1968: wojna w Wietnamie

opublikowano: 2016-12-01, 14:00
wszelkie prawa zastrzeżone
W końcu lat 60. ważyły się szale zwycięstwa wojny w Wietnamie. Choć Amerykanie byli coraz silniejsi, zwycięstwo coraz bardziej wymykało im się z rąk...
reklama

Wojna w Wietnamie – zobacz też: Wietnam: piekło wojny [Galeria]

Hồ Chí Minh, przywódca komunistów wietnamskich (domena publiczna).

Komunistyczna Ofensywa Tet z 1968 r., zwana także pierwszą ofensywą generalną Viet Congu i wspierających go regularnych jednostek Północy w Wietnamie Południowym, zakończyła się militarną klęską. Paradoksalnie przyniosła ona jednak siłom komunistycznym wielkie zwycięstwo propagandowe – głównie dzięki nie do końca obiektywnym mediom zachodnim, przedstawiającym ją jako morderczą, wyczerpującą wszystkie strony batalię, której losy ważyły się do ostatnich dni i dzięki której partyzantom udało się zniweczyć wszystkie dotychczasowe sukcesy Amerykanów i rządu Południa. Społeczeństwo USA, nieustannie bombardowane antywojenną retoryką przez media, „postępowych” intelektualistów i lewicowe autorytety moralne pokroju pisarski Susan Sontag bądź lingwisty i filozofa Noama Chomsky’ego, ustosunkowało się negatywnie wobec wietnamskiej polityki prezydenta Lyndona B. Johnsona. Jego administracja pod koniec 1967 r. wykazywała się nadmiernym optymizmem, chcąc przekonać rodaków, że konflikt nieuchronnie zbliża się do zwycięskiego końca. Był to poważny błąd, wynikający częściowo z modnej obecnie w Polsce polityki sondażowej, a także zwykłego ignorowania niewygodnych raportów wywiadowczych w imię kierowania się myśleniem życzeniowym. Spowodowało to, iż Ofensywa Tet okazała się dla niemal wszystkich Amerykanów potężnym zaskoczeniem, które w oczach znacznej ich części zdyskredytowało rząd Johnsona. Jeśli dodać do powyższego wspomnianą rolę lewicujących mediów, łatwo już było zrozumieć, w jaki sposób komunistom udało się jedną ze swych największych klęsk militarnych przekuć w strategiczne, nieomal decydujące o losach wojny, zwycięstwo o charakterze propagandowym. Viet Cong jawił się mieszkańcom USA jako hydra z wciąż odrastającymi głowami, którą nie sposób było zabić.

reklama

Stosunek Amerykanów do wojny w Wietnamie w 1968 r. był zróżnicowany. Lewica, najbardziej widoczna i hałaśliwa, nie reprezentowała stanowiska większości. Społeczeństwo USA miało wówczas poglądy mocno antykomunistyczne. Było ono nastawione negatywnie do Wietnamu Północnego, pomimo rosnącego zniechęcenia konfliktem – m.in. na skutek stronniczo przedstawianych przez media rezultatów Ofensywy Tet. Naród amerykański nie był przyzwyczajony do porażek, dlatego nie opowiadał się za błyskawicznym wycofaniem z Południa i pozostawieniem go na łasce komunistów. Byłaby to dla Stanów Zjednoczonych wielka klęska, która podkopałaby pozycję USA na całym świecie. Doskonale rozumiał to nowy prezydent Richard Nixon, który zamierzał wyprowadzić kraj z wojny w sposób „honorowy”, aby Stany Zjednoczone nie zostały upokorzone na arenie międzynarodowej przez azjatyckie, słabe gospodarczo, postkolonialne państewko. Rozpoczął on swe urzędowanie, obiecując rodakom zakończenie konfliktu i wygranie pokoju oraz dając im do zrozumienia, iż ma odpowiedni do tego celu plan (na tym też opierała się jego kampania wyborcza). Jak pisał krótko po objęciu fotela prezydenta w marcu 1969 r., kiedy należało myśleć o przedstawieniu Amerykanom konkretnych rozwiązań:

reklama
Rozpocząłem kadencję od trzech fundamentalnych obietnic dotyczących Wietnamu. Po pierwsze, musiałem przygotować opinię publiczną na to, iż osiągnięcie militarnego zwycięstwa jest niemożliwe. Po drugie […]. Opuścić teraz Południowy Wietnam na rzecz komunistów oznaczałoby uniemożliwienie […] osiągnięcia trwałego pokoju. Po trzecie, należało zakończyć wojnę tak szybko, jak to tylko możliwe, lecz także honorowo.

Partnerem prezydenta w tej trudnym zadaniu został nowy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego dr Henry Kissinger. Był on przedstawicielem realistycznej wizji stosunków międzynarodowych, w przeciwieństwie do idealistycznie nastawionego Johnsona, dlatego jego głównym celem było zrealizowanie pragmatycznych zamysłów Nixona. Wietnam Południowy traktowano raczej instrumentalnie, pomimo licznych werbalnych zapewnień o poszanowaniu interesów małego sojusznika. W rzeczywistości Waszyngton najchętniej zrzuciłby wówczas cały ciężar prowadzenia lądowych działań wojennych na Sajgon (strategia „wietnamizacji”), po czym zajął się negocjacjami z Hanoi, ażeby uzyskać upragniony układ pokojowy – nawet jeśli miałby on w późniejszym okresie pozostać martwą literą. Po „honorowym” wycofaniu wojsk z Półwyspu Indochińskiego Stany Zjednoczone praktycznie rozwiązałyby problem wietnamski, pozostawiając resztę jego uczestników własnemu losowi. W 2007 r. pojawiła się interesująca książka, wpisująca się w powyższe wywody i będąca analizą bardzo obszernych stenogramów (20 000 stron) z telefonicznych rozmów Kissingera i Nixona. We fragmencie wstępu do tej pracy, dotyczącym kwestii Wietnamu, dowiadujemy się m.in., iż w 1969 r. prezydent powiedział doradcy ds. bezpieczeństwa: W Sajgonie jest tendencja, ażeby toczyć wojnę aż do zwycięstwa, ale ty i ja wiemy, że tak się nie stanie – to jest niemożliwe . Inny fragment opisał krytyczne stanowisko Kissingera wobec planów Nixona, dotyczących wycofania wojsk USA do końca 1971 r. Obawiał się on w związku z tym destabilizacji w Sajgonie w 1972 r., co mogłoby źle wpłynąć na kampanię wyborczą Nixona, który ubiegałby się wtedy o reelekcję. Tymczasem w przypadku odwrotu żołnierzy z Półwyspu w 1972 r., Kissinger machiawelicznie stwierdził, iż: […] w razie zaistnienia złych konsekwencji, pojawią się one zbyt późno, ażeby wpłynąć na wybory . Działania Kissingera w przypadku Indochin w dużym stopniu koncentrowały się na tym, aby Nixon w sposób możliwie dla siebie bezbolesny pozbył się palącego problemu i utrzymał władzę. Świadczyła o tym również inicjatywa doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego z 22 czerwca 1972 r., kiedy to, będąc w Pekinie, dał jasno do zrozumienia premierowi ChRL, że USA zaakceptują komunistyczną władzę w Wietnamie, jeśli tylko upadek RW nastąpi odpowiednio później – po wycofaniu się wojsk Stanów Zjednoczonych z Półwyspu Indochińskiego. Kissinger twierdził potem, iż miało to na celu jedynie uzyskanie przychylności Pekinu i nie było wiążące, aczkolwiek należałoby przyjąć, że Waszyngton rozważał wówczas wszystkie opcje.

reklama
Amerykański helikopter rozpylający „Agenta Orange” (domena publiczna).
reklama

Tekst jest fragmentem książki Przemysława Benkena pt. „Hamburger Hill 1969”:

Przemysław Benken
„Hamburger Hill 1969”
cena:
44,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Tetragon
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
164
Seria:
Monografie
Format:
170 x 240
ISBN:
978-83-63374-50-1
Richard Nixon (domena publiczna).

Nixon zdawał sobie sprawę, że rozwiązanie kwestii wojny wietnamskiej będzie jednym z głównych wyzwań jego prezydentury i nie zostanie ponownie wybrany, jeśli nie uzyska wyraźnych sukcesów na tym polu. Dlatego też, oprócz traktowania antykomunistycznych postulatów władz w Sajgonie jako dokuczliwego, lecz pozbawionego większego znaczenia przykładu politycznej bigoterii, z całą stanowczością postanowiono również złamać opór DRW przy stole negocjacji pokojowych w Paryżu, które zapoczątkował jeszcze Johnson w ostatnich miesiącach swej prezydentury. Zamierzano to osiągnąć za pomocą wszelkich dostępnych środków, aczkolwiek główną rolę miały jednak odegrać siły lotnicze. Pod koniec 1969 r. (październik), w memorandum skierowanym do Richarda Nixona, Kissinger pisał o tym, że jeśli Waszyngton zdecyduje się na rozpoczęcie nowej dużej kampanii bombowej przeciwko Północy w celu przeforsowania swego stanowiska w Paryżu, musi ona być prowadzona aż do osiągnięcia pożądanego skutku – bez względu na koszty ekonomiczne i polityczne: Ponieważ nie możemy z całą pewnością przewidzieć punktu, w którym momencie Hanoi pozytywnie odpowie [na nasze żądania], musimy być gotowi, ażeby wykorzystać wszelkie dostępne środki. […] Aby osiągnąć pełen efekt […], akcja musi być brutalna. Będzie to imponować Hanoi zarówno pod względem rzeczywistych efektów, jak też zasygnalizuje nasze intencje .

reklama

Z niektórych dokumentów, sporządzonych przez doradcę prezydenta Nixona, jasno wynikało, że rozważał on nawet zastosowanie przeciwko DRW bomby atomowej. Kissinger w dokumencie zatytułowanym Important Questions ([Ważne pytania]), zastanawiał się m.in.: Jak mocno powinniśmy uderzyć w pierwszej fazie? […] Jak daleko możemy się posunąć z użyciem siły, by wymusić szczere negocjacje? Czy powinniśmy przygotować się do użycia broni jądrowej? . Kissinger uważał również, iż przecięcie strategicznie ważnego Szlaku Ho Chi Minha, zniszczenie komunistycznych baz w Kambodży, zaminowanie portów DRW oraz obrona obszarów gęsto zaludnionych w RW – ostatecznie doprowadzą do tego, że Hanoi zgodzi się na „honorowe” dla strony amerykańskiej rozwiązanie polityczne. Czas pokazał, iż miał on rację, niemniej w 1969 r. nie było jeszcze możliwości, ażeby wcielić w życie najdotkliwszy dla strony północnowietnamskiej wariant. Zastosowanie go wymagało wszak ważnego powodu, który można by zaprezentować społeczeństwu amerykańskiemu i światu, w celu uzasadnienia podjęcia drastycznych działań. Okazała się nim dopiero konwencjonalna inwazja wojsk DRW na Południe w 1972 r.. Prezydent Nixon zezwolił wówczas (maj) na nieograniczone bombardowania Północy (Operacja Linebacker), które w połączeniu z bardzo ciężkimi nalotami podczas tzw. Christmas Bombing (Operacja Linebacker II) w grudniu, doprowadziły na początku 1973 r. do podpisania układu pokojowego w Paryżu, ratującego wizerunek Ameryki. Okazało się zatem, że cyniczny duet Nixon–Kissinger osiągnął swój ograniczony cel. Nie zabezpieczono jednak w stopniu wystarczającym interesów Wietnamu Południowego.

reklama

Warto zauważyć, iż administracja amerykańska od 1969 r. poszukiwała sposobu na rozwiązanie kwestii wietnamskiej również poza Półwyspem Indochińskim. Wypracowano wówczas nową wizję stosunków międzynarodowych, znaną jako détente (odprężenie). Jej kwintesencją było rozpoczęcie całkowicie nowego etapu relacji między Zachodem a Wschodem, wobec czego Wietnam jawił się jako ważny wprawdzie, lecz tylko jeden z wielu elementów światowej polityki. Odchodzono zatem zupełnie od teorii, podzielanej przez Johna F. Kennedy’ego i Johnsona, jakoby właśnie w Indochinach miała się rozegrać decydująca konfrontacja między demokracją a komunizmem. Wojenną retorykę między dwoma blokami zastąpiono wizją świata wielobiegunowego i koegzystencją. Jak powiedział Nixon w styczniu 1972 r. w wywiadzie dla pisma „Time”: Myślę, że świat będzie lepszy i bezpieczniejszy, jeśli Stany Zjednoczone, Europa, Chiny, Związek Radziecki i Japonia będą wzajemnie się równoważyć, a nie zwalczać . Nowa koncepcja umożliwiała także wykorzystanie tarć między ZSRS i ChRL, co było z sukcesami stosowane na początku lat siedemdziesiątych.

reklama
Niszczyciel USS „Maddox” w czasie wojny wietnamskiej (domena publiczna).

Kwintesencją postępowania nowej administracji amerykańskiej wobec Indochin, uwzględniającą wszystkie przytoczone wyżej elementy, była tzw. doktryna Nixona z lipca 1969 r. Zakładała ona redukcję wojsk USA w Azji i przerzucenie głównego ciężaru prowadzenia wojen lokalnych na państwa bezpośrednio w nie zaangażowane przy zapewnieniu im pomocy gospodarczej, finansowej, dyplomatycznej oraz politycznej. Należałoby jednak dodać, że planowana redukcja liczby żołnierzy Stanów Zjednoczonych nie zmieniała faktu, iż Waszyngton wciąż respektował swe zobowiązania wobec sojuszników, potwierdzone już wcześniej traktatowo. Ponadto Nixon zapewnił, że roztoczy opiekę nad tymi państwami przed zagrożeniami ze strony mocarstw nuklearnych i w przypadku agresji – o ile USA zostaną poproszone o pomoc lub same uznają ją za niezbędną. Sojusznicy byli jednak zobligowani w takim wypadku do dostarczenia większej liczby żołnierzy, którzy walczyliby na linii frontu, znacznie ograniczając w ten sposób amerykańskie straty, które były główną przyczyną rosnącego niezadowolenia opinii publicznej w USA. Według Jamesa H. Willbanksa doktryna Nixona składała się z trzech podstawowych elementów: chęci do negocjowania, siły oraz partnerstwa. Świetnie wpisywała się ona w Détente i umożliwiała „honorowe” wyjście z Wietnamu, pozwalając jednak na podejmowanie śmiałych działań przeciwko komunistom w razie takiej potrzeby. Po 1969 r. powyższe strategie pozwoliły także wygasić problem tzw. Frontu Wewnętrznego w Ameryce, którego postulaty w zasadzie ograniczały się do wycofania wojsk USA z Wietnamu. Nixon potrafił to świetnie wykorzystywać, osładzając każdą niepopularną dla rodaków decyzję odnośnie do Indochin informacją o powrocie do kraju kolejnej grupy żołnierzy. Zauważył to m.in. Władysław Góralski, pisząc, iż doktryna Nixona pozwala prowadzić dalej wojnę za pomocą tańszych i strawniejszych środków, jak również rozładowuje ona napięcie opinii publicznej USA.

Podsumowując – główne cele administracji Nixona wobec konfliktu na Półwyspie Indochińskim można było określić następująco:

1) zamiana „amerykanizacji” wojny (1965–68) na „wietnamizację”;.

2) punkt ciężkości działań przesunięty na pacyfikację prowincji;.

3) odsunięcie groźby inwazji na Południe poprzez zniszczenie baz komunistów w Laosie i Kambodży (działania w owej kwestii były realizowane w latach 1970–1971);.

4) wycofanie amerykańskich żołnierzy z Wietnamu w sposób przemyślany, by nie spowodować upadku Południa;.

5) wynegocjowanie zawieszenia broni i układu pokojowego;.

6) demonstracja determinacji w wytrwaniu przy Wietnamie Południowym, jeśli porozumienia pokojowe zostałyby pogwałcone przez Hanoi oraz zapewnienie Sajgonu, że będzie on otrzymywać pomoc wojskową tak jak Hanoi otrzymuje ją od swoich sprzymierzeńców: ZSRS i, w mniejszym stopniu, ChRL.

Tekst jest fragmentem książki Przemysława Benkena pt. „Hamburger Hill 1969”:

Przemysław Benken
„Hamburger Hill 1969”
cena:
44,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Tetragon
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
164
Seria:
Monografie
Format:
170 x 240
ISBN:
978-83-63374-50-1
reklama
Komentarze
o autorze
Przemysław Benken
Historyk, starszy inspektor w Oddziałowym Biurze Badań Historycznych IPN w Szczecinie. Autor kilku książek, m.in. Wypadki gryfickie 1951.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone