W przededniu bitwy pod Kadesz

opublikowano: 2022-03-05, 16:03
wszelkie prawa zastrzeżone
W piątym roku panowania Ramzesa II doszło do bitwy pod Kadesz nad Orontesem. Starcie między wojskami egipskimi i hetyckimi sprzed 3,3 tysiąca lat to jedna z najlepiej udokumentowanych bitew starożytności.
reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Dominika Stasiaka „Kadesz 1274 p.n.e.”.

Za moment rozpoczęcia kampanii uznaje się dziewiąty dzień drugiego miesiąca pory szemu (żniw) w piątym roku panowania Ramzesa II, czyli w końcu kwietnia 1274 roku p.n.e., kiedy wojska egipskie minęły posterunek w Czaru. Zawczasu, zapewne na terenach wschodniej Delty, w okolicy stołecznego Pi-Ramzes, zgromadzono co najmniej cztery dywizje – znane nam już: Amon, Ra, Set i Ptah, oraz oddział o nieznanej liczebności (patrz wyżej). Ciężko określić dokładną marszrutę armii egipskiej na wszystkich etapach kampanii – źródła sygnalizują jej obecność tylko w kilku lokalizacjach. Z pewnością pierwsza część wędrówki odbywała się Drogą Horusa. Po przebyciu Synaju i wkroczeniu do ziemi Kanaan obrano kierunek północny. Cały czas poruszano się wzdłuż wybrzeża; przemaszerowano obok Gazy, dalej przez równinę Szaron, aż do okolic miasta Megiddo. Przypuszczam, że w pewnej odległości na północ od miejsca najsłynniejszej wiktorii Totmesa III doszło do podzielenia sił. Wydzielony z armii kontyngent nadal miał podążać na północ, do Amurru, natomiast główna część sił z Ramzesem II na czele skierowała się ku dolinie Jordanu.

Ramzes II (fot. Pbuergler; CC BY-SA 3.0)

Obie grupy miały się spotkać nieopodal miasta Kadesz, będącego pierwszorzędnym celem ofensywy. Pierwszy oddział, po wzmocnieniu egipskim garnizonem stacjonującym w prowincji i wojskami księcia Bentesziny, poruszał się obok rzeki Eleutheros (Nahr el-Kabir), przeciwnie do jej nurtu. Rzeczna dolina tworzyła korytarz umożliwiający podejście pod Kadesz od zachodu, z czego chętnie skorzystano.

Marszruta głównej części armii ewidentnie nie była obliczona na pokaz siły, mimo że przemarsz czterech pełnych dywizji przez nadmorskie tereny mógłby skutecznie utwierdzić położone tam miasta w lojalności do faraona. Zamiast tego zdecydowano się na praktyczniejsze rozwiązanie, maszerując rozległą doliną Bekaa (w tym jej południową częścią wyznaczaną przez bieg Nahr el-Litani), pomiędzy pasmami Libanu i Antylibanu, dogodną dla większych sił. Za wyborem tej drogi przez Ramzesa II przemawia fragment „zapisu literackiego”, w którym napomknięto: „Jego armia szła przez wąskie przełęcze, jakby to były drogi w Egipcie”. To sugeruje, że przeprawa przez góry nie nastręczyła zbyt wielu trudności. Z tego samego źródła dowiadujemy się, że pokonując góry Libanu, Egipcjanie dotarli do „Osady Ramzesa” w „Dolinie Cedrów”, które powinno być identyfikowane z jakimś pomniejszym miastem założonym z inicjatywy Ramzesa II, być może na wysokości ujścia rzeki Nahr el-Kalb, lub, jak chcą niektórzy, z Kumidi w dolinie Bekaa – centrum administracyjnym prowincji Upe – którego nazwę zmieniono na cześć władcy.

reklama

Aby sprostać wyzwaniom logistycznym, dywizje poruszały się w szyku marszowym, w znacznych odstępach od siebie. Przypuszczalnie trzymały się wschodniej części doliny, czyli podnóża Antylibanu, bowiem był tam lepszy dostęp do źródeł wody pitnej. Towarzyszyły im bez wątpienia liczne tabory z zaprowiantowaniem, a co wielce prawdopodobne, rydwany na czas przemarszu były transportowane na wozach zaopatrzeniowych (rozłożone na części). Co istotne, w żadnej z inskrypcji nie znajdziemy wzmianki, by na którymś etapie kampanii posłużono się transportem wodnym.

Oddziały egipskie sukcesywnie wkraczały w głąb lądu. Dziewiątego dnia trzeciego miesiąca szemu (koniec maja) świt zastał Ramzesa II i czołową dywizję Amon w obozie we „wzgórzystym kraju” na południe od Kadesz, które utożsamia się z liczącym niespełna 200 m wysokości Kemuat el-Harmel. Minął równo miesiąc od opuszczenia Czaru – do tego momentu Egipcjanie dziennie pokonywali ok. 20 km.

Ze wzgórza Kemuat el-Harmel faraon mógł wreszcie ujrzeć oddalone o 25 km Kadesz, leżące na wyniosłości w widłach rzeki Orontes i jednego z jej dopływów zwanego Al-Mukadiją (też Nahr Iskargi). Pozostałości tego starożytnego miasta odnaleziono na terenie wioski Tell Nebi Mend, położonej ok. 30 km na południowy zachód od dzisiejszego Hims (klasyczna Emesa) – miasta leżącego nad jeziorem Kattina. Niestety, mimo badań archeologicznych niewiele możemy powiedzieć na temat jego wyglądu w czasach ramessydzkich. Wiek odkopanych fragmentów murów szacuje się na środkową epokę brązu (ok. 1925–1500 p.n.e.). Były szerokie na ok. 2,5 m, wykonane z cegły mułowej na kamiennej podstawie, o budowie kazamatowej. Być może stanowiły część podwójnej linii fortyfikacji. Co ważne, przypuszcza się, że ok. 1550 roku p.n.e. mieszkańcy Kadesz nie sprostali oblężeniu bliżej nieznanego wroga i ich miasto zostało doszczętnie zniszczone. Aby zrekonstruować jego stan późniejszy o niemal 300 lat, możemy się opierać jedynie (oprócz domysłów i analogii) na wizerunkach wyrytych na ścianach egipskich świątyń: w Karnaku (zdobycie Kadesz przez Setiego I), dwukrotnie w Ramesseum (na pierwszym i drugim pylonie) oraz w Luksorze i Abu Simbel. Chociaż, prawdę mówiąc, schematyczność tych przedstawień skazuje badaczy na snucie przypuszczeń. Reliefy przedstawiające przebieg bitwy pod Kadesz ukazują miasto obwarowane murem, z gęsto rozmieszczonymi, wyraźnie wystającymi basztami i liczną załogą. Tylko w wariancie z Abu Simbel fortyfikacje są zwieńczone łukowatymi blankami – na pozostałych artyści pominęli szczegół lub uległ on destrukcyjnemu działaniu czasu. W każdym przypadku wokół miasta zaznaczone są linie symbolizujące, jak się wydaje, naturalne bariery wodne – Orontes i Al-Mukadiję.

reklama
Rysunek na podstawie reliefu przedstawiającego bitwę pod Kadesz, 1927 rok

Ponadto mury otaczają kilkakrotnie powielone okręgi (lub kształty o formie zbliżonej do sześciokąta – Luksor). Kadesz jest całkowicie lub niemal całkowicie nimi otoczone, co może sugerować dodatkową fosę zasilaną wodami przepływających rzek. Według innych, mniej popularnych, hipotez zarysy okalające twierdzę to fosa (sucha), rodzaj nasypu ziemnego (wału?) lub kombinacja obydwu. Wyjaśnienie dla miasta „wciśniętego” w widły dwóch rzek może być jednak prostsze – aby jeszcze bardziej zwiększyć obronność miejsca, przekopano kanał łączący koryta Orontesu i jego dopływu, zabezpieczając tym samym miasto z każdej strony, co zostało nieporadnie ujęte na reliefach.

Dokonując oględzin, Ramzes II zapewne spodziewał się, że jego wojska czeka ciężka przeprawa. Miasto już raz udało się jednak zdobyć za jego życia. Dlaczego teraz sam nie miałby powtórzyć tego sukcesu? Najpierw jednak należało przekroczyć Orontes (Egipcjanie nadal znajdowali się na prawym, wschodnim, brzegu rzeki), rozbić obóz i poczekać na pozostałe dywizje, z którymi wspólnie można było przystąpić do ataku.

Wieści o gromadzeniu potężnych egipskich sił nie mogły ujść uwadze króla Hatti, który z pewnością nie zamierzał oddać ważnego strategicznie miasta bez walki. Jeśli Egipcjanie myśleli o uzyskaniu przewagi w Syrii, musieli zająć Kadesz jak najszybciej, zanim nastąpi zdecydowana reakcja Hetytów. Długotrwałe oblężenie nie wchodziło w grę.

Przed bitwą

Po zwinięciu obozu żołnierze Amona ruszyli przez las Robaui, docierając do brodu leżącego na południe od Szabtuny. Mimo że o tej porze roku poziom wód w Orontesie był niski, przeprawa kilku tysięcy ludzi musiała być bardzo czasochłonna. Gdzieś w tej okolicy egipscy zwiadowcy bądź wartownicy napotkali dwóch Beduinów z granicznych, półpustynnych terenów plemienia Szasu. Zawierzono ich słowom i uznano za dezerterów z armii hetyckiej. Postawieni przed obliczem faraona przekonali go, że ich plemię chce przejść na jego stronę, a Muwatallis II ze swoim wojskiem znajduje się „w kraju Aleppo, na północ od Tunip – [zbytnio] drżąc ze strachu przed faraonem, by ruszyć na południe, kiedy usłyszał, że ten zmierza na północ”. Poparte pochlebstwami wieści były nad wyraz pozytywne dla Ramzesa II – wróg stacjonował ponad 100 km od Kadesz.

reklama

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Dominika Stasiaka „Kadesz 1274 p.n.e.” bezpośrednio pod tym linkiem!

Dominik Stasiak
„Kadesz 1274 p.n.e.”
cena:
34,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Bellona
Okładka:
miękka
Liczba stron:
286
Seria:
Historyczne bitwy
Premiera:
2022-01-12
Format:
125x195 [mm]
EAN:
9788311164222

Ten tekst jest fragmentem książki Dominika Stasiaka „Kadesz 1274 p.n.e.”.

Po przebyciu brodu powzięto dalszy marsz przez równinę. Egipcjan dzieliło od miasta ok. 10 km. Minąwszy Szabtunę, żołnierze z dywizji Amon stanęli obozem na północny zachód od Kadesz, na lewym brzegu Al-Mukadiji. Dzięki świątynnym „obrazom” mamy wgląd w życie biwakującego wojska. Zanim udano się na zasłużony odpoczynek, starano się zadbać o zabezpieczenie obozowiska przed niespodziewanym atakiem. Musiało to być standardową procedurą przed każdym noclegiem armii na nieprzyjaznym terytorium – chyba że zrobiono to z obawy przed nagłym wypadem załogi z pobliskiego miasta. Do tego celu służyły przede wszystkim ściany z ustawionych obok siebie tarcz (o „egipskim” kształcie, czyli zaokrąglone w górnej części – patrz rozdział o armii Nowego Państwa). Tak przygotowana bariera raczej nie miała wielkich walorów defensywnych. Tym bardziej że wizerunki obozów z przedstawień bitwy pod Kadesz nie dają żadnych podstaw, by sądzić, że była dodatkowo wzmacniana, np. poprzez usypanie wału ziemnego, na którym mogłyby stać owe tarcze. Mimo to rozstawienie takiego prowizorycznego muru nie było zbyt pracochłonne i pozwalało na sprawne wytyczenie granic obozu (w kształcie prostokąta).

Płaskorzeźba z Abu Simbel (CC BY-SA 3.0)

Podczas gdy część żołnierzy pracowała nad obwarowaniem, inni przygotowywali kwatery. Kolejno rozbijano namioty. Najokazalszy – królewski – zajmował miejsce w centrum. Mniejsze, należące do jego osobistych gwardzistów lub wyższej kadry dowódczej, stawiano w pobliżu. Pozostałym prawdopodobnie musiał wystarczyć odpoczynek pod gołym niebem – podobnie jak grupowanym w szeregach zwierzętom użytkowym, które wyprzęgano bądź z których zdejmowano juki.

Przyglądając się scenom przedstawiającym obóz w ogólnym zarysie, możemy zauważyć, że Egipcjanie wykonują rozmaite czynności. Ktoś niesie wiadra z wodą (pewnie z pobliskiego dopływu Orontesu), ktoś zakłada cięciwę na łuk bądź naprawia rydwan, widzimy nawet kogoś zranionego w nogę, opatrywanego przez towarzysza broni. Słowem, nic, czego nie moglibyśmy spodziewać – może z wyjątkiem lwa leżącego niedaleko namiotu Ramzesa II. Chociaż ten, jak słusznie zauważono już w czasach antycznych, mógł jedynie symbolizować, „że król, który był niezwykle dzielny, chciał w tak prosty sposób siebie wysławić, bo wizerunek lwa miał przedstawiać jego męstwo”.

reklama

Z tekstu „raportu” dowiadujemy się, że Ramzes II znalazł się na północ od obozowiska, zasiadając na tronie z złota (sic!). Nie można wykluczyć, że przed zapadnięciem zmierzchu chciał dokonać dokładniejszych oględzin miasta albo odetchnąć od panującego wewnątrz obozu zgiełku. Wydawało się, że nic nie zakłóci spokoju króla. Nagle przybył jeden z wartowników z informacją, że udało się pochwycić dwóch Hetytów wysłanych na przeszpiegi. Za pomocą razów zadawanych kijami wymuszono na nich prawdę o położeniu armii Hatti. Nie znajdowała się bowiem w okolicach Aleppo, jak twierdzili kłamliwi Szasu, ale stała gotowa do walki za Starym Kadesz. Wieść spadła na Ramzesa II niczym grom z jasnego nieba – okazało się, że to do Muwatallisa II, który ukrył siły „liczniejsze niż ziarna piasku na brzegach rzeki”, należy inicjatywa.

Nazwa Stare Kadesz prawdopodobnie odnosi się do starszej części miasta (która popadła w ruinę?) lub innej, założonej wcześniej, miejscowości na prawym brzegu Orontesu, być może położonej bliżej współczesnego Buhajrat Kattina. Można zatem przyjąć, że rozbiwszy obóz, armia hetycka cały czas znajdowała się na wschód od rzeki. We współczesnych opracowaniach nierzadko lokalizuje się to miasto w widłach Al-Mukadiji i Orontesu, przy samym Kadesz. Jestem sceptyczny wobec takiej hipotezy. Jeśli wojsko Hatti było chociaż w połowie tak liczne, jak podają źródła, na cyplu panowałaby straszliwa ciasnota. Ponadto oglądając reliefy obrazujące bitwę, wyraźnie widzimy, że główne siły piechoty stoją poza „okręgami” otaczającymi miasto. Nie mówiąc już o tym, jakim cudem kilkunasto- bądź kilkudziesięciotysięczna armia miała zostać niezauważona przez ludzi Ramzesa II, obserwujących twierdzę. Jestem również daleki od tego, by twierdzić, że zwrot „za Starym Kadesz” oznaczał, że Hetyci okupowali wschodni brzeg Orontesu, ale na wysokości „właściwego” Kadesz. Zgodnie z tą hipotezą topografia terenu i wysokość miejskich fortyfikacji miały pomóc w ukryciu dużej armii. „Zapis literacki” zaznacza, że Muwatallis II rozmieścił swoje siły na północny wschód od Kadesz, dlatego szukałbym obozowiska znacznie dalej w dół rzeki – niewidocznego dla Egipcjan, bo całkiem od nich odległego.

reklama

Zaskakuje łatwowierność faraona i jego otoczenia – pojawienie się Szasu z kluczową dla niego informacją powinno wzbudzić niemałe podejrzenia. Jeszcze gorzej wypada ocena prowadzonego rozpoznania. Wygląda na to, że całkowicie zaniechano dalekosiężnego zwiadu, uważając, że główne siły nieprzyjaciela nie stanowią potencjalnego zagrożenia. Wkrótce miało to przynieść poważne konsekwencje. Oczywiście Ramzes II nie byłby sobą, gdyby przyznał się do własnej niekompetencji. Winą za zaistniałą sytuację obarczył zarządców podległych sobie terytoriów, którzy nie powiadomili go (a powinni!) o nadejściu Hetytów.

Ramzes II w czasie bitwy pod Kadesz, ilustracja z 1884 roku

W tym momencie nie było ważne, kto zawinił – w pobliżu dywizji Amon znajdowała się cała potęga imperium Muwatallisa II. W tym samym czasie dywizja Ra przeprawiała się przez ten sam bród, co żołnierze Amona wcześniej, zaś żołnierze z dywizji Ptah znajdowali się na południe od miasta Aronama. Oddział Set był jeszcze dalej, „maszerując wzdłuż drogi”, a więc pewnie dopiero co opuszczał dolinę Bekaa.

Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku należało działać bez zwłoki. Posłano wezyra, jednego z osobistych sług faraona (obydwaj poruszali się na rydwanach), oraz konnego „zwiadowcę”, aby pospieszyli pozostałe dywizje – najwyraźniej tylko Ra i Ptah, bowiem Set wciąż znajdowała się za daleko. Każdy niósł dramatyczne wezwanie: „Ruszajcie żwawo, wasz Pan staje do walki zupełnie sam!”.

Muwatallis II był znacznie lepiej poinformowany o ruchach i położeniu wroga. Zapewne pojmani przez faraona szpiedzy nie byli jedynymi śledzącymi poczynania Egipcjan. Nie wiemy, co miało być celem pierwszego ataku Hetytów. Być może usłyszawszy o orszaku Ramzesa II w otoczeniu żołnierzy tylko jednej dywizji, król Hatti zwietrzył szansę na rychłe zakończenie kampanii. Jedno sprawnie poprowadzone uderzenie mogło doprowadzić do pojmania lub zabicia najważniejszej osoby w Egipcie. Z drugiej strony, z czysto taktycznego punktu widzenia, mająca nazajutrz maszerować w otwartym polu dywizja Ra (jak można sądzić, jeszcze późnym wieczorem jej żołnierze zakończyli przeprawę i stanęli obozem na przeciwległym brzegu) stanowiła oczywisty obiekt natarcia – rozciągnięta i nieprzygotowana do bitwy.

Do ataku wyznaczono większość wojowników posiadających rydwany. Możliwe, że na ich czele stanął brat i „dowódca straży przybocznej” Muwatallisa II – Hattusilis (III), tak jak w swojej rekonstrukcji bitwy przyjmuje Hermann Schlögl (Starożytny Egipt). Jako GAL MEŠEDI mógł dowodzić najsilniejszym członem armii i chociaż źródła egipskie nie zaznaczają jego udziału, to z autobiograficznego opisu wiemy, że brał udział w działaniach wymierzonych przeciwko państwu nad Nilem: „Gdy tylko nastał czas, że mój brat ruszył na Egipt, poprowadziłem piechotę i rydwany z tych ziem, które przywiodłem do niego na kampanię egipską. I jaka[kolwiek] piechota i rydwany z Hatti znalazły się w mych rękach w trakcie panowania brata mego – dowodziłem nimi”.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Dominika Stasiaka „Kadesz 1274 p.n.e.” bezpośrednio pod tym linkiem!

Dominik Stasiak
„Kadesz 1274 p.n.e.”
cena:
34,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Bellona
Okładka:
miękka
Liczba stron:
286
Seria:
Historyczne bitwy
Premiera:
2022-01-12
Format:
125x195 [mm]
EAN:
9788311164222
reklama
Komentarze
o autorze
Dominik Stasiak
Autor książki „Kadesz 1274 p.n.e.”

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone