Wiesław Adamczyk – „Kwiaty polskie na wygnaniu” – recenzja i ocena
Głównym autorem (obok Ewy Ledóchowicz oraz Barbary Dominiczak) recenzowanej przeze mnie książki jest Wiesław Adamczyk. Jako zaledwie siedmioletni chłopiec został on deportowany wraz z matką i rodzeństwem do Związku Radzieckiego. Jego ojciec został zamordowany w Katyniu. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski i ogłoszeniu amnestii dla obywateli polskich w ZSRR, w 1942 roku Adamczyk wydostał się z „nieludzkiej ziemi”. Wojenne losy zaprowadziły go do Iranu, Libanu, Wielkiej Brytanii, a następnie do USA, gdzie nas stale zamieszkał. Z wykształcenia jest chemikiem i doradcą podatkowym. Swoje wspomnienia z okresu II wojny światowej, opublikował w książce „Kiedy Bóg odwrócił wzrok”, która ukazała się na polskim rynku wydawniczym w 2010 roku. Wspomniana książka, przyniosła autorowi duży rozgłos oraz liczne nagrody.
Autor nie poprzestał jednak na opisie warunków życia na zesłaniu i o zbrodniach dokonywanych przez władze sowieckie, co stanowiło treść w wyżej wspomnianej pozycji. Uznał, że jego obowiązkiem wobec wszystkich ofiar sowieckich łagrów jest szerzyć wiedzę na temat deportacji Polaków podczas II wojny światowej oraz na temat zbrodni katyńskiej. Był to jeden z motywów napisania „Kwiatów polskich na wygnaniu”. Drugim były liczne rozmowy przeprowadzone przez Wiesława Adamczyka z deportowanymi do ZSRR. Wielu z jego rozmówców prowadziło w czasie zesłania niezwykłe pamiętniki, które udostępniło lub podarowało autorowi książki. Sztambuchy deportowanych, były zupełnie niezwykłymi dokumentami. Prowadzone przez deportowane dzieci, pamiętniki były zbiorem nazwisk przyjaciół i ludzi, których podziwiali autorzy pamiętników, stworzonym „ku pamięci”. Niby podobnym do tych tworzonych w normalnych warunkach, ale jednak zupełnie innym. Taki pamiętnik stanowił zbiór mądrych cytatów czy własnych przemyśleń. Był polem do popisów artystycznych czy poetyckich. Posiadając taką arcyciekawą bazę źródłową oraz poczucie misji, autor, nie zważając na swój wiek oraz zdrowie, powziął postanowienie:
spiszę historię zesłanych dzieci, tych, które znam. Historie takie same, ale przecież indywidualne. I przy tym zawsze inne, odrębne. Zostanę kolekcjonerem i konserwatorem historii zesłanych dzieci. Będę spisywaczem, oddam głos historiom, bardziej indywidualny, osobny głos”.
Książka została podzielona na dwanaście rozdziałów, z których każdy opisuję inną historię dziecka, którego dzieciństwo zostało brutalnie przerwane przez wybuch II wojny światowej oraz deportację w głąb Związku Radzieckiego. Każda z historii jest na swój sposób wyjątkowa. Wspomnienia są pełne emocji, żalu, cierpień, ale również nadziei, radości i wiary na poprawę losu. Przewracając kartki książki, wspólnie przeżyjemy dramat małej Zosi Adamczyk, która po śmierci matki, szybko musiała przejąć jej rolę i zapewnić opiekę nad młodszym rodzeństwem. Odkryjemy romantyczny wpis pewnego francuskiego nauczyciela rysunku do pamiętnika Krystyny Polak. Dowiemy się kim był najmłodszy żołnierz Andersa, który później został kapitanem armii Stanów Zjednoczonych. Takich przykładów z książki jest wiele.
W „Kwiatach polskich na wygnaniu” deportowane polskie dzieci, same opowiadają swoją historię lub robią to ich najbliżsi. Obok tej głównej narracji, autor książki dzieli się własną refleksją nad ich losami oraz opisuje w jaki sposób miał okazję poznać daną osobę. Pomimo, że relacje powstały wiele lat po zakończeniu II wojny światowej, styl wypowiedzi bohaterów książki, pozostał prosty, lekki – można powiedzieć – ich historia jest opowiedziana dziecięcym językiem. Można zresztą zauważyć, że bohaterzy „Kwiatów polskich na wygnaniu”, pomimo niezwykle brutalnego i trudnego dzieciństwa, zachowali w sobie wiele cech z dziecka. Pomimo wyjątkowo trudnego tematu deportacji, książkę mogę śmiało polecić młodszym czytelnikom – dzieciom i młodzieży.
Na osobną uwagę zasługuje przepiękne wydanie książki, które jest wspaniałym uzupełnieniem tekstu. W pozycji znajdziemy mnóstwo zdjęć bohaterów książki – zarówno tych z okresu dzieciństwa jak i współczesnych. Poza tym, w książce zamieszczone zostały liczne, bardzo dobrej jakości skany pamiętników prowadzonych przez deportowanych. Dzięki temu, sami możemy zobaczyć z jaką pieczołowitością i starannością były one prowadzone i przechowywane. Dodatkowym atutem recenzowanej przeze mnie pozycji jest twarda oprawa oraz obwoluta.
„Kwiaty polskie na wygnaniu” dostarczyły mi wielu wzruszeń. Pozostawiam więc czytelników z pewną refleksją – wpisem do pamiętnika, który dobrze oddaje heroizm „kwiatów polskich” na wygnaniu:
Żyć – to nie znaczy iść przez róże,
Zbierać laury – oklaski,
Żyć – to znaczy, mężnie przetrwać wszystkie burze,
Dążyć, gdzie świecą ideałów blaski ….