Andrzej Nowak – „Powrót Imperium Zła. Ideologie współczesnej Rosji. Ich twórcy i krytycy (1913-2023)” – recenzja i ocena
Andrzej Nowak – „Powrót "Imperium Zła". Ideologie współczesnej Rosji. Ich twórcy i krytycy (1913-2023)” – recenzja i ocena
Wydawnictwo Literackie zaprezentowało niedawno kolejną podróż w głąb rosyjskiej duszy wraz z najlepszym przewodnikiem – profesorem Andrzejem Nowakiem. Czytelników śledzącym publikacje pióra wybitnego krakowskiego uczonego nie trzeba przekonywać, że każda kolejna jest prawdziwym wydarzeniem na rynku wydawniczym. Autor posiadł bowiem dar rzeczowego, ale i barwnego opowiadania o tej w gruncie rzeczy trudnej problematyce.
Podtytuł książki „Ideologie współczesnej Rosji, ich twórcy i krytycy (1913–2023)” może sugerować, że mamy do czynienia z pracą wpisującą się w nurt historii idei. Jednak autor proponuje nam ujęcie znacznie szersze. Jego najnowsza książka jest tak naprawdę dogłębną analizą przyczyn i skutków rosyjskiej polityki XX i XXI wieku. Można ją czytać oddzielnie, choć będzie smakować jeszcze lepiej, gdy zapoznamy się z poprzednimi książkami. Dostrzeżemy wówczas logikę dziejów największego państwa świata. Dziejów, które naznaczyła rewolucja bolszewicka.
System komunistyczny runął przeszło trzy dekady temu. Elity rosyjskie nie zrezygnowały bynajmniej z wielkorosyjskich idei, a po 1991 roku czerpały z elementów zarówno carskiej, jak i komunistycznej przeszłości. Zawsze jednak dobierając takie, na których budowano społeczne przekonanie o słuszności linii politycznej rządzących (co jest również wyraźnym sygnałem dla przywódców innych państw). Nawet jeśli car nas bije, to dla dobra Rosji. Ale jest to Rosja, której nie można pojmować w kategoriach dobra wspólnego wszystkich obywateli (vide: idea Rzeczypospolitej), ale narzędzia w rękach grup interesu. Stąd też jeśli Rosjanie spontanicznie zapragnęli wyrazić swoje zdanie na ulicy, to z tego niewiele pozostawało – społeczeństwo ponownie ukrywało się za skorupą bierności. Może ze strachu, może z przyzwyczajenia.
Nowak trafnie zauważa, że pragnienie wielkości jest czynnikiem spajającym kolejne pokolenia. Z jednej strony współczesna rosyjska narracja opiera się rozbudzaniu na żalu za utraconą potęgą, toteż sami Rosjanie swoje nadzieje wiążą z silnym przywódcą przywracającym dumę. Personifikacją tych pragnień jest dziś Władimir Putin. I na razie nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Jeśli ujrzymy jego upadek, mityczną Czapkę Monomacha włoży ktoś inny. Jednak to nie tyle carat, ile przede wszystkim pamięć o Związku Sowieckim stanowi podglebie współczesnego imperializmu. Autor przekonuje, że działania Putina opierają się na pamięci o zdobyczach terytorialnych za czasów Stalina. I to właśnie obszar państwa rosyjskiego stanowi miarę jego wielkości. Dlatego też ów tyran i despota jest przede wszystkim twórcą ogromnego terytorium, dopiero później – mordercą milionów niewinnych ludzi.
Wielkość w rozumieniu rosyjskim to nie jest poprzestanie na posiadaniu największego państwa świata (dwukrotnie większego niż choćby Stany Zjednoczone), ale dalsza ekspansja. Rosja uosabia wszak wartości, a te należy „zabezpieczyć” u sąsiadów. Agresywna retoryka stosowana przez ideologów i prominentów wobec sąsiadów bierze się właśnie z przekonania, że celem, a zarazem misją dziejową Rosji jest nie tylko wpływanie na ich politykę, ale również jej aktywne kształtowanie. Każda forma oporu wobec tej retoryki jest więc traktowana jako akt wrogi. Moskwa niesie pokój i prawa człowieka, a sąsiedzi – państwa bałtyckie, Ukraina, Polska – są siedliskami nacjonalizmów, które należy wykorzenić.
Recenzowana książka w lwiej części poświęcona jest współczesnej polityce Moskwy, choć autor na uargumentowanie swoich trafnych tez sięga również do wydarzeń z nieco bardziej odległej przeszłości. Bez tego nie jesteśmy w stanie zrozumieć sensu działań podejmowanych na Kremlu, a zarazem uporu i konsekwencji w ich realizowaniu. Rosja do błędu nie może się przyznać, nawet jeśli będzie ponosić ogromne koszta.
„Wolność – dobra rzecz; porządek – jeszcze lepsza. Ale kiedy odzywa się poczucie zagrożenia wartości dierżawy, kiedy ktoś kwestionuje jej, to jest Rosji, prawo do panowania nad sąsiadami, którzy do niej „należeli” i właściwie powinni być jej częścią – wtedy wolność musi ustąpić” – podkreśla Nowak. Najgorsze, że Rosjanie nie są beneficjentami owych aspiracji, a jedynie ich produktem lub bezwolnym narzędziem. Wolności, w rozumieniu zachodnim, tak naprawdę nigdy w swojej historii nie zaznali. Nie mają więc ambicji, by się o nią upomnieć. To nie tylko ich dramat, ale również dramat (a zarazem wyzwanie) dla całego wolnego świata. Lektura obowiązkowa.