Bitwa pod Cudnowem - wielka okazja historyczna
Wojna z Moskwą trwała od 1654 roku. Jej pierwszy etap był bardzo niekorzystny dla Rzeczypospolitej, gdyż zakończył się zajęciem prawie całego Wielkiego Księstwa Litewskiego i Ukrainy. W dodatku na nieprzygotowany do obrony kraj spadł w 1655 roku najazd szwedzki. Skandynawowie opanowali większość ziem Rzeczypospolitej. Moskwa, zaniepokojona postępami wojsk Karola X Gustawa, zawarła z Polską i Litwą rozejm w Niemieży. Pozwoliło to Janowi Kazimierzowi rzucić wszystkie wojska na Szwedów i trzy lata później bronili się oni już tylko w niektórych miastach Prus Królewskich. Królowi udało się ponadto uzyskać wsparcie elektora brandenburskiego. Dokonało się to jednak za cenę uniezależnienia się Prus Książęcych na mocy traktatów wielawsko-bydgoskich.
Rzeczpospolita usiłowała przeciągnąć na swoją stronę Kozaków poprzez zawarcie Unii Hadziackiej. Na jej mocy Ukraina miała stać się trzecim członem państwa polsko-litewskiego. Było to jedna z głównych przyczyn wznowienia konfliktu z Moskwą, która uważała ten region za swoją własność. Dnia 21 października armia księcia Jurija Dołgorukiego natarła pod Werkami na oddziały dowodzone przez hetmana polnego litewskiego Wincentego Gosiewskiego i rozbiła je. Sam dowódca dostał się do niewoli. Cztery miesiące później wojska dowodzone przez Iwana Andrzejewicza Chowańskiego pokonały na lodzie jeziora Madzioł Litwinów. Jednakże dnia 7 lipca 1659 roku Rosjanie ponieśli (głównie z rąk Kozaków i Tatarów) dotkliwą klęskę pod Konotopem.
Uświadomiło to carowi, że dalsza wojna z Polską i Litwą wymagać będzie przygotowań. Obie strony zaczęły grać na zwłokę - Rzeczpospolita także musiała najpierw uporać się ze Szwedami. Dnia 3 maja 1660 roku zawarto z nimi pokój w Oliwie. Nadchodził czas ostatecznej rozgrywki z Moskwą.
Działania 1660 roku. Bitwa pod Lubarem
Na naradzie wojennej, która odbyła się na przełomie maja i czerwca w Warszawie, postanowiono utrzymać podział sił zbrojnych na trzy grupy. Pierwszą z nich były oddziały dowodzone przez hetmana Stanisława Potockiego wraz z Tatarami. Miały one działać na Ukrainie. Drugą – grupa hetmana wielkiego litewskiego Pawła Sapiehy oraz Stefana Czarnieckiego na Białorusi i Litwie. Trzecią wreszcie – wojska marszałka wielkiego koronnego Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, które miały stanowić armię rezerwową.
Zobacz także:
- Największe zwycięstwo w historii Polski. Bitwa pod Chocimiem 11 XI 1673 roku
- „Sarmacki Katyń”. Klęska pod Batohem w 1652 roku
28 czerwca oddziały Rzeczypospolitej pokonały Rosjan pod Połonką. Było to największe dotychczas zwycięstwo w tym konflikcie. Mimo porażki istota rosyjskiego planu działań miała ofensywny charakter. Zakładała przeniesienie działań zbrojnych na teren Polski i uniemożliwienie wejścia armiom Rzeczypospolitej na Ukrainę. Głównodowodzącym wyprawy został wojewoda kijowski, Wasyl Szeremietiew. Na radzie wojennej, która odbywała się w maju na Kremlu, kniaź Grigorij Kozłowski radził oddać Polakom inicjatywę, poczekać, aż wytracą impet przy zdobywaniu twierdz na Ukrainie i dopiero wtedy samemu uderzyć. Ta rozsądna rada nie została jednak wysłuchana i zwyciężyła ofensywna koncepcja prowadzenia działań wojennych. Szeremietiew był tak pewny siebie, ze kiedy padła propozycja, by pomodlić się za pomyślność wyprawy, pyszałkowato odparł, że „mając tak silne wojsko poradzi sobie z wrogiem i bez boskiej pomocy”. Bluźnił następnie, że wyrzeknie się Boga, jeżeli króla i królowej Rzeczypospolitej nie dostanie w swoje ręce. Dnia 6 września armia Szeremietiewa opuściła Kotelnię i ruszyła na zachód w kierunku Lubaru.
Tam w dniach 14-27 września miała miejsce bitwa z wojskami polsko-tatarskimi pod dowództwem Potockiego i Lubomirskiego, który wcześniej nadciągnął z armią rezerwową. Zakończyła się ona klęską Rosjan. Szeremietiew musiał podjąć decyzję o odwrocie w szyku taborowym. Stracił w tej bitwie 2 tysiące zabitych, 500 wozów i 7 dział. Wkrótce jego armia dotarła pod Cudnów, gdzie niebawem znalazły się również oddziały Rzeczypospolitej i Tatarów.
Bitwa pod Cudnowem: pierwsze walki
Armia rosyjsko-kozacka walcząca w omawianej bitwie liczyła około 34 tysiące żołnierzy – z niewielką przewagą Rosjan nad Kozakami. Wojsko koronne składało się zaś z 27 tysięcy Polaków, 1400 Kozaków Wyhowskiego i ok. 12 tysięcy sprzymierzonych Tatarów. Szeremietiew miał pod swoją kontrolą ok. 15 tysięcy jazdy i 4 tysiące piechoty rosyjskiej oraz 15 tysięcy piechoty kozackiej Iwana Cieciury. Hetmani zaś dysponowali ok. 25 tysiącami jazdy (13 tysięcy jazdy koronnej i 12 tysięcy tatarskiej) i ok. 15 tysiącami piechoty.
Po dotarciu do Cudowna Szeremietiew spalił miasteczko, zarządziwszy wcześniej ewakuację ludności. Miało to na celu uniemożliwienie Polakom wykorzystania go jako zaplecza aprowizacyjnego. Jednocześnie, zyskawszy w marszu kilkugodzinną przewagę nad wojskami Rzeczypospolitej, przeprawił na prawy brzeg rzeki Teterew tabor i rozłożył go tam.
Polecamy e-book Marka Groszkowskiego „Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”
Armia koronna dotarła do Cudowna dopiero trzy godziny później. Miasto płonęło, ale znajdujący się na południowych przedmieściach niewielki zamek pozostał nieobsadzony. Polscy dowódcy natychmiast wydali rozkaz zajęcia go. Szeremietiew zorientował się, że popełnił błąd. Niezwłocznie posłał wiec do ataku rajtarię wraz z kozacką piechotą z zadaniem zdobycia twierdzy. Manewr ten zakończył się jednak niepowodzeniem. Polacy rozpoczęli rozbudowę zdobytej pozycji, by wkrótce rozpocząć ostrzał taboru za Teterewem. Ostatecznie zamek obsadziły 3 kompanie piechoty z 3 działami.
Szeremietiew definitywnie postanowił zatrzymać się w okolicach Cudowna. Pozycja, którą przyjęły jego wojska, była dosyć dogodna do obrony. Nie było żadnych problemów z zaopatrzeniem w żywność i wodę. Obóz rosyjsko-kozacki usytuowany był w kształcie trójkąta w dolinie nad rzeką. Otoczono go szańcami i taborem w oparciu o naturalne przeszkody terenowe, takie jak lasy i bagna.
Następnego dnia tabor koronny ustawiono na przypuszczalnej drodze odwrotu nieprzyjaciela przy drodze na Piątki. Rosjanie i Kozacy również rozbudowywali swoje umocnienia. Orda oczyściła okoliczne sady z nieprzyjaciela, co zaowocowało kontratakiem. Pod wpływem ognia z broni palnej Tatarzy uciekli. Przez jakiś czas zamiast nich ataki Rosjan samotnie odpierała jednostka piechoty Stefana Niemirycza. Lubomirski, widząc, co się dzieje, skierował na odsiecz pułk jazdy Jana Sobieskiego, dowodzony przez Stefana Bidzińskiego. Manewr ten zakończył się sukcesem i Rosjanie wycofali się. Powyższy epizod spowodował, że hetmani zrezygnowali z zatrudniania Tatarów do ataku na wrogi obóz i skierowali ich na tyły oblężonej armii Szeremietiewa w celu odcięcia jego dróg komunikacyjnych.
Rozpoczęła się wojna pozycyjna, podczas której obie strony nie podejmowały większych starć. Stało się jasne, że wódz carski czeka na pomoc ze strony Kozaków Jerzego Chmielnickiego. Wywiad wojsk koronnych cały czas obserwował poczynania tego ostatniego. W nocy z 5 na 6 października, gdy doniesiono o osiągnięciu przez armię odsieczową znajdującej się o 27 km od Cudnowa miejscowości Słobodyszcze, hetmani zwołali naradę wojenną. Po zażartych dyskusjach ustalono, że następnego dnia armia zostanie podzielona i Lubomirski wraz z częścią sił uda się na spotkanie „Jurasia”.
Słobodyszcze i ostatnia walka Szeremietiewa
Wiadomości o nadciągających wojskach Chmielnickiego docierały również do Szeremietiewa, który mimo blokady bez większych kłopotów korespondował z kozackim hetmanem. W dniach 5-6 października Rosjanie zaczęli wykazywać większą aktywność. Rajtaria i piechota urządziły wycieczkę po żywność do sadów, przy okazji „zaczepiając” polskie stanowiska. Zostali oni jednak odparci. Natomiast 6 października od strony północnej tabuny koni wraz z pastuchami udały się na pastwiska i w stronę lasów. Był to jednak tylko fortel, gdyż tuż za końmi wyszły poza wały dwa silne oddziały wojska.
Poinformowany o rozwoju sytuacji hetman wielki Stanisław „Rewera” Potocki wysłał w stronę nieprzyjaciela regiment pieszy Jana Sapiehy oraz pułki jazdy starosty łuckiego Samuela Leszczyńskiego i kasztelanica krakowskiego Jakuba Potockiego. Rajtaria na widok wojsk koronnych zaczęła wycofywać się w stronę lasu. Był to manewr, który miał za zadanie sprowokować jazdę polską do szarży i wciągnąć ją w zasadzkę. Plan ten jednak nie powiódł się, gdyż Polacy zorientowali się w zamiarach nieprzyjaciela. Do akcji wkroczyła artyleria, która zmusiła Rosjan do wycofania się. Niektórzy historycy, na przykład Romuald Romański, widzą w tej potyczce próbę wyrwania się sił moskiewskich z okrążenia.
Pod Słobodyszcze odmaszerowało około 14 tysięcy żołnierzy, w tym 9 tysięcy Polaków i 5 tysięcy Tatarów. Siły te składały się w przeważającej większości z jazdy. Odniosły tam taktyczne zwycięstwo nad oddziałami Chmielnickiego. Kozacy wahali się, czy nie podjąć rozmów pokojowych. Czekali jednakże na wieści spod Cudowna.
Tam 7 października hetman wielki odparł kilka słabych wycieczek. Następnego dnia Szeremietiew podjął bardziej zdecydowaną próbę wyrwania się z okrążenia. O świcie z obozu oblężonych zaczęła wychodzić piechota i rajtaria. Kierowały się one na trakt na Piątek. Pierwsze natarcie Rosjan zostało odparte, jednak wojewoda podciągnął odwody i dotarł pod polskie szańce. Potocki także wprowadził do walki jednostki drugiego rzutu. Zacięta wymiana ognia trwała dłuższy czas. Dopiero przybycie dział rozstrzygnęło to starcie na korzyść hetmana wielkiego. Następujący potem kontratak jazdy ostatecznie przegnał nieprzyjaciela do jego własnego obozu.
Polecamy e-book Sebastiana Adamkiewicza „Zrozumieć Polskę szlachecką”
Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!
Na wieść o klęsce pod Słobodyszczem Szeremietiew przez kilka dni nie przejawiał większej aktywności. Prowadził za to korespondencję z carem i innymi dostojnikami moskiewskimi, których błagał o odsiecz. Warunki w jego obozie stawały się nie do zniesienia. Demoralizująca żołnierzy bezczynność skutkowała gwałtownym spadkiem morale. Ten stan rzeczy pogłębiały wyczerpujące się powoli zapasy żywności, wody i opału. Sprawiało to, że „od samego smrodu konie i ludzie zdychać poczęli”.
Wojewodzie nie pozostało nic innego, jak podjąć ostatnią próbę wyrwania się z matni. W nocy z 13 na 14 października rozkazał zatem spalić zbędne wozy. Następnie sformował z rajtarii grupę uderzeniową. Z samego rana ruszyła ona na polskie szańce broniące dostępu do trakt na Piątek. Były one dosyć słabo obsadzone, gdyż pilnujący je korpus Potockiego nie miał dużo piechoty. Pomimo interwencji pułków Dymitra Wiśniowieckiego, Aleksandra Cetnara i Felicjana Potockiego Rosjanie przerwali umocnienia i ich tabor zdołał wyjść na otwarte pole. Tuż przed południem nadciągnął jednak Lubomirski wraz z Tatarami i artylerią, co umożliwiło zatrzymanie pochodu armii Szeremietiewa.
Po uporządkowaniu szyków wykonano całością sił szturm. Na początku spędzono z pola rosyjską piechotę i dragonię, zmuszając nieprzyjacielskie formacje do szukania osłony wewnątrz taboru. Kolejny atak przypuszczono już na tabor, rozrywając go. Na ten widok Tatarzy i część oddziałów polskich straciła zainteresowanie walką i zajęły się rabowaniem dobytku z rosyjskiego obozu. Ostatecznie wojska Szeremietiewa odbiły część taboru i okopały się na nowo pod lasem na nizinie pokrytej krzakami na północny zachód od wsi Horodyszcze. Starcie z 14 października przesądziło o losach kampanii. Wojska Szeremietiewa były jeszcze bardziej zdemoralizowane. Straciły też tego dnia wiele dział.
Ugoda z Kozakami i kapitulacja Szeremietiewa
Dzień po tych walkach Kozacy Jerzego Chmielnickiego zdecydowali się iść na ugodę z Polakami. Obiecali oni odstąpić Rosjan i być wierni Janowi Kazimierzowi. Powrócono do postanowień Unii hadziackiej za wyjątkiem tych punktów, które dotyczyły powstania odrębnego Księstwa Ruskiego. Problem ten pozostawiono do decyzji króla.
W trzeciej dekadzie października nastąpiło pogorszenie pogody. Mróz i padający marznący deszcz dawały się we znaki obydwu stronom. Brakowało zapasów żywności. Rosjanie w dwa dni wycięli wszystkie drzewa naokoło taboru. W tym czasie żywili się głównie koniną. Pomimo fatalnej pogody Polacy nie zaprzestali kopania szańców. Do 25 października cały obóz Szeremietiewa był nimi szczelnie otoczony. Carski dowódca liczył jeszcze tylko i wyłącznie na odsiecz ze strony Jurija Bariatyńskiego. Ten ostatni zdołał zgromadzić około 6 tysięcy żołnierzy i kierował się w kierunku Cudnowa. Na wieść o tym hetmani posłali przeciwko niemu grupę pod wodzą Jana Sobieskiego i Jakuba Potockiego. Składała się ona z kilku tysięcy ludzi. Gdy tylko rosyjski wódz usłyszał o tym oddziale, natychmiast wycofał się do Kijowa, zostawiając Szeremietiewa samemu sobie.
Wobec tego wódz carski musiał szukać ratunku w pertraktacjach. Zakończyły się one 1 listopada. Na mocy zawartego układu załogi rosyjskie miały opuścić bez broni i amunicji Kijów, Perejasław, Niżne, Czernihów oraz pozostałe miasta Ukrainy, armia polowa miała złożyć broń i wszystkie sztandary z wyłączeniem własności prywatnej, a jeńcy więzieni w obozie moskiewskim mieli być zwolnieni. Do czasu wykonania postanowień kapitulacji Szeremietiew, waz z ośmioma bojarami i 300 szlachty, miał pozostać zakładnikiem.
Postanowień tego układu nie zrealizowano w całości. Odzyskano jedynie Ukrainę prawobrzeżną bez Kijowa. Bariatyński za jego murami odzyskał pewność siebie i zapowiedział, że podda miasto tylko na wyraźny rozkaz cara. Z kolei w nocy z 4 na 5 listopada orda bez uzgodnienia z Polakami dokonała masakry jeńców rosyjskich. Nie pomogła interwencja piechoty koronnej, która w jej wyniku straciła podobno aż 74 ludzi. Wojewoda kijowski na początku cieszył się, że nie spotkał go taki sam los. Jego radość była jednak przedwczesna, gdyż rankiem Tatarzy upomnieli się i o niego. Ostatecznie dumny wódz carski miał spędzić w ich niewoli kolejne 21 lat.
Ubytki w ludziach większości wojsk biorących udział w tej bitwie były bardzo duże. Polacy stracili około 5 tysięcy żołnierzy, Rosjanie zaś – całą armię, Oddziały Cieciury straciły zaś łącznie ok. 4 tysięcy żołnierzy. Tak duża rozpiętość poległych w armii Szeremietiewa była spowodowana między innymi przejściem Kozaków na stronę Rzeczypospolitej, a także ich mniejszą aktywnością bojową. Najmniej ze wszystkich ucierpieli Tatarzy, którzy stracili zaledwie 300 ludzi, a drugie tyle odniosło ciężkie rany.
Korzyści z tego starcia dla Rzeczypospolitej były jednak bardzo duże. W ręce Polaków dostały się 24 działa i 154 sztandary. Okazało się, że w chwili zagrożenia hetmani Stanisław „Rewera” Potocki i Jerzy Lubomirski, mimo wzajemnych antypatii, potrafili ze sobą współdziałać i że armia koronna jest w polu nadal lepsza od wojsk moskiewskich. Oddalono ponadto groźbę ofensywy moskiewskiej. Bitwy pod Cudnowem i Słobodyszczem sprawiały ponadto, ze Rzeczpospolita znów zaczynała się liczyć w walce o Ukrainę. Pojawiła się szansa dużej wyprawy ofensywnej na państwo carów. Taka kampania odbyła się jednak dopiero trzy lata później.
Omawiane starcie było ostatnim większym zwycięstwem strony polskiej nad rosyjską przed bitwą warszawską 1920 roku. Zbigniew Wójcik nazwał je „wielką okazją historyczną”, Została ona jednak zmarnowana. Zawarty w 1667 roku rozejm w Andruszowie sankcjonował zwycięstwo Moskwy w tej wojnie i jej późniejszą dominację w regionie Europy środkowo-wschodniej.
Przeczytaj także:
- Starcie, po którym zwycięzcy wiodło się gorzej niż przegranemu. Bitwa pod Warszawą 28-30 VII 1656 r.
- Podział metodą „o nas bez nas”. Rozejm w Andruszowie 30 I 1667 r.
Bibliografia:
- Hniłko Antoni, Wyprawa cudnowska w 1660 roku, Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy, Warszawa 1931.
- Kienzler Iwona, 1660 Cudnów, Bellona, Warszawa 2014.
- Ossoliński Łukasz, Cudnów – Słobodyszcze 1660, Inforteditions, Zabrze 2006.
- Romański Romuald, Cudnów 1660, Bellona, Warszawa 1996.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Redakcja: Antoni Olbrychski