Zawiła historia budowy pomnika Mickiewicza w Krakowie

opublikowano: 2015-10-25, 14:31
wolna licencja
Pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie „budowano” niemal przez 30 lat. Wyjątkowo długo. A przecież uczcić wielkiego Polaka chcieli wszyscy krakowianie, nie było też żadnych przeszkód ze strony zaborcy austriackiego.
reklama
Pomnik Adama Mickiewicza w Krakowie (fot. Jan Mehlich, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0)

Kto był w Krakowie, ten wie, że najłatwiej umówić się „pod Adasiem” - przy pomniku Adama Mickiewicza na krakowskim Rynku Głównym. To miejsce szczególne dla Krakowa. Pod tym pomnikiem rozpoczynają się romantyczne spacery i demonstracje niezadowolonych, tu można spotkać szczęśliwych nowożeńców, patriotów i dumnych kibiców, a czasem wystraszonego maturzystę, podskokami zaklinającego oceny z matury. U stóp Mickiewicza rozpoczyna się coroczny konkurs Szopek Krakowskich, a o imieninach Pana Adama pamiętają jego najbliższe sąsiadki - krakowskie kwiaciarki. Trzeba jeszcze wspomnieć o gołębiach, których niechlubne przywiązanie do Wieszcza jest niestety corocznym zmartwieniem służb miejskich. Można by rzec, że pomnik Mickiewicza na krakowskim Rynku to takie jedno z wielu „małych serc Krakowa”. Dlatego trudno sobie wyobrazić, że ten najbardziej znany krakowski pomnik rodził się w bólach przez prawie 30 lat. A i miejsce narodzin – Rynek Główny, nie było takie pewne.

Pomnik dla Wieszcza - tak, ale jaki?

Pomysł uczczenia pomnikiem naszego wieszcza pojawił się jeszcze za jego życia. Głośniej zaczęto mówić o tej sprawie po śmierci Mickiewicza i po informacjach o możliwym sprowadzeniu prochów poety i ich złożeniu na Wawelu. Jednym z orędowników pomnika był uczestnik Wiosny Ludów Włodzimierz Stanisław Wilczyński, który w wydanej przez siebie w 1869 r. broszurze patriotycznej wzywał w niej do zbierania kruszcu i wzniesienia zeń pomnika naszemu Adamowi (K. Libelt Rozprawy o odwadze…). Być może zaangażowanie Wilczyńskiego wynikało z faktu, że Mickiewicz przebywał przejazdem w jego rodzinnym domu w Krzyżanowie na Wielkopolsce. W sprawę zaangażował się tworzący we Włoszech polski rzeźbiarz, Wiktor Brodzki. Sporządził nawet projekt pomnika Mickiewicza i pozostałych Wieszczów – Słowackiego i Krasińskiego, bowiem pierwotnie pomnik miał dotyczyć tych trzech poetów. Tu i ówdzie zbierano datki na ten cel, próbowano zainteresować Polonię zagraniczną. Jednak niepokój związany z konfliktem między Francją a Prusami spowodował, że sprawa budowy pomnika przycichła na kilka lat. Ponadto budowanie pomników patriotom w czasach niewoli narodowej nie było mile widziane przez zaborców. Po pewnym czasie z pomysłu pomnika trzech wieszczów pozostał pomysł na pomnik dla Mickiewicza. Inicjatywą w tym zakresie wykazali się studenci krakowscy. Na organizowanych przez siebie wieczorkach patriotycznych zwanych Mickiewiczowskimi rozpowszechniali wśród mieszkańców Krakowa pomysł uczczenia Wieszcza, zbierając jednocześnie fundusze na jego pomnik. Na jednym z takich spotkań zaprezentowano nawet gotowe popiersie Mickiewicza, wyrzeźbione przez Antoniego Kurzawę (nie zachowane do dzisiaj). Choć władze Krakowa od początku popierały pomysł budowy pomnika naszego wieszcza i nawet ogłosiły zbiórkę pieniędzy na ten cel, to ich wyraźne zainteresowanie pojawiło się dopiero w 1872 r., przy okazji jubileuszu Józefa Kraszewskiego. Apel tego popularnego pisarza i kolejne publiczne zbiórki pieniędzy spowodowały, że powołano komitet pomnikowy, któremu przewodniczył prezydent miasta Mikołaj Zyblikiewicz. W 1881 r., komitet uznał, że fundusze są odpowiednie i można ogłosić konkurs na projekt pomnika Adama Mickiewicza, na razie konkurs zwany „przygotowawczym”. No i zaczęły się problemy…

reklama

Konkurs, konkurs i jeszcze raz konkurs

Oczekiwania stawiane pomnikowi geniusza poezji i duchowego przywódcy narodu były tak duże, że zarówno zleceniodawcy jak i potencjalni wykonawcy – artyści rzeźbiarze nie potrafili ich spełnić. Ci drudzy jeszcze przed rozstrzygnięciem oprotestowali konkurs, za to że jego „przygotowawcza” formuła nie gwarantuje realizacji wybranego projektu i że mogą w nim uczestniczyć rzeźbiarze zagraniczni, którzy nie będąc Polakami, nie rozumieją poezji Mickiewicza. Ponadto artystom ograniczono wolność twórczą, narzucając warunkami konkursu renesansowy charakter pomnika. Mimo to wpłynęło niemal 27 prac. opieczętowanych godłami, głównie w postaci projektów rysunkowych. Komisja konkursowa, w której zasiedli m.in. malarze Wojciech Gerson, Juliusz Kossak, Henryk Rodakowski i Władysław Łuszczkiewicz, wybrali projekt mało znanego rzeźbiarza Tomasza Dykasa. Niestety, z takim werdyktem nie pogodzili się pozostali uczestnicy konkursu. W prasie rozpętała się mało przyjemna dyskusja o niskim poziomie konkursu i niezasłużonym werdykcie.

Przesłanie prac konkursowych na wystawę do Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie uczyniło sprawę krakowskiego pomnika Mickiewicza sprawą całego narodu. Pierwszy konkurs nie przyniósł pożądanych efektów. Rozpoczął jednak wieloletnią dyskusję o kształt pomnika, który godnie czciłby pamięć o największym z poetów polskich.

reklama

Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!

Szkic pomnika Mickiewicza wg. J.Matejki (A. Król, „Ilustrowane dzieje…”) (domena publiczna)

Kolejny konkurs rozstrzygnięto w 1885 r. Do nowej komisji konkursowej zaproszono dwóch uznanych zagranicznych rzeźbiarzy z Wiednia i Paryża. Poziom 31 nadesłanych prac był zdecydowanie wyższy, ale komisja konkursowa długo nie mogła się zdecydować, który projekt powinien zwyciężyć. Planowano nawet „dogrywkę” między autorami trzech najlepszych prac.

Zwycięski projekt wyłoniono drogą głosowania, a po otwarciu kopert okazało się, że był on autorstwa… ponownie Tomasza Dykasa. Komisja wniosła jednak tyle poprawek do projektu, że z pierwotnej postaci niewiele zostało – pisał złośliwie krakowski Czas (Z.Leśnicki Kraków…). Dyskusja pokonkursowa, głównie między artystami była tym razem jeszcze mniej przyjemna niż poprzednio. Dostało się wszystkim, chyba najwięcej Dykasowi za jego dzieło …bez poezji i życia (W.Okoń, O krakowskim pomniku…). Sprawa stała się na tyle głośna, że podobnie jak poprzednio zwycięski projekt nie skierowano do realizacji. Honor Komitetu Pomnikowego próbowano uratować za pomocą pozakonkursowego projektu naszkicowanego przez mistrza Matejkę. Jednak wykonane później gipsowe modele pomnika nie wyglądały już tak atrakcyjnie. Uznano ponadto, że nie przystoi Wieszczowi występować z odkrytym torsem, jak to wymyślił sobie Matejko. Tym bardziej, że zdaniem bliskich, którzy znali Adama - nie lubił on negliżu i głów przystrojonych laurem, jak to zaprojektował Matejko. W efekcie nadzieje na powstanie pomnika Mickiewicza w tym konkursie ostatecznie upadły.

Trzeci konkurs ogłoszony w 1886 r. przez kolejnego prezydenta Krakowa dr. Henryka Jordana, odbywał się w nieco lepszej atmosferze. Obawy komisji, budziła możliwość wygrania konkursu przez nieustępliwego Tomasza Dykasa. Mimo, że i tym razem brał on udział w konkursie, to zdobył tylko kilka listów pochwalnych. Zdecydowanie najlepszy okazał się projekt Cypriana Godebskiego z poetą, któremu Sława dekoruje skroń wawrzynem, a drugie miejsce zajął „Mickiewicz” wg Teodora Rygiera. I pewnie mielibyśmy i w Krakowie i w Warszawie pomnik Mickiewicza wykonany przez tego samego rzeźbiarza, gdyby nie brak pieniędzy.

Oceniono, że projekt Godebskiego jest zbyt kosztowny, a dotychczasowe zamieszanie wokół budowy pomnika nie sprzyja dodatkowej zbiórce funduszy. I mimo zapewnień Godebskiego, że koszty wykonania pomnika zostaną obniżone, a zgromadzonych pieniędzy na pewno wystarczy, z projektu tego zrezygnowano.

reklama

W związku z tym do realizacji wybrano pomnik zaprojektowany przez Teodora Rygiera… ale nie ten, który zdobył drugą nagrodę, lecz inny, który zajął w konkursie odległe miejsce. Trudno dziś ustalić jak to się stało, dlaczego wybrano projekt „gorszy”. Złośliwi mówili, że ten „gorszy” projekt Rygiera, najbardziej przypominał projekty… Dykasa. Tymczasem Tomasz Dykas dzięki krakowskim konkursom stał się na tyle znany, że w końcu zrealizował pomnik Mickiewicza, i to nie jeden, ale trzy: w Przemyślu, Tarnopolu i Złoczowie. Największym przegranym w batalii o krakowski pomnik Mickiewicza był chyba Jan Matejko. Startował w dwóch pierwszych konkursach i w dogrywce pokonkursowej. Przedstawił w sumie kilkanaście projektów, ale bez powodzenia. W ostatnim konkursie przewodniczył komitetowi, który ostatecznie wybrał do realizacji projekt Rygiera. I pewnie marzył, że w końcu zobaczy Mickiewicza na Rynku. Niestety, zmarł pięć lat przed odsłonięciem pomnika.

Kolejny konkurs rozstrzygnięto w 1885 r. Do nowej komisji konkursowej zaproszono dwóch uznanych zagranicznych rzeźbiarzy z Wiednia i Paryża. Poziom 31 nadesłanych prac był zdecydowanie wyższy, ale komisja konkursowa długo nie mogła się zdecydować, który projekt powinien zwyciężyć. Planowano nawet „dogrywkę” między autorami trzech najlepszych prac.

Zwycięski projekt wyłoniono drogą głosowania, a po otwarciu kopert okazało się, że był on autorstwa… ponownie Tomasza Dykasa. Komisja wniosła jednak tyle poprawek do projektu, że z pierwotnej postaci niewiele zostało – pisał złośliwie krakowski Czas (Z.Leśnicki Kraków…). Dyskusja pokonkursowa, głównie między artystami była tym razem jeszcze mniej przyjemna niż poprzednio. Dostało się wszystkim, chyba najwięcej Dykasowi za jego dzieło …bez poezji i życia (W.Okoń, O krakowskim pomniku…). Sprawa stała się na tyle głośna, że podobnie jak poprzednio zwycięski projekt nie skierowano do realizacji. Honor Komitetu Pomnikowego próbowano uratować za pomocą pozakonkursowego projektu naszkicowanego przez mistrza Matejkę. Jednak wykonane później gipsowe modele pomnika nie wyglądały już tak atrakcyjnie. Uznano ponadto, że nie przystoi Wieszczowi występować z odkrytym torsem, jak to wymyślił sobie Matejko. Tym bardziej, że zdaniem bliskich, którzy znali Adama - nie lubił on negliżu i głów przystrojonych laurem, jak to zaprojektował Matejko. W efekcie nadzieje na powstanie pomnika Mickiewicza w tym konkursie ostatecznie upadły.

reklama

Trzeci konkurs ogłoszony w 1886 r. przez kolejnego prezydenta Krakowa dr. Henryka Jordana, odbywał się w nieco lepszej atmosferze. Obawy komisji, budziła możliwość wygrania konkursu przez nieustępliwego Tomasza Dykasa. Mimo, że i tym razem brał on udział w konkursie, to zdobył tylko kilka listów pochwalnych. Zdecydowanie najlepszy okazał się projekt Cypriana Godebskiego z poetą, któremu Sława dekoruje skroń wawrzynem, a drugie miejsce zajął „Mickiewicz” wg Teodora Rygiera. I pewnie mielibyśmy i w Krakowie i w Warszawie pomnik Mickiewicza wykonany przez tego samego rzeźbiarza, gdyby nie brak pieniędzy.

Oceniono, że projekt Godebskiego jest zbyt kosztowny, a dotychczasowe zamieszanie wokół budowy pomnika nie sprzyja dodatkowej zbiórce funduszy. I mimo zapewnień Godebskiego, że koszty wykonania pomnika zostaną obniżone, a zgromadzonych pieniędzy na pewno wystarczy, z projektu tego zrezygnowano.

W związku z tym do realizacji wybrano pomnik zaprojektowany przez Teodora Rygiera… ale nie ten, który zdobył drugą nagrodę, lecz inny, który zajął w konkursie odległe miejsce. Trudno dziś ustalić jak to się stało, dlaczego wybrano projekt „gorszy”. Złośliwi mówili, że ten „gorszy” projekt Rygiera, najbardziej przypominał projekty… Dykasa. Tymczasem Tomasz Dykas dzięki krakowskim konkursom stał się na tyle znany, że w końcu zrealizował pomnik Mickiewicza, i to nie jeden, ale trzy: w Przemyślu, Tarnopolu i Złoczowie. Największym przegranym w batalii o krakowski pomnik Mickiewicza był chyba Jan Matejko. Startował w dwóch pierwszych konkursach i w dogrywce pokonkursowej. Przedstawił w sumie kilkanaście projektów, ale bez powodzenia. W ostatnim konkursie przewodniczył komitetowi, który ostatecznie wybrał do realizacji projekt Rygiera. I pewnie marzył, że w końcu zobaczy Mickiewicza na Rynku. Niestety, zmarł pięć lat przed odsłonięciem pomnika.

reklama

Z Krakowa do Rzymu i z powrotem

Zatwierdzony do realizacji projekt Teodora Rygiera (A. Król, „Ilustrowane dzieje…”) (domena publiczna)

Tymczasem był rok 1888 i zgodnie z umową zawartą z Rygierem pomnik Mickiewicza miał być gotowy w ciągu czterech lat. Tak się jednak nie stało. Krakowską pracownię rzeźbiarza dość często nawiedzali panowie z komisji i pilnowali, aby rzeźbiarz nie zapominał o poprawach wniesionych do projektu. Ta mało komfortowa sytuacja spowodowała, że Rygier przeniósł się… do Rzymu i tam, w bardziej spokojnej atmosferze pracował nad pomnikiem Wieszcza. Na Rynku tymczasem stanął okazały postument pod pomnik, a mieszkańcy czekali na jego rychłe odsłonięcie. Jednak na umówiony czas odbioru przybyły do Krakowa tyko 3 figury z pomnika, bez tej najważniejszej. Mickiewicz „przyjechał” latem 1894 r. Pomnik wstępnie zmontowano i w oczekiwaniu na brakujące jego elementy, obudowano parkanem z desek. Odsłonięto go tylko na chwilę, aby komisja z nowym przewodniczącym, księciem Eustachym Sanguszką mogła się przyjrzeć dziełu. Wrażenia były negatywne i to nie tylko członków komisji, ale i zwykłych krakowian. Pomnik zawierał liczne błędy perspektywiczne, a Wieszcz zamiast budzić podziw wywoływał raczej uśmiech. Pisano w prasie, że pomysł włożenia na głowę Mickiewicza wieńca laurowego, ze sterczącymi liśćmi, przemienił poetę w dowódcę Indian (W.Okoń, O krakowskim pomniku…) Na szczęście Rygier zgodził się na własny koszt poprawić Mickiewicza i dwie figury boczne, ratując honor miasta i zacnych osobistości zasiadających w komisji. To jednak spowodowało, że odsłonięcie pomnika nastąpiło po czterech kolejnych latach… przypadkowo, ale w sam raz na setną rocznicę urodzin Mickiewicza. Już dwa dni po uroczystościach odsłonięcia, które nastąpiły w niedzielę 26 czerwca 1898 r., u stóp Adasia odbyła się pierwsza manifestacja. Później kolejne, zwykle rozpędzane przez konserwatywne służby porządkowe miasta Krakowa. Wróżyło to Adamowi w przyszłości nowe zadanie - bycia patronem tego rodzaju imprez masowych.

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

Pomnik Wieszcza - tak, ale gdzie?

Członków komisji pomnikowej i komisji konkursowych nieustannie trapił jeszcze inny problem: gdzie w Krakowie powinien stanąć pomnik Wieszcza narodowego. Studenci, którzy od dawna zbierali fundusze na ten cel nie mieli wątpliwości, że Mickiewicz powinien stanąć na Rynku Głównym. Ale były też inne propozycje: plac Szczepański, wschodnia część Plant, albo placyk przed budowanym wówczas Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dyskusja ta toczyła się głównie w prasie, równolegle z wyżej opisaną batalią o kształt pomnika. Głosy członków komisji i znanych osobistości Krakowa były mocno podzielone. Może byłoby łatwiej wybrać miejsce, gdyby Mickiewicz za życia odwiedził Kraków. Niestety, przyjechał tu dopiero po śmierci i już na stałe zatrzymał się w Krypcie Wieszczów Narodowych na Wawelu. Członkowie komisji w pewnym momencie byli tak przejęci wyborem lokalizacji, że zorganizowali spacer po Krakowie z drągiem kilkumetrowej wysokości, aby sprawdzić, jak przyszły pomnik będzie się komponował w otaczającej zabudowie. W trakcie pierwszego konkursu komisja ustaliła, że pomnik Mickiewicz stanie jednak na placu Franciszkańskim. Pomysł ten został oprotestowany i w związku z tym powrócono do lokalizacji na Rynku, z tym, że nie od razu w obecnym miejscu. Proponowano północno-zachodni narożnik Rynku tj. zbieg ulic Sławkowskiej i Szczepańskiej, a po trzecim konkursie „przesunięto” pomnik na południe, do wylotu ul.Szewskiej. Stałby więc nasz Adam w miejscu, gdzie dziś jest skarbonka, w której gromadzą się fundusze na odbudowę miejskich zabytków.

reklama
Zniszczenie pomnika Adama Mickiewicza przez hitlerowców 17 sierpnia 1940 r. (domena publiczna)

Debaty o lokalizację pomnika towarzyszyły każdemu z ogłaszanych konkursów. Po tym ostatnim, kiedy już było wiadomo jak będzie wyglądał pomnik Wieszcza, komisja skłonna była do postawienia pomnika ponownie na Plantach, ale tym razem przy ul. Sławkowskiej. Przeciwko temu zaprotestowało środowisko akademickie, które słowami: Mickiewicz na Rynek! Komitet na Planty! (Z.Leśnicki Kraków…) przeniosło Mickiewicza z powrotem na Rynek. Kolejna wizja lokalna, tym razem z gipsową makietą pomnika wpłynęła na ustalenie ostatecznego miejsca, między kościołem Mariackim i Sukiennicami, niemal na wprost wylotu ul. Siennej. Powrócono zatem do lokalizacji zaproponowanej przez zagranicznych profesorów i rzeźbiarzy, którzy podczas drugiego konkursu współtworzyli komisję konkursową. Zmieniono jednak orientację pomnika. Mickiewicz wraz z postacią Ojczyzny u jego stóp miał patrzeć na wschód, a nie w kierunku Wawelu, jak to wcześniej proponowano. Zorientowano tym samym naszego Wieszcza, popularyzatora mesjanizmu w tym szczególnym kierunku, skąd zgodnie z paruzją należy oczekiwać zbawienia.

reklama

Dopełniając powyższą historię, należy zwrócić uwagę na zmęczenie mieszkańców Krakowa długimi sporami o kształt i miejsce dla pomnika Mickiewicza. Nastroje te wyraził tuż przed jego odsłonięciem inny wielki krakowianin, Stanisław Wyspiański: Niech pomnik krakowski, na przekór niesłusznym i nierozsądnym krytykom, potępiającym w czambuł wszystko, nieraz i niewidziane – taki jaki jest się odsłoni i niech już raz spadnie ludziom z oczu łuska uprzedzeń i niechęci wciąż podsycana, która prowadzić musi i prowadzi nie do czynu, ale do rozłamu, rozbicia, do skandalu (J. Piekarczyk, Zemsta Stańczyka). Wypowiadając te słowa nie wiedział, że dość podobnie będzie wyglądała historia budowy jego pomnika, stojącego dziś przed Muzeum Narodowym w Krakowie.

Drugie „narodziny”

Pomnik Adama Mickiewicza na tle Sukiennic i wieży Ratuszowej (fot. P. Banasik)

Drugie „narodziny” pomnika Mickiewicza po jego zniszczeniu w czasie okupacji hitlerowskiej, nastąpiły w 1955 r., w setną rocznicę śmierci poety. Fragmenty pomnika odnalezione na złomowisku w Niemczech zostały odnowione i scalone w pierwotny monolit. Przy tej okazji władze miasta raz jeszcze próbowały postawić Mickiewicza na Plantach (przy ul. Franciszkańskiej), ale na szczęście pomysł ten upadł i Wieszcz spoczął na swoim starym miejscu. Od tego czasu pomnik Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie służy mieszkańcom i turystom już bez większych perypetii.

A sam pomnik ma dość klasyczną kompozycję i niewiele się różni od pierwotnego, projektu Teodora Rygiera. Centralną jego częścią jest stojąca na cokole postać Adama Mickiewicza w powłóczystych szatach, z książeczką w ręku. U jego podnóża, na stopniach schodów siedzą alegoryczne postaci symbolizujące: od frontu Ojczyznę (kobieta wskazująca na Mickiewicza), Poezję (kobieta z lutnią i dziewczynką), Męstwo (rycerz) i Naukę (starzec z chłopcem). Frontowa tablica pomnika zawiera dedykację: Adamowi Mickiewiczowi Naród. Co do wyglądu Wieszcza i całego pomnika zdania znawców sztuki od początku były podzielone. Opinię w tej kwestii wyraził J. Sztaudynger, we fraszce, napisanej po ponownym odsłonięciu pomnika: Znowu go postawiono pomiędzy zabytki i stoi sobie kochany i brzydki. (J. Adamczewski, Kraków od A do Z). Czy to prawda? Cóż, proponuję nie ulegać cudzym opiniom i spotkać się osobiście z Adasiem na krakowskim Rynku.

Bibliografia:

  • Adamczewski Jan, Kraków od A do Z, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1992.
  • Król Anna, Ilustrowane dzieje pomnika Adama Mickiewicza w Krakowie, Muzeum Narodowe w Krakowie, Kraków, 1999.
  • Kurier Lwowski z dn. 07.08.1889: W sprawie pomnika Mickiewicza, Lwów 1889
  • Leśnicki Zbigniew, Kraków – historie, anegdoty i plotki, Wydawnictwo WAM, Kraków, 2015.
  • Okoń Waldemar, O krakowskim pomniku Adama Mickiewicza raz jeszcze, QUART 1(01)/2006, Wrocław, s.19-30.
  • Piekarczyk Jerzy, Zemsta Stańczyka, czyli krakowskie spory, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków, 1990.
  • Wilczyński Włodzimierz Stanisław Odezwa do Polek [w:] Libelt Karol: Rozprawy o odwadze cywilnej, miłości ojczyzny, wychowaniu ludów, na rzecz pomnika dla Adama ** ** Mickiewicza, Zygmunta Krasińskiego i Juliusza Słowackiego, Drukarnia „Czasu” W. Kirchmayera, Kraków, 1869.

Redakcja: Antoni Olbrychski

reklama
Komentarze
o autorze
Piotr Banasik
Doktor habilitowany, inżynier, pracownik Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie na Wydziale Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone