Jak żył średniowieczny pustelnik? Nowe odkrycie polskich archeologów
- Zabytki odkryte przez nas w czasie wykopalisk umożliwiają rekonstrukcję życia codziennego eremity - opowiada PAP prof. Włodzimierz Godlewski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Wśród nich jest para skórzanych sandałów z wielowarstwowymi podeszwami, pełen zestaw naczyń ceramicznych, niezbędnych do codziennej egzystencji, w tym duże zasobowe i amfory na wino. Są też fragmenty tkanin, być może ubrań duchownego, wyroby ze skóry, plecionki i rozbite naczynia szklane.
Pustelnię odkryto w obrębie klasztoru Naqlun w oazie Fajum, który Polacy pod auspicjami Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego badają od 1986 roku. Monastyr powstał w połowie V wieku, jako duży zespół eremów (pustelni) wykuwanych w kotlinkach i zboczach wzgórz. W VII wieku zamieszkiwało w nim 120 pustelników. Pod koniec XX wieku pozostało w nim zaledwie dwóch mnichów, ale teraz ponownie miejsce przeżywa rozkwit.
W czasie ostatniego sezonu prac archeolodzy przebadali erem składający się z trzech komór wykutych w skalnym zboczu. Pustelnia była zamieszkiwana w VI i na początku VII wieku przez jednego mnicha. Po jego śmierci została opuszczona. Erem składał się z dwóch części – mieszkalnej, obejmującej dwa pomieszczenia(„pokój” dzienny i sypialnię), oraz z małej kuchni.
Jak wyjaśniają badacze, pokój dzienny był starannie otynkowany i kilkakrotnie odnawiany. W jego ścianach wykuto kilka nisz, gdzie mnich umieszczał przybory niezbędne do życia codziennego. Natomiast w narożniku kuchni znajdował się głęboki dół, w którym właściciel eremu przechowywał zboże. - Dół miał wentylację przewodową, wychodzącą na zewnątrz pomieszczenia, co jest wyjątkową instalacja w dotychczas badanych eremach w zespole Naqlun - opowiada prof. Godlewski.
- Najciekawszym odkryciem jest papirusowy list do mnicha Neilosa, który zachował się w całości, ale z uszkodzeniami, które utrudniają jego lekturę - mówi archeolog. Papirolog, który odszyfrowuje list - prof. Tomasz Derda - stwierdził, że list napisano elegancko, wprawną ręką. Z jego treści wynika, że jest to zaproszenie dla eremity od wysoko postawionej osoby w hierarchii kościelnej, być może biskupa, zapewne z miasta Arsinoe - w jego regionie jest położony klasztor Nekloni.
Archeolodzy odkryli list wśród kilkunastu skrawków fragmentarycznie zachowanych papirusów. To nie pierwsze dokumenty znalezione przez Polaków w Naqlun - w 1997 roku natrafili na archiwum składające się z 50 średniowiecznych dokumentów notarialnych. Dzięki nim wiemy między innymi, jaką wartość w końcu X wieku miały ogrody i domy na terenie oazy Fajum, gdzie położony jest klasztor.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl