White Christmas – kultowa piosenka

opublikowano: 2007-12-24, 09:57
wolna licencja
„White Christmas” – nagranie kultowe, ale i maksymalnie skomercjalizowane. Czas na odrobinę świątecznej kultury zza „wielkiej wody” - opowieść o najpopularniejszej w USA piosence o świętach Bożego Narodzenia.
reklama

White Christmas – zobacz też: Boże Narodzenie - historia i świąteczne tradycje

Piosenkę „White Christmas” napisał Irving Berlin, amerykański Żyd, który urodził się w 1888 roku w Mohylewie na terenie Carstwa Rosyjskiego jako Israel Isidore Baline. Kiedy twórca hitów takich jak „Cheek to cheek” czy „God Bless America” miał zaledwie 5 lat, jego rodzina przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych. Israel stracił ojca w młodym wieku, co zmusiło go do szukania najróżniejszych źródeł zarobku. Dopiero praca na stanowisku śpiewającego kelnera w jednej z nowojorskich restauracji odmieniła jego życie. Poproszono go o napisanie piosenki promocyjnej dla swojego miejsca pracy. Mimo że zlecenie to przyniosło mu jedynie śladowy zysk, właśnie wtedy narodziło się jego nowe imię i nazwisko – w wyniku zwykłego błędu drukarskiego zapis nutowy piosenki promującej Pelham's Cafe podpisany był jako... dzieło I. Berlina.

Irving Berlin.

Na początku swojej kariery kompozytorskiej Berlin nie potrafił grać na żadnym instrumencie – nawet w późniejszym okresie swojego życia jego umiejętności grania na fortepianie można by było określić jako podstawowe, był muzycznym samoukiem. Dlatego często korzystał z pomocy aranżerów i asystentów muzycznych, którzy jednak nigdy nie podpisywali się pod dziełami, dla których główną ideę tworzył Irving Berlin. Pisał nie tylko muzykę – w znakomitej większości jego melodie były wymyślane wraz z tekstem, a cały proces twórczy obejmujący wymyślenie chwytliwej frazy muzycznej trwał dosyć krótko. Ta technika tworzenia pozwoliła Berlinowi na zapisanie się w historii jako jednemu z najpłodniejszych amerykańskich kompozytorów muzyki rozrywkowej - stworzył on ponad 3 tysiące różnych kompozycji. Oprócz piosenek, które obejmują lwią część tej zawrotnej liczby, pisał także muzykę do przedstawień broadwayowskich oraz filmów. Jego utwory, które cieszyły się olbrzymią popularnością od zakończenia I Wojny Światowej aż do lat 50-tych, wśród młodszych pokoleń nie wzbudzały już później takich emocji. Od lat 50-tych w modzie były rozwijające się wtedy style, wśród których prym wiódł rock and roll. Irving Berlin, sam niechętny nowym gatunkom muzycznym, po kilku porażkach swoich ostatnich kompozycji pisanych w „starym stylu” wycofał się z show businessu i z życia publicznego. Dożył sędziwego wieku 101 lat.

Niemal nierozerwalnie związane z tytułem „White Christmas” jest też nazwisko Binga Crosby'ego, pierwszego wykonawcy piosenki. Zaśpiewał ją po raz pierwszy szerokiej publiczności w 1942 roku w filmie „Holiday Inn”, gdzie towarzyszyła mu Marjorie Reynolds.

Bing Crosby będący sam w sobie postacią kultową zasługuje w tym miejscu na nieco bliższą charakterystykę. Jego kariera rozwinęła się w latach 20-tych, kiedy to zrezygnował z kariery prawniczej, aby występować w duecie wokalnym wraz z poznanym w zespole Musicaladers Alem Rinkerem. Podczas występu w Metropolitan Theatre w Los Angeles zwrócili na siebie uwagę menedżera Paula Whitemana, dzięki któremu nagrali pierwszy singiel „I've got a girl”. Pod jego wpływem założony został także zespół The Rhythm Boys, który dla Binga Crosby'ego stał się ostatnim przystankiem na drodze do solowej kariery. Kiedy po paśmie sukcesów grupa rozpadła się, jej wokalista stał się niekwestionowanym numerem jeden wśród wykonawców, okupując listy przebojów w latach 30-tych i 40-tych, a także występując w filmach.

Bing był jedną z pierwszych ikon popkultury, a jego wpływów można się doszukiwać w twórczości takich legend jak Frank Sinatra czy Dean Martin. Crosby dysponujący głosem bas-barytonowym mógł używać wielu środków wyrazu w zależności od charakteru utworu, co pozwalało na bogate pod względem wokalnym interpretacje. Popularnym aktorem stał się dzięki wrodzonemu talentowi do wcielania się bez wysiłku w grane postaci, co czyniło go wiarygodnym. To właśnie stanowiło najdoskonalszą sztuczkę Crosby'ego – skrywanie całej swojej wirtuozerii pod płaszczykiem naturalności.

reklama
Bing Crosby.

Pomimo wielkiej ilości hitów, jakie nagrał ten artysta, w chwili obecnej jedynym nagraniem, które cieszy się niesłabnącą popularnością wydaje się być nieśmiertelne „White Christmas”. Najbardziej znaną wersją tej piosenki nie jest jednak wykonanie filmowe z 1942 roku, ale nagranie zarejestrowane w 1947 roku. Soliście towarzyszy tutaj orkiestra oraz chór. Aranżacja jest typowa dla amerykańskiej muzyki dwudziestolecia międzywojennego, z szeroką instrumentacją i chórkami pojawiającymi się od czasu do czasu w tle. Bing Crosby wykonuje ten utwór bardziej śpiewaczym niż piosenkarskim głosem, jego głęboka barwa sprawia, że całość utrzymuje spokojny charakter. Piosenka składająca się w zamyśle kompozytora jedynie z długiego refrenu (Berlin wyrzucił zwrotkę uznając ją za niepotrzebną) została wydłużona poprzez powtórzenie całej pierwotnej sekwencji przez chór, do którego w końcowych frazach dołącza się Crosby, aby samodzielnie zaśpiewać ostatni wers „and may all of your christmases be white”.

Okładka reedycji oryginalnego wydawnictwa, rok 1995

Ze względu na ilość sprzedanych kopii (wliczając także wszelkie covery) „White Christmas” trafiła do „Księgi Rekordów Guinessa”. O popularności tej piosenki świadczy także fakt, że została nagrana przez olbrzymią ilość wykonawców należących nie tylko do różnych stylów muzycznych, ale także różnych pokoleń... Są wśród nich Ella Fitzgerald, Luis Armstrong, Elvis Presley, Orkiestra Glenna Millera, The Beach Boys, Bob Marley, Boney M., Elton John, Placido Domingo (później także z Luciano Pavarottim i José Carrerasem jako „Trzej Tenorzy”), Twisted Sister, Sarah Connor, Destiny's Child, Sugarbabes i lista ta byłaby jeszcze bardzo długa, ale myślę, że te kilka nazwisk daje doskonałe pojęcie o tym jak ważną pozycję w dorobku amerykańskiej kultury stanowi ten utwór.

Słowa piosenki podobnie jak melodia są dziełem I. Berlina. Krótki tekst został napisany podczas pobytu kompozytora w Arizonie, gdzie śnieg na święta Bożego Narodzenia nie spada praktycznie nigdy. Utwór miał opowiadać o tęsknocie podmiotu lirycznego do świąt z czasów dzieciństwa, które bohater miał spędzać gdzieś dalej na północy, gdzie białe święta nie są żadnym fenomenem. Po odrzuceniu zwrotki, którą jak wspomniałem Berlin uznał za zbędną, pozostał jedynie dłuższy refren, znany większości mieszkańców Stanów od najmłodszych lat. Poniżej prezentuję oryginalną wersję tekstu, a dla gitarzystów chcących zagrać tę piosenkę dodaję zapis akordowy.

A D Cm7b5 hm E7

I'm dreaming of the white christmas

D hm E A hm

Just like the ones I used to know

E7 A A7

Where the tree tops glisten

D dm

And children listen

A D Fism7 hm E E7

To hear the slight bells in the snow

A D Cm7b5 hm E7

I'm dreaming of the white christmas

D hm E A hm

With every christmas card I write

E7 A A7 D dm

May your days be merry and bright

A Fism7 hm E E7 A

And may all of your christmases be white

Berlin nie wiedział wiele o chrześcijańskiej tradycji świąt Bożego Narodzenia, dlatego też tekst nie zawiera żadnych treści religijnych. Słowa piosenki nie są być może wielkim dziełem poetyckim, ale ukazują one sentymentalny i trącący idyllą obraz świąt, który wraz z charakterystyczną melodią uwiódł serca milionów.

Na zakończenie dodaję tłumaczenie piosenki:

Białe Święta

Marzę o białych świętach

Jak te które w pamięci mam

Gdy choinka świeci

I cichną dzieci

by usłyszeć dzwonki sań

Marzę o białych świętach

Wraz z każdą kartką którą ślę

Niechaj będą radosne Twe dnie

I niech białe będą wszystkie z Twych świąt

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dołączyć się do powyższych życzeń i dodatkowo życzyć Wam, aby Boże Narodzenie było czasem odpoczynku od szarej codzienności i by tegoroczne spotkania z bliskimi na długi czas zapisały się pozytywnie w Waszej pamięci.

Wesołych Świąt!

POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

reklama
Komentarze
o autorze
Bartłomiej Tarkowski
Student II roku zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim, zapalony gitarzysta i wokalista. Wieloletni członek redakcji magazynu historyczno-społeczno-kulturalnego „Histmag.org”.„

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone