Ziauddin Sardar – „Mekka. Święte miasto” – recenzja i ocena
Sardar to urodzony w 1951 roku w Pakistanie, a wykształcony w Londynie wszechstronny humanista: pisarz, publicysta i krytyk współczesnej myśli muzułmańskiej. Według magazynu „Prospekt” jest on jednym ze stu najważniejszych brytyjskich intelektualistów. Tym razem zabiera czytelnika do Mekki, świętego miasta wyznawców islamu. Samo miejsce jest niezwykle interesujące, ale chyba jeszcze ciekawszy jest sposób, w jaki autor nam je przedstawia.
Autor wychodzi z założenia, że książkę czytać będą przede wszystkim ci, którzy o islamie mają skromną wiedzę. Dlatego też szeroko wyjaśnia wszelkie zawiłości historyczne, obrzędowe czy religijne, prezentując je w kontekście historycznym, dzięki czemu staną się one zrozumiałe dla wszystkich. Opowieść rozpoczyna się jednak od dość osobistej mikrohistorii: sam Sardar opowiada jakie miejsce w jego życiu zajmowało to święte miasto, jeszcze w Pakistanie. Wspomina o tym, gdy jako mały chłopiec po raz pierwszy zetknął się kartką z kalendarza, na której widniała Al-Kaba. Pomimo takiego swoiście popkulturowego wspomnienia, Mekka pozostaje dla autora miejscem mistycznym, do którego udał się w swoim życiu pięciokrotnie.
W swojej karierze zawodowej Sardar był m.in. pracownikiem Centrum Badań nad Hadżdżem (pielgrzymką) i w tym okresie postanowił odbyć pielgrzymkę tak jak robili to wierni przez wieki – pieszo z osłem u boku. Pomimo zdobycia pozwolenia i zakupienia osła nie zdawał sobie jednak sprawy z tego jak trudne będzie to przedsięwzięcie. Osioł nie chciał współpracować, napotkani Beduini wcale nie byli przyjaźnie nastawieni, a droga była bardziej wyczerpująca, aniżeli skłaniająca do refleksji. Na kanwie tej właśnie osobistej historii opowiedziana jest pielgrzymka do Mekki. Jak widać, jest w niej miejsce nie tylko na muzułmański mistycyzm, ale również na twardą rzeczywistość.
Wspólnie z autorem śledzimy rytuały, jakie towarzyszą pielgrzymce, ich pochodzenie i genezę. Czytelnik może się dowiedzieć jak ważny jest Abraham dla muzułmanów, dlaczego Hagar została na pustyni i co Izmael ma wspólnego z wytryśnięciem źródełka Zamzam. Wszystko to jednak nie jest oderwane od twardej rzeczywistości, bliższej ludziom Zachodu. Gdy przeczytamy o „kamieniowaniu szatana”, będziemy jednocześnie zastawiać się dlaczego obrzęd ten był dla pielgrzymów tak niebezpieczny. Zresztą ten i podobne problemy z jakimi borykają się pielgrzymi, należą już nie tylko do świata muzułmańskiej duchowości, ale w równym stopniu do świata polityki.
Ziauddin Sardar w swojej książce przestawił też historię samego miasta: od czasów Abrahama czy Mahometa, aż do czasów współczesnych. Sprawnie i plastycznie pokazuje jak dalece miasto to fascynowało zachodnich podróżników i jak zmieniało się przez stulecia. Pewnym paradoksem jest obserwacja, że choć znajdowało się w centrum religijnego życia muzułmanów, to jednocześnie pozostawało na politycznym marginesie. Obecnie coraz silniej wdziera się tu nowoczesność. Coraz szerszą falą wpływa tu komercja, powstają drogie hotele, a jeżeli pielgrzymi śpią przynajmniej w namiotach, to klimatyzowanych. Jakby tego było mało, blisko centrum pielgrzymkowego powstało nowoczesne centrum handlowe, a woda ze źródełka Zamzam płynie w… mekkańskich kranach.
„Mekka. Święte miasto”, to wciągający reportaż z elementami osobistych wspomnień. Historia Mekki i związanych z nią ludzi opowiedziana jest w lekki, ale bardzo rzeczowy sposób. Cenne jest to, że książka posiada aparat naukowy w postaci przypisów, indeks nazw oraz kalendarium; szkoda natomiast, że nie znajdziemy tu bibliografii. Na pewno natomiast wartościowe dla czytelnika są również zdjęcia zamieszczone wewnątrz książki.
Dzieło Sardara jest pozycją obowiązkową dla wszystkich zainteresowanych islamem: jego historią i współczesnością. Zachęcam do lektury!