Antoni Heda-Szary – „Wspomnienia Szarego” – recenzja i ocena
Antoni Heda, pseudonim „Szary” to jeden z dowódców oddziałów partyzanckich AK, działających na Kielecczyźnie. Po zakończeniu wojny kontynuował swoją walkę jako jeden z „żołnierzy niezłomnych” antykomunistycznego podziemia. Swoje wspomnienia, spisał przebywając w więzieniu we Wronkach, w roku 1955. Ich obecna edycja nie jest pierwszą, co wyjaśnia w słowie wstępnym córkę „Szarego” – Teresa Heda-Snopkiewicz. Gdy ukazały się po raz pierwszy w latach dziewięćdziesiątych XX w. – wywołały prawdziwą sensację.
Autor dzieli swoją opowieść na trzy części. Uzupełnienie stanowi homilia, wygłoszona podczas jego mszy pogrzebowej, która odbyła się 21 lutego 2008 r. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Ponadto książka zawiera aneks, a w nim rozkazy bojowe, meldunki i raporty, a na końcu dodano spis nazwisk i pseudonimów żołnierzy z oddziału „Szarego”; wszystko wzbogaciły jeszcze zdjęcia.
W swojej opowieści Autor stara się być bardzo skrupulatny. Pierwsza część opisuje okres jego dzieciństwa i szkoły, służbę wojskową i pierwszą pracę. Najwięcej miejsca poświęca w niej wydarzeniom roku 1939 i początkom działalności konspiracyjnej. Kilka rozdziałów poświęconych jest wyprawie za Bug, aresztowaniu przez Sowietów, pobytowi w więzieniu, a następnie ucieczce z niego i powrotowi na Kielecczyznę, w rodzinne strony. Tu zaczyna się bardzo szczegółowy opis tworzenia i pierwszych lat działalności jego oddziału partyzanckiego.
W tym najdłuższym rozdziale widać wyraźnie, że autor stara się nikogo nie pominąć, stąd bardzo duża liczba wymienianych nazwisk. Opisy szkoleń, pierwszych akcji, zarówno tych udanych jak i nieudanych, uzupełnione są przez wspomnienia wielodniowych, żmudnych przygotowań. To najlepiej pokazuje, że działalność konspiracyjna wymagała samodyscypliny, cierpliwości, samozaparcia. Szukanie odpowiednich ludzi do współpracy i pomocy też nie było proste i wcale nie przebiegało łatwo. Najlepiej ukazuje to fragment poświęcony werbowaniu granatowego policjanta, który później przyjął pseudonim „Gołąb”, do akcji na więzienie w Starachowicach. Oto krótki fragment:
…Tak – powiedział z rozpacza w głosie – ale dlaczego to musiało paść właśnie na mnie? Padło na was, bo taki jest rozkaz organizacji. Ale co będzie ze mną później? – zapytywał dalej „Gołąb”. „ Pójdziecie po akcji na melinę, albo do oddziału leśnego tak jak wielu innych- odpowiadałem mu cierpliwie. „ Do lasu nie chciałbym iść bo mam reumatyzm – żałosnym głosem bronił się „Gołąb”…
Z takich fragmentów wyłaniają się dylematy zwykłych ludzi, którzy czasem nie do końca zgodnie ze swoja wolą, godzili się na współpracę z partyzantami. Zupełnie inny dramat wyłania się z kolei z opowieści o domniemanym zdrajcy we własnych szeregach:
– Mundek – powiedziałem, starając się panować nad głosem – dotąd nasze drogi szły równolegle, ale teraz się rozchodzą. Jesteś szpiegiem niemieckim! Oto wyrok! W imieniu Rzeczpospolitej Polskiej skazuję cię na karę śmierci za zdradę narodu polskiego!
Jeszcze nie dopowiedziałem ostatniego słowa, a on już uklęknął na oba kolana i zawołał: „Strzelajcie! Ale ja na Boga Wszechmogącego przysięgam, że nie jestem szpiegiem. Proszę was tylko o jedno: niech moja żona nie ucierpi z tego powodu. Strzelaj, komendancie! – dorzucił widząc, że się waham – będziesz miał spokój. Ja już od dawna wiem o tych podejrzeniach”. Rzuciłem się do niego, żeby go podnieść, ale nie mogłem. Ciało miał zesztywniałe, a twarz białą jak płótno…
Autor wiele miejsca poświęca też opisom obozowego, „leśnego” życia. Opisuje sposoby aprowizacji, metody i zasady szkoleń. Począwszy od poruszania się w lesie nocą, przez umiejętności strzeleckie, obchodzenie się z materiałami wybuchowymi, aż po zasady wycofywania się z miejsca akcji. Opisuje akcje zbrojne, które miały ratować więźniów, ale i takie, które miały zaopatrzyć odział w żywność, ubrania (zwłaszcza na zimę) czy pieniądze. Wszystko to obficie okrasza dialogami. Wykorzystuje też wspomnienia innych towarzyszy walki. Przytacza również spore fragmenty kroniki obozowej prowadzonej przez jednego z żołnierzy swojego oddziału – „Stracha”.
W części drugiej szeroko opowiada o akcji „Burza” i licznych potyczkach z Niemcami, ale także opisuje swoje rozgoryczenie tym, że odwołano marsz oddziałów partyzanckich, które miały iść na pomoc powstaniu w Warszawie. Z tej części wyłania się sugestywny obraz coraz większego zmęczenia oddziałów, coraz trudniejszej sytuacji, pogłębionej jeszcze wiadomościami o nadchodzących oddziałach radzieckich.
Z kolei część trzecia dotyczy okresu powojennego. Od zakończenia wojny, o którym autor – co dość symptomatyczne – nawet nie wspomina, przez próby ułożenia sobie życia prywatnego. Wszystko zaś zakończone aresztowaniem przez Urząd Bezpieczeństwa, śledztwem i wyrokiem śmierci, zamienionym później na dożywotnie więzienie.
Śledząc tę historię, czytelnik ma świadomość obcowania z dokumentem stworzonym przez naocznego świadka. Autor nie sili się przy tym na wymyślne zwroty, pisze prostym językiem, często wtrąca swoje przemyślenia, odczucia, wrażenia. Z tego wszystkiego wyłania się obraz człowieka prostolinijnego i honorowego, a jednocześnie świadomego ciężaru obowiązków, niebezpieczeństw i otaczającej go, dramatycznej rzeczywistości. Stąd kilkakrotne wspomnienia o ludności cywilnej i cenie jaką czasem przychodziło jej płacić za pomoc czy chociażby samo podejrzenie współpracy z oddziałami partyzanckimi. Ważne miejsce we wspomnieniach „Szarego” zajmuje też wiara – autor nie tylko nie kryje swojej religijności, ale wprost wskazuje na nią jako na źródło swojej siły i pokrzepienia.
Plusem publikacji jest jej plastyczność. Doskonale pokazuje ona codzienne życie partyzanckie w czasie wojny, niełatwe, pełne poświeceń i wyrzeczeń, nie zawsze uwieńczonych sukcesami. Czyta się to wszystko jak dobrą powieść przygodową, mając jednocześnie w pamięci, że to nie fikcja literacka tylko rzeczywistość. Będzie to miało znaczenie dla czytelnika, zwłaszcza młodego, wychowanego na telewizji i grach komputerowych. Pewnym utrudnieniem w lekturze może być z kolei drobiazgowość autora. Imponująca ilość nazwisk i drobiazgowych faktów powoduje, że nietrudno się w nich pogubić.
W ostatnich latach wzrosło zapotrzebowanie i zainteresowanie dziejami polskiego podziemia, zwłaszcza antykomunistycznego, po II wojnie światowej. Świadectwem tego są nie tylko pomniki, uroczystości, ale i coraz więcej książek na ten temat, które można znaleźć na półkach księgarni. I bardzo dobrze. Na pewno warto sięgnąć po wspomnienia kolejnego „żołnierza niezłomnego”, legendarnego „Szarego”.