Adam Sisman -„John Le Carré. Biografia” – recenzja i ocena
Napisanie biografii Davida Cornwella, gdyż tak brzmi prawdziwe nazwisko pisarza skrywającego się pod pseudonimem John Le Carré, wydaje się być zadaniem karkołomnym. Z jednej strony w artykułach i wywiadach prasowych, a także w samych powieściach Brytyjczyka można znaleźć mnóstwo informacji. Z drugiej jednak strony, często się one wzajemnie wykluczają. Cornwell wielokrotnie zmieniał wersje wydarzeń i dziś już chyba sam nie pamięta, które elementy jego życiorysu są prawdą, a które jedynie wymysłem na potrzeby jego image’u.
Do biografii pisarza przymierzał się Robert Harris, ale Cornwell poczynił zastrzeżenie, że książka może ukazać się dopiero po jego śmierci. Po kilku latach pracy Harris zrezygnował, a pałeczkę przejął Adam Sisman, mający już na swym koncie m.in. biografię słynnego brytyjskiego historyka A.J.P. Taylora.
Sisman zarzeka się, że jego książka nie jest „biografią oficjalną”, czyli miał pełną swobodę twórczą podczas pracy. Na dowód tego informuje o swych trudnych relacjach z bohaterem książki. Jednak to właśnie Cornwell dał Sismanowi swoje „błogosławieństwo”, udostępnił materiały czy korespondencję. To on zatem decydował na jakim materiale źródłowym będzie pracował jego biograf. Poza tym Sisman nie ukrywa, że traktuje przedmiot swych dociekań po przyjacielsku, że ceni sobie jego literaturę. Na kartach swojej książki najczęściej pisze o nim per „David”. Z jednej strony jest to oznaką pewnej poufałości. Z drugiej rodzi pytanie czy przypadkiem nie przekroczył granicy, czy udało mu się dostatecznie zdystansować.
Zacznijmy jednak od początku. Książka Sismana to dzieło obszerne, liczące sobie 840. Przyznam jednak, że podczas lektury objętość nie sprawiała mi problemu. Całość jest napisana lekko, a tłumaczenie Zofii i Adama Olesiejuków nie wyrządza tekstowi krzywdy. Całość napisano chronologicznie, co oznacza, że wątki osobiste i zawodowe nie są rozpatrzone w osobnych rozdziałach, lecz przeplatają się. Takie rozwiązanie, dość często spotykane w przypadku biografii, ma swoje wady i zalety. Niewątpliwie korzystne jest zorientowanie się co aktualnie wpływało na bohatera, obserwowanie interakcji między życiem zawodowym i osobistym. Ktoś kiepsko zorientowany w kontekście historycznym może mieć natomiast problem ze zrozumieniem wszystkich niuansów opowieści. Konstrukcja ta może wreszcie służyć za wybieg. Autor może chcieć ukryć przed Czytelnikiem zaburzone proporcje poszczególnych elementów narracji i liczyć, że się on nie zorientuje. W tym przypadku częściowo tak jest.
John Le Carré. Biografia to praca dwuwarstwowa. Pierwszą warstwę stanowi życie prywatne pisarza, a przede wszystkim jego relacje z ojcem. Drugą warstwą jest aktywność zawodowa Cornwella, przede wszystkim jako pisarza. Wielokrotnie już zauważano, że w swoich powieściach przemycał on elementy autobiograficzne, przede wszystkim te dotyczące trudnych relacji z ojcem. Ten aspekt swojego życia omówił też z Sismanem dosyć szczegółowo, a biograf był w stanie wyłapać nieścisłości, omyłki i konfabulacje swego bohatera. Należy jednak zauważyć, iż pozostałe aspekty życia rodzinnego „mistrza powieści szpiegowskiej” potraktował po macoszemu. Chociaż wspomina na kartach o silnej więzi łączącej Davida Cornwella z bratem, to prawie wcale nie zostaje ona ukazana. Pierwsze małżeństwo pisarza opisano jako nieszczęśliwe, podkreślono jego rolę w rozpadzie związku, ale właściwie niczego nie dowiemy się o jego relacjach z dziećmi. A przecież to jego syn robił zdjęcia, które później zamieszczano na okładkach jego książek. Gdy Sisman dochodzi do drugiego ślubu Le Carrégo, sfera osobista praktycznie znika z kart książki, a autor zdaje się poświęcać wyłącznie twórczości swego bohatera. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to sam główny bohater powiedział: „Stop. O tym pisać nie będziemy”.
Wpływ Cornwella widać także w kwestiach zawodowych. Jeśli ktoś liczył na to, że z pracy Sismana dowie się czegoś o pracy wywiadowczej to ciężko się rozczaruje. Le Carré nie zdradził na ten temat praktycznie żadnych nowych informacji, a Sisman nie był w stanie dowiedzieć się wiele więcej. Wiemy, że Cornwell znalazł się wpierw w MI-5, a następnie w MI-6. Wiemy, że pracował w Niemczech, między innymi, gdy rząd brytyjski usilnie zabiegał o włączenie się w gospodarczą integrację z kontynentem europejskim, lecz blokowała to Francja. I to właściwie wszystko. Cornwell zasłania się tajemnicą, ochroną źródeł, co nawet Sismana nie przekonuje. Autor nie był w stanie przemycić na karty książki nic ponad to, co znalazł w teczkach wywiadu i kontrwywiadu dostępnych powszechnie w The National Archives of the United Kingdom w zespole KV (oczywiście nie zawierających nic na temat pracy Cornwella), ani powiedzieć o wywiadzie czegoś ponad to, co wcześniej opisali już w oficjalnej historii MI-5 Christopher Andrew ([Defence of the Realm]) czy Jeffrey Keith w książce o MI-6 ([The History of Secret Intelligence Service]). Samego Cornwella jest w tych fragmentach jak na lekarstwo.
Pomimo to biografię „mistrza powieści szpiegowskiej” czyta się świetnie, a dla polskiego Czytelnika, który nie miał okazji zapoznać się z anglojęzycznymi tekstami prasowymi na jego temat, jest ona kopalnią informacji z życia osobistego pisarza. Cornwell strzeże swojej prywatności, ale Sismanowi udało się, mimo wszystko wydobyć z niego pewne informacje. Nie zataja zatem rozlicznych romansów Le Carrégo, jego zdrad małżeńskich oraz dość jednoznacznie je ocenia. Poza tym udaje mu się wskazać nieścisłości w wypowiedziach i wspomnieniach bohatera swej książki. Wskazywałoby to, że nie poszedł na całkowity kompromis z Cornwellem, który chyba poczuł się w obowiązku przedstawić własną wersję niektórych wydarzeń, bo w tym roku ukazała się w Wielkiej Brytanii jego autobiografia. Jej tytuł Pigeon Tunel był wielokrotnie rozważany dla tytułów poszczególnych jego powieści, o czym często wspomina Sisman. Aluzja jest zatem dość czytelna.
To co jest jednak największą wartością biografii Johna Le Carré, to fakt, że jest ona swoistym bedekerem po twórczości artysty. Sisman rozbiera powieści Cornwella na czynniki pierwsze. Wskazuje odwołania do życia osobistego pisarza oraz symbolikę, konteksty i niuanse. Im bliżej jednak końca książki, tym bardziej przypomina to wyliczanie kolejnych tytułów, prezentowanie wyników sprzedaży, recenzji krytyków. Sisman często nie ocenia twórczości swego bohatera; zwłaszcza tych powieści, które krytyka i czytelnicy przyjęli źle. Trudno powiedzieć, czy ta bezstronność jest zaletą. Niech Czytelnik sam się przekona.
Sismanowi udaje się ukazać Cornwella jako pisarza, dla którego „szpiegostwo” i „political fiction” to jedynie kostium do powiedzenia czegoś więcej o człowieku wplątanym w tryby spraw współczesnego świata. Ukazuje zarówno potęgę jak i małość jednostki, która może wykorzystać machinę do swoich celów, lub może przez nią zostać bezlitośnie zmiażdżona. Dla Le Carrégo szczególnie cenni są ludzie pozornie zwyczajni, o których trudno powiedzieć by odnieśli sukces. Na pierwszy rzut oka wydają się często nieudacznikami. Lecz ich mało spektakularne umiejętności oraz zasady etyczne przydają im niewyszukanego heroizmu.
Jeśli chodzi o pracę redakcyjną to Wydawnictwo Sonia Draga spisało się nieźle. Oprawa książki jest ładna, papier przyjemny. Literówki są rzadkie, choć do dziś zastanawiam się czy budynek szkoły zbudowano w stylu „gregoriańskim”, jak to widnieje w polskim tłumaczeniu, czy jednak „georgiańskim”. Inni recenzenci zauważyli już, że na przyszłość Wydawnictwo powinno zadbać o sprawdzenie czy książki na które powołuje się autor wydano już po polsku. Należy też zauważyć pewien dziwny zabieg. Tłumacze, cytując fragmenty książek Le Carrégo, zdecydowali się na przekład autorski. Zabieg ten wydaje się co najmniej dyskusyjny, gdyż większość tych powieści przełożono już na język polski, a głównym ich wydawcą w Polsce pozostaje Sonia Draga. W bibliografii zamieszczono zatem informację o tych wydaniach, ale w przypisach już nie. Dodatkowo, część tytułów periodyków z angielskiego wydania w sposób nieuprawniony zachowano w oryginale sugerując, że chodzi o czasopismo anglojęzyczne, choć są np. rosyjskie. Należałoby zatem w przyszłości zwrócić większą wagę do redakcji merytorycznej tekstu.
W sumie, choć nie otrzymujemy książki wolnej od wad, to z pewnością jest to rzecz ciekawa i dostarczająca polskiemu Czytelnikowi szeregu nowych informacji. Praca Sismana jest niewątpliwie przeznaczona przede wszystkim dla wielbicieli twórczości Le Carrégo, ale będzie z pewnością interesującą lekturą także dla wszystkich „pochłaniaczy” biografii. Lepiej jednak zapoznać się wcześniej z realiami epoki, aby pełniej zrozumieć i docenić tę książkę.