Życie codzienne w prahistorycznej Macedonii - recenzja i ocena wystawy

opublikowano: 2015-11-15, 11:10
wolna licencja
Przekrojowe informacje o życiu codziennym w epokach: kamienia, ceramiki i żelaza, ponad dwieście pięćdziesiąt zabytków, kilkanaście posterów i aż dwie sale niezwykłej ekspozycji – oto co czeka na zwiedzających Muzeum Archeologiczne w Poznaniu. Czy jednak naprawdę warto wybrać się na ulicę Wodną, by to wszystko zobaczyć?
reklama
Życie codzienne w prahistorycznej Macedonii
nasza ocena:
8.5/10

Starożytna Macedonia to nie tylko Aleksander Wielki (który zresztą nie pojawia się na wystawie), to przede wszystkim zwyczajni ludzie troszczący się o codzienne sprawy. To właśnie ich perspektywę ukazuje omawiana ekspozycja. Pokusiłam się o dwukrotne odwiedzenie wystawy, ponieważ zdecydowanie jest na co popatrzeć, a zabytki przy każdej wizycie ujawniają coraz więcej sekretów. Zostały one podzielone tematycznie, ponieważ autorzy zamierzali pokazać życie dawnych Macedończyków przez pryzmat materialnych świadectw ich działalności. Możemy podziwiać ozdoby. naczynia kuchenne i kultowe (kolekcja kantarosów imponuje) oraz przedmioty związane z tkactwem, obróbką brązu czy przetwarzaniem pożywienia. Nie zabrakło również dowodów dalekosiężnego handlu i wymiany towarów z Mykenami. Przekrój chronologiczny wystawy jest ogromny – najstarsze cymelia pochodzą z paleolitu (od 200 tys. lat p.n.e.) zaś najmłodsze z epoki żelaza, która w Macedonii przypada między 1100 a 700 rokiem p. n.e.

Bardzo podoba mi się sposób ukazania zabytków w minimalistycznych, przeszklonych gablotach pozbawionych dodatków i udziwnień mogących odwrócić uwagę zwiedzającego od cennych okruchów przeszłości. Surowe, białe wnętrze potęguje wrażenie monumentalizmu i ogniskuje uwagę na jedynych plamach koloru w pomieszczeniu, jakie stanowią wystawiane artefakty oraz malownicza fotografia macedońskiego wybrzeża. W podobnej do ścian jasnej tonacji kolorystycznej utrzymane są postery zapełnione (według mnie zbyt wieloma) kolumnami tekstu. Można odnieść wrażenie, że wystawie brakuje materiału ilustracyjnego, który wspierałby zapisy z plansz. Skoro m. in. zostały omówione podobieństwa i różnice między osiedlami wznoszonymi na tellach a osadnictwem rozproszonym, lokowanym na terenach płaskich, powinny zostać ukazane plakaty obrazujące omówione cechy. Pomocne w wizualizacji są trzy egzemplarze katalogu wystawy, wydane w formie książkowej. Mimo iż niedostępne w sprzedaży, stanowią cenny dodatek do ekspozycji i są cały czas wystawione dla zwiedzających. Pięknie wydane, pełne zdjęć, obrazów i ciekawostek z pewnością zaspokoją apetyt na wiedzę nawet najbardziej dociekliwego turysty. Szczególnie godny polecenia jest rozdział o losach zabytków macedońskich podczas pierwszej wojny światowej, opisujący, jakim sposobem dosyć potężna kolekcja artefaktów została zawłaszczona przez Brytyjczyków (obecnie można je oglądać w British Muzeum).

reklama

Niestety, na wystawie obowiązuje całkowity, restrykcyjny i egzekwowany z całą surowością zakaz fotografowania, jednak tę niedogodność rekompensują inne rozliczne atrakcje.

Zobacz także:

W chwili premiery zabrakło przewodników papierowych, jednak obecnie można raczyć się zarówno dodatkowymi informacjami dostępnymi koło gablot, jak i skorzystać ze szczegółowego katalogu przedmiotowego, w którym znajdziemy zdjęcie każdego z prezentowanych obiektów wraz z krótkim opisem, miejscem znalezienia oraz informacją o okresie, z jakiego pochodzi interesujący nas przedmiot. Na stronie internetowej muzeum już niebawem można będzie pobrać dodatkowe informacje w formie pdf. Miłą niespodziankę stanowi również pojawienie się specjalnych wytłoczonych tabliczek przeznaczonych dla osób z dysfunkcjami wzroku i słuchu. Na tabliczkach można dotknąć odwzorowanego zabytku i przeczytać jego opis zapisany Braille'em. Istnieje również możliwość zamówienia audioprzewodnika opowiadającego o wystawie. Kolejną wielką zaletą ekspozycji jest podkreślanie w tekście roli archeologii jako nauki i wskazywanie sposobów, dzięki którym pozwala ona sfalsyfikować lub potwierdzić różne teorie oraz przyczynia się do odkrywania coraz to nowych informacji o życiu ludzi w przeszłości.

Zabytki przyjechały prosto z Muzeum Archeologicznego w Salonikach, z którym poznańskie muzeum pozostaje w przyjaźni i we współpracy. Macedońskiej ekspozycji towarzyszy dodatkowa miniwystawa posterowa „Kolory Grecji” ulokowana w Sali Obeliskowej. Po wnikliwej analizie przybyłych z tak daleka zabytków można (a nawet wypadałoby) poświęcić chwilę na przeczytanie kilkunastu ciekawostek dotyczących wina, mleka i oliwy z oliwek. Dowiemy się między innymi tego, kto wynalazł masło, czy wino może być lekiem na niestrawność oraz jak pić mleko niczym starożytni. Jeśli nie jest to wystarczająca zachęta, nadmienię, że życie codzienne w prahistorycznej Macedonii wiedli również bogacze, w muzeum zobaczyć więc można fragment prawdziwego, złotego skarbu. Serdecznie polecam!

Redakcja: Agnieszka Woch

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

reklama
Komentarze
o autorze
Weronika Kulikowska
Technik obsługi turystycznej, licencjonowany geograf, aktualnie w trakcie zdobywania magisterium z archeologii (UAM Poznań). Członkini SKNA (Studenckie Koło Naukowe Archeologów) oraz w przeszłości SKNG (Studenckie Koło Naukowe Geografów). Uczestniczka licznych ekspedycji badawczych i konferencji z dziedziny archeologii, paleontologii i geografii. Swe zainteresowania badawcze ogniskuje między innymi wokół zagadnień fenomenu kultury Celtów oraz archeologicznych metod prospekcji nieinwazyjnej.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone