Łukasz Ścisłowicz – „Cesarstwo Rzymskie – ograniczona monarchia czy autokracja?” – recenzja i ocena
Opracowania tej wyjątkowej organizacji państwa rzymskiego podjął się w swojej książce Łukasz Ścisłowicz – absolwent politologii na wydziale Historyczno-Pedagogicznym Uniwersytetu Opolskiego oraz stały współpracownik portalu Histmag.org.
Autor już w podtytule publikacji stawia kluczowe dla całej pracy pytanie – czy pryncypat był w rzeczywistości ograniczoną monarchią, czy może raczej autokracją w pełnym tego słowa znaczeniu? Aby rozwiązać tak postawiony problem Ścisłowicz (po krótkim wprowadzeniu na temat upadku dotychczasowego ustroju rzymskiego) analizuje wszystkie najważniejsze elementy władzy princepsa. Po kolei przychodzi czas na legitymizację, stosunek do dotychczasowych instytucji politycznych, kwestie związane z sukcesją, czy w reszcie aspekty kulturowe, takie jak polityka społeczna i religijna. Ta pierwsza część książki jest w rzeczywistości odpowiedzią na pytanie postawione w podtytule i w zupełności spełnia swoje zadanie. Autor dochodzi do wniosku, że za fasadą ustroju republikańskiego pryncypat był w rzeczywistości autokracją, w której princeps sprawował faktycznie niepodzielne rządy. Kilkukrotnie pojawiają się w tekście publikacji porównania pryncypatu do despotii o wschodnim rodowodzie i wydają się one być celne.
Jako, iż pryncypat nie był ustrojem niezmiennym i zachodziły w nim zmiany, autor zdecydował się na spojrzenie na jego rozwój przez pryzmat panowania kolejnych dynastii. Stanowi to wygodny sposób porządkowania danych i prowadzenia narracji. Przy okazji omawiania poszczególnych dynastii, Ścisłowicz zwraca uwagę na przemiany, jakie zaszły za czasów jej panowania we wszystkich elementach obowiązującego ustroju. Zwraca dużą uwagę na kwestie nie tylko polityczne, ale także symboliczne i kulturowe – pokazuje jak poszczególni władcy wpływali na swój wizerunek i jak byli odbierani przez swoich poddanych.
Jeśli idzie o niedociągnięcia książki, należy zwrócić uwagę na chochliki, które wkradły się do tekstu. Dwukrotnie (na stronie 24 i 29) słowa nie układają się w logiczne zdania, prawdopodobnie na skutek błędów edytorskich. Poza tymi drobnymi potknięciami pracy Ścisłowicza trudno zarzucić niedbałość. Jeśli natomiast idzie o sprawy merytoryczne, pojawiają się na kartach książki pewne nieprecyzyjne wyrażenia. Przykładem może być nazwanie (strona 161) naczyń rzymskich terra sigillata – porcelanowymi, czy stwierdzenie, że cesarstwo rzymskie osiągnęło maksymalne rozmiary za panowania Antoninusa Piusa (strona 114), podczas gdy miało to miejsce za panowania Trajana, co z resztą potwierdza nieco dalej sam autor (strona 120). Nieścisłości te nie zmniejszają jednak wartości omawianej pracy. Z mojego punktu widzenia poważniejszym brakiem „Cesarstwa Rzymskiego...” jest absolutny brak materiału ilustracyjnego (wyjątkiem jest tutaj zamieszczenie drzewa genealogicznego dynastii julijsko-klaudyjskiej). Kwestie związane chociażby z symboliką władzy o wiele lepiej jest śledzić z przedstawieniami graficznymi pod ręką.
Podsumowując – książka Łukasza Ścisłowicza stanowi ciekawe spojrzenie na ustrój, który funkcjonował w państwie rzymskim od Oktawiana Augusta do Dioklecjana. Autor skutecznie poradził sobie z odpowiedzią na pytanie, czy pryncypat był tylko ograniczoną monarchią, czy już autokracją. Książka, choć nie wolna od drobnych błędów i niedociągnięć, na pewno może stanowić wartościową lekturę dla każdego, kto interesuje się dziejami politycznymi i sprawami prawnymi dotyczącymi starożytnego Rzymu.