Witold Banach – „Czartoryscy czyli wieczna pogoń” – recenzja i ocena
Witold Banach – „Czartoryscy czyli wieczna pogoń” – recenzja i ocena
Choć długo nie zajmowali kluczowych stanowisk w państwie i początkowo nie należeli nawet do najbogatszych rodzin, to właśnie Czartoryscy byli blisko korony królewskiej i dziś to oni, a nie Radziwiłłowie, są najbardziej rozpoznawalnym rodem arystokratycznym w Polsce. W pamięci zbiorowej narodu Familia zapisała się przede wszystkim aktywnością na polu polityki i kultury w XVIII i XIX stuleciu. Niewątpliwie duże znaczenie „dla rozpoznawalności" rodu miała sprawa „Damy z gronostajem”, najbardziej znanego obiektu muzealnego w kraju, który w 2016 roku został zakupiony przez Skarb Państwa.
Do transakcji nawiązuje też Witold Banach, który swoją książkę kończy retorycznym pytaniem: co na temat sprzedaży powiedziałaby Izabela z Flemmingów Czartoryska? Była właścicielka obrazu była mecenasem sztuki i kolekcjonerką, zgromadziła bezcenną kolekcję i zarządzała „zastępczym państwem Puławy”. Co ciekawe, w zbiorach matki księcia Adama Jerzego Czartoryskiego znajdował się również „Portret młodzieńca” Rafaela, jedno z najcenniejszych dzieł zaginionych w trakcie II wojny światowej.
Wspomniany książę Adam przez ponad sześćdziesiąt lat był ważnym graczem na politycznej scenie. Autor obrazuje Czytelnikowi, że to tak, „jakby legionista Piłsudskiego, który w sierpniu 1914 roku wyruszył z Oleandrów, w sierpniu 1980 roku był doradcą strajkujących stoczniowców!”. Badacz nie unika trudnych tematów związanych z działalnością Czartoryskiego, w tym „zagadkowej atencji, z jaką odnosił się do cara, mimo tylu afrontów uczynionych w ciągu trzydziestu lat trwania owej przedziwnej przyjaźni”. Arystokrata najpierw przez kilkanaście lat, jako doradca Aleksandra I, należał do najbardziej wpływowych polityków w Europie, następnie – rozczarowany Rosją – zmienił front i wyemigrował do Francji, gdzie stanął na czele konserwatywnego obozu, znanego jako Hotel Lambert (zdaniem Banacha była to „prawdziwa namiastka państwa”). Choć przegrał w bieżącej walce, to jego idee ziściły się w dłuższej perspektywie.
Był patriotą, mężem stanu oraz znamienitym teoretykiem polityki międzynarodowej. W swoich pismach krytykował „święte przymierze” i domagał się reformy zasad regulujących stosunki pomiędzy narodami. Pod wieloma względami wyprzedzał swoją epokę, m.in. pisząc o ustroju parlamentarnym i „Europie narodów”. Książę jest oczywiście jednym z głównych bohaterów „Wiecznej pogoni”. Poświęcony mu rozdział nosi wiele mówiący tytuł: „Hotelowe państwo Lambert, czyli historia «króla de facto» i jego dzieci”.
„Zastępcze państwo”, „hotelowe państwo”, „król de facto” – to tylko kilka z licznych, atrakcyjnych dla odbiorcy, sformułowań użytych przez autora tekstu. Jedną z największych zalet recenzowanej książki, obok przystępnego i popularnonaukowego stylu, są właśnie te chwytliwe i zgrabne podsumowania, dzięki którym sławna arystokratyczna rodzina staje się nam bliższa. Nie jest to wszakże klasyczna monografia rodu, stąd zainteresowanych pogłębieniem swojej wiedzy na temat poszczególnych członków Familii należy odesłać do innych pozycji, choćby „Sagi rodu Czartoryskich” autorstwa Zofii Wojtkowskiej, wstępu do „Rozważań o dyplomacji” Adama Czartoryskiego, czy też książek Jerzego Skowronka.
Banach zaczyna narrację od księcia litewskiego Giedymina, dziadka Władysława Jagiełły. Jego wnuk Konstanty był pierwszym księciem na Czartorysku na Wołyniu. Kończy natomiast na dokonanej kilka lat temu przez ministra Piotra Glińskiego „transakcji stulecia”. Choć pozycja nie jest pozbawiona mankamentów i w wielu fragmentach autor nie przeprowadził pogłębionej analizy opisywanych wydarzeń, to z pewnością godziny spędzone z Czartoryskimi nie będą czasem straconym. Lektura niewątpliwie dostarczy czytelnikom wielu wrażeń związanych z podróżą przez polskie dzieje w towarzystwie arystokratycznej rodziny, która odegrała kluczową rolę w historii państwa polskiego w XVIII i XIX wieku. Polecam uwadze!