Tomasz Szeląg - „Amida 359” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-06-19, 07:45
wolna licencja
_Galilejczyku zwyciężyłeś!_ - miał w swoich ostatnich chwilach krzyknąć cesarz Julian, zwany przez chrześcijan Apostatą. Historia piękna, ale czy prawdziwa? Można w to wątpić… Cesarz był żołnierzem, stoikiem i przede wszystkim władcą. Nie pozwoliłby na takie podważenie autorytetu augusta. Tak zakończył się cały ciąg wydarzeń, rozpoczęty 4 lata wcześniej upadkiem twierdzy rzymskiej w Amidzie.
reklama
Tomasz Szeląg
„Amida 359”
cena:
28,00 zł
Wydawca:
Bellona
Rok wydania:
2012
Okładka:
miękka
Liczba stron:
208
Format:
125x195 mm
ISBN:
9788311122475

Niewiele jest w polskiej literaturze popularnonaukowej pozycji poświęconych późnemu imperium rzymskiemu. Po Danielu Gaździe i jego „Adrianopolu – rzece Frigidius 378-394” oraz „Polach Katalaunijskich 451” pojawiła się kolejna pozycja, „Amida 359” autorstwa Tomasza Szeląga. Jako miłośnik Juliana Apostaty, ostatniego naprawdę wielkiego cesarza Rzymu do czasów Piotra Stabacjusza (zwanego dla niepoznaki Flawiuszem Justynianem), z niecierpliwością oczekiwałem na możliwość zapoznania się z niezwykle ciekawym fragmentem wojen rzymsko-perskich.

Chyba nikt w starożytności nie prowadził bardziej samobójczej polityki od perskiej dynastii Sasanidów. Odkąd w roku 224 przejęła ona władzę nad krajem rozciągającym się od wschodnich granic Cesarstwa Rzymskiego do niemalże Chin, skupiła się na bezustannych walkach ze swoim zachodnim sąsiadem. Już Szapur I zasłużył sobie na przydomek Wielki, gdy pokonał Rzymian i wziął do niewoli cesarza Waleriana. Pechowy władca spędził resztę życia na etacie podnóżka do wsiadania na koń, o czym ani Rzymianie ani Persowie nie zapomnieli. Wojny persko-rzymski miały się ciągnąć z przerwami przez 400 lat, kiedy to oba mocarstwa, słynne „dwie latarnie” cywilizacji wykrwawiły się na tyle, że w VII wieku Arabowie nie mieli problemów z rozbiciem Persji i odebraniem Cesarstwu Bizantyjskiemu jego najbogatszych wschodnich prowincji.

III wiek nie należał do udanych w rzymskim imperium. Ciągłe bunty wojsk i niekończące się korowody cesarzy osłabiały państwo i wzbudzały brak zaufania do władzy i apatię wśród mieszkańców. Pojawienie się cesarza Dioklecjana i jego systemu władzy (tzw. tetrarchii) na krótko uspokoiło sytuację. Jednak po 20 latach system załamał się i na jego gruzach, po kolejnych dwudziestu latach wojen narodził się despotyzm Konstantyna Wielkiego. Jego spadkobiercy powrócili do mało chwalebnych tradycji mordów politycznych czy wojen domowych. Dopiero od 350 r. imperium miało znów jednego władcę – Konstancjusza II, drugiego syna Konstantyna Wielkiego.

To właśnie za panowania tego władcy w ręce Persów wpadła Amida, forteca położona na wschodnich krańcach cesarstwa. Dzięki dużemu szczęściu badacze posiadają relację z pierwszej ręki o upadku twierdzy, bowiem jednym z oficerów stacjonujących w mieście był Ammian Marcelin. Zanim ten wybitny rzymski historyk późnego antyku zaczął tworzyć swoje dzieło, dzielnie służył w legionach, jak na prawdziwego Rzymianina przystało.

reklama

Opowieść Ammiana Marcelina jest dla Szeląga jedynie punktem wyjścia. Jego praca stanowi mini-kompendium wiedzy na temat Rzymu czasów Konstancjusza II. Autor przedstawia nie tylko (w wersji skróconej i przystępnej) dzieje polityczne imperium od czasów tetrarchii, aż po kres życia Juliana Apostaty. Czytelnik zaznajomi się również z przedstawieniem reformowanej armii rzymskiej, tak różniącej się od klasycznych „Mułów Mariusza”, odzianych w lorica segmentata, walczących gladiusami i chowających się za prostokątnymi scuta. Ponieważ walki o Amidę miały charakter oblężenia, Autor poświęcił spory wycinek książki sztuce zdobywania miast, dzięki czemu czytelnik nie ma problemu ze zrozumieniem i śledzeniem wydarzeń pod murami obleganego miasta.

Jak już wspomniałem, sam upadek Amidy to nie koniec opowieści. Po upadku miasta Szeląg przedstawia wpływ klęski na losy imperium, łącznie z zarzewiem wojny domowej, jaka pojawiła się między Konstancjuszem a jego kuzynem, będącym cezarem (stopień niżej od augusta) Zachodu, Julianem. Śmierć tego pierwszego oznaczała praktycznie bezkrwawe zajęcie tronu przez drugiego, tym bardziej, że Konstancjusz przed śmiercią namaścił do rządzenia swego cezara i kuzyna jednocześnie. Epilogiem całej historii o wojnie persko-rzymskiej z przełomu lat 50. i 60. IV wieku jest nieszczęsna wyprawa Juliana Apostaty. Stanowi ona symboliczne zwieńczenie opowieści losach ostatnich dni chwały antycznego Rzymu.

Tomasz Szeląg dokonał sporej (zwłaszcza jak na wymogi pracy popularnonaukowej) kwerendy nie tylko wśród źródeł (należy pamiętać, że z obiektywnych przyczyn ograniczonej), ale również opracowań. Dla wzbogacenia swojej pracy skupił się nie tylko na pracach stricte historycznych, ale również archeologicznych, wykazując się przy tym interesującym, interdyscyplinarnym podejściem do tematu.

„Amida 359” powinna znaleźć się na półce nie tylko kolekcjonera Historycznych Bitew, fascynata-amatora ale również historyka opisywanego okresu chociażby dla zapoznania się z wartościowym sposobem opisywania historii nieograniczonym przez dość sztywną formę pracy naukowej.

Redakcja: Michał Przeperski

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone