Zaćma – reż. Ryszard Bugajski – recenzja i ocena filmu

opublikowano: 2016-12-28, 16:28
wolna licencja
Krwawa Luna, czyli Julia Brystygierowa, zapisała się czarnymi zgłoskami na kartach mrocznej historii PRL. O ostatnim etapie jej życia opowiada Ryszard Bugajski w swoim nowym filmie. „Zaćma” pokazuje jej rozliczenie z przeszłością, a także zmagania z wiarą i ideologią. Czy reżyser udźwignął ciężar tego tematu?
reklama
„Zaćma”
nasza ocena:
6/10
Premiera:
25 listopada 2016 (Polska), 9 września 2016 (świat)
Gatunek:
Dramat biograficzny
Reżyseria:
Ryszard Bugajski
Scenariusz:
Ryszard Bugajski
Produkcja:
Polska
Czas:
1 godz. 49 min.

Ośrodek dla ociemniałych w Górkach. Elegancka, dystyngowana kobieta wkracza w jego mury. Głośny stukot obcasów burzy zastaną ciszę, tak jak ona zburzy spokój zakładu. Gracja ruchów, wyprężona sylwetka, zadbana dłoń rozsnuwająca obłoki dymu. Chanel No 5 i idealnie skrojona garsonka. Nienaganny sposób mówienia i elokwencja. Nic nie zdradza tożsamości kobiety, a jednak – przed nami stoi Krwawa Luna.

Julia Brystygierowa, z domu Prejs, która za swoją służbę na jednym z najwyższych stanowisk w aparacie bezpieczeństwa otrzymała przydomek Krwawa Luna, jest bohaterką nowego filmu Ryszarda Bugajskiego pt. „Zaćma”. Twórca niezapomnianego „Przesłuchania” wziął na warsztat jej kontakty z ośrodkiem dla ociemniałych w Laskach (w filmie nazwanych Górkami), do którego często przybywała w ostatnim etapie życia. Reżyser próbował wyobrazić sobie, jak mogło wyglądać spotkanie Brystygierowej z kardynałem Wyszyńskim – właśnie ona odpowiadała przecież za jego pobyt w więzieniu. W „Przesłuchaniu” na pytania aparatu bezpieczeństwa odpowiadała więźniarka, tutaj role się odwracają.

Scena z filmu „Zaćma”. Fot. Jacek Drygała, Kino Świat

Po latach prześladowania polskich żołnierzy, Kościoła i intelektualistów, Brystygierowa wiedzie spokojne, lecz puste życie jako redaktorka jednego z warszawskich wydawnictw i autorka książki. Jest całkowitym przeciwieństwem stereotypowego ujęcia funkcjonariuszy UB – w świetnie wykształconej erudytce władającej kilkoma językami, pozującej dawniej najsłynniejszym malarzom i utrzymującej kontakty z najbarwniejszymi ludźmi epoki trudno dostrzec oprawczynię. A jednak – kobieta kierowała departamentem aparatu bezpieczeństwa odpowiedzialnym za najkrwawsze przesłuchania. Snuto o niej przerażające legendy – miała czerpać przyjemność z zadawania przemocy więźniom i uczestniczyć w ich katowaniu. Z jej postacią wiążą się także inne mity – w późniejszym etapie życia miała przeistoczyć się w gorliwą katoliczkę.

Historycy do dziś spierają się na temat prawdziwości tych tez. Twórcy filmu również przedstawili jej przeszłość w dosyć zdystansowany, zniuansowany sposób, co można uznać zarówno za zaletę, jak i wadę. Mieli zapewne na celu pokazanie uniwersalnego problemu człowieka próbującego poradzić sobie z demonami przeszłości. Udało im się tego dokonać, choć ucierpiała na tym warstwa historyczna. W ich wydaniu Krwawa Luna jest godna potępienia i współczucia, walczy w niej dobro i zło. Tak zarysowany portret psychologiczny postaci i unikanie łatwych odpowiedzi nie przekreśla jednak innego błędu – film przekazuje niewystarczającą dawkę wiedzy na temat jednej z najbardziej charakterystycznych postaci PRL. Widz niezaznajomiony z historią Krwawej Luny z urywków wspomnień będzie domyślał się, jak wyglądało jej życie, jednak nie pozna przyczyn jej postępowania i etapów jej zaangażowania w komunizm. Co sprawiło, że wykształcona kobieta, nauczycielka z doktoratem z filozofii, idealistka stała się jedną z najbardziej znienawidzonych osób w aparacie bezpieczeństwa? Niestety, podczas seansu nie doczekamy się odpowiedzi na to pytanie.

Scena z filmu „Zaćma”. Fot. Jacek Drygała, Kino Świat

Dawne dzieje bohaterki przytaczane są w formie halucynacji na pograniczu snu i jawy. Krwawa Luna, prześladowana przez krwawe wizje z przeszłości, w których główną rolę odgrywa zakatowany przez nią żołnierz AK – ucieleśnienie Jezusa Chrystusa, nie może poradzić sobie z piętnem swoich zbrodni. Niektóre sceny jej wspomnień i popadania w szaleństwo ocierają się niestety o kicz i groteskę – przestylizowane, urwane, zamiast artyzmu oferują przesadę.

reklama

Nie zawiodła za to warstwa aktorska „Zaćmy”. Największym odkryciem filmu okazała się Maria Mamona wcielająca się w rolę Krwawej Luny. Aktorka zdołała uchwycić wszystkie oblicza człowieka rozliczającego się ze swoim życiem. Brystygierowa w jej ujęciu staje się postacią tak tragiczną, jak nieprzeniknioną, trudną do zrozumienia i zaakceptowania. Stanowi wielki paradoks i zaprzeczenie wszystkiego, co wiemy na temat zła. Jest człowiekiem z krwi i kości, próbującym zmienić swoje życie po całkowitym upadku, a zarazem zbrodniarką, której nie da się usprawiedliwić. Mamona zdołała nakreślić wszystkie odcienie jej charakteru – jej postawa, ruchy, delikatne dłonie, w których dzierży wiecznie towarzyszący jej papieros, kontrastują z jej postępowaniem. Jak filozofka zaznajomiona z największymi umysłami epoki, idealistka pełna elegancji mogła posunąć się do takich czynów i stać się zbrodniczym monstrum, jak nazywały ją jej ofiary? Aktorka sprawia, że właśnie ten problem stanowi główny punkt filmu.

Scena z filmu „Zaćma”. Fot. Jacek Drygała, Kino Świat

Jej Brystygierowa nie może poradzić sobie ze swoimi zbrodniami. Demony przeszłości nie pozwalają jej normalnie funkcjonować. Wybawienia szuka w Bogu, jednak nie jest w stanie poddać się wierze. Kobieta nie przechodzi przemiany wewnętrznej, nie błaga o przebaczenie, nie staje się gorliwą katoliczką. Poszukuje idei, za którą po omacku goniła przez całe życie, jednak trwa w bezsensie. Choć chciałaby uwierzyć, nie jest w stanie wyzbyć się uprzedzeń. Nadal nie umie odciąć się od swoich dawnych ideałów i nie wątpi w słuszność sprawy, o którą walczyła. Wszystkie twarze postaci pogrążonej w konflikcie wewnętrznym, świadomej ogromu swych zbrodni, nieprzyznającej się jednak do winy nie pozwalają jej jednoznacznie potępić, choć tym bardziej nie pozwalają zrozumieć i przebaczyć.

Jej oczekiwanie na wybawienie, a więc rozmowę z kardynałem, zajmuje większą część filmu. Staje się ono ciekawsze niż sama konfrontacja. Próba, na którą wystawiają ją pracownicy ośrodka – ksiądz Cieciorka (Janusz Gajos) i siostra Benedykta (Małgorzata Zajączkowska), pokazuje powolne kruszenie się wybujałego ego bohaterki i popadanie w coraz większe zwątpienie i rozpacz. Zetknięcie z rzeczywistością, na którą dotąd patrzyła z góry, tylko wzmacnia jej rozterki. Gdy dojdzie do ostatecznego spotkania, role się odwrócą – to ona będzie przesłuchiwana przez wyższą instancję, mogącą zmienić jej życie lub do końca ją pogrążyć. W rolę niezłomnego kardynała wcielił się Marek Kalita, który miał szansę pokazać spektrum swoich aktorskich zdolności w roli kapłana rozrywanego przez obowiązek i ludzkie skłonności, powinność wiary i prywatne urazy.

Scena z filmu „Zaćma”. Fot. Jacek Drygała, Kino Świat

Na drugim planie pełnym blaskiem lśnią też Janusz Gajos i Małgorzata Zajączkowska w rolach prześladowanego przez UB księdza i pracującej w ośrodku zakonnicy. Ich postaci oddają pole głównej bohaterce, jednak nieliczne sceny z ich udziałem utwierdzają w przekonaniu o doborowej obsadzie aktorskiej filmu.

„Zaćma” nie powtórzy raczej sukcesu „Przesłuchania”, jednak stanowi ciekawy głos w dyskusji – nie tylko o komunizmie, lecz także o wierze, idei, rozpaczy i lękach. I choć może nie zapisze się w kanonie polskiej kinematografii, ta filmowa próba częściowego rozliczenia z komunizmem osnuta mroczną, gęstą jak wszechobecny dym papierosowy atmosferą wczesnej PRL z pewnością zasługuje na chwilę uwagi.

Polecamy e-book Agaty Łysakowskiej – „Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”:

Agata Łysakowska
„Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”
cena:
Wydawca:
Michał Świgoń PROMOHISTORIA (Histmag.org)
Liczba stron:
87
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-04-4
reklama
Komentarze
o autorze
Agnieszka Woch
Studentka filologii polskiej i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, interesuję się wszelkiego rodzaju literaturą, historią XX wieku i językiem, a także filmem i teatrem. Redakcyjny mistrz boksu.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone