Włosi płacą za kolonializm
Włochy, reprezentowane w Benghazi przez premiera Silvio Berlusconiego, zapłacą Libii 5 miliardów dolarów. Płatność rozłożono na 25 lat. Co roku 200 milionów dolarów zostanie zainwestowane w libijską infrastrukturę, m.in. w nadmorską autostradę biegnącą od granicy z Tunezją do granicy z Egiptem. Libii zwrócona została także antyczna rzeźba, tzw. Wenus z Kyrene, przewieziona do Rzymu w czasach kolonialnych. Umowa została podpisana w pałacu w Benghazi, w czasach kolonialnych siedziby administracji włoskiej.
Libia znajdowała się pod kontrolą włoską w wyniku wojny włosko-tureckiej w latach 1911-1912. Aż do lat 30-stych trwało w kraju powstanie Omara Mukhtara, stanowczo stłumione przez armię włoską. W wyniku nieudanych działań armii Mussoliniego w pierwszych latach drugiej wojny światowej, mimo pomocy niemieckiego Afrika Korps, Włochy utraciły Libię, która po kilkuletnim zarządzie angielskim stała się w 1951 r. niepodległym królestwem.
Wizyta Berlusconiego jest jego drugą podróżą do tego kraju. Odwiedził Libię w czerwcu zajmując się sprawą nielegalnej imigracji. Libia przełamuje dyplomatyczną izolację spowodowaną rządami pułkownika Kadafiego. Libijski dyktator od 2003 roku szuka zbliżenia z Europą, przede wszystkim Francją. W najbliższych dniach kraj odwiedzi Sekretarz Stanu USA Condoleezza Rice – będzie to pierwsza wizyta tej rangi przedstawiciela Stanów Zjednoczonych od 1953 roku.
Czy tylko kolonializm?
Nasuwa się pytanie: czy chodzi tu tylko o kolonializm, czy też Włochy próbują budować swoje wpływy w Afryce Północnej. Z drugiej strony, w polskiej sieci pojawiły się już różnego rodzaju komentarze tego wydarzenia. Część komentatorów wzywa do podobnego kroku wszystkich zaborców okupujących kiedykolwiek ziemie polskie. Inni wysuwają pomysły odszkodowania wypłacanego przez Norwegię wszystkim krajom najechanym kiedykolwiek przez wikingów.