Anioły Piekieł z LWP [zdjęcia]
Zobacz też:
- Na wschód od północy, czyli szkolnictwo wojskowe w Polsce Ludowej – wspomnienia
- Początki przemysłu czołgowego w Polsce Ludowej
Motocykle amerykańskie, głównie Harley-Davidson WLA i w niewielkiej liczbie Indian 741B oraz pojedyncze egzemplarze modeli 640B i 340B, znalazły się w Ludowym Wojsku Polskim za sprawą dostaw Lend-Lease i UNRRA. W podobny sposób, choć głównie już po wojnie przez dostawy UNRRA, do polskiej armii trafiła pewna liczba angielskich motocykli wojskowych różnych marek, np. BSA, Norton, Royal Enfield. Pojazdów angielskich i amerykańskich Indianów pozbyto się dość szybko, jako nietypowych.
Przez ostatni rok wojny i po jej zakończeniu, aż do końca lat 40., amerykańskie Harleye-Davidsony WLA były podstawowymi motocyklami ciężkimi w Ludowym Wojsku Polskim. Używano ich solo lub z wózkiem bocznym, zaadaptowanym od radzieckiego motocykla M-72. Fabryka Harley-Davidson już pod koniec 1939 roku
rozpoczęła przygotowania do produkcji wojennej. Dobrze wyczuto koniunkturę. Pierwsze zamówienia z Anglii i Francji złożono w fabryce kilka miesięcy później, na początku 1940 roku.
Do celów militarnych zaadaptowano dolnozaworową „750”, z cylindrami w układzie V, bazującą na modelu z 1929 roku. Konstrukcja nie była nowa, ale po pewnych modyfikacjach spełniała specyficzne wymogi wojskowe. W 1941 roku model otrzymał fabryczne oznaczenie WLA. Motocykle te dostarczane były do armii amerykańskiej oraz do wojsk kilkunastu innych państw sprzymierzonych, w ramach umowy Lend-Lease. Na front wschodni trafiło ich ponad 26 000. Ogółem w czasie wojny wyprodukowano około 90 000 wojskowych motocykli Harley-Davidson WLA.
W Ludowym Wojsku Polskim, na przełomie lat 40. i 50., z powodu wyeksploatowania i braku części zamiennych, Harleye-Davidsony WLA zastępowano radzieckimi motocyklami M-72. Egzemplarze wycofane ze służby złomowano lub sprzedawano na rynek cywilny. Nieco wcześniej sprowadzono dla wojska sporą liczbę nowych motocykli Jawa 250, ale nie były one w stanie przejąć wszystkich zadań Harleyów, gdyż były zbyt słabe i nie mogły być wykorzystywane z wózkiem bocznym.
Dzień w Oficerskiej Szkole Samochodowej
Orkiestra szkoły gra marsza. Komisja wolno przechodzi przed ustawionymi w linię pojazdami. Stoją motocykle, samochody osobowe i osobowo-terenowe, ciężarowe 1,5-tonowe, 3-tonowe, specjalne, traktory i przyczepy. (…) Na pierwszy ogień idą motocykle. Obok nowiutkich Jaw stoją weterany Harleye (…).
Dwutygodnik „Za Kierownicą” nr 9/1949
Liczba motocykli Harley-Davidson WLA służących w Ludowym Wojsku Polskim jest trudna do dokładnego oszacowania. W trakcie działań wojennych motocykle ulegały zniszczeniu. Oficjalne spisy ewidencyjne oprócz Harleyów zawierały również inne motocykle, bez wyszczególnienia marek. Po wojnie pewna liczba tych pojazdów trafiła do wojska z dostaw UNRRA i zakupów demobilowych. Nawet ewidencja sprzedaży nie jest tu miarodajna, gdyż sporo motocykli złomowano na terenie jednostek wojskowych.
(…) Pamiętam jak pewnego razu zniszczono siedem Harleyów Ligi Przyjaciół Żołnierza (LPŻ) w Lublinie. Przypadkiem przyglądałem się tej „rzezi” – cięciu ich palnikiem i rozbijaniu młotami. Wszystko odbyło się pod nadzorem kilku oficerów Ludowego Wojska Polskiego, którzy pilnowali by zatrudnieni pracownicy nic nie ukryli lub nie dość dokładnie zniszczyli. Jeden z oficerów, opasły pułkownik, nie dość skutecznie odpędzał mnie od ogrodzenia i w końcu wezwano milicję, aby mnie zabrała. Widząc nadjeżdżający radiowóz, wsiadłem na swojego Harleya i uciekłem. (…)
Wspominał Janusz Czapliński w książce W. Echilczuk,
T. Szczerbicki „Harley mój kumpel”, Warszawa 2008.
Orientacyjnie można szacować, że w latach 1943-1956 w Ludowym Wojsku Polskim używanych było około 1500-2500 motocykli Harley-Davidson WLA.
Powyższy fragment pochodzi z:
Na przełomie lat 40. i 50. w kilku partiach, zakupiono dla Wojska Polskiego kilkaset czechosłowackich motocykli Jawa 250 Perak oraz w mniejszej liczbie wersje 350. Motocykle zostały rozdzielone po jednostkach w całym kraju. W owym czasie był to jeden z najlepszych motocykli w swojej klasie w Europie Środkowo-Wschodniej.
Sprowadzamy 280 motocykli „Jawa”
Spełniło się marzenie szeregu polskich motocyklistów, którzy dopominali się o znane czeskie motocykle „Jawa”, cieszące się dobrą marką na wielu rynkach zagranicznych. Obecnie „Motozbyt” zakupił w Czechosłowacji 280 motocykli „Jawa 250”. Maszyny te nie znajdą się co prawda na wolnym rynku, ale część otrzymać ma Polski Związek Motocyklowy, który będzie mógł w nie zaopatrzyć spore grono motocyklistów. Reszta motocykli zostanie przeznaczona dla przemysłu. Zaznaczyć należy, że obok maszyn zwykłych pośród zakupionych „Jaw” znajdzie się też 100 konkursowych „SS” (Special Sport). Obok motocykli zakupiono też odpowiednią ilość części zamiennych.
Miesięcznik „Motoryzacja” nr 11/1949
Wiele treści publikowanych w prasie powojennej było manipulowanych przez ówczesną propagandę. W powyższej notce też kryje się drugie dno. Wspomniane Jawy zostały sprowadzone na potrzeby wojska (tu nazwanego „przemysłem”), a przy okazji coś skapnęło również dla Polskiego Związku Motocyklowego. Jawa 250 Perak był to motocykl o ciekawej historii. Jego plany konstrukcyjne opracowano potajemnie w okupowanej Czechosłowacji. Po zakończeniu wojny szybko ruszono z realizacją projektu i już w 1946 roku wyprodukowano pierwszą partię – 1300 motocykli. W następnych latach był on modyfikowany, kolejne wersje różniły się jednak nieznacznie od poprzednich. Wprowadzono też wersję z silnikiem dwucylindrowym o pojemności skokowej 350 cm3.
Pierwsze doświadczenia z eksploatacji drogowej udowodniły, że była to bardzo udana konstrukcja. Pojazd ważył 125 kg. Przednie i tylne koło było resorowane. Jednocylindrowy dwusuwowy silnik o pojemności skokowej 249 cm3 osiągał moc 9 KM, spalał trzy litry benzyny na 100 km, oferował bardzo dobrą dynamikę i elastyczność oraz rozpędzał pojazd do prędkości maksymalnej 100 km/h. Potwierdzeniem jakości Jaw 250 Perak były ich liczne sukcesy sportowe, zarówno w wyścigach drogowych, jak i terenowych. Warto wspomnieć, że był to najliczniej wykorzystywany pojazd w Polskiej Kadrze Narodowej oraz fakt, że Polacy startowali na nim w prestiżowym wówczas rajdzie, międzynarodowej „Sześciodniówce” (w latach 1947 i 1953). Innym potwierdzeniem jakości był ich eksport do kilkudziesięciu krajów na całym świecie, w tym na bardzo wymagające rynki Europy Zachodniej. Produkcja Jawy 250 Perak trwała do połowy lat 50., a wielkość produkcji wyniosła 180 tysięcy pojazdów.
Motocykliści wojskowi na start
W ramach tegorocznego święta Służby Samochodowej i promocji w Oficerskiej Szkole Samochodowej odbyły się ogólno wojskowe zawody motocyklowe (…). Udział w zawodach wzięły patrole motocyklowe reprezentujące wszystkie okręgi wojskowe (2x3 jeźdźców) oraz patrole Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych i redakcji czasopism samochodowych „Za Kierownicą” i „Przegląd Samochodowy”. Zawodnicy z jednostek wojskowych jechali wszyscy na doskonałych Jawa 250. Patrole WZM-owców przybyły na remontowanych przez siebie Harley-Davidsonach. Najbardziej barwnie przedstawiał się patrol „dziennikarski”, którego zawodnicy jechali na Triumph „Tiger” 500 cm3 i BMW R-61 600 cm3. (…)
Dwutygodnik „Za Kierownicą” nr 17/1949
W Wojsku Polskim Jawom 250 Perak przypadły zadania transportowe, zwiadowcze i szkoleniowe. Wypełniały one lukę pomiędzy lekkimi krajowymi motocyklami z silnikami o pojemności skokowej 125 cm3, a ciężkimi Harleyami-Davidsonami WLA i zastępującymi je radzieckimi M-72. Po zakończeniu służby, co wiązało się przeważnie z wyeksploatowaniem, motocykle złomowano lub sprzedawano na rynek cywilny.
Następcą modelu 250 Perak była Jawa 250 typ 353, produkowana w latach 1953-1965. W nowym modelu zastosowano: nowocześniejsze zawieszenie, hamulce pełnopiastowe, koła o mniejszej średnicy, podwójną kanapę oraz wprowadzono wiele innych istotnych zmian w podwoziu. Silnik uległ tylko niewielkim modyfikacjom.
Z wielu powodów motocykle Jawa 250 typ 353 nie były już tak popularne w Wojsku Polskim jak ich poprzednicy. Były drogie, a przez to uznawane za pojazdy elitarne w swojej grupie. To był jeden z głównych powodów. Innym był fakt planowego zmniejszania liczby etatowych jednośladów w armii oraz większej podaży rynkowej pojazdów tej klasy. Wojsko wolało kupować tańsze radzieckie Iże-49, które dobrze spełniały stawiane tej grupie pojazdów zadania.
Niewielka liczba Jaw 250 typ 353 wykorzystywana była w Wojsku Polskim do zadań kurierskich (poza poligonem), gdzie liczyła się prędkość i niezawodność, oraz tam gdzie ich „elitarność” była wskazana do wyróżnienia pewnych grup lub osób, np. był to dość popularny pojazd służbowy na lotniskach, przeznaczony do użytku przez pilotów samolotów myśliwskich.
W latach 70. i 80. motocykle Jawa nie trafiały już do Wojska Polskiego, ewentualnie pojawiały się tam sporadycznie w śladowych ilościach, np. do celów sportowych lub szkoleniowych. W owym czasie realne zapotrzebowanie wojska na jednoślady malało, a etatowe potrzeby realizowano poprzez motocykle krajowe WSK oraz importowane niemieckie MZ 250.