obydwu stron spotkają się w Rueil by polubownie rozwiązać różnice zdań. Wraz z rozpoczęciem obrad dotarły niepokojące informacje – diuk de Longueville, szwagier Kondeusza, maszerował na czele wojsk w stronę stolicy. Dodatkowo po stronie parlamentu paryskiego opowiedział się Henryk de la Tour d’Auvergne, wicehrabia Turenne, drugi z najsławniejszych dowódców francuskich XVII wieku. Generałowie w Paryżu podpisali tajny traktat z Hiszpanią, który miał doprowadzić do wkroczenia wojsk hiszpańskich do Francji. Ta dramatyczna sytuacja doprowadziła do zawarcia 11 marca pokoju w Rueil. Regentka zgodziła się na przyjęcie deklaracji 27 artykułów oraz na amnestię generalną frondystów, parlament paryski z kolei uznawał za nieważne zarządzenia wydane przeciwko pierwszemu ministrowi oraz zobowiązywał się do zaprzestania posiedzeń.
W tym samym czasie generałowie Frondy, nie zważając na dwór ani tym bardziej na parlament paryski, ogłosili swój traktat z Hiszpanią. Sytuacja była na tyle poważna, że habsburski arcyksiążę wraz ze swoimi wojskami dotarł aż do Reims, natomiast Turenne maszerował w kierunku stolicy. Kryzys udało się zażegnać dopiero pierwszemu ministrowi, który przekupił pułkowników armii Turenne'a. Dowódca wojsk zmuszony został do ucieczki do Niderlandów a arcyksiążę wycofał się do Flandrii. Doszło do chwilowego uspokojenia sytuacji – w Saint-Germain na przełomie marca i kwietnia 1649 roku podpisano pokój kończący Frondę parlamentarną.
Fronda książąt
Okres pomiędzy zakończeniem Frondy parlamentarnej a wybuchem tzw. Frondy książąt nie należał do spokojnych, gdyż Wielki Kondeusz rozpoczął tworzenie własnego stronnictwa. Pomimo łask, które otrzymał od regentki, odmówił poprowadzenia wojsk przeciwko szykującym się do ataku Hiszpanom, uważając że ewentualne zwycięstwo wzmocni nie tyle jego, co pierwszego ministra. Niezadowolony Kondeusz postanowił domagać się przekazania twierdzy Pont-de-l’Arche dla swojego szwagra, diuka de Longueville. Królowa odmówiła mu powołując się na prawo francuskie, a Mazarin również nie wyraził na to zgody. Pierwszy książę krwi, po otrzymaniu odmowy, obwołał się pierwszym wrogiem Mazarina i przejął przywództwo nad stronnictwem sprzeciwiającym się despotyzmowi kardynała. W połowie września 1649 roku stwierdził jednak, że wycofuje się ze swoich wcześniejszych słów i w zamian za twierdzę dla szwagra pozostawi Mazarina na czele rządu. Przez swoją niekonsekwencję w podejmowanych decyzjach stracił jednak poparcie przywódców szlachty.
Na początku stycznia 1650 roku doszło do zbliżenia królowej i Mazarina z koadiutorem. Doszło do serii tajnych spotkań, na których była mowa o uwięzieniu Kondeusza. Do wcielania planu w życie doszło 18 stycznia 1650 roku – Wielki Kondeusz, książę de Conti oraz diuk Longueville zostali aresztowani i odwiezieni do twierdzy Vincennes. Kolejnego dnia w obecności parlamentu paryskiego królowa przedstawiła powody swojej decyzji o uwięzieniu książąt, jednak argumenty przedstawione podczas tego spotkania – wedle parlamentu paryskiego – nie wykazały niczego, co miałoby charakter zbrodni i co skutkować miało uwięzieniem.
Na początku marca królowa opuściła stolicę, by udać się do Burgundii. W tym samym czasie Henryk Turenne podpisał w Stenay traktat z Hiszpanią, wedle którego buntownicy ponownie mieli uzyskać pomoc namiestnika Niderlandów Hiszpańskich, arcyksięcia Leopolda. Królowa powróciła do stolicy gdzie 9 maja wydała w imieniu króla deklarację, w której hrabiego Turenne nazwano nieprzyjacielem państwa oraz mącicielem pokoju publicznego winnym obrazy majestatu.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Na początku lipca trudna sytuacja polityczna doprowadziła do wyjazdu regentki wraz z synami. Tymczasem podczas nieobecności króla w stolicy doszło do rozruchów. Gaston Orleański wysłał do królowej swojego wysłannika, który informował o słabnącym poparciu do Mazarina. Napięcie potęgowała informacja o wznowieniu – przerwanego kilka tygodni wcześniej – marszu w kierunku Paryża przez wojska, na których czele stali Turenne i arcyksiążę Leopold. Niepokoje w Paryżu spotęgował również atak na karetę diuka de Beaufort – 29 października kilku zamaskowanych sprawców napadło na jego powóz, w którym akurat przebywał jego sługa. Szybko pojawiły się głosy, ze był to zamach na samego Beauforta, za którym stał sam pierwszy minister. Wszystkie te oskarżenia doprowadziły do rozruchów podczas których 4 listopada tłum powiesił in effigie pierwszego ministra.
Podczas pobytu w Fontainbleau królowa wezwała do siebie Gastona Orleańskiego, na którym wymogła podpisanie rozkazów na mocy których uwięzieni książęta mieli zostać przewiezieni do Hawru. Przedstawiciele parlamentu paryskiego uchwalili w tym czasie remonstracje, w której domagali się od królowej uwolnienia więźniów, powołując się na poparcie wszystkich parlamentów francuskich.
Ciągle wzrastała niechęć wobec pierwszego ministra. Czarę goryczy przelało przemówienie Mazarina, podczas którego porównał sytuację we Francji z sytuacją w Anglii, a koadiutora do Cromwella. Wynikiem tego było wzburzenie parlamentu paryskiego, który 4 lutego 1651 roku zwrócił się do królowej z prośbą o odwołanie pierwszego ministra i wydalenia go z Rady Królewskiej. Mazarin zmuszony został do opuszczenia Paryża, a parlament paryski uchwalił akt, wedle którego sam minister jak i jego rodzina w ciągu 15 dni opuścić mieli Francję a po tym okresie każdy urzędnik miał mieć prawo pochwycenia go.
Królowa została całkowicie osamotniona. Przyczyniło się to do jej decyzji o zorganizowaniu kolejnej ucieczki z Paryża, do której jednak ostatecznie nie doszło. Regentka, zdradzona przez wszystkich, nie odważyła się więcej próbować opuścić Paryża. Bojąc się o życie swoje i synów zdecydowała się wydać rozkaz uwolnienia uwięzionych książąt. Nim wysłana przez nią delegacja dotarła do celu podróży, pojawił się tam pierwszy minister, który nie czekając na oficjalny królewski rozkaz nakazał wypuścić aresztowanych. Próbował jeszcze dojść do porozumienia z więźniami, jednak rozmowy zakończyły się niepowodzeniem. Ostatecznie Mazarin wraz ze swoją rodziną wyjechał do elektoratu Kolonii.
Uwolnieni książęta w połowie lutego przybyli do Paryża, gdzie zostali powitani przez wiwatujący tłum. Następnego dnia parlament paryski wydał deklarację uznającą niewinność książąt a regentka, nie mając innego wyjścia, kilka dni później wydała taki sam dokument w imieniu króla. Szlachta, która przybyła by powitać uwolnionych zaczęła domagać się przywrócenia dawanych przywilejów, co wzbudziło niechęć parlamentu paryskiego. Wielki Kondeusz, chcąc pozostać neutralnym, nie stanął po żadnej stronie, co z kolei sprawiło, że zarówno parlament paryski jak i szlachta zaczęli się do niego odnosić niechętnie.
Anna Austriaczka przez cały okres nieobecności Mazarina utrzymywała z nim kontakt listowny, co skutkowało tym, że miał on decydujący głos w każdej sprawie. Regentka gotowa była na wszystko, by umożliwić mu powrót na dwór. Zdobyła się na negocjacje z Kondeuszem, któremu obiecała przywrócić wszystkie dawne urzędy i gubernatorstwa oraz wypłacić pieniądze na rzecz zaległych wynagrodzeń oraz na zaciąg wojska. Królowa postanowiła poszukać też sojusznika w osobie Gondiego – odbyli kilka tajnych spotkań, podczas których ustalono szczegóły dotyczące kolejnego aresztowania pierwszego księcia krwi. Koadiutor zgodził się nie sprzeciwiać powrotowi Mazarina do Francji w zamian za kapelusz kardynalski. Kiedy ustalono wszelkie szczegóły ujawnił się kolejny zdrajca i do aresztowania ostatecznie nie doszło.
Pierwszy książę krwi pozbawiony był wsparcia zarówno parlamentu paryskiego jak i szlachty. Okryty śmiesznością uciekł z Paryża do Saint-Maur. Parlament stanął po stronie regentki. Kondeusz początkowo odmawiał powrotu do Paryża, jednak ostatecznie uległ naciskom Wielkiej Izby i zgodził się na spotkanie z regentką, które odbyło się 31 lipca 1651 roku. Było ono jednak bezowocne i nie doszło na nim do rozwiązania konfliktu. Po nieudanym spotkaniu z królową wrócił do Saint-Maur, gdzie wezwał swoich stronników. Zebrał ponad 8 tysięcy ludzi a jeden z jego wysłanników udał się do Hiszpanii, by prowadzić negocjacje z Filipem IV. Regentce odpowiadało bratanie się wroga z Hiszpanami, gdyż dzięki temu mogła liczyć na wsparcie parlamentu paryskiego w walce przeciwko pierwszemu księciu jako temu, którzy współpracuje z nieprzyjaciółmi Francji. Niemal codziennie dochodziło do incydentów z udziałem wrogich sobie obozów.
5 września 1651 roku Ludwik XIV skończył 13 lat, co oznaczało, że według ordonansu Karola V stawał się władcą pełnoletnim. Królowa ogłosiła, że od tego momentu król przejmie samodzielne rządy a jego pełnoletniość zostanie uroczyście proklamowana 7 września. Od tego momentu Anna Austriaczka oficjalnie przestawał być regentką francuską, nie oznaczało to jednak, że przestawała mieć wpływ na sprawy państwowe. Młody król nie był w stanie samodzielnie rządzić państwem w którym trwała wojna domowa – potrzebni do tego byli doświadczeni politycy. Takie oparcie w trwającej nadal Frondzie stanowić mieli właśnie Anna oraz kardynał Mazarin.
Bibliografia:
- Baszkiewicz Jan, Richelieu, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1995.
- Gaxotte Pierre, Ludwik XIV, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984.
- Magdziarz Wojciech Stanisław, Anna Austriacka, królowa Francji, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2013.
- Motteville de Françoise, Anna Austriaczka i jej dwór, Czytelnik, Warszawa 1978.
- Shennan J.H., Burbonowie. Dzieje dynastii, Bellona, Warszawa 2009.