Jerzy Giedroyc - „W poszukiwaniu innej historii” - recenzja i ocena
W księgarniach pojawiła się kolejna pozycja, którą moglibyśmy położyć na półce nazwanej „Z kręgu «Kultury»”. W poszukiwaniu innej historii pod redakcją Rafała Stobieckiego i Sławomira M. Nowinowskiego (oraz przy współpracy Anny Brzezińskiej i Mileny Przybysz) to obszerny tom zawierający wybór tekstów, opublikowanych w „Kulturze” i „Zeszytach Historycznych”, a dotyczących historii. Sam Giedroyc jest autorem tylko dwóch tekstów z antologii, ale to jego zdjęcie widnieje na okładce. To on inspirował i – jak dowodzą redaktorzy we wstępie – de facto prowadził swoją własną, indywidualną politykę historyczną, z którą czytelnik może się zapoznać dzięki tej interesującej i dobrze opracowanej książce.
Kongres Wolności Kultury w 1950 r., Berlin. Wśród uczestników tego niezwykłego spotkania są Józef Czapski i Jerzy Giedroyc. Giedroyc siedzi przy stole, pali papierosa za papierosem i wyznacza kolejne zadania Czapskiemu – „Idź, porozmawiaj z tym i tym… powiedz mu to i to…”. W końcu zmęczony Czapski siada i z wyrzutem pyta Giedroycia, dlaczego sam nie pójdzie. Redaktor odpowiada flegmatycznie i z niejakim zdziwieniem, że musi tłumaczyć przyjacielowi rzeczy oczywiste: „Przecież któryś z nas musi myśleć”.
Nie wiem, czy przywołuję tę historię bardzo dokładnie, jako nie-historyk przyznam się nawet, że niedokładnie pamiętam jej źródło. Myślę jednak, iż w humorystyczny sposób pokazuje ona coś, co było kwintesencją działania Giedroycia – inspirowanie. I to właśnie dlatego na okładce tej książki znajdziemy jego wizerunek. Wszystkie teksty, które weszły do antologii są częścią jego polityki – zmieniającej się wraz z sytuacją, ale zawsze przemyślanej.
Z linią Giedroycia i „Kultury” można się zgadzać lub nie, natomiast trzeba przyznać, że pomimo warunków emigracyjnych szef Instytutu Literackiego uprawiał politykę i to z niemałym powodzeniem. Redaktorzy tomu piszą we wstępie, że polityka historyczna, była u niego niejako dopełnieniem całościowego rozumienia polityki jako formy obecności w życiu publicznym. Bo rzeczywiście, jeśli spojrzymy na dorobek Instytutu Literackiego, to szybko zdajemy sobie sprawę, że dla Giedroycia nie było „robienia polityki” nie tylko bez tworzenia przestrzeni dla kultury czy wolnego słowa, ale też bez działania na rzecz kultury niezaangażowanej politycznie, społecznie. Nie było też polityki namysłu nad naszą historią, która przecież bezpośrednio przekłada się na nasze relacje z sąsiadami i naszą pozycję w Europie.
Juliusz Mieroszewski, najbliższy współpracownik polityczno-publicystyczny Giedroycia pisał, że polityka w siedemdziesięciu, a może nawet osiemdziesięciu procentach jest dyskusją na temat historii. To oznaczałoby, że zmieniając świadomość historyczną narodów, można w bardzo znaczący sposób wpływać na ich losy. W innym tekście Mieroszewskiego czytamy: Poruszam sprawę rewizji polskiego poglądu historycznego ponieważ pogląd jest zawsze „bazą wyjściową” działania politycznego. Historia wywiera bezpośredni wpływ na politykę. Jeżeli nie dojdzie do federacji europejskiej, to tylko dlatego, że zainteresowane narody nie zdobędą się na rewizję swych anachronicznych poglądów historycznych. Przyjmując, że Mieroszewski pisał to, co myślał Giedroyc możemy uznać, że był to również pogląd redaktora, który traktował historię nie tyle naukowo, ile właśnie politycznie. Zresztą znakomita część tekstów w omawianej antologii jest autorstwa nie historyków, a publicystów.
Redaktorzy publikacji zauważają we wstępie, że tak historiografia krajowa, jak i emigracyjna wzbudzały sprzeciw redaktora „Kultury”. Pierwsza między innymi dlatego, że nawiązując do koncepcji Polski Piastowskiej pozbawiała historię naszego kraju tego, co było dla Jerzego Giedroycia jej największą wartością – wielokulturowości i duchowej tożsamości. Z drugiej strony prowadzona przez Jerzego Giedroycia polityka historyczna kontestowała wszelkie przejawy megalomanii narodowej obecne w myśli historycznej polskiej emigracji. Oprócz tekstów dotyczących dziejów emigracji i historyków na emigracji znajdziemy tu więc cały rozdział dotyczący historiografii Polski Ludowej, m.in. Piotra Wandycza i Pawła Zaremby na temat tzw. makiety historii Polski, którą przygotowywał Instytut Historii PAN. Głównym redaktorem tego krytykowanego odwilżowego przedsięwzięcia był prof. Tadeusz Manteuffel. A jednak w antologii znajdziemy też dwa bardzo pochlebne teksty wspomnieniowe poświęcone dyrektorowi IH PAN, które ukazały się w „Kulturze” po jego śmierci. Giedroyc nie odwracał się od krajowców. Często miał do nich stosunek krytyczny, ale też potrafił, wbrew „polskiemu Londynowi”, docenić ich pracę w warunkach PRL.
„W poszukiwaniu innej historii” zawiera zresztą cały rozdział tekstów poświęconych sylwetkom wybitnych historyków, tak krajowych jak i emigracyjnych. Znajdziemy tu teksty dotyczące m.in. mieszkających poza krajem Mariana Kukiela, Oskara Haleckiego, ale też tych działających w kraju, jak Witold Kula czy Paweł Jasienica.
Nie sposób wyobrazić sobie antologię tekstów z pism Giedroycia bez rozdziału poświęconego naszym relacjom z sąsiadami. Znajdziemy tam tylko jeden tekst „ukraiński”, jeszcze przedwojennego współpracownika Giedroycia w zakresie stosunków polsko-ukraińskich – Włodzimierza Bączkowskiego. Pozostawia to niedosyt, ale jest zrozumiałe – właśnie do księgarń trafił świetny wybór tekstów z „Kultury” i „ZH” dotyczących spraw ukraińskich w opracowaniu Bogumiły Berdychowskiej. Znajdziemy tu natomiast teksty dotyczące stosunków polsko-rosyjskich, polsko-litewskich, polsko-niemieckich, a wśród autorów wypada wymienić chociażby Jerzego Stempowskiego, Józefa Mackiewicza czy Jerzego Pomianowskiego.
To, co pozostaje niezmiennie interesujące w pismach i książkach Instytutu Literackiego, to przełamywanie tabu, otwarcie na różne poglądy i stanowiska, a w sferze historii dodatkowo walka z polską mitomanią i hagiografią. I chociaż trzeba zrozumieć autorów wyboru, którzy, jak piszą we wstępie, z początku zakwalifikowali do druku niemal 300 artykułów, przy czym ostatecznie zdecydowali się na blisko jedną trzecią z tego, to jednak wydaje się, że zabrakło paru ważnych burz, które przetoczyły się przez łamy giedroyciowych pism. Nawet, jeśli niektóre teksty są znane z innych publikacji, to jednak wydaje się, że warto je przywoływać, tym bardziej, jeśli redaktorzy pokusiliby się o szerszy kontekst, o przywołanie całych historii najważniejszych sporów dotyczących przeszłości.
Drugi mój zarzut do tej, podkreślam, bardzo ciekawej publikacji, to skromne potraktowanie kwestii historii Polaków i Żydów. Co prawda nie była ona na łamach pism Giedroycia obecna może tak intensywnie jak chociażby kwestie wspólnej historii Polaków i Ukraińców, ale może właśnie nawet dlatego, dla ciekawym byłoby prześledzić stosunek Giedroycia do stosunków polsko-żydowskich. Jako czytelnik chętniej przeczytałabym też raczej teksty poświęcone konkretnym sprawom, a nie samym historykom czy historiografii.
Od kiedy na stronie "www.kulturaparyska.com":www.kulturaparyska.com dostępne są wszystkie teksty opublikowane w „Kulturze” i „Zeszytach Historycznych” można mieć wątpliwości czy wydawanie antologii tekstów z obu czasopism Giedroycia jest potrzebne. Niniejsza publikacja jest dowodem na to, że tak, wszelako pod warunkiem, iż będzie to wybór dobrany w przemyślany sposób i sumiennie opracowany. Tak jest właśnie w przypadku tomu „W poszukiwaniu innej historii”.