„Wolność i Solidarność” nr 6/2013

opublikowano: 2014-01-27 19:57
wolna licencja
poleć artykuł:
Tematyką przewodnią najnowszego numeru periodyku „Wolność i Solidarność” jest społeczna działalność opozycyjna w jej rozmaitych przejawach. Zagadnienie obywatelskiego oporu podejmuje grono cenionych autorów – zarówno badaczy, jak i członków opisywanych struktur i inicjatyw.
REKLAMA
Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury
nasza ocena:
7/10
cena:
29,00 zł
Wydawca:
Europejskie Centrum Solidarności
Rok wydania:
2013
Okładka:
miękka
Liczba stron:
227

Przeczytaj jeden z artykułów

Wśród zawartych w publikacji artykułów wyróżniają się: T. Garton Ash, Stulecie obywatelskiego nieposłuszeństwa ; B. Komorowski, Lata Solidarności ; L. Aleksiejewa, Ruch obrony praw człowieka w ZSRR ; K. Modzelewski, Solidarność w przededniu wojny oraz P. Sowiński, Między policją a opozycją. Historia braci Górskich. Zaproponowane artykuły tworzą więc zbiór różnorodny gatunkowo – oprócz opracowań stricte naukowych mamy do czynienia z przykładami literatury wspomnieniowej oraz tekstami źródłowymi.

Numer rozpoczyna esej Timothy’ego Gartona Asha. Autor w interesujący sposób analizuje mechanizmy funkcjonowania rewolucji społecznych oraz rozwoju tychże na przestrzeni lat. Jako swego rodzaju signum tempori wymienia wykształcenie się ruchów non violence oraz people power, przejmujących w dużej mierze rolę starych – krwawych rewolt. Podejmuje tym samym w polemikę z innym znanym teoretykiem ruchów rewolucyjnych, brytyjskim historykiem A. J. P. Taylorem, który wychodzi z założenia, że „gwałtowne wstrząsy polityczne” są cechą konstytutywną każdej rewolucji, a „siła bez przemocy jest jak whisky bez alkoholu”.

Ash ma być może taką przewagę nad innymi akademikami, że osobiście uczestniczył w kilku znaczących zrywach społecznych. Był naocznych świadkiem wydarzeń Sierpnia ’80 w Warszawie, a także praskiej aksamitnej rewolucji 1989. Bezpośrednio obserwował również upadek muru berlińskiego oraz był aktywnym obserwatorem ukraińskiej „pomarańczowej” rewolucji 2004 roku. Poznał nastrój, pewną masową energię zbuntowanych ulic i placów, przez co w swoich analizach potrafi zgłębić socjologiczny fenomen napędzający te wystąpienia. Nie podlega wątpliwości ich rewolucyjny charakter, jest to jednak rewolucja nowoczesna, wymagająca przedefiniowania. Celem eseju Asha nie jest jednak stworzenie nowej definicji rewolucji. W swoim tekście naświetla on raczej pewne istotne przesunięcia w dyskursie na ten temat, nakreślając tym samym warunki brzegowe dla przyszłych badaczy. Istotne aspekty rozwoju nowoczesnych rewolucji to według niego: obszar interwencji państw zewnętrznych, czynników pozapaństwowych, oddziaływań międzynarodowych, finansowania rewolucji, transferu wiedzy i wsparcia – oraz nowych mediów. Oprócz tego brytyjski historyk analizuje z pozoru drugorzędną kwestię, jaką jest warstwa symboliczna, ikonografia rewolucji oraz ich „strategiczna dramaturgia”. Zwraca celnie uwagę na rolę czynników takich jak kolor, logo, oprawa plastyczna i hasła przez rewolucje nagłaśniane. Skończył się czas prostego wywieszania czerwonych, brunatnych czy narodowych sztandarów. Nowoczesna rewolucja potrzebuje profesjonalnego PR. Ekspertami w służbie rewolucji zostają artyści, spece od socjotechniki, „technolodzy polityki”, którzy trafili do opozycji. Nade wszystko jednak, zdaniem Asha, rewolucja stanowi teatr. Potrzebuje sceny, dekoracji, scenariusza i aktorów. Jako kulminacyjny przykład teatralizacji społecznego oporu eseista podaję praską aksamitną rewolucję – „jej przywódca Vaclav Havel był dramatopisarzem, kwaterą główną był teatr Magiczna Latarnia, a konferencje prasowe odbywały się na scenie”.

REKLAMA

W mojej opinii najciekawszym tekstem numeru jest artykuł Pawła Sowińskiego „Między policją a opozycją. Historia braci Górskich”. Przedstawia on niemal filmową historię dwóch braci: Janusza (ur. 1950) i Andrzeja (ur. 1951). Obaj wychowali się wspólnie w Warszawie na starym Żoliborzu. Zdobyli tam pewne kontakty z warszawskim półświatkiem. Znajomości te wykorzystywali później w pracy dla opozycyjnego podziemia. Obaj byli zaangażowani w działalność Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA. Dużo większą rolę w pracach wydawnictwa odegrał młodszy z braci, Andrzej, pełniący odpowiedzialną i ryzykowną – ale również całkiem dobrze płatną – funkcję drukarza i zaopatrzeniowca. Drogi Janusza Górskiego były odmienne. Pracował jako kelner, jedynie sporadycznie pomagał bratu w zaopatrzeniu drukarni. Prawdopodobnie nie zyskał nigdy wystarczającego zaufania ze strony wyżej postawionych pracowników NOW-ej. Zasadnie. W 1982 roku znalazł się pod kuratelą Służby Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik „Kaktus”. W zachowanych raportach ze spotkań ze swoim oficerem prowadzącym stwierdzał, że „boryka się z trudnościami finansowymi i jest niedoceniany przez otoczenie. Włączenie go do siatki agenturalnej odczytywał jako wyraz uznania dla swoich zdolności”. Od tego momentu przez blisko 6 lat (do rozpoczęcia swojej emigracji we Francji w 1988 roku) regularnie donosił na kolegów z drukarni, doprowadzając do kilku aresztowań i dotkliwych konfiskat. Faktem jest, że nie przyczynił się bezpośrednio do żadnej z obław organizowanych przez SB na jego brata.

REKLAMA

Paweł Sowiński w swoim artykule w żywy i barwny sposób przedstawia tę złożoną historię. Jego narracja jest bogato poparta materiałami archiwalnymi i relacjami świadków. Do tekstu wkradły się jedynie niewielkie błędy edytorskie. Tak też zachodnim samochodem kupionym przez Bogdana Grzesika (przyjaciela Adama Górskiego) był niewątpliwie opel manta, nie „mantra”; z kolei w meczu piłkarskim oglądanym przez ekipę drukarzy NOW-ej 29 maja 1985 roku grały ze sobą Juventus Turyn i Liverpool F.C. – nie „Liverpool United”. Te drobne „chochliki” w żaden sposób nie obniżają jednak wartości merytorycznej ani atrakcyjności opisywanego tekstu. Oprócz trzymającej w psychologicznym napięciu historii dwójki wewnętrznie skonfliktowanych braci, tekst ten dobrze oddaje złożone realia funkcjonowania podziemnej oficyny wydawniczej. Opisany zostaje szereg logistycznych problemów związanych z aprowizacją drukarskich surowców, kolportażem „towaru” oraz podwyższonym ryzykiem aresztowania. Jednocześnie stanowi doskonały przykład niezwykłej zaradności i kreatywności ludzi walczących z cenzurą i zaangażowanych w produkcję „bibuły”.

Doskonałym kontekstowym wprowadzeniem do historii braci Górskich jest artykuł znanej rosyjskiej dysydentki Ludmiły Aleksiejewej Ruch obrony praw człowieka w ZSRR. Tekst ten w dużej mierze skupia się na opisie funkcjonowania tzw. samizdatu (ros.: sam wydał), czyli rozpowszechnianych w formie maszynopisu utworów literackich oraz tekstów opozycyjnych. Samizdat nigdy nie odegrał takiej roli jak polski drugi obieg literacki, nigdy nie osiągnął również zbliżonego zaawansowania organizacyjnego i liczby nakładów, toteż skala jego oddziaływania była znacznie mniejsza, jednak zjawisko to warte jest upamiętnienia. Radziecki system kontroli wydawnictw był bardziej restrykcyjny niż w PRL, KGB potężniejsza od SB, a społeczeństwo rosyjskie prawdopodobnie bardziej zastraszone od polskiego, wobec czego na uznanie zasługują również te mniej rozbudowane formy obywatelskiego oporu. Pamiętać należy, że radzieccy dysydenci ryzykowali wcale nie mniej od polskich. Ich bunt kosztował często wieloletnie wyroki w więzieniach lub zamknięcie w szpitalach psychiatrycznych. Nie dziwi zatem, że główny głos rosyjskiej opozycji dochodził z emigracji.

REKLAMA

Innym wartym uwagi tekstem jest artykuł wspomnieniowy Bronisława Komorowskiego Lata Solidarności. Obecny prezydent RP ma za sobą okres intensywnego zaangażowania w działalność opozycyjną. W prezentowanym tekście opisuje swój pobyt w obozach internowania w Białołęce oraz Jaworzu. Szczególnie dobrze (paradoksalnie?) wspomina internowanie w Jaworzu. Znajdowało się tam blisko 80 osób, głównie z elity kulturalnej i politycznej kraju (np.: W. Bartoszewski, B. Geremek, T. Mazowiecki, A. Kijowski, A. Kowalska, H. Mikołajska). Prezydent z dużą skromnością opisuje swoje kontakty ze współinternowanymi, ze szczególnym szacunkiem odnosząc się do osoby Tadeusza Mazowieckiego, z którym prowadził częste debaty. Oprócz okresu internowania prezydent wspomina swoje zaangażowanie w redakcję periodyku historyczno-politycznego „ABC. Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne”, zajmującego się relacjami Polski z krajami sąsiednimi.

Podsumowując, teksty zawarte w najnowszym numerze WiS tworzą całość względnie spójną. Pozwalają na szersze i wieloaspektowe zapoznanie się z mechanizmami działania opozycji demokratycznej w bloku wschodnim. Cenne jest, że oprócz obszernego i opartego na różnych przykładach omówienia tej tematyki w kontekście polskim zaakcentowana zostaje również np. działalność dysydentów rosyjskich i funkcjonowanie tzw. samizdatu. Pozwala to w szerszym kontekście spojrzeć na kwestie demokratycznego oporu, a jednocześnie mocniej docenić działalność polskiego podziemia antykomunistycznego – którego organizacja i rozbudowany system wydawniczy poza oficjalnym obiegiem, w swojej skali i rozmachu nie miały sobie równych wśród innych krajów bloku sowieckiego.

Zobacz też

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Mateusz Lipko
Absolwent Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych (specjalizacja niemcoznawcza) oraz Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa Uniwersytetu Szczecińskiego. Pracownik Referatu Edukacji Historycznej OBEP IPN w Szczecinie. Interesuje się najnowszą historią polityczną, a także dziejami filmu i teatru. Autor pracy magisterskiej pt. Problematyka międzynarodowa we współczesnym teatrze niemieckim.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone