Syberia - wojny i rewolucje
Kampanie pierwszej wojny światowej (1914–1918) toczyły się z dala od Syberii. Rewolucje lutowa i bolszewicka w 1917 roku wybuchły w Piotrogrodzie, ponad 3 tysiące kilometrów na zachód od Omska. Syberyjscy synowie, mężowie i ojcowie uczestniczyli w tych wstrząsających wydarzeniach, ale sam region pozostał w miarę spokojny. Syberia była jednak głównym polem walki podczas wojny domowej (1918–1921). Tutaj miały swoją siedzibę organy władzy państwowej, które w różnym okresie i w różnych miastach przeciwstawiały się rządom bolszewików. W Syberii Zachodniej rozgrywały się bitwy między Białymi a Czerwonymi, a tamtejsi chłopi byli wcielani do armii po jednej lub po drugiej stronie. Syberię Wschodnią plądrowali bezlitośni kozaccy watażkowie, a Daleki Wschód okupowały wojska japońskie. Biały i czerwony terror dotykał zarówno chłopów, jak i ludność miejską. Armie, dezerterzy, jeńcy wojenni, uchodźcy i wreszcie zdesperowane niedobitki Białych przemierzały Syberię, pozostawiając po sobie zniszczenie, epidemie i chaos. Życie zmieniło się w koszmar: ludzie ginęli lub zostawali kalekami, padali ofiarami ciężkich chorób i wstrząsów psychicznych; jednostki, rodziny i całe wsie musiały opuszczać swoje domy, traciły dobytek, uprawy i zwierzęta. Syberia, która z takim optymizmem wkroczyła w nowe stulecie, z wojny domowej wyszła zdruzgotana.
Wybuch wojny w sierpniu 1914 roku spowodował w Imperium Rosyjskim natychmiastową mobilizację około 4 milionów mężczyzn. W okresie od 1914 do 1917 roku spośród 180 milionów ludności wcielono do armii co najmniej 14 milionów (a prawdopodobnie aż 17 milionów) poborowych. W przeliczeniu na jednego mieszkańca Rosja powołała pod broń mniej ludzi niż inne mocarstwa: we Francji zmobilizowano podobną liczbę mężczyzn spośród 40 milionów mieszkańców, w Niemczech zaś jeszcze więcej spośród 65 milionów. Niemniej jednak koszty ekonomiczne i ludzkie były ogromne. W okresie wojny zmobilizowano około 24% wszystkich mężczyzn z Imperium Rosyjskiego, do armii trafiło 49% zdolnych do służby wojskowej. Do lipca 1916 roku w samej guberni tomskiej powołanie otrzymało 600 tysięcy poborowych.
W 1915 roku mobilizacja objęła jedynych synów w rodzinie, pozbawiając niektóre gospodarstwa chłopskie wszystkich mężczyzn zdolnych do pracy. Na ogół nie czyniono wyjątków dla „żywicieli rodziny”: żony traciły mężów, a dzieci ojców. Eleonora Prey wspomina, że już w październiku 1914 roku spotkała we Władywostoku – lecz podobna scena mogłaby się rozegrać gdziekolwiek w Europie – zapłakaną kobietę z niemowlęciem i jedenastoletnim chłopczykiem, która przez cały dzień bezradnie krążyła po mieście, usiłując odnaleźć męża wyruszającego z oddziałem na front i bojąc się, że już go nigdy więcej nie zobaczy.
W czasie pierwszej wojny światowej Rosja poniosła przerażające straty w ludziach. Według oficjalnych danych około 900 tysięcy żołnierzy zginęło na polu walki, a 400 tysięcy zmarło wskutek odniesionych ran, jednak w rzeczywistości śmiertelnych ofiar mogło być dużo więcej niż 1,3 miliona, niektórzy mówią nawet o 2 milionach. Najdotkliwsze straty za jednym razem poniosła Rosja już na samym początku, gdy jej 2. Armia została rozgromiona przez Niemców w bitwie pod Tannenbergiem, gdzie zginęło 80 tysięcy ludzi. Liczba rannych i okaleczonych podczas wojny była znacznie większa, a prawie 4 miliony rosyjskich jeńców trafiły do niemieckiej i austriackiej niewoli. Pewne wyobrażenie o kosztach ludzkich daje lista zabitych i rannych zamieszczona w „Wiadomościach Eparchii Tomskiej” na tydzień od 27 grudnia 1914 do 3 stycznia 1915 roku, skąd można się również dowiedzieć, ilu żonatych mężczyzn zostało już do tego czasu wcielonych do armii. W jednym tylko tygodniu zginęło 14 tutejszych mieszkańców, w tym 3 młodszych oficerów. Dużo więcej, bo aż 41, zostało w ciągu tego samego tygodnia rannych. Jednym z nich był strzelec Stiepan Leontowicz, żonaty, ojciec czworga dzieci, który raniony w nogę, dostał sześć miesięcy urlopu; inny – starszy szeregowy Wasilij Grigorjew, mający żonę i szóstkę dzieci, został zwolniony z powodu choroby, a Fiodor Kondraszew, żonaty, ojciec troga dzieci, okazał się niezdatny do dalszej służby po postrzale w lewy bok, lewe ucho i palec. Tylko kilku z 41 mężczyzn mogło powrócić na front lub zachowało sprawność na tyle, by podjąć na nowo pracę na wsi.
Syberia była oddalona od strefy wojennej i nie ucierpiała z powodu zniszczeń i spustoszeń, jakie gdzie indziej powodował przemarsz wojsk. Wydarzenia wojenne nie pozostały jednak bez wpływu na rolnictwo i produkcję przemysłową regionu. Utratę siły roboczej na wsi rekompensowała częściowo dostępność jeńców wojennych, których starano się wykorzystać do pracy, tak jak było to w zwyczaju w XVIII i XIX wieku. W maju 1915 roku w samej guberni tomskiej przebywało 22 451 więźniów, w tym Niemcy, Węgrzy, Rumuni i „Słowianie”. Nie wszyscy jednak nadawali się do pracy na wsi, było też wśród nich wielu rannych i wycieńczonych, a niektórzy przenosili choroby zakaźne. Przez okres wojny armia zarekwirowała ponad 2 miliony koni, niezbędnych w rolnictwie. W latach 1914–1915 gubernia tomska musiała oddać na potrzeby wojenne ponad 50 tysięcy koni (sam powiat tomski ponad 18 tysięcy). Mimo to, choć w Rosji europejskiej obszar upraw i wysokość plonów w latach 1916–1917 prawdopodobnie się zmniejszyły, na Syberii nastąpił wzrost o około 37%.
W miastach wybuch wojny powitały patriotyczne manifestacje. W kolejnych latach jednak ludność miejska została ciężko doświadczona w wyniku zaburzeń gospodarczych i niemożności zaspokojenia podstawowych potrzeb. Ceny niezbędnych artykułów żywnościowych oraz innych produktów rosły wraz z pogarszaniem się zaopatrzenia. Szerzyły się chuligańskie wybryki, a próby ograniczenia sprzedaży wódki okazały się nieskuteczne. Przez syberyjskie miasta przechodzili jeńcy wojenni, ich grupki na ulicach Tomska żebrały o chleb, kawę i tytoń. Uchodźcy ze stref wojennych szukali schronienia w syberyjskich miastach: 200 osób umieszczono w tymczasowych barakach w Tomsku; wielu tułaczy pojawiło się w Irkucku, część z nich była zmuszona żebrać na głównej ulicy. Przepełnienie w więzieniach i szpitalach, do których trafiali ranni żołnierze i jeńcy wojenni, oraz obecność rzesz uchodźców nieuchronnie powodowały szerzenie się tyfusu, błonicy, czerwonki i innych chorób zakaźnych. To wszystko jednak stanowiło tylko zapowiedź o wiele większych udręk i zniszczeń, jakich miały doświadczyć syberyjskie miasta w czasie wojny domowej.
Tekst jest fragmentem książki Janet M. Hartley „Syberia. Historia i ludzie”:
Demonstracje na ulicach Piotrogrodu i Moskwy w lutym 1917 roku, a także bunty w armii doprowadziły do abdykacji Mikołaja II. Na początku marca 1917 roku wieści o rewolucji lutowej dotarły do Anadyru na dalekim północnym wschodzie, gdzie, jak opowiadał jeden z mieszkańców: „Rosyjski robotnik, Kaszyrin, mówił nam o święcie 1 maja, kiedy jednoczymy się z ludźmi pracy całego świata w walce o szczęście i lepsze życie”.
Po rewolucji lutowej organy administracji w rosyjskich guberniach odzwierciedlały skład władz piotrogrodzkich, cechujących się mglistym podziałem kompetencji pomiędzy Rządem Tymczasowym, w którego skład wchodzili niektórzy członkowie byłej Dumy Państwowej (parlament wybierany od 1906 roku), a Radą Piotrogrodzką, złożoną z robotników, żołnierzy i marynarzy należących do partii socjalistycznych. Na Syberii dawne władze miejskie współistniały z nowo wybranymi radami reprezentującymi robotników, żołnierzy i marynarzy oraz komitetami fabrycznymi. Organy samorządu wiejskiego, tak zwane ziemstwa, działające w Rosji europejskiej od 1864 roku, po wybuchu rewolucji lutowej powołano także na Syberii, jednak nastąpiło to za późno i w zbyt niekorzystnych warunkach, by mogły one rzeczywiście występować w interesie chłopów.
Przed rewolucją bolszewicką bolszewicy na Syberii byli raczej niewidoczni. Największą popularnością wśród partii socjalistycznych cieszyli się tutaj, jak i w całej Rosji, socjaliści-rewolucjoniści (eserowcy). W swoim programie nawiązywali do ruchu tak zwanych narodników z końca XIX wieku, którzy uważali, że chłopi i wspólnoty chłopskie mogą własną drogą dojść do socjalizmu. Eserowcy różnili się od innych partii socjalistycznych – bolszewików i mienszewików – przekonaniem, że chłopi stanowią wraz z robotnikami część szerzej pojmowanej „klasy pracującej” i mają także potencjał rewolucyjny.
Większość syberyjskich rad działających między lutym a październikiem 1917 roku miała zróżnicowany skład z udziałem członków różnych partii socjalistycznych i przeważnie była skłonna do współpracy z dotychczasowymi organami administracji terenowej. Jedynie w Krasnojarsku ze względu na fabryki i znaczną liczbę robotników kolejowych rada okazała się bardziej radykalna: wzywała do natychmiastowej konfiskaty własności prywatnej i zakończenia „burżuazyjnej” wojny światowej. Ogółem jednak Syberia nie miała większych skupisk robotników przemysłowych, żołnierzy i marynarzy, które mogłyby, tak jak w Piotrogrodzie, stać się mieszanką wybuchową. Obliczono, że między lutym a październikiem na Syberii miało miejsce 960 strajków, jednak na mniejszą skalę niż w Rosji europejskiej czy w kopalniach złota nad Leną w 1912 roku.
Jedna z najważniejszych różnic pomiędzy Syberią a Rosją europejską polegała na tym, że w tej ostatniej silniej zaznaczał się problem agrarny. Na Syberii właścicieli ziemskich było bardzo niewielu, zatem nie domagano się zdecydowanie ich wywłaszczenia. Między sierpniem a październikiem na syberyjskiej prowincji wybuchały zamieszki; podobnie jak w Rosji europejskiej podnoszone żądania dotyczyły przeważnie tradycyjnych kwestii spornych, takich jak wyrąb lasu, użytkowanie gruntów gminnych, zapłata zobowiązań i dzierżawa. Wiele komitetów chłopskich, jakie zawiązały się na Syberii po rewolucji lutowej, miało zachowawczy skład: z analizy 100 komitetów w okresie od marca do czerwca 1917 roku wynika, że pośród ich członków znajdowali się przedstawiciele wiejskiej inteligencji (nauczyciele i urzędnicy), a nawet duchowni. Dominującą rolę we wspólnotach chłopskich nadal odgrywali bogatsi chłopi. Nie oznacza to jednak braku napięć na syberyjskiej prowincji. Nadal dawały o sobie znać występujące od 1905 roku konflikty pomiędzy zamożniejszymi dawnymi osadnikami a uboższymi przybyszami. Atmosferę podgrzewali żołnierze powracający z frontu, którzy przynosili ze sobą nowe idee i przekonywali do nich podczas wiejskich zebrań. Na Syberii jednak, w porównaniu z innymi częściami Rosji, było mniej chłopów głodnych ziemi i zdecydowanych o nią walczyć.
Dalekie wydarzenia wywierały wpływ na robotników, żołnierzy i młodzież, dając im poczucie, że teraz oni mają głos. Niejaki Swiridow, który w 1917 roku chodził do szkoły we Władywostoku, opisuje w swoim pamiętniku gorączkę tamtych dni: „wiece, zebrania, demonstracje, zakładanie partii, tworzenie związków zawodowych, związków inwalidów [weteranów wojennych]”. On sam został wybrany na przedstawiciela uczniów swojej szkoły średniej. Z kolegami spotykał się w kawiarni, w ciągu dnia, bo o tej porze było tam mniej ludzi. „Wszyscy pragnęliśmy przyłączyć się do rewolucji” – opowiada. Chodził na wiece, gdzie bolszewicy, eserowcy i mienszewicy głosili swoje idee. W szkole rozprowadzał bolszewickie ulotki, będąc – jak twierdził – jedynym bolszewikiem w klasie, brał też udział w szkolnym strajku. W 1918 roku wysłano go na zachód Rosji, by walczył z Kozakami. Eleonora Prey, wspominając manifestacje i wiece we Władywostoku, jakie odbywały się latem 1917 roku, pisze o naiwności niektórych ich uczestników, którzy wyobrażali sobie, „że pieniądze w bankach są teraz ich własnością i towary w sklepach też”. Ktoś w tłumie miał bardzo porządny płaszcz, więc jeden z demonstrantów zwrócił się do niego z żądaniem: „w myśl zasad oddaj mi swój płaszcz, bo ja nie mam żadnego”.
W okresie pomiędzy rewolucją lutową a bolszewicką nastąpiło również ożywienie syberyjskiego regionalizmu. Nikołaj Jadrincew, jeden z głównych działaczy tego ruchu, zmarł w 1894 roku, lecz żył nadal inny z jego czołowych przedstawicieli, Grigorij Potanin, który miał wówczas 82 lata. W maju 1917 roku utworzono w Tomsku pod jego przewodnictwem Syberyjską Dumę Obwodową. Organ ten ogłosił się lokalnym parlamentem, wzywał do powołania samorządu i ustanowił syberyjską flagę. Jej wzór przyciągał oko: składały się na nią dwa trójkąty, biały i zielony, które miały symbolizować najbardziej oczywiste atrybuty Syberii – śnieg i las. Grupki regionalistów zawiązywały się także w innych syberyjskich miastach. Większość z nich popierała eserowców, ponieważ byli oni zwolennikami państwa federalnego z pewną autonomią narodowości nierosyjskich: 70 spośród 179 delegatów do tomskiej dumy określało się jako eserowcy, a 25 jako sympatycy tej partii.