W Żelazowej Woli
W Żelazowej Woli – drzewa wysokie,
w Żelazowej Woli – malwy u okien,
biały dworek stoi nad rzeczką.
– Czy to tutaj?
– Tutaj, córeczko.
Tu śpiewała lipowa kołyska,
tutaj wiatr grał piosenki na listkach,
tutaj malwy nuciły niebiesko.
– Tak jak teraz?
– Jak teraz, córeczko.
W Żelazowej Woli – śpiewanie takie,
jakby cały ogród był jednym ptakiem.
A tu jeszcze grają
świerszcze nad rzeką,
a za wodą w łąkach –
bocianów klekot
i żniwiarzy w pole woła przepiórka –
cała ziemia tutaj śpiewa mazurka.
Z Żelazowej Woli za nutą nuta
w świat z Chopinem poszły, by wrócić tutaj.
A wróciły nuty piękne nad podziw
do tej ziemi, gdzie się Chopin urodził,
gdzie śpiewała lipowa kołyska,
gdzie wiatr tańczył w zielonych listkach
i gdzie teraz słucha moja córka,
jak pan Chopin się uśmiecha w mazurkach.