„Wolne Miasto Kraków. W poszukiwaniu nowoczesności” - recenzja i ocena
Wydana przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa publikacja jest w istocie poszerzonym katalogiem wystawy Wolne Miasto Kraków. W poszukiwaniu nowoczesności, która gościła od maja do listopada ubiegłego roku w Pałacu Przyklasztornym na Rynku Głównym w Krakowie. Poszerzonym, dlatego że zdecydowaną większość miejsca zajmują informacje na temat historii, funkcjonowania i kształtu społecznego Wolnego Miasta Krakowa. Autorzy dołożyli starań, aby możliwie szeroko i syntetycznie ukazać obraz dawnej stolicy Polski wraz z przyległościami, która przez trzydzieści jeden lat stanowiła swego rodzaju wyspę polskości na zaborczym oceanie.
Publikację podzielono na kilka części. Na początku Dominik Lulewicz prezentuje ideę przyświecającą powstaniu wystawy. Z kolei Jan Tadeusz Nowak podjął się ukazania grodu Kraka jako „Panteonu Serca Polski”. Powstanie i ustrój tego terytorium ukazał Artur Jezioro. Opisu społeczeństwa Rzeczpospolitej Krakowskiej dokonała Iwona Kawalla. Część pierwszą kończy wykład Dominika Lulewicza na temat kwestii urbanistycznych WMK. Część druga, wyraźnie krótsza od pierwszej, to katalog wybranych eksponatów prezentowanych na wystawie.
Publikacji, jak i poświęconej jej wystawie przyświeca idea poszukiwania nowoczesności. I tutaj pojawia się pierwszy poważny zgrzyt. Autorzy wystawy piszą, bowiem o „wielokierunkowym postępie” i o tym, że jest „wiele definicji” owej nowoczesności. Odbiorca jednak nie ma zielonego pojęcia, które z nich wykorzystano przy pracy nad wystawą. Będzie to kłopotliwe zwłaszcza dla laika. Założenia wystawy pozostaną dlań albo niezrozumiałe, albo okażą się jedynie pustosłowiem. Nowoczesność w książce ogranicza się do modernizacji miasta spod znaku urbanizacji. Stąd, choć dowiemy się najważniejszych rzeczy o społecznych, naukowych, kulturalnych czy ustrojowych aspektach funkcjonowania grodu Kraka to niewiele o samej nowoczesności na tych obszarach.
Kolejną kwestią jest wątpliwy dobór źródeł służący udowodnieniu części tez. Zarzut tyczy się rozdziału autorstwa Jana Tadeusza Nowaka. O wyjątkowości Wolnego Miasta Krakowa dla Polaków dowiadujemy się głównie z przytaczanej szeroko „Gazety Krakowskiej”. Tymczasem wypadałoby sięgnąć do tytułów spoza dawnej stolicy, a także poza Galicję. Autor pisze o odbiorze społeczeństwa polskiego, ale nie wiemy czy chodzi o Polaków zamieszkałych na terenie Rzeczpospolitej Krakowskiej czy także tych spoza niej. Podobnie „Dzieje Narodu i Państwa Polskiego” są bardzo dobrą serią popularnonaukową, idealną dla kogoś rozpoczynającego swą przygodę z historią, ale powoływanie się na nią w przypisach przez muzealnika, który powinien odbiorcy przybliżać trudniej dostępne i rozproszone w literaturze specjalistycznej archiwaliach informacje budzi już pewne zastanowienie. Należy jednak oddać, że w Wolnym Mieście skorzystano z zasobów archiwalnych Archiwum Państwowego w Krakowie, Muzeum Historycznego Miasta Krakowa i innych.
Druga część pracy to katalog wybranych eksponatów prezentowanych na wystawie. Dobrze wkomponowuje się w teksty zamieszczone wcześniej.
Całość wydano na kredowym papierze i wzbogacono pokaźną ilością ilustracji. Tekst napisano schludną, atrakcyjną polszczyzną.
Jak zatem ocenić całość? Przyznam, że mam z tym problem. Nie jest to publikacja naukowa ani typowa pozycja popularna. Trudno jej odmówić walorów edukacyjnych. Błędów merytorycznych nie dostrzegłem. Tytuł sugeruje jednak nieco inną zawartość, a przynajmniej inną jej prezentację. W dodatku Autorzy Wolnego Miasta nie silą się na rozwianie wątpliwości Czytelnika. Błędem byłoby też ocenianie na podstawie tej publikacji samej wystawy. Całość zaprezentowanych na niej materiałów może odbiegać od wizji przedstawionej w Wolnym Mieście. Trudno jednak uznać, że cel sformułowany w tytule katalogu został w nim samym zrealizowany. Mamy tu do czynienia z prezentacją miasta i ludzi oraz pewną zmianą w kategoriach myśli urbanistycznej. To jednak bardzo wąskie rozumienie nowoczesności, w dodatku praktyczne niewyjaśnione.
A zatem jak wypada ocenić całość? Niejednoznacznie.