Andrzej Skalimowski – „Sigalin. Towarzysz odbudowy” – recenzja i ocena
Andrzej Skalimowski – „Sigalin. Towarzysz odbudowy” – recenzja i ocena
Biografia Józefa Sigalina to opowieść o najważniejszym architekcie czasów Polski Ludowej i o dziejach powojennej odbudowy Warszawy. To historia architekta, który nadzorował realizacje kluczowych dla Warszawy inwestycji po II wojnie światowej, m.in. Trasy W-Z, Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, Mostu Poniatowskiego oraz Pałacu Kultury i Nauki.
Wywodził się z rodziny warszawskich przedsiębiorców pochodzenia żydowskiego, słynnych producentów kefiru. Od wczesnej młodości interesowały go przede wszystkim dwie rzeczy – architektura i polityka. W 1935 roku podjął studia architektoniczne na Politechnice Warszawskiej, przerwane przez wojnę. Tytuł inżyniera uzyskał więc dopiero w 1946 roku.
Już w młodości związał się z ruchem komunistycznym, działał najpierw w Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej, a później należał do Komunistycznej Partii Polski, w czasie wojny przebywał w Związku Sowieckim. Po wojnie Józef Sigalin był idealnym kandydatem na stanowisko naczelnego architekta tworzącej się Polski Ludowej. Ideowy komunista z odbytą służbą wojskową, początkujący architekt ze świetnie zapowiadającą się karierą, polski Żyd ze znanej warszawskiej rodziny. Komuniści nie mogli znaleźć lepszego szefa Biura Odbudowy Stolicy.
Nazwisko Sigalina we współczesnej dyskusji wokół warszawskiej architektury utożsamiane jest z nadmierną wiarą w komunizm, z uległością wobec propagandowej wizji Warszawy jako miasta stalinowskiego budownictwa. To właśnie Sigalin jest obwiniany o nadanie Warszawie socrealistycznego oblicza. Przypisuje się mu forsowanie doktryn socrealizmu w polskiej architekturze. Zarzuty te pojawiły się już na etapie planowania odbudowy Starego Miasta. Naczelny architekt uważał, że Warszawa nie powinna być bierną rekonstrukcją miasta przedwojennego, chciał budować nowe miasto według nowego planu.
Jego niezachwianej uległości wobec poleceń władz, Warszawa zawdzięcza bodaj najbardziej kontrowersyjną budowlę w swojej historii – Pałac Kultury i Nauki. W 1951 roku Sowieci zaproponowali budowę „daru narodu radzieckiego dla Polski”, gmachu, który miał stanąć w centrum miasta. I w rzeczywistości stanowić symbol dominacji Związku Sowieckiego. Józef Sigalin z polecenia prezydenta Bieruta został pełnomocnikiem do spraw budowy „Pekinu”. Chociaż tego „podarunku” nie można było odrzucić, to Sigalin, jako osoba odpowiedzialna za przebieg prac, stał się uosobieniem realizacji sowieckich planów.
„Towarzysz odbudowy” – podtytuł biografii doskonale odnosi się do najistotniejszych kwestii podejmowanych przez Andrzeja Skalimowskiego. Józef Sigalin był komunistą, członkiem partii i naczelnym architektem powojennej Warszawy. Zdaniem autora te dwie sprawy są kluczowe, jeśli chcemy zrozumieć drogę życiową Sigalina. Jednak architektura dominuje zarówno w życiu bohatera książki, jak i w narracji Skalimowskiego.
Autor opisuje bowiem głębokie oddanie Sigalina wobec komunistycznej ideologii. Fanatyczne i paradoksalne, bo jego rodzina została dotkliwie doświadczona przez XX-wieczne totalitaryzmy – jego brat Grzegorz został zamordowany na fali stalinowskich czystek, drugi brat Roman został zamordowany jako polski oficer w Katyniu, a matka i siostra zginęły z rąk niemieckich w czasie Holokaustu. Żadne z tych wydarzeń nie przyczyniło się do odrzucenia przez niego totalitaryzmu. Jednak spraw tych biograf dotyka tylko w niewielkim stopniu, skupia się głównie na postaci Sigalina – budowniczego.
Lata 1951-1956, w których piastował stanowisko naczelnego architekta i współtworzył Plan Generalny Warszawy, stanowią ważną i obszerną część książki. Podobnie jak liczne dokumenty, pisma i relacje załączone przez autora, które układają się w fascynującą opowieść o podporządkowaniu architektury polityce. Udało się Skalimowskiemu w swojej książce w ciekawy sposób opisać zagadnienie kształtowania przestrzennego Warszawy jako sprawę głównie polityczną, a nie architektoniczną. To wszystko na tle świata, w którym architektura stanowi jedynie narzędzie w służbie ideologii i zniewolenia. Niezależnie od naszej dzisiejszej oceny Sigalina, trudno sobie wyobrazić Warszawę bez jego blisko czterdziestoletniej pracy.