Adam Sisman – „John le Carré. Biografia” – recenzja i ocena
David Cornwell, znany szerszemu audytorium jako John le Carré, od przeszło półwiecza, niemal każdą napisana książką zdobywa listy bestsellerów na całym świecie. Jako autor z imponującym dorobkiem i ugruntowaną pozycją, uważany jest za osobę, która niejako na nowo zdefiniowała gatunek określany mianem powieści szpiegowskiej. Wykreowanemu przez Iana Fleminga wyobrażeniu o pracy w wywiadzie, przeciwstawił swoje własne, dużo mniej efektowne, aczkolwiek przez wielu uważane za bliższe rzeczywistości. Porzucenie efekciarskich bohaterów w typie Jamesa Bonda, na rzecz niedoskonałych i niepozornych postaci w typie George’a Smileya było tak szokującym zabiegiem, że krytycy zgodnie uznali je za zdecydowanie bardziej autentyczne. Czy to wystarczyło, aby pisarz odniósł tak spektakularny sukces?
Na te i wiele innych pytań odpowiada swoją książką Adam Sisman. Pierwsze, co przychodzi na myśl po wzięciu książki do ręki, to określenie: tytaniczna praca. Sama objętość tomu i liczba źródeł, z których korzystał autor w toku pracy, świadczy o wysiłku włożonym w powstanie tej biografii. Nie dziwi fakt, że życiorys kogoś, kto nosi w sobie tyle prawdziwych i fikcyjnych postaci musi zająć blisko osiemset stron. Ale fakt, że autor spędził nad książką blisko cztery lata zasługuje na uznanie oraz daje gwarancję solidności i możliwie najwierniejszego odtworzenia faktów. Co więcej wolno sądzić, że jeżeli błogosławieństwa projektowi udzielił jego bohater, można być niemal pewnym rzetelności dzieła.
Publikacja biografii za życia jej bohatera zawsze wydawała mi się problematyczna. Chcąc bowiem być do bólu skrupulatnym i rzetelnym trzeba nieraz wykazać się pewną dozą bezwzględności. Można by zatem podejrzewać, że niekryjący sympatii do autora i jego dzieł, Adam Sisman nie zdobędzie się na taką odwagę. Jednak nic bardziej mylnego. W wielu miejscach autor np. wytyka pisarzowi nadmierną skłonność do fantazjowania i przeinaczania faktów. Oprócz tego, wiele spośród prywatnych listów (często bardzo osobistych), które pisywał i otrzymywał David Cornwell na przestrzeni lat zostało zgrabnie wplecionych w tekst, podobnie jak niektóre z wypowiedzi i artykułów jego autorstwa.
Autor nie ucieka również od bardzo nieprzyjemnych i bez wątpienia bolesnych epizodów z życia sławnego pisarza. Wyjątkiem na tym tle jest sprawa pracy Davida Cornwella dla tajnych służb Wielkiej Brytanii. Ten najbardziej sensacyjny etap życia głównego bohatera, wielokrotnie podnoszony m. in. na łamach prasy, nie został rozwinięty w żaden znaczący sposób. Co prawda od lat autor nie zaprzecza już, że takową pracę wykonywał, jednak wciąż bardzo oszczędnie dzieli się wspomnieniami z tamtego okresu.
Warto podkreślić, że oprócz samego bohatera, najwięcej miejsca poświecono jego ojcu. Z różnych względów miał on niemały wpływ na życie i twórczość Cornwella, choć z pewnością nie był to temat łatwy zarówno do opowiedzenia jak i upublicznienia. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że ten wątek (znajdujący pewne odzwierciedlenie w kilku powieściach le Carrégo) sam w sobie stanowi niezwykłą historię, nie gorszą niż dzieła prozy mistrza.
Co do samej historii życia Davida Cornwella, to oczywiście można by powiedzieć, że jest nie mniej burzliwa i pogmatwana niż losy bohaterów jego książek. Nie jest to zupełnie bezpodstawne stwierdzenie. Nie od dziś wiadomo, że John le Carré wplata w swoje powieści wiele wątków autobiograficznych, jednak chyba dopiero autorowi jego biografii starczyło determinacji, by kolejnych bohaterów powieści rozbierać na czynniki pierwsze i znajdować pierwowzory dla poszczególnych ich cech wśród prawdziwych ludzi.
Dlatego też zabierając się za lekturę dobrze jest znać dorobek literacki jej bohatera. Nie da się ukryć, że tak jak w życiu Davida Cornwella pisanie stanowi bardzo ważny element, tak samo jego dzieła stanowią jeden z kluczy do jego biografii. Mnóstwo w niej odwołań do postaci, zdarzeń i fabuły z jego dzieł, dlatego wskazana jest przynajmniej pobieżna znajomość dorobku literackiego Johna le Carrégo.
W moim odczuciu biografia autorstwa Adama Sismana jest rewelacyjną książką. Za jej jedyną słabość może uznać końcowe strony. Środek ciężkości znacząco przechyla się tam na tematy niemal wyłącznie związane z publikacjami kolejnych książek, jednocześnie po macoszemu traktując sprawy pozazawodowe jej bohatera. Trudno zrozumieć przyczynę takiego działania, tym niemniej zachwiało to ogólne wrażenie znakomitego zbalansowania treści, które towarzyszy czytelnikowi przez lwią część czasu.
Książkę Sismana na pewno warto przeczytać. Z tym wszakże zastrzeżeniem, że biografię z natury rzeczy można rekomendować niemal wyłącznie zagorzałym fanom twórczości Johna le Carrégo. Jakkolwiek bowiem jest ona rewelacyjnie napisana i świetnie się ją czyta, to trudno ją czytać w oderwaniu od reszty twórczości.