Z Kurpiowszczyzny „za chlebem” do Ameryki

opublikowano: 2012-10-22, 11:39
wolna licencja
_Belle Époque_ nie była wcale „piękną epoką” w dziejach północnego Mazowsza. Zapóźnienia cywilizacyjne, prymitywne sposoby gospodarowania i klęski żywiołowe powodowały masowe wychodźstwo zarobkowe mieszkańców Kurpiowszczyzny. Głównym celem takich wojaży były Stany Zjednoczone.
reklama

Puszcza Kurpiowska, rozległy niegdyś kompleks leśny, dzieli się na dwie części: Puszczę Zieloną i Puszczę Białą. Przyjrzyjmy się mieszkańcom Puszczy Zielonej, a więc tym Kurpiom, którzy żyli na terenie wyznaczonym przez granice rzek: Pisy, Narwi i Orzyca. Koniec XIX i początek XX wieku był dla nich niezwykle trudnym okresem. Kurpie przez wieki trudnili się bartnictwem i właściwie dopiero od początków XIX wieku datuje się rozwój rolnictwa na Kurpiowszczyźnie. Miało to swe niemałe konsekwencje. Brak większych tradycji rolniczych powodował dość niski poziom gospodarowania na tych terenach. Przeważały gospodarstwa małe, by nie rzec karłowate. Dodatkowo dynamicznemu rozwojowi rolnictwa nie sprzyjały kiepskiej jakości ziemie, w większości głównie błotniste łąki i piaski.

Kurpiowskie ule-kłody ze Skansenu Kurpiowskiego w Nowogrodzie (fot. Kamilx01, domena publiczna)

Nieco żywiej rozwijało się tkactwo, ale zajmujące się nim kobiety nie zarabiały na tyle dużo, by utrzymać nieraz wieloosobowe rodziny. Brakowało większych ośrodków przemysłowych, a największe okoliczne miasto, Ostrołęka, nie było potęgą gospodarczą. Czary goryczy dopełniały jeszcze dwa poważne czynniki. W latach 80. i 90. do Królestwa Kongresowego dotarł kryzys rolny, który ujawnił się najpierw w Europie Zachodniej, a spowodowany był zalewem rynku przez tanie zboża z krajów pozaeuropejskich. Jednocześnie ponure żniwo zbierały klęski żywiołowe. I tak na przykład po zimie 1889/1890 nastąpiła susza, a po letnich deszczach nieurodzaj dotknął uprawy ziemniaków i zbóż. Brak większego przemysłu powodował, że ci, którzy stanowili rezerwę siły roboczej, tak naprawdę nie mieli możliwości znalezienia opłacalnej pracy.

Kierunek: Stany Zjednoczone

Niezwykle trudna sytuacja zmuszała miejscową ludność do szukania jakichkolwiek rozwiązań polepszających byt. Najskuteczniejszym środkiem była emigracja. Pierwsi emigranci z północnego Mazowsza wyruszyli do Stanów Zjednoczonych. Nie jest rzeczą przypadku, iż fala emigracyjna wzrosła po 1874 roku, wtedy to bowiem władze carskie uchwaliły ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej. Oprócz Stanów Zjednoczonych celem emigrantów były często Prusy Wschodnie. Wyjeżdżano tam z Kurpi na roboty sezonowe, a były to wyjazdy opłacalne, gdyż w Prusach istniał w tamtym czasie popyt na robotników. Największym echem odbijały się jednak podróże do Ameryki. Wyprawy do Stanów zdawały się niezwykle korzystne. W ówczesnych gazetach pisano o setkach rubli wysyłanych do kraju przez emigrantów, chwaląc jednocześnie warunki, w jakich żyli Kurpie za oceanem. Obrazowo przedstawia to jeden z korespondentów „Ech Płockich i Łomżyńskich”:

Wioski się wyludniają szczególnie z młodzieży zdatnej do pracy, a tylko starzy i niezdolni pozostają. Nie można się dziwić, że gdy po większej części wszystkim prawie stąd wychodźcom dobrze się w Ameryce powodzi, gdy rodzicom po kilkaset rubli oszczędności rocznie przysyłają z fotografiami swojemi, na której ci, co tu w nędznej odzieży z widłami nawóz przerabiali, tam w eleganckich strojach (…) jak jacyś panowie wyglądają.
Adam Chętnik (fot. domena publiczna)

Trudno określić rzeczywistą liczbę emigrantów – większa ich część wyjeżdżała nielegalnie. Dane oficjalne są zupełnie niewiarygodne. Według nich w latach 1890–1914 z całej guberni łomżyńskiej miało wyjechać jedynie osiemnaście osób. Wybitny badacz i popularyzator kultury kurpiowskiej, Adam Chętnik, szacował, iż z jednej tylko gminy Nasiadki, liczącej ponad 7000 mieszkańców, wyemigrowało około 1500 osób. Na podstawie krajowych źródeł nie sposób jednak podać choćby szacunkowej liczby emigrantów.

reklama

Z czasem wychodźstwo zarobkowe stało się dla mieszkańców Kurpiowszczyzny sposobem na życie. Niepokoje wzbudzały zwłaszcza wojaże kobiet. Jeden z obserwatorów ówczesnego życia na północnym Mazowszu pisał w kwietniu 1900 roku w „Echach Płockich i Łomżyńskich”: „Dawniej szli zwykle tylko mężczyźni a dzisiaj i kobiety. Nieraz zdarzają się domy, że mężowie i dzieci pozostają na gospodarstwie, a żony idą na zarobki w dalekie kraje”.

Emigracja za ocean ustała z chwilą wybuchu I wojny światowej.

Opinie o emigrantach

Wychodźstwo zarobkowe oceniano różnie. Z jednej strony publicyści widzieli w poczynaniach emigrantów naturalną kolej rzeczy. Skoro zarobki w kraju były znacznie niższe od tych, jakie otrzymywano za granicą, to wyjazdy były w oczach współczesnych zrozumiałe. W powracających z Ameryki widziano również prekursorów nowoczesnego myślenia o gospodarowaniu czy kulturze. Spoglądano na reemigrantów jako tych, którzy prowadzą życie bardziej uporządkowane niż dawniej.

Obok pozytywnych ocen grzmiały jednak również oskarżenia. Emigrant stawał się – szczególnie dla konserwatywnych przedstawicieli opinii publicznej – źródłem obrazy moralności. Wskazywano na porzucanie przez emigrantów wysoko cenionej tradycji. Uwagę zwracała choćby zamiana „praojcowskiej sukmany” na rzecz nowych, amerykańskich ubrań. Niemałe poruszenie musiały wzbudzać obyczaje nabyte w Ameryce, jakże inne od tych znanym Kurpiom. Bywało, że niektórzy księża stawali się krytykami emigracji, widząc w osobach powracających z Ameryki czy Prus zdemoralizowanych przybyszów. Zdarzały się także głosy krytykujące swego rodzaju łatwiznę, na jaką szli emigranci. Próbowano udowadniać, że przy większym wysiłku można znaleźć pracę również na Kurpiach.

Bilans

Pani Czesława Kaczyńska, twórczyni ludowa z Dylewa, w stroju Kurpiów Zielonych (fot. Ejdzej , na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0)

Wychodźstwo zarobkowe z Kurpiowszczyzny do Stanów Zjednoczonych miało wielorakie konsekwencje. Przysyłano pewne kwoty pieniężne rodzinom, które niejednokrotnie wzmacniały ich budżety domowe. Z drugiej strony nie był to standard. Zdarzało się, że reemigranci przywozili ze sobą oszczędności, ale gdy zastali zaniedbane gospodarstwa, musieli inwestować w ich odbudowę. Później brakowało pieniędzy na dalsze życie, więc niektórzy z mieszkańców Kurpiowszczyzny odbywali po kilka podróży zagranicznych.

Oczywiście na to, czy ktoś się w Ameryce dorobił, czy jednak nie, składał się szereg czynników, na czele z indywidualną pracowitością. W Ameryce, pracując głównie w fabrykach, nie podpatrywali Kurpie pomysłów na skuteczne gospodarowanie na roli. Z tego względu wieś kurpiowska nie stała się obszarem modernizacji. Ci, którzy byli pracowici i potrafili oszczędnie żyć w Stanach, z czasem już jako reemigranci stanowili o sile niektórych miejscowości. Stawali się pierwszymi, którzy rozumowali w kategoriach narodowych i zachęcali do ofiarności na cele publiczne. Bywało, że składali większe ofiary na rzecz parafii.

Młodzi w większości ludzie, jakimi byli wychodźcy, stawali się podatni na amerykański model życia. Przyjeżdżając do swych rodzinnych miejscowości, gorszyli tamtejszą ludność swym zachowaniem, obyczajami, a niekiedy i ubiorem. Wyczulony na sprawy gwary kurpiowskiej, cytowany wyżej Adam Chętnik zwracał także uwagę na zanik kurpiowskiej mowy, a jedną z przyczyn widział w powracających emigrantach.

W historii Kurpiowszczyzny nigdy wcześniej, ani później nie wystąpiło zjawisko masowych migracji na tak wielką skalę jak na przełomie XIX i XX wieku. Różnorodne skutki wychodźstwa zarobkowego trafnie podsumował ks. I. Charaszewski: „Wychodźstwo i emigracja, to jak odpływ i przypływ morza – dużo zabiera lecz i dużo przynosi na fali powrotnej”.

Bibliografia

  • Janusz Gołota, Emigracja z północno-wschodniego Mazowsza i Podkarpacia – przyczyny, kierunki i następstwa – zarys tematyki, „Zeszyty naukowe Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego”, r. 2002, nr 16, s. 213–226.
  • Adam Dobroński, Infrastruktura społeczna i ekonomiczna guberni łomżyńskiej i obwodu białostockiego (1866–1914), Sekcja Wydawnicza Filii UW w Białymstoku, Białystok 1979.* Krzysztof Gronowski, Przemiany gospodarczo-społeczne na Kurpiach na przełomie XIX i XX wieku, „Przegląd Historyczny”, t. 54 (1963), s. 39–63.
  • Janusz Szczepański, Emigracja z Północnego Mazowsza za ocean na przełomie XIX i XX wieku, „Zapiski Ciechanowskie”, nr 7 (1989), s. 48–59.
  • Tenże, Emigracja zarobkowa z kurpiowszczyzny (do I wojny światowej), „Zeszyty Naukowe Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego”,, nr 7 (1993), s. 40–51.
  • Stanisław Wiśniewski, Z dziejów emigracji z Ostrołęki i okolic, „Zeszyty Naukowe Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego”, nr 16 (2002), s. 241–252.

Redakcja: Roman Sidorski

reklama
Komentarze
o autorze
Łukasz Gut
Student historii na UMK w Toruniu, interesuję się historią piłki nożnej, historią rodzinnego regionu, czyli Kurpiowszczyzny.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone