Załoga Westerplatte
Załoga Westerplatte
Było ich ponad 200. Przez siedem dni bronili Westerplatte, polskiej wyspy w Gdańsku. Mieli przeciwko sobie wielokrotnie liczniejszego przeciwnika wspartego przez najeżony działami pancernik „Schleswig-Holstein”. Ich ofiara przeszła do narodowej legendy.
Westerplatte to wąski zalesiony półwysep w Gdańsku, u ujścia Martwej Wisły do Zatoki Gdańskiej. Zarządzająca Wolnym Miastem Gdańskiem Liga Narodów w 1925 roku oddała go Polsce. Powstała na nim Wojskowa Składnica Tranzytowa, w której przeładowywano ze statków materiały wojenne. Pierwsi polscy żołnierze pojawili się na Westerplatte 18 stycznia 1926 roku. Załogę WST stanowiło początkowo 88 oficerów i żołnierzy. W latach trzydziestych obronę wzmocniono, budując wartownie z żelbetowymi stropami i umieszczonymi w podpiwniczeniach stanowiskami broni maszynowej, a także nowoczesny budynek koszarowy z kabiną bojową.
Służba na Westerplatte była trudna ze względu na warunki klimatyczne (wilgoć, porywiste wiatry), monotonię zajęć oraz wrogie otoczenie. Podoficerowie i żołnierze z poboru służyli z reguły pół roku, natomiast oficerowie i podoficerowie zawodowi nawet kilka lat. Od 1938 roku na Westerplatte kierowano wyłącznie żołnierzy narodowości polskiej z województw centralnych lub południowo-wschodnich. Ostatnim dowódcą WST był mjr Henryk Sucharski, a jego zastępcą kpt. Franciszek Dąbrowski.
W 1939 roku, wobec groźby wojny z Niemcami i hitlerowskiego puczu w Gdańsku, zwiększono stan załogi WST: pod koniec sierpnia 1939 roku liczyła ona według różnych danych od 210 do nawet 240 ludzi, w tym sześciu oficerów i kilkunastu pracowników kontraktowych. Siłę ognia wzmocniły przewiezione potajemnie działo 75 mm, dwa działka ppanc. 37 mm i cztery moździerze 81 mm. Ponadto uzbrojenie stanowiło 18 ckm, 17 rkm, 8 lkm, ok. 160 karabinów, ok. 40 pistoletów i ok. 1000 granatów ręcznych.
Westerplatte miało się bronić przez sześć godzin, czekając na odsiecz. 31 sierpnia 1939 roku składnicę odwiedził ppłk Wincenty Sobociński z Komisariatu Generalnego RP w Gdańsku. Na podstawie ustaleń wywiadu poinformował kadrę oficerską, że Niemcy zaatakują następnego dnia, a naczelny wódz marsz. Edward Rydz-Śmigły oczekuje, iż załoga WST będzie stawiać opór przez 12 godzin.
Niemiecki szturm rozpoczął się 1 września o godz. 4.48 salwą artyleryjską z pancernika szkolnego „Schleswig-Holstein”, który tydzień wcześniej przybył do Gdańska z wizytą kurtuazyjną. Przez wyłomy w ceglanym murze okalającym składnicę wdarła się piechota morska z kompanii szturmowej Kriegsmarine. Jednak obrońcy nie dali się zaskoczyć i odparli atak. Fiaskiem zakończyło się także drugie natarcie marynarzy i esesmanów z formacji SS-Heimwehr Danzig. Niemcy stracili ok. 20 zabitych, Polacy czterech. Obrońcom bardzo się przysłużyły polskie moździerze i działo 75 mm, dopóki nie uszkodził go pocisk ze „Schleswiga-Holsteina”.
Następnego dnia zaskoczeni twardym oporem Niemcy rzucili na polską placówkę bombowce nurkujące Ju-87. Bomby zniszczyły wartownię nr 5 i mocno uszkodziły koszary. Pod wpływem szoku wywołanego nalotem mjr Sucharski chciał kapitulować. Sprzeciwili się temu kpt. Dąbrowski i pozostali oficerowie.
W następnych dniach coraz bardziej zmęczeni Polacy trwali na stanowiskach. Nastroje podtrzymywały komunikaty nadawane przez Polskie Radio − Westerplatte broni się, a naczelny wódz pozdrawia dzielną załogę, a także wiadomość, że 3 września Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Trzeciej Rzeszy. Oczekiwana pomoc jednak nie nadchodziła.
Niemiecki szturm generalny nastąpił rankiem 7 września. Natarcie załamało się w ogniu polskich karabinów maszynowych. Mimo to ok. godz. 9 mjr Sucharski wydał rozkaz złożenia broni ze względu na duże straty (zginęło co najmniej 15 obrońców), zagrożenie życia rannych, wyczerpanie żołnierzy, niedostatek amunicji i brak nadziei na odsiecz. Dowodzący oddziałami niemieckimi gen. Friedrich Eberhardt w uznaniu męstwa Polaków pozwolił Sucharskiemu założyć galowy mundur i zachować szablę.
Obrońcy Westerplatte poszli do niewoli, nie zdając sobie sprawy, że w oczach rodaków stali się bohaterami. Symbolem mitu stał się wiersz napisany 16 września przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, zaczynający się od słów: Kiedy się wypełniły dni/i przyszło zginąć latem,/prosto do nieba czwórkami szli/żołnierze z Westerplatte.
Zachęcamy do wzięcia udziału w plebiscycie Magazynu Historycznego „Mówią wieki” Bohater Września ’39. Głosować można do 30 września 2019 roku.