Francis Hackett - „Henryk VIII” - recenzja i ocena
Odpowiedzmy od razu na początku: gdyby przed 76 laty Luftwaffe nie wystartowała ze swoich lotnisk, to recenzowana książka miałaby na polskim rynku wydawniczym swój debiut już w 1939 r. Niestety – gotowe egzemplarze uległy absolutnemu zniszczeniu. Stąd też mam przyjemność recenzować pierwsze wydanie dzieła Hacketta w Polsce na temat rubasznego króla Hala.
Henryk VIII jest przez swoich biografów traktowany dość nierówno. Na przykład Albert Pollard w swojej książce pochodzącej z 1902 r. przedstawia nam obraz dojrzewającego mężczyzny, który z uwielbiającego zabawy i blichtr chłopca staje się mężem stanu. Współczesne biografie króla zmieniają ten obraz. Wyłania się z niego wizerunek dość niezrównoważonego monarchy, kierującego się swoimi kaprysami, życzeniami i niezwykłym uporem. Nie mało tego złego. Bohater pierwszej wielkiej angielskiej rewolucji nie jest już tak wspaniały.
Hackett w swojej książce wpisuje się w znacznie starszy trend. Trzeba oczywiście z całą mocą podkreślić, że nie jest to naukowa pozycja,. A raczej – popularnonaukowa. Hackett stworzył bowiem dość ciekawą opowieść, traktującą o przełomowych dla Anglii czasach. Jednak, jest to tylko pewna bardzo umowna opowieść. Pracy brakuje aparatu naukowego, brak dokładnej bibliografii… Innymi słowy nie jest to z definicji satysfakcjonująca nas praca naukowa.
Ale przecież skądinąd wiemy, że historia ma nie tylko uczyć i wyjaśniać, lecz także zachęcać do zadawania pytań o przeszłość. Historia ma wzbudzać zainteresowanie. Historia to przede wszystkim opowieść. I do tego w gruncie rzeczy sprowadza się książka Hacketta. Nie jest to może zbeletryzowana biografia na wzór Rubasznego króla Hala autorstwa George’a Bidwella. O nie. To opowieść o człowieku z krwi i kości.
Książka o której piszę nie niesie dogłębnej analizy postaci, nie zarysowuje charakterów głównych aktorów wydarzeń. Jest to opowieść o niezwykłym człowieku tworzącym niezwykłe czasy. Hackett stara się w pewnych miejscach być historykiem, ale widać, że ma ten sam problem co wielu wczesnych biografów Henryka – nie potrafi przedstawić tej postaci w całości. Henryk na kartach Hacketta to wciąż władca, przeistaczający się z ogarniętego popisywaniem się, lubującego się w przyjemnościach życia młodzieńca w makiawelistycznego męża stanu. I może właśnie o tym przede wszystkim jest ta książka.
Henryk VIII Hacketta to książka przeznaczona głównie dla miłośników epoki, dla tych którzy się w niej dobrze orientują. Chętnie sięgną po nią zapewne również te osoby, które chciałyby się dowiedzieć kilku ciekawych faktów o początkach czasów nowożytnych. Pasjonaci mają możliwość nie tyle zweryfikowania swojej wiedzy na interesujące tematy, co zapoznania się z innym spojrzeniem na nie. I to właśnie ci początkujący pasojnaci czasów tudorowskich, a zwłaszcza ich najsłynniejszego przedstawiciela mogą zacząć się dzięki tej książce bardziej interesować się XVI-wieczną Anglią. Jednak jako podstawowe źródło wiedzy, ta książka nie sprawdzi się najlepiej.