Zapadł wyrok w sprawie Husajna
Saddam Husajn został skazany za zbrodnie przeciwko ludzkości. Były przywódca Iraku i jego siedmiu współpracowników oskarżono o spowodowanie śmierci 148 szyitów w 1982 roku w Dudżailu niedaleko Bagdadu. Masakra ta była odwetem za zamach na Husajna. Z akt sprawy wynika, że wojska Saddama zabijały, aresztowały i torturowały mężczyzn, kobiety a nawet dzieci z tego miasta. Niszczono domy oraz cmentarze.
Trybunał w Bagdadzie skazał również na śmierć brata przyrodniego Husajna Barzana Ibrahima at-Tikriti oraz byłego szefa saddamowskiego Sądu Rewolucyjnego Awada Hamida al-Bandara. Prawnicy Husajna już zapowiedzieli odwoływanie się od wyroku.
Rząd iracki obawia się, że werdykt sądu wywoła agresywną reakcję ze strony zwolenników byłego dyktatora. W Bagdadzie zostały pojęte nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Wprowadzono godzinę policyjną, zakaz ruchu pieszych i samochodów. Lotnisko w stolicy Iraku zamknięto.
4 listopada Nouri Maliki – premier Iraku – w telewizyjnym wystąpieniu wyraził nadzieję, że były dyktator dostanie zasłużoną karę za zbrodnie przeciwko narodowi irackiemu. Atmosfera jest napięta. Komentarze są różne. Sytuację dodatkowo zaostrzył prawnik Husajna Khalil al-Dulaimi, który kilka dni temu wystosował list do prezydenta USA. Dulami oskarżył w nim Busha o to, że 5 listopada został wybrany celowo na dzień skazania Saddama, by dać przewagę obecnej ekipie rządowej USA w zbliżających się wyborach. Spekuluje w nim również, że rząd USA miesza się w sprawę Husajna i steruje zza kulis jej przebiegiem.