Wojciech Korfanty – „Sądu historii się nie obawiam. Wystąpienia na forum Sejmu Śląskiego II i III kadencji (1930–1935)” – recenzja i ocena
Wojciech Korfanty, „Sądu historii się nie obawiam. Wystąpienia na forum Sejmu Śląskiego II i III kadencji (1930–1935)” – recenzja i ocena
Wojciech Korfanty „Sądu historii się nie obawiam”. Wystąpienia na forum Sejmu Śląskiego II i III kadencji (1930-1935) jest kontynuacją tomu Wojciech Korfanty – „Górny Śląsk to wielka rzecz”. Wystąpienia na forum Sejmu Śląskiego I kadencji (1922-1929). Oba powstały w ramach Oddziałowego Projektu Badawczego IPN „Powstania śląskie 1919-1921”. W najnowszej publikacji możemy zapoznać się z edycją krytyczną dwudziestu dwóch przemówień Korfantego wygłoszonymi pomiędzy 1930 a 1935 r. na forum Sejmu Śląskiego.
Sejm Śląski II kadencji został zwołany 27 maja 1930 r. przez Prezydenta RP Ignacego Mościckiego po trwającym od lutego 1929 r. tzw. okresie bezsejmowym. Była to najkrótsza kadencja śląskiego organu ustawodawczego, ponieważ już 26 września 1930 r. został on rozwiązany. Trzecia kadencja rozpoczęła się 9 grudnia 1930 r. i trwała do czerwca 1935 r. (jednak formalnie Sejm Śląski nie był zwoływany od 26 marca 1935 r. z powodu manipulacji przy ordynacji wyborczej). Co ciekawe od 1930 r. trwał pat prawny związany z niewywiązaniem się I kadencji z uchwalenia ustawy o wewnętrzny, ustroju województwa i ograniczeniami wynikającymi bezpośrednio ze Statutu Organicznego, który mówił jednie o pierwszym Sejmie Śląskim.
Drugi tom mów sejmowych Korfantego daje jeszcze pełniejszy oraz jeszcze bardziej kontrowersyjny obraz postaci i wygłaszanych poglądów. Chociaż nadal nie można odmówić mu znajomości przepisów prawnych, operowania twardymi danymi liczbowymi, to jednak nadal nie można w nim odnaleźć obrazu Ojca Niepodległości. Dzieli, obraża interlokutorów i krytykuje każdą możliwą ustawę i pozycję w budżecie. Nie waha się nawet krytykować repertuaru katowickiego teatru w kontekście przyznawanej mu subwencji. Uważa, że wystawiane tam sztuki zaprzeczają kulturze i pięknu. Czytając ten ustęp nie trudno odnieść wrażenia, że zachowuje się on jak cenzor z dziewiątego rzędu, a uzależnianie subwencji od gustu posła to rzecz, którą znamy z późniejszej historii.
Kolejną kontrowersją wartą podkreślenia jest stosunek Korfantego do powszechnej oświaty. Twierdzi on, że szkoła nie ma prawa wychowywać i przekazywać wartości oraz poglądów innych niż panujące w domach rodzinnych. Oczywiście, są to zawsze poglądy ultrakatolickie. Inne religie w ogóle dla Korfantego nie istnieją.
Jednak nie brak i poglądów, które współczesnego czytelnika rozbawią. W jednym ze swoich wystąpień stwierdził, że przyłączenie m. in. Zagłębia Dąbrowskiego do województwa śląskiego jest zamachem na autonomię. Cóż, nawet Korfanty nie chciał Sosnowca….
Tak samo jak w pierwszym tomie przemówień, tak i teraz czytelnik zostaje skonfrontowany z wersją Wojciecha Korfantego, która nigdy nie wybrzmiała w narracji rocznicowych obchodów. Jednak warto zapoznać się z jego poglądami, które niekiedy wydają się znajome. Równie dobrze mogłyby paść na forum Sejmu III Rzeczypospolitej.