Aleksander Stępniak – „Polityka pojednania generała Franco po wojnie domowej w Hiszpanii” – recenzja i ocena
Aleksander Stępniak jest doktorantem politologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jego książka „Polityka pojednania generała Franco po wojnie domowej w Hiszpanii” jest pierwszą na naszym rynku pracą, omawiającą politykę hiszpańskiego dyktatora wobec zwolenników Frontu Ludowego pokonanego w wojnie domowej w Hiszpanii w latach 1936-1939. Praca ma charakter ściśle naukowy, zawiera bibliografię, przypisy oraz napisana jest wyjątkowo formalnym językiem. Może to nieco utrudniać jej lekturę, ponieważ wymaga od czytelnika dużej uwagi oraz skupienia w trakcie czytania.
Autor podzielił swoją pracę na cztery rozdziały. W pierwszym omówił w skrócie genezę wojny domowej w Hiszpanii oraz obie strony konfliktu. Zgodnie z zapowiedzią złożoną we wstępie, starał się przedstawić zarówno „lewicową” jak i „prawicową” narrację na temat jej przyczyn, ewentualny osąd pozostawiając czytelnikowi. W drugim rozdziale omówił szczegółowo akty prawne, wydane przez rząd generała Franco, na których podstawie realizowana była jego koncepcja polityki pojednania narodowego oraz przeanalizował światopogląd polityczny samego generała. Trzeci rozdział poświęcony jest przebiegowi omawianej polityki w praktyce, a czwarty – jej rezultatom oraz współczesnym hiszpańskim ocenom wojny domowej, a także rządów generała Franco. W zakończeniu autor stara się syntetycznie wyłożyć wszystkie tezy, wynikające z jego badań.
Trzeba przyznać, że obraz jaki wyłania się z książki Stępniaka jest niezwykle ciekawy. Autor kwestionuje popularną tezę, jakoby rząd generała Franco miał być reżimem faszystowskim. Wskazuje, że ograniczył się on jedynie do przejęcia symboliki najbliższej faszyzmowi hiszpańskiej partii politycznej Falanga (aczkolwiek różniącej się od włoskiego faszyzmu, a jeszcze bardziej od niemieckiego nazimu) oraz uczynienia jej założyciela Jose Antonia Primo de Rivery bohaterem narodowym, natomiast nie wprowadził jej postulatów w życie. Sam generał odżegnywał się równocześnie od kopiowania niemieckiego i włoskiego systemu politycznego.
W świetle książki Stępniaka należy ocenić system frankistowski w Hiszpanii nie jako reżim faszystowski, ale jako system tradycjonalistycznie prawicowy, opierający swoją tożsamość przede wszystkim na katolicyzmie, silnym szacunku do tradycyjnych wartości, patriotyzmie oraz autorytaryzmie. Franco miał uznawać lewicę za siłę polityczną, której cechą charakterystyczną jest powoływanie się na zasadę podejmowania decyzji przez większość w systemie demokratycznym jedynie w sytuacji, gdy większość ta wyraża taki sam pogląd jak środowiska lewicowe. W przeciwnym wypadku lewica nie akceptuje woli większości i stara się wprowadzić w życie swoje ideały drogą rewolucji. Do takiego wniosku skłoniła generała nieudana rewolucja hiszpańskiej partii socjalistycznej PSOE w Hiszpanii z 1934 roku. Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że to właśnie to przekonanie było przyczyną, dla której generał Franco aż do swojej śmierci w 1975 roku nie zdecydował się na rezygnację z dyktatury (ocena tego faktu to osobna kwestia).
Autor wnikliwie omawia represje polityczne po wojnie domowej wobec zwolenników zwyciężonego Frontu Ludowego. Wskazuje, że zapadło w stosunku do nich 50 tysięcy wyroków śmierci, z czego ok. 23 tysiące zostało wykonanych, 12 tysięcy osób zostało ułaskawionych przez Franco, a pozostałym zamieniono wyroki na inny wymiar kary. W kulminacyjnym momencie represji powojennych (styczeń 1940 roku), aż 270 tysięcy osób znajdowało się w więzieniach, które były jednak w następnych latach systematycznie opróżniane. W wyniku tego na początku 1945 roku w więzieniach przebywało 54 tysiące osób (ok. 20 tysięcy kryminalistów), a w 1951 – 30 tysięcy.
Niestety, w książce zabrakło próby odpowiedzi na pytanie jaka część tej wyżej wymienionej rzeszy osób padła ofiarą represji tylko i wyłącznie z powodu swojego poparcia dla rządu Frontu Ludowego, a jaka część miała na sumieniu zbrodnie. Chocdzi tu przede wszystkim o prześladowanie Kościoła katolickiego w czasie wojny domowej (republikanie zamordowali ok. 7 tysięcy duchownych katolickich), a także mordowanie ludzi o poglądach prawicowych, czy też działalność republikańskiej bezpieki o nazwie Servicio Investigation Militar.
Franco wprowadził system redukcji wymiaru zasądzonej przez sąd kary w zamian za różnego rodzaju prace świadczone przez więźniów, czemu autor poświęca bardzo wiele uwagi. W więzieniu starano się także doprowadzić do zmiany światopoglądu skazanych. Czyniono to poprzez katechezę, specjalne kursy dokształcające w celu likwidacji analfabetyzmu wśród skazanych (w początku lat 30 wskaźnik analfabetyzmu wynosił w Hiszpanii 25%), a także poprzez zapewnienie im lektury wybranych pozycji dostępnych w więziennych bibliotekach.
Franco wprowadził wiele przepisów, mających na celu pojednanie narodowe, poprzez wyeliminowanie wpływów lewicy w hiszpańskim społeczeństwie. Dotyczyły tego regulacje długości trwania dnia roboczego, urlopów, a także pakiet ubezpieczeń społecznych dla wszystkich Hiszpanów. Spore znaczenie miało wprowadzenie ochrony prawnej bez względu na klasę społeczną, równego traktowania i równego dostępu do edukacji. Rząd Franco starał się również rozwijać budownictwo socjalne. W świetle tych faktów wolno stwierdzić, że Franco starał się utworzyć w Hiszpanii swego rodzaju „prawicowe państwo opiekuńcze”.
Jednocześnie jdnak, jak wskazuje autor w ostatnim rozdziale, owa polityka pojednania zakończyła się w pewnym sensie fiaskiem. Z badań socjologicznych, przeprowadzonych w 2008 roku wynika bowiem, że w społeczeństwie hiszpańskim dominuje „lewicowa” narracja na temat wojny domowej i rządów Franco. Moim zdaniem przyczyną tego jest przede wszystkim przekonanie, że każda dyktatura zasługuje na potępienie z racji bycia ustrojem niedemokratycznym.
Książka Aleksandra Stępniaka z pewnością zasługuje na lekturę. Pieczołowicie i w ramach rygorów naukowych odmalowuje ona wiele kroków, podjętych przez rząd generała Franco w celu doprowadzenia do pojednania narodowego. Refleksja nad ich skutecznością należy już do czytelników.