„O kolei po kolei”. Pomocnik Historyczny „Polityki” - recenzja i ocena

opublikowano: 2015-10-12, 12:25
wolna licencja
Tygodnik „Polityka” nie osiada na laurach i kolejne Pomocniki Historyczne poświęca coraz to nowym, interesującym zagadnieniom. Najnowsze wydanie opowiada o dziejach pociągów. A okazja jest niebagatelna i w dodatku podwójna – 190. rocznica powstania kolei żelaznej i 170. jej zagoszczenia na ziemiach polskich.
reklama
nasza ocena:
7.5/10
cena:
24,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Polityka
Rok wydania:
2015
Okładka:
klejona
Liczba stron:
164
Format:
A4

27 września 1825 r. George Stephenson poprowadził skonstruowany przez siebie parowóz Locomotion No 1 wraz z 80-tonowym ładunkiem ze Stockton do Darlington, na pewnych odcinkach tego dystansu osiągając zawrotną prędkość 40 km/h. Zaledwie dwie dekady później otwarto pierwszy odcinek Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej (która, co uczciwie w publikacji zaznaczono, nazywała się tak na wyrost – dotarcie do Wiednia jeszcze długo wymagało przesiadek). Nie była to co prawda pierwsza trakcja parowa na ziemiach polskich – takie miano przysługuje raczej odcinkowi Drogi Żelaznej Górnośląskiej z Wrocławia do Oławy – jednak było to pierwsze bezsprzecznie polskie przedsięwzięcie tego typu (chociaż w warunkach zaboru rosyjskiego) – biorąc pod uwagę osoby pomysłodawców oraz pochodzenie kapitału.

Chronologiczną cezurą początkową w publikacji O kolei po kolei. Fascynujące dzieje pociągów jest zatem 1825 r. dla historii powszechnej i 1845 r. biorąc pod uwagę dzieje Polski. Cezury końcowej w zasadzie nie ma, autorzy omawiają bowiem zagadnienia istotne także i dla współczesnego transportu kolejowego. Formuła wydawnictwa jest analogiczna jak w przypadku poprzednich „Pomocników”, z których kilka miałem już wcześniej przyjemność recenzować – teksty zarówno autorów związanych z „Polityką”, jak i zaproszonych ekspertów specjalizujących się w danej dziedzinie skomponowane są tak, by odbiorca otrzymał możliwie maksymalnie szeroki i przekrojowy obraz przedmiotu.

Czytelnik poznaje szczegółowo omówione ([nomen omen]) koleje losów Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej oraz sylwetki pomysłodawców i wykonawców tego przedsięwzięcia. Przedsięwzięcia, dodajmy, które trudno byłoby określić mianem skutecznego modelu biznesowego. Polacy liczyli na kapitał angielskich inwestorów, ci jednak mając kolei pod dostatkiem na własnym podwórku, nie kwapili się do angażowania się w mało znanych zakątkach Imperium Rosyjskiego. Cóż, innowatorzy nieraz mają pod górkę. Przekonał się o tym i sam George Stephenson. Gdy zaprezentował on swą lokomotywę, pojawiały się głosy wedle których upowszechnienie nowego wynalazku mieć będzie konsekwencje wręcz apokaliptyczne: kury przestaną się nieść, krowy dawać mleko, pogorszy się stan zdrowia ludności, zaś przyszłe wypadki będą opłakane w skutkach. Cóż, pojawienie się nowych środków komunikacji czy też innych nowinek technicznych niemal zawsze wywołuje podobne reakcje. Nie wiadomo do końca, czy wynikają one ze zwykłej ciemnoty, czy też są umiejętnie stymulowane przez osoby prowadzące zyskowną działalność z wykorzystaniem starszych technologii.

reklama

Nie bez kozery piszę o podejmowaniu ryzyka. Jest ono istotą działalności gospodarczej (z czym łączy się też świadomość możliwej porażki) tak jak jest ona rozumiana w leseferystycznej gospodarce rynkowej. Przez liczne artykuły znajdujące się w O kolei po kolei przewija się bardzo wyraźny motyw – między powstaniem kolei żelaznej a rozwojem nowoczesnego kapitalizmu zaistniało sprzężenie zwrotne. Czy kolej pojawiłaby się gdyby nie doszło do rewolucji przemysłowej? Z drugiej zaś strony wykorzystanie nowego środka transportu znacząco stymulował rozwój handlu i przemysłu. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie Anglii, kolebki rewolucji przemysłowej, którą pokryła gęsta sieć kolei żelaznej. Kto wie, czy nie jeszcze większe znaczenie miał wynalazek Stephensona dla dziejów Stanów Zjednoczonych. To właśnie dzięki budowie sieci kolejowej dokonano – po zwycięstwie Unii w wojnie secesyjnej – ostatecznej kolonizacji Zachodu, czego następstwem był bezprecedensowy wzrost gospodarczy i powstanie amerykańskiej potęgi. Słynny esej Maxa Webera o protestanckim etosie pracy głosił, że gdy wiara religijna przestała być dłużej potrzebna do rozwoju kapitalizmu, została przez społeczeństwa odrzucona. To samo spotkało w USA kolej – wkrótce połączenia przestawały być rentowne, zaś podstawowym środkiem komunikacji (i swoistym kulturowym fetyszem) stał się samochód. Cóż, wszystko co stałe wyparowuje, jak pisał inny klasyk. Jednak to właśnie kolej żelazna zbudowała silną gospodarczo Amerykę.

Kolej była istotna nie tylko dla historii gospodarczej. Nie da się zaprzeczyć, że stanowi ona również zjawisko kulturowe. W pociągach rychło zaczęto czytać (w końcu trzeba jakoś zabić czas podczas dłużącej się podróży), zaczęto też czytać o pociągach – któż z nas nie kojarzy choćby Herkulesa Poirot poszukującego sprawcy morderstwa w Orient Expressie. W krajach anglosaskich rozwinął się też specyficzny podgatunek opowieści grozy – railway ghost story, zapoczątkowany (z nieznanych przyczyn wciąż nieprzetłumaczoną na język polski) nowelą The Signalman Karola Dickensa. Rodzima literatura doczekała się zresztą godnego reprezentanta w zakresie podobnych opowieści w osobie Stefana Grabińskiego.

Tradycyjnie już w przypadku Pomocników Historycznych na uznanie zasługuje szata graficzna obfitująca w ilustracje i zdjęcia. Możemy dzięki temu podziwiać np. okazałą londyńską St. Pancras Station, którą niewprawne oko łatwo może wziąć za katedrę czy pałac. Omówiona jest też kolej metropolitarna czyli doskonale nam znane metro (nie będące wcale z definicji koleją podziemną). Tutaj palma pierwszeństwa znów należy do Brytyjczyków, metro londyńskie oddano do użytku w styczniu 1863 r. Drudzy natomiast byli nasi węgierscy bratankowie – mieszkańcy Budapesztu cieszyć się mogą takimi pociągami od roku 1896.

Autorzy omawiają bardzo różnorodne kwestie i skupiają się na różnorodnych aspektach tematyki kolejowej. Siłą rzeczy skupiłem się głównie na tych, które najbardziej przykuły moją uwagę. Coś dla siebie znajdą również miłośnicy pociągów szybkich (TGV) czy też osoby zainteresowane przekształceniami własnościowymi kolei w Ameryce Południowej.

Zaletą publikacji jest to, że nie wymaga ona od czytelnika wiedzy specjalistycznej i może być intrygująca również dla kolejowego laika. Wszelkie co bardziej złożone terminy czy zagadnienia są wyłożone tak, że nawet najbardziej „oporni” nie powinni mieć problemów z odbiorem tekstu.

Reasumując – gorąco zachęcam do sięgnięcia po O kolei po kolei i oddania się lekturze wypełniających to wydawnictwo artykułów. Jeśli komuś bardzo zależy na zachowaniu zasady decorum – najlepiej podczas podróży koleją.

Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Warszawa — miasto grzechu: Prostytucja w II RP”:

Paweł Rzewuski
„Warszawa — miasto grzechu: Prostytucja w II RP”
cena:
11,90 zł
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
109
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-6-0

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Gadziński
Absolwent Instytutu Historycznego oraz Instytutu Nauk Politycznych UW. Interesuje się historią XIX i pierwszej połowy XX wieku. Pasjonat historii, kultury i polityki krajów anglosaskich.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone