Pino Farinotti - „7 km od Jerozolimy” - recenzja i ocena
W tej powieści nic nie jest powiedziane jasno i wprost, ale jej wewnętrzna moc robi wielkie wrażenie. Nieco ponad trzystustronicowa książka poświęcona jest przede wszystkim odzyskiwaniu wiary. Jest to wiara rozumiana w sposób chrześcijański – jej kluczowym doświadczeniem jest indywidualne spotkania z Bogiem. Osobista więź, która stanowi początek głębokiego przewartościowania i wewnętrznego odrodzenia staje się dla głównego bohatera powieści bardzo poważnym wyzwaniem.
„Nie czytuję horoskopów, Madonny nie płaczą, nie rozwinę się w motyla, nie zostanę świętym. Ale jestem skłonny ustąpić każdemu, jeśli dostarczy mi dowodów” – mówi o sobie bohater powieści. Można powiedzieć, że to postać bardzo typowa dla dzisiejszej cywilizacji Zachodu. Chłodna, zdystansowana wobec rzeczywistości, twardo stąpająca po ziemi i bardzo racjonalna. A jednak odczuwająca pustkę i niepewność. Poszukująca, choć sama dokładnie nie wie czego. Dlatego też tak brawurowo napisana powieść – czyta się ją jednym tchem – ma niezwykle uniwersalne przesłanie. Jest próbą wejścia w polemikę ze współczesnością, która pogubiła się w niekończącej się ucieczce wprzód.
Bohater książki żyje w północnych Włoszech, przeżywa kryzys wieku średniego. Budzi raczej politowanie niż podziw. Jedyną „osobą”, która z nim wytrzymuje jest jego pies. Porzuciła go żona, a córkę widuje rzadko. Boi się przyszłości. Widzi, że nie będzie ona już nigdy taka jak – skądinąd sympatyczna – przeszłość.
Splot różnych sytuacji powoduje, że główny bohater wybiera się na Bliski Wschód – tytułowe „7 km od Jerozolimy” to miejsce fizycznie istniejące właśnie w Ziemi Świętej. W scenerii wszechobecnego upału, rozgrzanego piasku i wiatru wiejącego w oczy, główny bohater spotyka tajemniczą postać. Zwykła rozmowa, z przypadkowo napotkanym nieznajomym zmieni wszystko.
Autor książki Pino Farinotii, jest znanym we Włoszech dziennikarzem i nauczycielem akademickim. Jego wszechstronne wykształcenie pozwoliło mu stworzyć książkę jednocześnie lekką i przyjemną w odbiorze, a z drugiej strony – silnie nasyconą rozmaitymi symbolami. Dzięki temu lektura „7 km od Jerozolimy” będzie przyjemnością tak dla mniej wyrobionego czytelnika, jak i dla tego, który poszukuje intertekstualnych odniesień.
Oczywiście bohater książki Farinottiego przywodzi od razu na myśl uczniów Chrystusa, którzy napotkali swego mistrza w drodze do Emaus. W tej metaforze kryje się bardzo wiele prawdy nie tylko na temat ludzkiej kondycji w ogóle, ale w tym wypadku – przede wszystkim na temat głównego bohatera książki.
Autor nie kryje, że jego ambicją jest, aby „7 km od Jerozolimy” stało się dla czytelnika swoistą drogą do Emaus. Farinotti tworzy na wzór średniowiecznych malarzy tworzących przede wszystkim dla wzmożenia chwały pańskiej. To może oczywiście razić niektórych czytelników. Jednak jest to książka mądra i w gruncie rzeczy nienachalna. Jej lektura przyniesie dużo satysfakcji intelektualnej i niemało rozrywki. A, kto wie, może jeszcze więcej.