Walka o niepodległość czy wojna domowa? Lojaliści podczas amerykańskiej rewolucji
Zazwyczaj gdy myślimy o krwawym sporze pomiędzy Amerykanami na myśl przychodzi konflikt pomiędzy Unią i Konfederacją. Jednak już u progu powstania Stanów Zjednoczonych podzieleni koloniści stanęli przeciwko sobie na polach bitew. Kwestię zwolenników króla przywołał niedawno ponownie amerykański profesor Howard Brands, który swoją książkę o lojalistach zatytułował prowokacyjnie „Nasza Pierwsza Wojna Domowa”. Podczas amerykańskiej rewolucji po stronie Wielkiej Brytanii opowiedzieli się kolonialni lojaliści. Zależnie od szacunków poszczególnych historyków, było to od 16 do 20% populacji na terenach kolonii, które utworzyły później Stany Zjednoczone. Spór podzielił całe rodziny, tak jak było to w przypadku jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, Benjamina Franklina. Jego syn William pozostał wierny koronie i jako ostatni w historii kolonialny gubernator stanu New Jersey sprzeciwiał się buntownikom oraz aktywnie wspierał armię brytyjską.
Przeciwko buntownikom
Choć lojaliści stanowili bardzo różnorodną grupę, to łączyło ich przywiązanie do metropolii i króla. W przeciwieństwie jednak do wojny secesyjnej, gdzie konflikt toczył się zasadniczo pomiędzy północą i południem, lojaliści byli rozsiani po całej Ameryce. Ich ważną siedzibą pozostawał jednak Nowy Jork, który przez niemal całą wojnę znajdował się pod kontrolą brytyjską. Z niego wyszło też najwięcej wiernych królowi żołnierzy. Po stronie króla pozostała również Kanada, która stała się celem ekspansji rebeliantów jeszcze przed proklamacją Deklaracji Niepodległości. Inwazję powstrzymano jednak , głównie dużym wysiłkiem milicji lojalistycznej właśnie.
Pośród lojalistów pojawiło się wiele znaczących figur, które aktywnie wspierały działania Brytyjczyków, w tym ważni politycy. Jedną z czołowych postaci był Joseph Galloway, pochodzący z Pensylwanii polityk i prawnik. Jeszcze przed deklaracją niepodległości starał się działać na rzecz poprawy stanu relacji z metropolią. Uważał, że imperium należy zreformować, a nie burzyć. W czasie Kongresu Kontynentalnego wysunął propozycję unii Wielkiej Brytanii z koloniami. Kolonie miałyby otrzymać własny parlament i przedstawiciela wyznaczanego przez króla. W skutek fiaska swych koncepcji, dołączył do Brytyjczyków. Służył w armii generała Howe’a i pełnił funkcje wywiadowcze. Później stanął na czele lojalistycznego rządu stanowego w Filadelfii.
W jego oczach idea niepodległości była zdradą, która została zapoczątkowana przez ludzi o „sporych umiejętnościach i małych fortunach. niespokojne i ambitne dusze wykształcone w republikańskich zasadach i oczywiście pozbawione tych nawyków i przywiązań, które ukształtowałyby i utrwaliły ich lojalność”. W oczach Gallowaya większość kolonistów była po stronie królewskiej, ale zostali zastraszeni przez stronnictwo niepodległościowe. Negował podnoszony przez rebeliantów argument o tyranii Jerzego III. Dla niego to rewolucjoniści byli tyranami, którzy przy pomocy utworzonej armii „tłumili wolność prasy, rozbrajali każdą osobę, którą uważali za niezadowoloną z ich czynów i uchwalili szereg praw, aby zmusić ludzi do wyrzeczenia się lojalności wobec ich suwerena i złożenia przysięgi własnym stanom”.
Chociaż opinia Gallowaya była bardzo jednostronna, to rzeczywiście lojaliści doczekali się wielu szykan i upokorzeń. Konfiskowano ich majątki, a ich samych aresztowano, bądź linczowano. Jednym z upokorzeń dla lojalistów była kara wytarzania w smole i pierzu, a później wystawienia na widok publiczny. Walka o wizję przyszłej Ameryki przybierała często brutalną formę. Z represjami spotkał się również wspomniany wcześniej królewski gubernator New Jersey, nieślubny syn Benjamina Franklina, William Franklin. Jego ostateczny rozdział z opozycjonistami i ojcem miał miejsce w momencie uchwalenia ustawy o bojkocie handlu z Wielką Brytanią w 1774 r. Już w czasie wojny został uwięziony przez rebeliantów. Po uwolnieniu przebywał jeszcze na ziemiach amerykańskich kontrolowanych przez Brytyjczyków, a później udał się na emigrację i zamieszkał w Londynie.
Krwawa wojna
„Każdy z lojalnych i wiernych poddanych Jego Królewskiej Mości, zdolnych i chętnych do służby w Królewskim Pułku Północnej Karoliny dowodzonym przez pułkownika Hamiltona, jest proszony o przybycie do jego obozowiska” – głosił jeden z plakatów werbunkowych. Oferowano w nim trzy gwinee wpisowego, a także wszelkie prawa wynikające ze służby wojskowej (żołd, ekwipunek itd.). Służba miała trwać tylko do końca wojny. Żołnierze wspomnianego regimentu mieli obowiązek służyć jedynie w prowincjach Północnej i Południowej Karoliny, a także w Wirginii. Ponadto każdy żołnierz lojalistów miał również otrzymać „nagrodę za swoje zasługi w czasie wojny, bezpłatne nadanie ziemi zgodnie z proklamacją Jego Królewskiej Mości”. Podczas amerykańskiej rewolucji za króla mogło walczyć nawet 50 tysięcy lojalistów. Nie utworzyli oni, w przeciwieństwie do swoich oponentów, własnej armii, wspierali natomiast działania brytyjskie, czy to w armii regularnej, czy w milicji, czy też innych rodzajach pospolitego ruszenia.
Lojalistami określa się również Indian, którzy wsparli koronę. Jednym z ich czołowych przedstawicieli był Joseph Thayendanegea, określany częściej mianem Josepha Branta. Był to jeden z wodzów plemienia Mohawków który działał na obszarze Nowego Jorku. Dowodził niewielkim oddziałem partyzanckich, zwanym Ochotnikami Branta (ang. Brant’s Volunteers), który składał się z setki Indian, bądź białych lojalistów przebranych za rdzennych mieszkańców Ameryki. Jego żołnierze zasłynęli ze swych dobrze zorganizowanych działań nieregularnych, ale także plądrowania i grabieży.
W poczet lojalistów zalicza się również czarnoskórych niewolników, którym zaoferowano wolność w zamian za pomoc w tłumieniu buntu. Była to inicjatywa zapoczątkowana przez gubernatora Wirgiii, Lorda Dunmore. Jego proklamacja nie znosiła niewolnictwa na terenie kolonii, ale wyzwala jedynie osoby, które były „własnością” buntowników. Utworzył on regiment ze znamiennym mottem wypisanym na mundurach „wolność dla niewolników”. Wielu z nich, mimo przegranej wojny, nie wróciło do swych panów, wycofując się z kraju wspólnie z armią brytyjską. Zamieszkali później w Kanadzie razem z innymi lojalistami, bądź w innych miejscach. Nie wszyscy doczekali wolności. Tak było z jeńcami z pułku etiopskiego, gdzie po przegranej bitwie pod Great Bridge w Wirginii 32 czarnoskórych żołnierzy zostało ponownie zniewolonych i sprzedanych do pracy na Karaibach.
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!
Mimo, że wielu lojalistów służyło w milicji, bądź innych formacjach pomocniczych, to znaczna ich część walczyła w szeregach brytyjskiej armii regularnej. Mogło ich być nawet do 19 tysięcy, czyli 15% ogółu brytyjskich żołnierzy, którzy przewinęli się przez konflikt. Wiele oddziałów lojalistów było przeznaczonych do działań typowych dla lekkiej piechoty. „Zaciekli jak tygrys, szybcy jak sarna” – opiewała ich zdolności jedna z piosenek nowojorskich. Poza tym lojaliści służyli również w formacjach kawalerii. Było to spowodowane tym, że królewscy Amerykanie działali na obszarach, które sami znali i w okolicach których mieszkali. Specyfika konfliktu sprawiła, że, zwłaszcza na południu, znaczna część działań była toczona w sposób partyzancki. Niezwykle brutalne walki przybierały charakter terrorystyczny. „Wszyscy moi ludzie, odpowiednio wyposażeni, zebrali się razem, aby razem sprawić im małe utrapienie, na które się nastawiliśmy”. - zaczynał w pamiętniku opowieść o swym wypadzie w Północnej Karolinie lojalista David Fanning. Jak zapisał, w trakcie działań: „spaliliśmy kilka domów rebeliantów i złapaliśmy kilku więźniów; nadchodziła noc, a odległość do wspomnianego Colliera [pułkownika rebeliantów – dop. aut.] była tak duża, że było późno, zanim tam dotarliśmy. Uciekł, dostał trzy kule na wylot koszuli, Zadbałem jednakże o zniszczenie całej jego plantacji”.
Również na północy nasilała się brutalizacja konfliktu. Wspomniany wcześniej polityk lojalistyczny Joseph Galloway uważał wręcz, że armia brytyjska jest zbyt łagodna i domagał się wprowadzenia terroru wobec rebeliantów. Krytykował sentymenty generała Johna Burgoyne’a, który sprzeciwiał się prowadzeniu wojny w niehonorowy sposób. Burgoyne bronił swej decyzji podkreślając, że jego armia składa się z żołnierzy, a nie katów.
Koniec lojalistycznej Ameryki
Mimo, że wielu Amerykanów chętnie popierało koronę, armia brytyjska długo nie potrafiła docenić tego potencjału. Umniejszano znaczenie sił rebeliantów i wierzono w potęgę własnej armii. W obliczu przegranej pod Saratogą, w skutek której do wojny dołączyła dodatkowo Francja, dowództwo brytyjskie musiało zmienić strategię. Wówczas oparto swoje nadzieje przede wszystkim na południowych koloniach, gdzie Brytyjczycy liczyli na poparcie niewolników i lojalistów. Konflikt jednak okazał się nie do wygrania i Wielka Brytania podpisała pokój. Przypieczętowało to los lojalistów.
„Bunt według Pisma jest grzechem czarnoksięstwa; a jego propagatorzy zostaną wielokrotnie ukarani” – stwierdził w przedmowie do swego pamiętnika pochodzący z Bostonu, wspomniany wcześniej David Fanning. Pogląd ten wyraził już po wojnie, w 1790 roku. Z zadowoleniem obserwował problemy polityczne, ekonomiczne i społeczne, które targały młodą republiką amerykańską, a które, jak uważał, były karą za odłączenie się od Brytanii. On sam, tak jak wielu lojalistów, wyemigrował do Kanady, która pozostała brytyjska. Ten eksodus trwał przez całą rewolucję, według szacunków nawet 80 tysięcy ludzi opuściło kraj. Na terenie Kanady osiedlało się również wielu Indian. Inni uciekinierzy przybyli na Wyspy Brytyjskie oraz Karaiby. Część dawnych niewolników osiedliła się nawet w kolonii w afrykańskim Sierra Leone. Tysiące lojalistów zdecydowało się jednak zostać, godząc się z nowymi realiami i stając się obywatelami Stanów Zjednoczonych.
Bibliografia:
- Allen T. B., Torries. Fighting for the King in America's First Civil War, Harper Paperbacks, New York 2011
- Brands H. W., Our First Civil War. Patriots and Loyalists in The American Revolution, Doubleday, New York 2021
- Baldwin E. H., Joseph Galloway, the Loyalist Politician, „The Pennsylvania Magazine of History and Biography”, 1902, t. 26, nr. 2, s. 161-191
- Baldwin E. H., Joseph Galloway, the Loyalist Politician (concluded) „The Pennsylvania Magazine of History and Biography”, 1902, t. 26, nr. 4, s. 417-442
- Chartrand R., American Loyalist Troops, 1775-1784, Osprey Publishing, Oxford, New York 2008
- Encyclopedia of the Age of Political Revolutions and New Ideologies, 1760-1815, t. 1, red. G. Fremont-Barnes, Greenwood Press, Westport, London 2007
- Ferling J. E., Joseph Galloway's Military Advice: A Loyalist's View of the Revolution, „The Pennsylvania Magazine of History and Biography”, 1974, t. 98, nr. 2, s. 171-188
- Fanning D., The narrative of Colonel David Fanning (a Tory in the revolutionary war with Great Britain): giving an account of his adventures in North Carolina, from 1775 to 1783, New York 1865
- Galloway J., Letters to a nobleman, on the conduct of the war in the middle colonies, London 1779
- O'Shaughnessy A. J., The Men Who Lost America. british Leadership, the American Revolution and the Fate of the Empire, New Haven & London 2013
- Moore F., Songs and Ballads of the American Revolution, New York 1856
- Rosenberg C. M., The Loyalist Conscience. Principled Opposition to the American Revolution McFarland & Company, Inc., Publishers, Jefferson 2018
- The World of the Revolutionary American Republic: Land, Labor, and the Conflict for A Continent, red. A. Shankman, Routledge, New York 2014
- Ward H. M., The War for Independence and the Transformation of American Society: War and transformation of american society, Routledge, Oxon & New York 1999
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!