Z czego śmiali się starożytni Grecy?

opublikowano: 2015-11-07, 18:48
wolna licencja
Z jednej strony wyrafinowane gry słów i zagadki, z drugiej - nieprzyzwoite i prostackie dowcipy. Czy poczucie humoru starożytnych Greków znacznie odbiegało od naszego?
reklama

Humor starożytnych Greków nie różnił się jakoś zasadniczo od humoru współczesnego. W utworach sprzed ponad 20 wieków są i żarty nieprzyzwoite - nawet jak na nasze czasy - i żarty bardzo wyrafinowane - opowiada badacz starożytnych zabaw literackich dr Jan Kwapisz. - Najbardziej interesują mnie dziwne wiersze, zagadki, gry słowne i wszystko, co jest dziwne w antycznej poezji - mówi w rozmowie z PAP dr Kwapisz z Zakładu Literatur i Języków Klasycznych Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec w swoich badaniach zajmuje się zwłaszcza zabawami słownymi w poezji starożytnej. Za swoje badania naukowiec dostał Nagrodę Naukową POLITYKI w dziedzinie nauk humanistycznych.

Kottabos - zręcznościowa zabawa, praktykowana podczas sympozjów. Po wypiciu wina ostatnie krople wylewano za siebie, tak by trafić do specjalnej misy i nie uronić trunku (domena publiczna)
  • W dużej mierze literatura służy zabawie. I w poezji starożytnej to widać. Ona wyrasta z kontekstu uczty - sympozjonu, bankietu, który polega na wspólnej konsumpcji wina, ale i na uprawianiu zabaw literackich: cytowaniu różnych dzieł, a także improwizowaniu piosenek i poezji. Zabawa to jedna z podstawowych funkcji poezji w starożytności - opowiada. Dr Kwapisz przyznaje, że jeśli chodzi o zabawy słowami, to ich poziom w poezji nie za bardzo się różni od współczesnego. - To jest coś, co nas łączy ze starożytnością - ocenia. Wymienia, że starożytnych śmieszyły i starożytne komedie Arystofanesa (które są bardzo nieprzyzwoite, nawet jak na nasze czasy), i dowcipy o innych nacjach, i bardziej wyrafinowane komedie autorów takich jak Plaut czy Menander. - Ale wiele dzieł starożytnych charakteryzuje bardzo subtelne poczucie humoru - uśmiecha się dr Kwapisz.

Dowcipy z brodą

  • Utwory, jakimi się zajmuję, to wiersze-obrazki, tzw. carmina figurata. Ich tekst ma kształt przedmiotu, który utwór opisuje. Mamy więc wiersz o siekierze w kształcie tego narzędzia czy utwór o skrzydlatym Erosie w kształcie skrzydeł. Te utwory przez długi czas były uważane za błahe i niezbyt istotne - jako margines poetyckiej produkcji literackiej. A ja staram się pokazać, że nie są tak zupełnie błahe - skupia się w nich grecka i rzymska inteligencja poetycka, wyrafinowanie kultury - opowiada hellenista.

Dr Kwapisz mówi, że utwory żartobliwe są zwykle bardzo trudne do przełożenia na inny język. - Żeby oddać w nowym języku jakiś żart, niezbędna jest zwykle duża kompetencja kulturowa, językowa, literacka. Wiele utworów, którymi się zajmuję, jest nieprzetłumaczalnych. Są zbyt trudne i wyrafinowane. Możemy je najwyżej opisać i opatrzyć komentarzami. Ale ten komentarz zwykle tak obciąża te wiersze, że zabija cały humor. Najlepsza metoda, żeby poznać humor starożytnych Greków, to nauczyć się greki i czytać tę poezję w oryginale... - przyznaje naukowiec.

reklama

Osobom ciekawym, jak wyglądały antyczne dowcipy, dr Kwapisz poleca jednak książeczkę „Filogelos” w przekładzie Jerzego Łanowskiego, która jest zbiorem starożytnych kawałów. Dominuje tu humor absurdalny, a wiele żartów jest raczej niskich lotów, jak te wyśmiewające mieszkańców niektórych greckich polis: W Abderach zabłąkany osioł wlazł do gymnazjonu [miejsca ćwiczeń] i wypił oliwę. Abderyci zbiegli się, posłali po wszystkie osły w mieście, sprowadzili je na jedno miejsce i dla ostrzeżenia i przykładu sprali przed nimi batami tego osła. Niektóre ze starożytnych dowcipów to naprawdę żarty z brodą: Gadatliwy golibroda spytał dowcipnisia: - Jak cię mam ostrzyc? -Milcząc!

Męczarnie Homera

Maska, w starożytności wykorzystywana do komediowych przedstawień (fot. Giovanni Dall'Orto (domena publiczna))

Dr Kwapisz poświęca w swoich badaniach miejsce również antycznym zagadkom. Bo do dziś przetrwało znacznie więcej niż ta zadawana przez Sfinksa („Co rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?”). - Anegdota mówi np., że Homer umarł ze zgryzoty, bo nie umiał znaleźć rozwiązania pewnej zagadki. Chłopcy, których spotkał kiedyś na drodze powiedzieli mu: co schwytaliśmy, to wyrzuciliśmy, a czego nie schwytaliśmy, to nosimy ze sobą - opowiada dr Kwapisz. Wyjaśnia, że nawet nie wiadomo, czy Homer w ogóle istniał, ale gdyby istniał, to pewnie ucieszyłby się, gdyby dowiedział się, że chłopcom chodziło o wszy.

Badacz dodaje, że do dziś przetrwało zaledwie kilka procent literatury starożytnej. - Powody, dlaczego jedne utwory przetrwały, a inne zaginęły, mogły być bardzo różne. Myślę, że poczucie humoru mogło mieć tu znaczenie. Utwór, który jest w stanie bawić czytelnika, miał większe szanse na przetrwanie - mówi, i zaraz dodaje: - Ale jedną z największych cezur, jeśli chodzi o przekazywanie literatury starożytnej, było chrześcijaństwo i związana z nim cenzura obyczajowa. Pisał o tym Umberto Eco w „Imieniu Róży”: żart może być zabójczy dla literatury, jeśli nieprzychylnie spojrzy na niego cenzor.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl

reklama
Komentarze
o autorze
Nauka w Polsce
Powyższy materiał jest przedrukiem z serwisu internetowego „Nauka w Polsce” współtworzonego przez Polską Agencję Prasową i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Publikacji dokonano na zasadach określonych przez PAP S.A.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone